Wiele zależy od wielkości owego bloku. Całe życie mieszkałam w takim wielkim molochu z 17 piętrami. Marzyłam o spokojnym domku blisko natury... Po ślubie z mężem zamieszkaliśmy w bloku, ale malutkim - 2 piętrowym. Osiedle kameralne. Jesteśmy najwyższym blokiem w okolicy, z naszego okna rozciąga się piękny widok, którego nic nam nie zakłóci (nic nie zbudują, bo są tam domki jednorodzinne). Z dala od centrum, ale z całkiem dobrą komunikacją. Czujemy się tu jak w małym miasteczku. :)
Nie zawsze mieszkanie w bloku oznacza wielkie molochy i tłumne centrum miasta.