Witam, od prawie dwóch lat występuje u mnie pulsujący szum w uchu prawym. Dźwięki zgodne są z tętnem i mają różną czestotliwość, coś jak szum, brzęczenie, szmer... Czasem wydaję mi się że przeleciał obok jakiś owad a to jednak zaczęło szumieć ;/ Chodzę po wielu lekarzach, w różnych miastach - nikt nie znalazł przyczyny szumu :(( Miałam robioną TK - wyszła torbiel w prawej zatoce szczękowej ( ale nie powiązują jej z szumem), miałam również rezonans głowy i szyi, ale przyczyny szumu nadal nie znaleziono :( Czasem już nie mam siły, odechciewa się żyć, przez szum jestem poddenerwowana, nie moge się na niczym skupić, ani skoncentrować, mam problemy ze snem i ogólnie czuję się rozbita, bo wydaję mi się, że coś mi jest a nikt nie może znaleźć przyczyny. W internecie mało jest na ten temat, dlatego postanowiłam napisac tutaj, może znajde jakąś pomoc, albo ktoś miał podobny problem i znalazł przyczynę? Dodam, że gdy strasznie mi szumi i nacisnę skórę pod tym uchem albo "naciągnę szyje" szum znika, gdy zwolnię ucisk, szum pojawia się znowu, a gdy szumi mi nieprzerwanie np 2 h to czuję jakby ucisk od środka ucha. Ktoś zasugerował mi kłębczaka, ale czy możliwe jest, że nie wyszedł by na rezonansie szyji?? Ani na Usg?? Proszę o jakąś odpowiedz i z góry dziękuje!
P.S. Na forum pisze pierwszy raz więc prosze o wyrozumiałośc ;))