mszyca82
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
ja nie mówię o telefonie czy długopisie tylko o podstawowych rzeczach które jej są potrzebne np.bond,kompozyty o mieszaniu materiałów nie wspomnę.ale zakończmy temat bo nie ma nad czym dyskutować.każdy wie jak jest.
-
pomyśl tylko że za każdym razem jak czegoś dotknie to musi zmieniać rękawiczkę a raczej tego nie robi więc mało ta jej praca higieniczna.w gabinetach na NFZ musi być pomoc bo inaczej to zjedzą lekarza tymi swoimi pytaniami.
-
a później rękawiczkami którymi odbierała telefon grzebie u pacjenta w jamie ustnej!pogratulować.akurat lekarz z którym pracuję był najlepszy na roku.a LEP zdał w pierwszej dziesiątce zdających w Polsce.
-
lekarze stomatolodzy zaraz po studiach to dużo wiedzą ale w teorii.wiem bo nie jednego przerabiałam.a w rzeczywistości to endometru na oczy nie widzieli tyle co w książce.albo że istnieje bond samo wytrawiający bo przecież na studiach takiego rarytasu nie ma.powinni więcej praktyk wprowadzić bo teorię może każdy na pamięć wyryć.
-
nikt mi nie udowodni że ja stawiałam pieczątkę a podpis jest nieczytelny.tym bardziej policja która nie ma pojęcia co tam jest napisane.jedynie NFZ może się przyczepić jeśli coś jest niezgodnego a wszystko jest zgodne.
-
no ja to wiem!już to tłumaczę parę laty!jak proszę żeby wypełnili kartę albo chociaż podbili i podpisali się to najczęściej karty zostają nie wypełnione lub nie podbite.no ale to już szefa problem:)z drugiej strony jest na to brak czasu jeśli pracuje się na NFZ(ok.15 pacjentów na 6h)gdzie czas na dokumentację.nawet Rtg opisuje!
-
a jak to można udowodnić!lekarze nawet nie czytają tego co napiszę.nie tylko ja to robię tylko mnóstwo asystentek
-
ale asystentka ma mu w tym postępowaniu pomagać a nie latać z mopem
-
zgadzam się każdy głupi może się tego nauczyć.ale wskazane jest wykształcenie medyczne żeby ktoś miał pojęcie co robić jakby coś się stało np.jakiś wstrząs.
-
dla lekarzy to jest utrudnienie wypełnianie kart a tym bardziej wprowadzanie kodów.dlatego robię to ja.pieczątki też stawiam i podpisuję się też ja(nawet nie wiedzą jaki podpis mają:)normalnie do obowiązków asystentki należy prowadzenie kartoteki.pracujesz w fajnym gabinecie jeśli cię to nic nie obchodzi.najczęściej(nie mówię że wszyscy najczęściej ci zaraz po studiach) lekarze nie wiedza co i jak wpisać żeby było poprawnie w NFZ.zwroty też poprawiam(błędy robione przez lekarzy lub inne asystentki)więc dla lekarza byłoby dodatkowych kilka godz.na poprawianie błędów.bo chyba nie muszę wyjaśniać jak to wygląda.
-
asystowanie to pikuś ale cala obróbka pracy w gabinecie to już coś.trzeba mieć naprawdę podzielność uwagi i być w pełni skoncentrowanym żeby to wszystko ogarnąć na raz!a prawidłowe funkcjonowanie gabinetu to podstawa i tym m.in.zajmuje się asystentka lub pomoc dentystyczna.trzeba być naprawdę bystrym żeby szef, lekarze i pacjenci byli zadowoleni.lekarzy nic nie obchodzi siadają przy pacjencie i leczą a asystentka robi całą resztę(nawet kart nie wypełniają no bo te kody i w ogóle)i ile punktów wyrobią też nie wiedzą bo ja to liczę a przecież to nie moje pieniądze!
-
no po tylu latach to nawet się nie zastanawiam jak mam coś zrobić. w gabinecie nie ma co popsuć jak ci mieszanie nie wyjdzie to powtórzysz.nie można czegoś źle wymieszać jedynie będzie za twarde albo za rzadkie.ale w tych czasach nawet fleczer jest już gotowy:)do dezynfekcji i sterylizacji trzeba się przykładać no bo wiadomo jakie mogą być skutki.praca fajna lekka i czysta.
-
1000 to trochę mało.ale z drugiej strony praca jest lekka fakt że odpowiedzialna(szczególnie sterylizacja).ja pracuję ponad 3 lata i mam 1800 za 36h tyg.wiadomo że wychodzi więcej.(mieszkam na wschodzie Polski)jak nie musisz to nie pracuj tam.ja osobiście lubię tę pracę.wszystko zależy od lekarzy z którymi się pracuje.(z tą studentka stomatologi to na pewno bym nie chciała pracować.nie jest lekarzem a już się mądrzy pogadamy jak LEP zda i pracować zacznie(o ile zacznie)bo nowicjusze to tylko na podpowiedzi asystentek liczą.bo jak przychodzą do pracy to im się pullpitis z necrosis mylą.a później pacjenci wracają spuchnięci.
-
w niektórych sytuacjach mam ochotę bo tak się czuję
-
hejka.ja pracuję ponad 3 lata jako asystentka w gabinecie prywatnym i na NFZ.robię wszystko:asystuję,sprzątam(poczekalnia i WC też),odbieram telefony,rejestruję pacjentów(jest ich naprawdę dużo),wypełniam historie choroby,zgłaszam do NFZ,poprawiam zwroty(błędy robione przez innych)dodatkowo zostałam "kierowniczką"personelu(muszę im mówić to co by im szef powiedział,ustalam grafik,przez co mają do mnie pretensję że się wymądrzam)dodam jeszcze że 2dni w tyg.pracuję w dwóch gabinetach oddalonych od siebie o 20km.dojeżdżam samochodem(tygodniowo mam 36godz.przeważnie jest więcej)zarabiam 1700.napiszcie czy jestem osłem!????