Witam, otóż mam problem. Od pewnego czasu strasznie się czerwienie, nawet jeśli chodzi o błahe sytuacje. Wystarczy, że ktoś coś o mnie mówi lub jak z kimś rozmawiam. Wtedy czuję jak moje policzki robią się czerwone oraz odczuwam ich pieczenie. Kiedyś takie sytuacje mi się tylko zdarzały jak ktoś mnie zawstydził, ale teraz zwykła rozmowa kończy się tzw. burakiem. Jest to strasznie uciążliwe i naprawdę miewam z tego powodu straszne kompleksy. Zwykłą rozmowę odbieram jako męczącą sytuację. Na dodatek inni chyba nie rozumieją że jest to dla mnie krępujące, a nawet uważają to za "atrakcję". Nie wiem co mam robić. Cały czas w takich sytuacjach wmawiam sobie, że wszystko będzie dobrze i staram się powstrzymać zażenowanie ale i tak moje policzki robią się czerwone. Mam tego naprawdę dość... Macie na to jakiś sposób? Może jakieś maści lub leki? Naprawdę byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź.