Jak wróci z pracy to wezme na sciereczke troche wody z octem, dzieki, mam nadzieję, ze to coś da. Ogólnie panikuję może, ale tak sie boje tego świństwa, a moj mąz twierdzi, ze przesadzam, mam dość ciągłego upominania go, zeby jak robi mięso niczego nie dotykał, ja mu przecież mogę podać wszystko z szafek, ale i tak się zapomina. to jakiś horror ta cała kontrola dla mnie przed toksoplazmoza, nie pozwala cieszyc się ciąża i jedzeniem, bo zawsze jest myśl, że coś tam może być.