Aśkaaa22

Hej dziewczynki:) Jestem dumna z Was, że takie dzielne wczoraj byłyście... Ja poległam na całej lini. Eh, cała ja. Cały dzień powstrzymywałam się od pączków, a o 19 jakiś diabeł we mnie wstąpił na kilka chwil i zjadłam uwaga... 5 (!) małych pączków domowej roboty... Nie wiem co we mnie wstąpiło. I to na sam wieczór:( Najlepsze jest to, że mam tak jak Ty Haniu, że cały rok nawet nie spojrzę na pączki, a wczoraj po prostu nie mogłam się oprzeć. Chyba dlatego, że wszyscy jedli i wgl... wszędzie nawet w tv mówiono o tych nieszczęsnych pączkach;) Do tego 5 zjadłam.... No porażka. Zaraz po tym oczywiście na rowerek wskoczyłam na 45 min bo nie mogłam wytrzymać sama ze sobą. Mam słabą wole:( Dziś ze strachem na wagę weszłam. Na szczęście jest tyle co wczoraj. I tak jestem na siebie zła ale cóż....Wstyd było mi się nawet Wam przyznać do mojego grzechu, ale co tam:) Dziś już grzecznie wracam do dietki... Miłego dnia:*

Nikita nie martw się, grunt to iść dalej i się nie poddawać:) Ja dziś na szczęście bez wpadek, no może tyle tylko, że zjadłam 1 gotowane jajko, ale miałam to w planach jak pisałam wcześniej. Owoce i warzywa jem też każdego dnia, tochę ustawiłam sobie dietkę pod swoje gusta:) Dzisiaj: kawa z mlekiem miseczka zupy+ 1 mandarynka miseczka zupy gotowanej+1 jajko+ kalafior gotowany kawa czarna pół miski zmiksowanej zupy I wypiłam 1,5l wody niegazowanej. Do tego 20min na rowerku:) Trzymam kciuki za siebie i za Was:)

Haniu gratuluję! :) Super że zzuciłaś te 2,5kg. Moim zdaniem to ładny wynik:) Co do nabiału w diecie, to doszłam do tego samego wniosku. Co prawda ja mam do zrzucenia "tylko" 8kg, ale po przyjrzeniu się tej dietce doszłam do wniosku, że tam prawie w ogóle nie ma białka, a to niezdrowe dla mięśni. Dlatego ja do swojego jadłopspisu dodam 1 jajko dziennie i odrobinę mleka do kawy. Reszta bez zmian:) Dziś na wadze 66,3kg:) Leci narazie ze mnie szybciutko, ale pierwszy raz jestem na tej diecie i to szok dla organizmu pewnie:) Ale i tak się cieszę:)

Haniu napisz jutro jak wyniki:) Ja znalazłam już sposób na to moje "nielubienie" zupki... Nie miałam wyjścia, bo jeszcze ponad pół garnka zostało od wczoraj, wiec naazie nie zanosi się na gotowanie świeżej:) Więc na kolację zmiksowałam sobie zupę blenderem, jakoś taka papka łatwiej mi weszła:) Może dlatego, że nie przepadam tak za bardzo za warzywami;) świeżą zupkę zjem chętnie, ale później już słabo;) A tak doprawiłam sobie papkę koperkiem i jakoś weszło:) Doszłam do wniosku że w sytuacjach kryzysowych będę sobie miksować. No więc na kolację było jabłuszko i talerz zmiksowanej zupki. Na dziś koniec:)

Sara ma rację. Podczas ćwiczeń mięśnie się rozbudowują, a one ważą więcej niż tłuszczyk wiec nie ma powodu do zmartwień:)

Ja narazie na rowerku tylko 20 min dziennie, ale to dlatego że nie później mam zamiar jeździć więcej żeby zapobiec efektowi jojo:) Przynajmniej narazie nie potrzebuje więcej, póki chudnę bez tego. To co mnie martwi, to że ta zupka przestaje mi smakować. Tzn najbardziej smakuje mi świeżo zrobiona, a taka odgrzewana to już nie, odzuca mnie zapach tej kapusty:( Musiałabym chyba codzień gotować sobie małe porcje świeżej ale troszkę mi się nie chce... No i czasu brak.

Hej dzewczynki:) U mnie wczoraj (pierwszy dzień) było ciężko, ojj ciężko, wieczorem dopadł mnie straszny głód, ale na szczęście nie złamałam się:) Miałam się nie ważyć, ale nie mogłam się oprzeć pokusie. Wczoraj było 68,3kg, a dziś 67,0:) Wiem, wiem to tylko woda i mniejsze ilości jedzenia w brzuszku, ale mnie i tak cieszy:) Dziś póki co na śniadanie zupka, w przed chwilką gotowane brokuły i druga porcja zupki. Uff, trzymam się... Jest dobrze:) Gdy czytam jak Wam idzie to odrazu mam więcej chęci:) Miłego dzionka i szczęśliwych Walentynek. Ja nie mam problemu z kolacją dla ukochanego, bo zostawil mnie 3 miesiące temu... Ale także między innymi dzięki temu wzięłam się za siebie, zawsze to jakiś pozytyw;) Buziaczki:*

Całe szczęście, że kawę mozna pić:) Ja zawsze ważyłam 60 kg przy wzroście 170 więc mi odpowiada ta waga, ale odstawiłam tabletki antykoncepcyjne i zaczęłam po tym jeść jak szalona. W ciągu 3 miesięcy przytyłam te 8kg... W tej dietce moja nadzieja:) Jestem tak niecierpliwa, że lubię widzieć efekty szybko. Zresztą jak każda z nas pewnie;) Też zacznę chyba jeździć na rowerku stacjonarnym te 30min dziennie. Zawsze to coś:)

Dziękuję za miłe przyjęcie:) Zgodnie z planem zaczynam od dziś:) Rano zjadłam jedno jabłko, bo zupka się dopiero gotowała. A przed chwila pierwszą miseczkę zupki:) Narazie jak dla mnie jest przepyszna, mam nadzieję, że nie obrzydnie mi zbyt mocno po kilku dniach. Mój cel to zrzucić 8 kg:) Dziś się dokładnie zważyłam zmierzyłam i zapisałam wyniki:) A mam pytanko, czy Wy ćwiczycie będąc na tej diecie? I czy kawę można pić?

Hej:) Mogę się dołączyć do Was? :) Ja zaczynam co prawda dopiero od jutra, więc wszystko przede mną... Ale w grupie raźniej:)