rudzielec19862003
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
dziewczynki nie mam ochoty za bardzo sie wypowiadac w momencie, w ktorym po raz kolejny zaczyna sie coraz wieksz zgrzyt. Wiadomo co jest tego przyczyna, ale szkoda slow...a cisnie mi sie kilka takich gorzkich na usta...no ale sobie daruje, bo nie chcialabym nikogo urazic. Pisanie tu nadal chyba faktycznie nie ma sensu. Jesli chcecie ze mna utrzymywac kontakty, to podaje swoj adres e-mail: kosmetyka0011@interia.pl
-
znow wchodze z opoznieniem i znow masakra :( no coz rozlecialo nam sie forum, przykro i szkoda, ale nic nie poradze. sama tego nie posklejam, a chcialam bardzo. Widze ze chyba tylko mnie zalezalo :( no ale przeskakujac z konfliktu na konflikt niczego nie zdzialamy. Lui, piszesz ze odchodzisz bez zalu...hmm tak troche osobiscie to odczytalam, ale niewazne. Mnie jednak zal...zycze Ci wszystkiego, co najlepsze, bys byla szczesliwa i zycie ulozylo Ci sie tak, jak na to zasluzylas :* Ann, oczywiscie ze chce zachowac kontakt, najprosciej byloby mailem. A nasza Poli juz nawet nie zaglada...
-
I kolejny konflikt...ejjjj dziewczyny, co sie z Wami dzieje???
-
czesc kochana :* hmmm z ta wielka miloscia, to syama nie wiem...tak sie kiedys zastanawialam i...chyba tak jak pierwszy raz kocha sie najmocniej i cala soba, to drugi raz juz sie moze nie powtorzyc...glupie to wiem:D kurcze to masz metlik nadal w glowie, bo to nic fajnego, jak czujesz, ze to niby to, ale nie do konca...hmmm Zmeczona bidulko po pracy...to jakis superrelaks by Ci sie przydal:P ale suma sumarum, to lepiej jak praca jest, niz jak jej nie ma. No ale zmeczenie daje w kosc. Ale tak jak mowisz- najwazniejsze, to ze zdrowie nienajgorzej, bo mam nadzieje, ze kregoslup bardzo Ci nie doskwiera A u mnie juz lepiej. Do pracy juz wrocilam i dobrze, bo zwariowalabym w domu:D z mezem roznie, teraz szalu nie ma, ale zle tez nie jest. A z M nie mam zadnego kontaktu od dawna. I nawet o nim nie myslalam ostatnio. To juz sprawa zakonczona-mam nadzieje...
-
Lui, ja wojny z nikim nie toczylam, to i broni odwieszac nie musze, ale jak najbardziej jestem za tym, zeby pozegnac wszelkie niesnaski. Nie ma sensu sie wyklocac i przekonywac, ktora z nas ma racje itp... Lui, a jak tam sprawy z Amadeo? no i jak w pracy? Ann, nie strzelaj focha i wracaj do nas Poli, Ty tez sie nie oddzywasz... Emi, nie wiem czy nas nadal czytasz, czy nie, ale jesli tak to :* szkoda, ze taka tu cisza...
-
no prosze jakie oburzenie...i to kto? ktos, kto innym to samo wypomina. Kurcze czuje, ze faktycznie to forum nam umiera. I co? zadowolone, ze nas poroznilyscie?
-
ejjj kurwica mnie bierze jak tu wchodze ostatnio! Nieraz sie ze soba nie zgadzalysmy, mialysmy inne zdanie, ale dopoki nikt pseudozyczliwy sie nie wpierdzielal to potrafilysmy sie porozumiec. Nie wiem...moze kogos to bawi, ze nagle ni z gruszki ni z pietruszki wlezie z butami i bedzie innych krytykowal...po co to? Kazdy moze dolaczyc w momencie, w ktorym chce, ale znajomosc zaczyna sie od przedstawienia siebie, od normalnej rozmowy, a nie od jezdzenia po innych. JPG sie zagalopowala i to bardzo, a Ty Majka wytlumacz mi jedno- taka jestes stala "czytaczka", taka twierdzaca co to przyjazn i jak ma wygladac, a obrazasz innych. Po co podsycasz ogien, ktory usilujemy ugasic? bawi Cie to, ze ktos denerwuje sie jak po nim jezdzisz? Prawda taka, ze gdyby nikt obcy nie wpierdzieliłby sie ze swoimi rewelacyjnymi radami i osadami, to dawno bysmy sobie wszystko wyjasnily!
-
Lui halo, gdzie ja napisalam, ze zgadzam sie z JPG? Podczas tego konfliktu nawet mnie tu nie bylo. Nagle wchodze i jakbym dostala obuchem w leb, bo czytam, ze tylko Ty mozesz do Emi pisac, a wiec jednoznaczne jest z tym, ze ja nie. pomysl jak sie poczulam...jest mi zajebiscie przykro, no ale coz, widocznie sie w pewnej kwestii pomylilam. aa co do tego, ze zle odebralam Emi...kurcze, pewnie masz racje i tu naleza sie jej przeprosiny. I nie mam do Ciebie zadnych przytyczek, ze niby obchodzisz sie z nia jak z jajkiem. Na pewno nie. aaaaaaaa mam zepsuta klawiature, niektore literki musze kopiowac i niektorych minek tez nie dam rady przez to zrobic. wiec wybaczciie ze tak bez usmiechow. majka_k co to za tekst, ze na temat ostatniego konfliktu nie powinnam sie wypowiadac? skoro czytasz nas, to nie wiem jak przeoczylas fakt, ze mnie podczas tych zgrzytow nawet tu nie bylo. I nie wiem ile jeszcze razy musze to powtorzyc.NIE ByLO MNIE WTEDy!!! Ale widze, ze Ty mozesz sie smialo na nasz temat wypowiadac i krytykowac. Wybacz, ze sie unioslam, ale nie pozwole sobie pewnych rzeczy wciskac. pozdrawiam
-
no no Ann, niezle sobie pana M wychowalas :P tak trzymaj :Da sasiad...no coz, czasem tak jest, ze nam na chwile ktos namiesza w glowie, najwazniejsze, ze z M Ci sie uklada. Poli, super ze w szkole znalazlas bratnie dusze, w koncu tyle czasu sie tam spedza, ze to mega wazne, zeby dobrze sie czuc i miec przyjaciol A ile razy robilas juz laser? a u mnie... po zabiegu w sumie dobrze, niby doszlam do siebie, krwiak zniknal i czulam sie naprawde dobrze, ale kurcze od wczoraj rana zaczela mnie bolec i nie wiem dlaczego. Ale mam isc w tym tyg do kontroli, to skonsultuje te moje dolegliwosci. Z mezem roznie, raz lepiej, raz gorzej, ale ogolnie w porzadku. Opiekowal sie mna po operacji, zajal sie dziecmi, tak ze nie musialam sie niczym martwic. Teraz sie troche poprztykalismy, ale minie. Juz wrocilam do parcy i na nic nie mam czasu. Dom praca, szkola, przedszkole, zakupy, obowiazki i tak w kolko, nawet nie mam czasu wlaczac laptopa, bo wieczorami padam ze zmeczenia.
-
hej laski! widze ze straszne tu pustki. U mnie nie za ciekawie, za szybko sie cieszylam, ze bez komplikacji. po kilku dniach zrobil mi sie wielki krwiak i musieli minie znow ciac. Masakra. To bylo gorsze niz operacja i to co po niej.Mam nadzieje, ze tym razem najgorsze juz za mna, ale ciekawie nie jest. pozdrawiam kochane moje
-
hej ooo Lui to straszne zmiany u Ciebie, ale to dobrze. a dlugi uregulujesz zobaczysz. dobrze ze romeo to juz historia. Lui po operacji z jednej strony dobrze bo bez zadnych powiklan, ale czuje sie zle. straszny bol, a najgorzej jak leze, wiec noce mam nieprzespane. ale jestem juz w domu. mam taka duza rane na brzuchu, jakby usmiech heh. w niedziele ide sciagnac szwy. mam nadzieje ze mi sie to bedzie szybko goic, bo teraz jest kiepsko, nie moge sobie miejsca znalezc. ciezko stac, siedziec, lezec tez nie darady bo niesamowicie boli. ale jakos dam rade pozdrawiam buzki
-
czesc dziewczynki ja tylko tak na momencik, nawet nie czytalam co u Was bo nie mam kiedy, a pisze oczywiscie ukradkiem, bo maz jest. Chcialam Wam tylko powiedziec, ze jutro ide do szpitala, a we wtorek mam operacje. Boje sie coraz bardziej, nie sadzilam, ze az tak bede sie obawiac. No, ale czym szybciej tym lepiej. Pozdrawiam Was kochane. buziaki
-
dziewczynki u mnie dobrze, tylko mam zepsutego laptopa i nie moge do was zagladac. teraz pisze od brata. jeszcze nie umowilam sie na zabieg...wiem, wiem glupia jestem... trzymajcie sie moje kochane
-
o znow sie zle zalogowalam
-
czesc dziewczynki, nie moglam tu zagladac, bo mialam ostatnio ciezki czas, problemy itp, do tego maz jest wiec laptopa wlaczam bardzo zadko Ann, ale Tobie nic sie nie stalo? jesli Ty jestes cala to sie nie przejmuj, to tylko samochod, trudno stalo sie. ja sama mialam stluczke w listopadzie, tak ze samochod nadawal sie do kasacji, wiec wiem co czujesz. pamietaj, to jest rzecz nabyta, duzy przedmiot, to wszystko :) trzymaj sie kochana :) Emi, a Ty jak tam? dalej podtrzymujesz decyzje, ze chcesz zostac bez aniola i bez meza? :* Poli :) ooo to juz wracasz do Polski...rany jak ten czas leci, tak niedawno pisalas ze sie dopiero wybierasz...:* Lui :) oj jak tu pusto jak Cie nie ma ;) a u mnie dziewczynki nieciekawie...zrobil mi sie wielki guz w powlokach brzusznych, niesamowity bol...czeka mnie zabieg w szpitalu. zaniemoglam tak, ze nie moglam chodzic, dzis jest troszke lepiej, ale kustykam ledwo. jeszcze w poniedzialek bede szukac jakiegos lekarza, co mam nadzieje jednak podwarzy diagnoze poprzedniego i nie beda mnie jednak kroic, moze da sie to jakos inaczej wyleczyc, albo moze to jednak nie to...oj jak sie boje...mowie wam ale powiem wam, ze maz przez ostatni miesiac jest dla mnie cudowny, a ostatnio, jak jest ze mna tak troche kiepsko, to tak sie o mnie troszczy, ze jak go znam, to sie po nim tego nie spodziewalam, ze tak bedzie o mnie dbal :) trzymajcie sie kochane, jak bede mogla to bede zagladac