Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mamusia :)

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mamusia :)

  1. Ale się rozpisałyście. Co do spania do 8.30 czy odpoczywania , to chętnie zamieniłabym się z każdą i żebym mogła wrócić do pracy i nie leżeć i odpoczywać i nudzić się - bo mam krwiaka. Także nie wszystkie tu jesteśmy takie co to leżą, długo śpią, nic nie robią bo są w ciąży, itd. Sama chętnie posprzątałabym w domu, albo poszła z córcią na spacer długi czy zakupy. Ale niestety nie wszystkim to pisane !!!!
  2. Super, dzięki - może nawet jutro upiękę tego metrowca:) jakoś wpadł mi w oko ... hihihi
  3. OOOOO to podpytaj teściową, a o metrowcu nie słyszałam nawet. A mnie interesują raczej z jakąś masą lub owocami :)
  4. U mnie mam też dwie koleżanki, jedna początek października, druga środek a ja na końcu :) na razie czasu brak na spotkania, one pracują, czasami wpadną do mnie, ale wiadomo w tygodniu to każdy zabiegany. barbe77 ja też długo nie dostawałam skierowań na podstawowe badania , jedynie hormony sprawdzali, a tak dopiero w ostatni czwartek powiedziała mi co mam zrobić dodatkowo i dała skierowanie na badania podstawowe. Na najbliższej wizycie mówiła,że porozmawiamy o toksoplazmozie i innych badaniach. Co do obiadów, to ja dziś po kościółku i zapachach kadzdeł wymiękłam...do tej pory czuję ten zapach duszący, to i obiad leniwy : wrzuciłam skrzydełka w woreczek do pieczenia, doprawiłam przyprawami i już się piecze, do tego ziemniaczki i jakaś surówka ( dla mnie zamiast ziemniaków wafle ryżowe ) :) No a co z ciastami ??? Chetnie upiekłabym coś nowego.
  5. Dobra to zmieniamy temat :) jakie macie fajne przepisy na dobre ciasto na święta, chcę coś upiec innego niż zawsze no i w miarę szybko żeby zrobić :)
  6. To się cieszyć tylko :)) dobrze, że wszystko jest w porządku i dzidzia rośnie :D
  7. To zależy, u mnie zazwyczaj badanie przez brzuch - jak już nie plamię na razie, a tak to dopochwowe usg do tej pory było- za każdym razem. Na każdej wizycie i jedno i drugie usg. Wczoraj tylko przez brzuszek miałam, w celu sprawdzenia bicia serca. Nie wiem jak dalej będzie, ale jak może już będzie ok, to nie będą za każdym razem badać. No i cisnienie, ogólny wywiad robi itd.
  8. Tez bym tak chciała,żeby mi powiedziała,że krwiaka nie ma. Ja wczoraj to nawetnie zapytałam o tego krwiaka, wszystko tak długo , potem szybko bo tętna nie można wyczuć. I już pójdę 5 do swojej normalnie na wizytę a nie na oddział, to i dowiem się coś. Nie plamię, może wchłonął się :D Ja też, tak jak ty ania_k26 chciałabym,żeby go już nie było i było ok. A powiedz mi co jaki czas musisz chodzić na wizytę? Ja ze względu na to,że muszę często - 2 razy w tygodniu a teraz za 9 dni wyjątkowo, to musiałam zrezygnować z prywatnego learza -koszty były ogromne , ja już na same wizyty i te dodatkowe badania hormonów i usg w związku z plamieniem i krwiakiem wydałam 1000zł... No i przeszłam do znajomej na NFZ-bo boję się pomyśleć co będzie za kilka miesięcy, kasa idzie jak woda, nie żałujemy jej na dzidzię ale lekka przesada aż tyle wydać. Tylko w szpitalu mają słabe sprzęty ale dobrze,że zdarzyło mi się tylko dwa razy tam iść, a teraz już normalnie do poradni tak jak ostatnio, a tam sprzęt ciut lepszy. Ale rodzić będę w prywatnej klinice - to już zdecydowałam. Rodziłam już raz normalnie, nie chcę bo mam złe wspomnienia, ponoć nic nie zmieniło się od tamtego czasu. No i jak wszystko będzie w porządku to prywatny poród.
  9. Jak nic 9 miesięcy stresu... a potem kolejne przynajmniej 20 lat :D Lecę z córcią na rekolekcje do kościółka, może wytrzymam. Mam ze sobą wodę, wafle ryżowe :) może będzie ok, hihihi
  10. No takie sprzęty mają w szpitalu, a dziś tam musiałam jechać na dyżur. Bo tak w gabinecie sprzęt spoko, a to drugi raz zestresowano mnie na maxa,że ledwo autem do domu wróciłam. Szczerze to nawet drogi i świateł nie pamiętam. Naprawdę, za długo czekałam, głodna bardzo aż mi robiło się niedobrze a do tego takie wiadomości. I wiecie mimo,że wsio ok :) to i tak zestresowana jeszcze jestem i meg zmęczona. Czekam aż córka uśnie :) i sama kładę się spać :D
  11. Witajcie, ja wizytę miałam na 12 ... ale z racji dużej nagłej ilości zabiegów przyjęła mnie o 13.50 :/i to inna pani doktor, gdyż moja znajoma odbierała ciężki poród. Zadzwoniła uprzedzić,że przyjdzie jej mama. Ok :) słuchajcie, siedziałam wściekle głodna, miałam wafle ryżowe i pożarłam je, bo rano nie jadłam nic ze względu na lekkie mdłości. Do sklepiku nie wychodziłam - bo nie wiedziałam o której pani doktor się zjawi. Siedziałam i czekałam, w zasadzie na przedłużenie zwolnienia. No i wkońcu pojawiła się (rozumiem ,była na dyżurze, więc nie miałam pretensji - co najwyżej sama do siebie,że sobie kanapki nie zrobiłam ). Myslałam,że będzie szybko bo jak nie ma mojej a jest ta,to zwolnienie i do domu. I tak się nasiedziałam. Ale ku memu zdziwieniu poprosiła bym weszła do gabinetu,wypytała o plamienie, samopoczucie itp., zwolnienie do świąt wypisała, no i kazała się położyć aby zbadać tętno dziecka. No i zaczęło się... Tętna nie słyszę, nie wyczuwalne - tak mi mówi. No myślałam,że nie podniosę się z łóżka. No więc mówię do niej,że ostatnio w czwartek też tak było i niby sprzęt słaby. No więc kazała mi się ubrać i na izbę przyjęć przejść, przeszłam już nogi jak z waty :( w sumie nie wiem jak zeszłam z 5 piętra :/ Tam wzięła mnie na usg, zrobiła przez brzuch i pokazała,że serduszko bije. Nawet nie wiecie jaka ulga :) mówi do mnie widzi pani : puka, puka . Miałam dość wszystkiego :/ Ja już nie pytałam ile mierzy itd. Na następnej wizycie o wszystko wypytam. Kazała mi przyjść w przyszłym tygodniu na wizytę juz do swojej lekarki. Wyszłam stamtąd i wróciłam do domu po 4h spędzonych w szpitalu, głodna, blada jak trup ale szczęśliwa :) A strachu najadłam się... No sprzętu dobrego nie mają w szpitalach jednak. Co do luteiny to dziś kończę, a od jutra duphaston, Ale to ze względu na to ,że po tych tabletkach pod język ja nie dam rady funkcjonować, zrywa mnie do wc. Kończę już opakowanie ostatnie i mam duphaston. A wyniki odebrałam, wszystkie są ok, kilka jest poniżej normy ale to omówię z moją lekarz. Póki co leżę ze stresu w łóżku ...
  12. Witajcie, ja wizytę miałam na 12 ... ale z racji dużej nagłej ilości zabiegów przyjęła mnie o 13.50 :/i to inna pani doktor, gdyż moja znajoma odbierała ciężki poród. Zadzwoniła uprzedzić,że przyjdzie jej mama. Ok :) słuchajcie, siedziałam wściekle głodna, miałam wafle ryżowe i pożarłam je, bo rano nie jadłam nic ze względu na lekkie mdłości. Do sklepiku nie wychodziłam - bo nie wiedziałam o której pani doktor się zjawi. Siedziałam i czekałam, w zasadzie na przedłużenie zwolnienia. No i wkońcu pojawiła się (rozumiem ,była na dyżurze, więc nie miałam pretensji - co najwyżej sama do siebie,że sobie kanapki nie zrobiłam ). Myslałam,że będzie szybko bo jak nie ma mojej a jest ta,to zwolnienie i do domu. I tak się nasiedziałam. Ale ku memu zdziwieniu poprosiła bym weszła do gabinetu,wypytała o plamienie, samopoczucie itp., zwolnienie do świąt wypisała, no i kazała się położyć aby zbadać tętno dziecka. No i zaczęło się... Tętna nie słyszę, nie wyczuwalne - tak mi mówi. No myślałam,że nie podniosę się z łóżka. No więc mówię do niej,że ostatnio w czwartek też tak było i niby sprzęt słaby. No więc kazała mi się ubrać i na izbę przyjęć przejść, przeszłam już nogi jak z waty :( w sumie nie wiem jak zeszłam z 5 piętra :/ Tam wzięła mnie na usg, zrobiła przez brzuch i pokazała,że serduszko bije. Nawet nie wiecie jaka ulga :) mówi do mnie widzi pani : puka, puka . Miałam dość wszystkiego :/ Ja już nie pytałam ile mierzy itd. Na następnej wizycie o wszystko wypytam. Kazała mi przyjść w przyszłym tygodniu na wizytę juz do swojej lekarki. Wyszłam stamtąd i wróciłam do domu po 4h spędzonych w szpitalu, głodna, blada jak trup ale szczęśliwa :) A strachu najadłam się... No sprzętu dobrego nie mają w szpitalach jednak. Co do luteiny to dziś kończę, a od jutra duphaston, Ale to ze względu na to ,że po tych tabletkach pod język ja nie dam rady funkcjonować, zrywa mnie do wc. Kończę już opakowanie ostatnie i mam duphaston. A wyniki odebrałam, wszystkie są ok, kilka jest poniżej normy ale to omówię z moją lekarz. Póki co leżę ze stresu w łóżku ...
  13. Taki śluż ja też miewam i biegam do łazienki myśląc,że znów plamić zaczynam :( dla mnie to nie fajnie :( stres prawie przy każdej wizycie w łazience. Uciekam do lekarza, powoli przygotowywać się. Pozdrawiam was wszystkie :)
  14. No to fajnie, i sukienkę już masz :)
  15. Ale nerwy swoją drogą zawsze są :) a ślub duży będzie ??
  16. Będzie dobrze, nie martw się :) Ja też tak sobie mówię zawsze :D i jest ok.
  17. do ania_k26 i oczywiście innych jak najbardziej też :) takie infoodnośnie krwiaków: """Najlepszą metodą na krwiaka (poza lekami) okazuje się być dla pacjentki leżenie, leżenie i jeszcze raz leżenie. Brak wysiłku, stresu oraz pozycja leżąca ułatwiają wchłanianie się krwiaka i pomagają ograniczyć krwawienia. To leżenie powinno trwać, aż do czasu gdy krwiak całkiem nie zniknie. Szybkość wchłaniania się krwiaków jest również bardzo indywidualna i może trwać około 4-6i więcej tygodni. Czy to oznacza, że przyszła mama ma leżeć w szpitalu cały ten czas? Jeżeli krwiak się zmniejsza, pacjentka nie krwawi , nie plami, a krwiak nie zagraża życiu płodu to taka mama może kontynuować leżenie w domu. Oczywiście leżenie w domu to nie to samo co leżenie w szpitalu, ale też przynosi wymierne efekty. Jeżeli krwiak się nie zmniejsza, pacjentka wciąż plami i jeżeli krwiak może spowodować np. odklejenie się łożyska to wtedy taka pacjentka powinna pozostać w szpitalu. Czasami może się to równać z kilkoma miesiącami pobytu w szpitalu, ale pomyślmy czy nie warto się poświęcić i dać temu maleńkiemu ŻYCIU szansę. Podsumowując warto zaznaczyć, że przyszła mama z krwiakiem to mama, która wymaga opieki. Zanim jednak zacznie się zamartwiać warto aby poczekała na szczegółowe badania i opinie lekarzy. Pamiętajcie przyszłe mamusie, w zdecydowanej większości krwiak to nie wyrok.""" Dziś dzwoniłam do swojej lekarki w celu umówienia się na jutro-to zapytała czy plamię, powiedziałam,że już nie - a ona ,że może krwiak się wchłonął. No mam nadzieję,że tak właśnie jest. No i kazała dużó leżeć,ale i też spacerować,ale zero wysiłku. W moim przypadku dam radę ale Aniu u ciebie z dzieciaczkami, to może być ciężko ale staraj się leżeć i leżeć ile możesz. pozdrawiam :) U mnie w moim mieście dziś nie da się wyjśc na spacer, wieje, jest pełno kurzu, latających różności, elementów itp. aż strach !!!
  18. Ale tu dziś u nas na forum pusto :(
  19. mam nadzieję,że ten wiatr trochę się uspokoi, bo jeśli nie - to dzień w domku...
  20. wyszłam na chwilę na dwór a tu piękne słońce, ale okropny wieje wiatr - i uciekłam znów do łóżka :D
  21. hihih fajne masz sny :) ja jak mam jakieś to wyłącznie same durnowate ;p nic konkretnego. Też leżę, bo najwięcej mam leniuchować , ale pewnie znów pół dnia spędzę na podwórku, bo takie piękne słońce :D
  22. I znów otwieram dziś dzień :) ale wczoraj połozyłam sie parę minut po 20. Cały dzień prawie na świeżym powietrzu i bardzo mnie to zmęczyło, ale pozytywnie. No i spać poszłam bardzo wcześnie . Jutro wizyta - nie wiem czy będzie mnie badać lekarz czy tylko zwolnienie i do domku-zobaczymy. No i jutro odbiór wyników - tych wszystkich co robiłam. Jestem dobrej myśli ale zawsze taki neipokój jest. Życzę miłego poranka :)
  23. A ja dziś jakoś ok, byłam długo na świeżym powietrzu i czuję się ok. Martei mnie ciągle tylko wilczy apetyt popołudniu :/ ciągle chce mi się jeść ale nie wiem co . I co zerknę do lodówki to - nic nie moge wybrać,a jak już coś tam zjem to wieczorem wzdęta, brzuch jak balon ...
  24. ania_k23 ja przestrzegam tego co mówi, często leżę bezczynnie, odpoczywam, duzo spaceruję. A rodzina i niektórzy znajomi, co wiedzą o ciąży - to mi pomagają, bo mój jest w UK, ale też to kupuje nam różności, wysyła paczki itd. Więc naprawdę mam całkiem ok. Córeczka choć mała - to już duża, wiekszość rzeczy robi sobie sama, śniadania rano, do szkoły wybiera się sama, sprząta cały dom ( odkurzanie odkurzaczem na razie, bo kurze wolę sama sobie wytrzeć). No a ja odpoczywam, skoro tak trzeba, właśnie zwłaszcza te pierwsze 3 miesiące. Ale już coraz bliżej i mam nadzieję,że będzie ok. Teraz nie plamiłam, więc nie wiem czy krwiak jeszcze jest , czy nie ma, może wchłonął się, choć nie sądzę. W poniedziałek pogadam z panią doktor. Wiem tylko,że do pracy nie wrócę byc może nawet całą ciążę :(
  25. ania_k26 u mnie jest tak,że kazała mi funkcjonować normalnie ale z zakazami : nie podnosić,nie dźwigać, nie przemęczać się,nie biegać - generalnie zero wysiłku. Czyli spacery, normalnine gotowanie w miarę możliwosci, zajmować się córką - lekcje itp. Ale też i leżeć, odpoczywać a nie cały dzień na nogach... Noi ja tak robię, wczoraj poszłam spać bardzo wcześnie, dziś za to wstałam i nie chce mi się spać-no więc leże, potem małe sprzątanko, spacer, obiad i znów leżenie. Krwiaka mam dalej,w tym tygdniu nie plamiłam w ogóle i nie wiem czy to dobrze czy źle??!! Ja znów jak na ciążę często chodzę do lekarza, nie wiem jak ty - ja chodzę co kilka dni :/ Duphaston mam 3x1 ale teraz kończę Luteinę też 3x1, mam ją do poniedziałku i potem już kupiony duphaston. No i lekarka powiedziała mi,że ciąża w tej chwili jest wysokiego ryzyka, ze względu na krwiak ale żeby nie myśleć o tym i że będzie ok :) ale plamic będę jeszcze a tu nic cały tydzień nic... Inga23 wiesz z hormonami to różnie, moje też wariują, w większości dni jest ok, ale jak się trafi dzień to szok, sama siebie nie poznaję. Co do przyjaciół, to ja zawiodłam się na kilku znajomych w chwili kiedy najbardziej potrzebowałam pomocy, okazali się ludźmi , którym jak tylko coś dasz,coś oferujesz to są z tobą. Ale na szczęście mam zawężone grono znajomych,na nich mogę liczyć - zwłaszcza jak jestem teraz sama a mój w UK. No a z czasów szkoły to żadna przyjaźń nie przetrwała - jak piszesz każdy poszedł w inna stronę, od czasu do czasu info na FB i to wszystko . No dziewczyny :) miłego dnia, znów wstałam najwcześniej hihihihi
×