Nie da się zapomnieć. I nie trzeba tego robić. Nie ma recepty na pogodzenie się z losem. Każdy musi sam to przejśc i zrozumieć, że smierć to nie koniec. To początek. A osoby który narodziły sie na nowo na pewno są tam szczęśliwsze niż na Ziemi. I na pewno mimo to tęsknią. Wszystko zależy od nas. I paradoksalnie gdy przestaniemy się smucić, płakać, nawet na siłę, będziemy szczęśliwsi. Nie ma co walczyć zlosem, wyklinać go, obrażać za smierć. Nie on jest winien. Nikt nie jest. Bo i winy nie ma. Taka jest kolej rzeczy. Tęsknijmy wiec za ukochaną osobą, ale z radością, po co ma sie o nas martwić? Życie jest piękne, nawet gdy boli.I bardzo krótkie. Ani się obejrzymy i znów będziemy z bliskimi.
Wiem, cięzko to zrozumieć i zaakceptowac, ale gdy już sie to uda, zobaczycie jakie to proste.