Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Olaminika

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Olaminika

  1. Cześć. No to dziewczyny super byłoby gdyby jeszcze to PCK trochę pobyło. Może faktycznie uda Wam się załapać. Właśnie przed chwilą podałam Franusiowi znów dwie łyżeczki marchewki i właściwie to wszystko wylądowało na śliniaczku. No nic...nie jest to łatwe dla dzidzi te nowe smaki i konsystencje:p Jutro chyba dodam ziemniaczka i zobaczymy. Za to jabłuszko mu daje polizać jak jem i tak liże, że szok:) Ale nie chce mu jeszcze dawać, bo boję się, że jak załapie słodki smak, to już warzyw nie będzie chciał.
  2. Cześć dziewczyny. Ja w ciąży jadłam bardzo dużo mięsa, dużo mlecznych przetworów, ryby też, ale rzadziej i jaki chłop urósł - 3900:) Ale chłopaki to też co innego niż takie kruszynki dziewczynki:) Za słodyczami też byłam bardzo, tak samo z resztą jak i teraz:/ Ja przez całą ciąże miałam brzuch wysoko i później na maksa wywalony do przodu jakbym faktycznie piłkę połknęła. W dziewiątym miesiącu potrafiłam sobie jeszcze sama pedicure zrobić tak, że nie jeden był w szoku. Gorzej było z goleniem miejsc intymnych...tutaj już nie było tak łatwo:p Kurcze fajne to były czasy. Czasem wracam do nich myślami. Wiecie...już się nie pamięta, że ostro czasem różne rzeczy dokuczały, tylko to cudowne uczucie gdy nosiło się to wielkie cudo pod serduszkiem. Co do liczenia ruchów, to dałabym sobie z tym spokój. Można tylko się nabawić chorych jazdy. Ja tyko kontrolowałam żeby ruchy były po prostu. Suzi ja dawałam zaproszenia na chrzest. A teraz coś z mamuśkowych spraw:p Przedwczoraj Franuś dostał pierwszą łyżeczkę marchewki. Minę miał ostrą - totalne zdziwienie :p Na razie niezbyt mu to smakuje. Dzisiaj może spróbujemy z jabłuszkiem tylko muszę kupić tarkę plastikową. Natalia Twoja malutka nieźle silna pannica. Widziałam zdjęcie jak stoi:) Super:)
  3. Cześć. Suzi przez przypadek mi wpadło http://tablica.pl/oferta/plaszczyk-do-chrztu-rozm-62-torebeczka-na-smoczek-ID1kb7z.html#4dbe253f;r:;s:
  4. Dziewczyny Franuś zrobił kupkę. Sporo tego było, ale normalnej konsystencji, zupy krem:p Cieszę się,że się obyło bez jakichś kłopotów. Suzi ja też mam z aventu. Powinnam zmienić smoczek, ale nie chce żeby mu za szybko leciało. Wolę, żeby się pomęczył tak panicznie się boję, żeby się nie rozleniwił. Tak że nic Ci nie polecę, bo nie znam innych butelek. Mam jeszcze jedną z Hippa, ale jeszcze jej nie używałam, ale smoczek chyba faktycznie jest bardziej miękki.
  5. Cześć. Natalia na razie jeszcze nic z małym nie robię. Nie widzę, żeby mu brak kupy przeszkadzał. Puszcza sobie tylko śmierdzące bąki. Położna środowiskowa mówiła mi, że do pięciu dni jak się dziecko nie męczy to jest ok. Ale muszę kupić coś na wszelki wypadek, bo jutro wyjeżdżamy najpierw do mamy męża, potem do moich rodziców. Jak sobie pomyślę o tej drodze, to mnie już coś trafia.:/ Dzisiaj Franuś spał pięknie (jak na niego:p) Obudził się o dwunastej dałam cyca i mleko 60 ml, potem o czwartej i o siódmej. Od siódmej nie spał chyba do 9 (nie jestem pewna bo mi oko dolatywało), a jak o 9 usnął to śpi do tej pory. Ja też niedawno wstałam hehe. Suzi nie martw się na zapas, bo wcale nie musi się Twojej małej przestawić, że będzie częściej wstawać. Też miałam wiele postanowień jeszcze w ciąży - nie będę tego, nie będę tamtego. Ale życie weryfikuje i teraz już niczego nigdy nie planuje. Nawet tego ile będę karmić piersią. A co do butelki, to widzisz mój Franek jest takim ssakiem po prostu, ze ssie wszystko co się da:p Myślę, że potrzebujesz cierpliwości. Dawaj jej od czasu do czasu i może się przyzwyczai. Franek np. jak nie jest głodny to by nie ssał z butelki. Jak mu nieraz w dzień chce dać herbatki, to nie ssie tylko gryzie smoczka ( no może z raz pociągnie), a w nocy to wiesz...pociągnie dopiero po piersi...jest zaspany, wiec może się nie skapuje:p Na ile wychodzicie z dzieciaczkami na spacer? jeszcze nie wychodziłam, ale po termometrze i słoneczku za oknem stwierdzam, ze chyba wracamy do etapu "jesień":)
  6. A tak w ogóle to już prawie trzy doby z Franuś nie robi kupy:/
  7. Cześć. Natalia no to dobre wieści:) Jeśli chodzi o małego to jak się budzi to daje mu cyca za każdym razem - ukazuje się kolejna jego zbawienna moc. Inaczej nie wiem co bym musiała z nim robić. Dzisiaj mój mąż już spasował i poszedł spać do drugiego pokoju, bo przecież musi jakoś w pracy funkcjonować, tak że spałam z Franciem. Budził się różnie, co godzinę dwie, raz chyba nawet trzy przespał. Już tego nie daje rady kontrolować. Nie dawałam mu mleka modyfikowanego, bo już nie chciało mi się wstawać. Nad ranem zauważyłam, że wziął tylko cyca do buzi i już usnął i go wypuścił tak jakby tylko chciał się przytulić. Nie wiem może on właśnie tak z tęsknoty tylko się budzi. Ale wiesz co Natalia popełniamy jeden błąd. Jak się tak dziecko budzi, a w waszym przypadku, to po prostu chyba się przestawiła na życie nocne, to powinnyśmy głaskać, czy przytulać po ciemku w ciszy dopóki nie uśnie. Wiąże się to oczywiście z przetrzymywaniem płaczu:( ale to jest chyba jedyny sposób. Kilka nocy i powinno się dzieciątko nauczyć, ze nie ma po co wstawać, bo tym razem bajki nie będzie. Łatwo pisać trudniej zrobić. Ja bym chyba na Twoim miejscu spróbowała. Sama bym tak zrobiła,ale kurde nie wiem czy jest głodny może, więc tak wstaje i mu daje. Ale jeszcze trochę i się za niego wezmę. Będę go przetrzymywać. Trudno. Żebym tylko wiedziała, że nie jest głodny. A tak w sumie to też trochę z lenistwa i miękkiego serca. Łatwiej mi wstać i posiedzieć 15 minut niż słuchać jak 45 minut płacze jak kiedyś jak go próbowałam uśpić inaczej niż cycem. Tylko, że prawda jest taka, że myślę tydzień by się człowiek pomęczył i potem by sobie spał, a tak to czuję, że jeszcze z pół roku tak może być jak nie dłużej. Twoja malutka już siedzi?
  8. Aha Kanisa mi przybywało mnie więcej 0,5kg w tydzień, ale zdarzyło się i tak jak tobie, ze kilogram w tydzień. Nie przejmuj się tak bardzo wagą, potem szybko zrzucisz. Postaraj się tylko słodyczy mało, bo one nic nie dają człowiekowi tylko puste kalorie. ja z tym zarówno w ciąży jak i teraz mam duży problem. Po prostu pochłaniam. To jest jak nałóg:/ Roxy dziewczyny mają rację ta wielka miłość uderzy w Ciebie niespodziewanie jak grom z jasnego nieba. Mimo,że na początku może być trochę ciężko będziesz się jeszcze dziwić jak mogłaś mieć takie obawy. Wszystko będzie dobrze:) Aha jeszcze propos tego, że każde dziecko jest inne i na każde jest inny sposób, to ja np. nie smaruję pupki niczym. Tylko po kąpieli oliwką i czasem, bardzo rzadko jak widzę lekkie zaczerwienienie to malutko sydokremem wklepuje i tyle:)
  9. cześć babeczki:) dawno się nie odzywałam, jakoś weny nie miałam. U nas wszystko ok. Ostatnio postanowiłam, ze będę dokarmiać małego mlekiem modyfikowanym. Póki co zrobiłam to dwa razy. Oczywiście tylko się tą butelką wybudza, bo krzywi się jak nie wiem co ja mu pcham do buzi. Za pierwszym razem dałam mu 70ml i dowaliłam cycami dwoma, bo chciałam żeby opróżnił, żeby mnie potem nie bolały. Spał po tym prawie 4 h. Dzisiaj w nocy za to wypił 120ml i po dwóch godzinach się już obudził tak jak zawsze. Także chyba to mleko nie za bardzo go syci. Muszę się zastanowić nad dodawaniem kleiku, ale wolałabym to z lekarzem skonsultować najpierw. W sumie to ostatnio czytałam o zaletach karmienia w nocy i dodało mi to sił do tak częstego wstawania. Wyczytałam, że mleko w nocy jest ok 3 razy tłustsze niż w dzień w kwasy tłuszczowe omega 3, które bardzo wpływają na rozwój umysłowy dziecka, zwiększają iloraz inteligencji no i w ogóle rozwój całego organizmu. Z tak częstym jedzeniem w nocy to mój syn chyba zostanie geniuszem:p hehe. Dziewczyny odwieczna prawda, każde dziecko jest inne i na wszystko reaguje inaczej. Ja chyba tak ponad miesiąc starałam się jeść delikatnie tak jak Suzi pisze, ale teraz jem wszystko dosłownie w dużych ilościach (niestety). W ostatni weekend byłam u rodziców i się tak najadłam kani:p Trochę się bałam, ale nic małemu nie było. W ogóle tylko raz zauważyłam, że coś mu jest po sosie, ale teraz już nie ma takich przypadków. Myślę, że inne dziecko mogło by zupełnie inaczej reagować tak np. jak pisze Suzi o tej swojej koleżance. Tak, że każda z nas musi znaleźć swój indywidualny sposób na swojego dzidziusia. Ostatnio Franuś miał trzy dni stan podgorączkowy i był taki marudny, Pchał rączki do buzi. Myślałam, że żeby może i poszłam do lekarza, ale powiedziała, że jeszcze nie i nic się nie dzieje. Może organizm zwalczał jakąś infekcje i sam się jakoś wybronił. Przy okazji spytałam lekarki czy możemy iść na basen to spojrzała na mnie jak na ufoludka. Taka starsza babcia, więc nic dziwnego. Siostra mi powiedziała, że jakbym naszej babci o tym powiedziała, to też by tak zareagowała. Ale serio chcemy iść na basen i już się nie mogę doczekać. Dziewczyny pamiętajcie nie przegrzewać swoich pociech, to jest chyba najważniejsze. Jak ja widzę na spacerach kobitki, które tak opatulują dzieci, że ledwo je widać z wózków. Ciepłe ubranie, koc i jeszcze to przykrycie na wózek to się zastanawiam jak one będą w zimę te dzieci ubierać. Chyba nie pisałam ostatnio odwiedziłam koleżankę z którą rodziłam:) Nasze dzieciaczki rozwijają się w tym samym tempie tyle tylko, ze Michasia jest troszkę drobniejsza - jak to dziewczynki. Powspominałyśmy stare czasy ze szpitala:p Może i macie rację co do tego św. Łukasza. Mnie osobiście nie byłoby stać na taki luksus, ale jeśli kogoś stać, to wg zasady płacę wymagam fajnie skorzystać. Komfort psychiczny jest na prawdę ważny w tym czasie. Dziewczyny ja na robienie mleka w nocy mam jeszcze inny sposób. Zostawiam wrzątek w termosie i mam uszykowaną w czajniku gotowaną wodę. Wlewam do butelki zimną, potem trochę wrzątku, wsypuje mleko mieszam i jest w sam raz letnie takie jak powinno być. Bez studzenia, podgrzewania itd. Co do Lemańskiego jeszcze to we wtorki przyjmuje 11:15-14:30 Natalia no i jak tam z tą bakterią? Masakra jakaś? Amelia jak tam malutka?
  10. Cześć babeczki:) Wiecie jaki to wspaniały widok: zostawiłam Frania w łóżeczku i poszłam rozmawiać z siorką na skypie. Wracam a tam wszystko rozpierdzielone jak zwykle - wszystkie zabawki powywracane, pielucha pozwijana w kłębek, a on leży w poprzek z nogami między żerdkami i śpi... co za cudo:) Zawsze się wzruszam w takich momentach, że spotkało mnie takie szczęście, tak samo jak wtedy gdy wstaje rano do niego jak już zaczyna się denerwować, a on wita mnie uśmiechem gdy mnie widzi. Nie da się tego po prostu opisać.:):):)
  11. cześć dziewczyny. Powiem Wam, że moja mama też ma boreliozę i to jest straszne cholerstwo, no ale kurcze nie chce dać się zwariować. Prawdę mówiąc to nawet na spacerze w trawie można złapać. Wiadomo dziecko nie dopóki nie będzie po niej chodzić, ale wyobraźcie sobie, że mi w tym roku jeden chodził po nodze jak leżeliśmy na trawie nad Bałtykiem (oczywiście tym częstochowskim). Na szczęście nie zdążył się wbić, a w ciąży wtedy byłam. Też się trochę bałam z nim do tego lasu... no ale liczę, że już trochę zimno na kleszcze albo się tak łudzę. Natalia serdecznie Ci współczuje wydania tylu pieniędzy w błoto. Nie wyobrażam sobie. Maybe mnie w ogóle nie bolały piersi. W ogóle mi nie urosły na co bardzo liczyłam:( Dopiero teraz jak są napełnione mlekiem to o rozmiar są większe i dopiero po porodzie były z nimi problemy - zapalenie itp. A powiedz dlaczego zrezygnowałaś z grania? Kurde szkoda trochę:( Co do tej koleżanki z pianinem to wierzę w to na prawdę. JA słuchałam różnej muzyki,ale nie było tak żeby jakąś konkretną codziennie i teraz nie mamy takiego uspokajacza. No chyba że odkurzacz:) Odkurzacz działa świetnie:) Amelia biedna ta Twoja malutka i Twoje finanse też, no ale nic się nie poradzi jak trzeba to trzeba byleby pomogło. ja wczoraj takie prawdziwy zbierałam wielkie, dużo dziurawych bo już stare. A mój tata dzisiaj jak dzwonił to powiedział, że zgłupiałam, ze dziecko na takie zimno wzięłam, ale niech się hartuje.:)
  12. Cześć dziewczyny. Natalia to nieźle masz z tym psem. faktycznie same szkody:( Maybe wyobraź sobie, ze moim marzenie było zawsze nauczyć się grać na skrzypcach. No ale niestety jestem już za stara na takie chopki. Chociaż ostatnio się nad tym zastanawiałam, ale z tego co wiem to to są godziny treningu codziennie, więc raczej jest to nierealne:( Cieszę się, ze już się lepiej czujesz:) Dziewczyny ja tylko co do tego budzenia dzieciaczków na karmienie napisałam to co słyszałam od jednej babki, ale nigdy nie miałam się potrzeby (może niestety:p) dowiadywać jak to jest na prawdę. Nie miałam takiego "problemu", żeby budzić małego do jedzenia hehe. Co do palucha to Franek jest po prostu ssakiem do potęgi entej i już nie walczę z tym, bo to jest walka z wiatrakami, a tylko nerwy mu wyrabiam. Będę się później martwić, a mam szczerą nadzieję, że jakoś samo mu przejdzie. Na razie ssanie kciuka świetnie go uspokaja i czasem nawet tak w dzień potrafi się uśpić. Dwie ostatnie noce były w miarę tzn. co dwie - trzy godziny się budził, więc da się to znieść. Dzisiaj byliśmy na grzybach:) i pospał sobie z godzinkę ponad jak go tak nosiłam. Ale hardcore był totalny jak się wpakowałam w takie chaszcze, że ledwo się wygramoliliśmy. Jakby mnie ktoś widział tak z dzieckiem to by sobie pomyślał, ze mnie na prawdę powaliło. Ale co poradzę, że mam takiego bzika na grzybki:p Suzi ja też się zastanawiam nad tymi dodatkowymi szczepionkami i nie mam pojęcia co zrobić:/ Amelia:) no na reszcie się odezwałaś:) Biedne jesteście. Ja sobie nie wyobrażam tego na prawdę. Jak tylko czasem Franuś ma zły dzień i jest płaczliwy to już człowiek się martwi, że może coś jest dziecku, a jak Ty masz taką sytuację to nic dziwnego, że psychika siada. Ale Natalia ma rację. Na pewno już niedługo wszystkie te problemy przejdą. Wszystko się ureguluje. Trzymaj się jakoś. Jesteśmy z Tobą duchem. No i w miarę możliwości dawaj znać jak tam się sprawy mają. Dziewczyny a wiecie mój mały ma takie fragmenty ciemieniuchy, takie kółko o średnicy dwóch cm na czubku główki z tyłu, takie malutkie z boku i średnie nad czołem. I to jest takie dziwne. Czasem się właśnie robią strupki takie malutkie delikatne i je zdrapuje, ale to w ogóle nie zmniejsza się.Smaruje mu główkę oliwką codziennie po kąpieli,ale to tak nie mięknie jak piszecie, tylko dopiero następnego dnia robią się malutkie strupeczki. I potem np. za dwa dni znów:/ Poza tym zrobiły mu się takie brzydkie krostki na buzi wokół ustek po prawej stronie i na brodzie od śliny, bo tak strasznie się ślini, że szkoda gadać. Przemywam mu rumiankiem i smaruje kremem, ale nie pomaga to za bardzo. Chyba muszę iść do lekarza po jakąś maść, bo zaczyna to na prawdę brzydko wyglądać:/ Ostatnio mi się śniło i to był koszmar:p , że znów jestem w ciąży i bałam się nawet komukolwiek o tym powiedzieć:p Ale schizy hehe.
  13. Suzi a tak w ogóle to dopiero teraz zwróciłam uwagę ile śpi Twoja mała. Nie wiem jak to jest dokładnie, ale w szpitalu babka mówiła mojej koleżance gdy przyszła pora karmienia a dziecko spało, że ma je budzić, a nie cieszyć się że śpi, bo się może nie mieć siły obudzić jak dostanie hipoglikemii i że co trzy godziny najdłużej dziecko musi jeść. Dowiedz się dokładnie jak to jest. Ja akurat nie miałam takiego problemu hehe...
  14. Cześć. Dzięki dziewczyny za namiary, może w przyszły weekend się gdzieś wybierzemy. U siebie to bym pewnie w ciul nazbierała, ale na obcych terenach jest średniawka jak się nie zna miejsc. A ci co sprzedają to za nic nie zdradzą swoich miejsc. Ja na temat laktatora się nie wypowiadam, bo nigdy nie udało mi się ściągnąć więcej niż 30ml, więc szału nie ma. A na wypierdzenie się mojemu chłopcu pomagał infacol. Dawałam mu też np. Delicol, ale nic nie pomagał a drogi jak diabli, tak samo nie pomagał espumisan. Dziewczyny Franek przez ostatnie trzy noce budził się co godzinę. Ja nie wiem co jest grane. Dzisiaj na dodatek jeszcze położyłam do o 4:30 a o 4:39 już się obudził, ale jakoś pomarudził pociumkał palce i zasnął. Zdarzało mu się tak, ale to albo dwie noce,a trzecia już w miarę normalna albo jedna noc na trzy, a teraz? Chodzę taka niewyspana, że szok. W dzień nie odeśpię, bo żeby spał z godzinę to musi być na dworze. W domu to tylko z 15 minut najwięcej...:/ Nie wiem od czego to zależy...głodny na pewno nie jest, bo przecież w dzień już nawet trzy godziny potrafi czasem wytrzymać.
  15. Cześć dziewczyny. Niue wiecie gdzie tu się można wybrać na grzyby? Byliśmy dzisiaj za Kiedrzynem z rana, ale szału nie ma. A przy drodze stali z takimi prawymi i kozakami, że normalnie załamka... tak to jest w obcych lasach szukać.:/
  16. Cześć. Zgadzam się z Natalią. Mój miał 3900 i od razu miałam dwójki.Poza tym u Franka kupy takie jakie pisze Natalia trwały prawie trzy miesiące. Dopiero niedawno mu się unormowały, tak że każde dziecko ma inaczej. Pampersów potrzebna jest masa.
  17. Cześć. Martka masz rację co do tej oliwki. Moja siostra też mnie przed tym przestrzegała. Doradziła, żeby stosować tą bezbarwną, bo ta żółta właśnie bardzo brudzi:/ Mimo tego stosuje tą zwykłą, ale to zmienię. Bo się teraz wystraszyłam, że wszystkie ubranka mi się zmarnują. Mam nadzieję, że może jakimś wybielaczem i zwykłym proszkiem może coś pomoże. A co do zwykłego proszku dla dzieci to ja jestem przeciwna. Nie wiem jakoś się nie mogę przekonać, żeby zacząć stosować. Natalia np. już stosuje zwykły, a ja się po prostu boję. Skóra takiego maleństwa nie jest dojrzała i będzie taka jak u dorosłych dopiero około drugiego roku życia z tego co się orientuję i boję się ją narażać na taką chemię. Wkurza mnie trochę ten proszek dla dzieci, bo nie dopiera dokładnie właśnie z racji tego, że jest pozbawiony tej silnej chemii. Może spróbuje za jakiś czas wyprać jedną rzecz w zwykłym proszku i założyć Franusiowi i zobaczyć jak zareaguje,ale na razie jest mi z tym pod górkę. Co do tej miłości wielkiej to oczywiście potwierdzam:) Ostatnio byłam na inauguracji roku akademickiego oczywiście w roli chórzystki i wzięłam Franusia, bo nikogo tu nie mam i nie miałam go z kim zostawić. Zajęła się nim mama kolegi z chóru, która pracuje w szatni i ona mi mówiła, ze ta miłość rośnie razem z dzieckiem. Nie wyobrażam sobie, że jeszcze może być większa. Ten kolega właśnie niedawno się chajtnął i się wyprowadził i ta jego mama mówiłam, ze tak siada wieczorem w jego pokoju i cale jego życie mu od takiego malutkiego dziecka wraca jak go wychowywała itd. Nieźle się dołuje, a ja już się tego boję. Dlatego właśnie powiedziałam nigdy w życiu jedno dziecko, a potem się wyprowadzi a ty se człowieku strzel w łeb ze smutku:(:p
  18. Cześć. Natalia no to były czasy. Ja nie wracam do czytania tego, bo pewnie mi żal będzie hehe:p Kanisa ja mam blisko do Promenady, bo mieszkam koło szpitala i czasem tam chodzę, a tą siłownię odkryłam niedawno i kiedyś tam też sobie poćwiczyłam, ale według mojego męża na tych maszynach jak dla mnie trening jest za lekki. No i faktycznie musiałabym robić bardzo dużo powtórzeń, a to nie ma sensu. Jedyne co to drążek mi dał popalić i mąż zamontował w domu. No i zapomniałam się i przedwczoraj tak dałam na nim czadu (podnoszenie nóg w zwisie), a potem jeszcze wznosy nóg na leżąco, że mnie tak potem brzuch bolał tam gdzie szew. Chyba trochę jeszcze za wcześnie na tak ostry trening i muszę wyluzować:p A co do chusteczek to właśnie każda ma inne poglądy. Ja np. wolę te nasączone wodą i tak stosuje: bambino, bobini, cleanic (właśnie w realu jest promocja 4+2 paczki za 25zł) no i te babydream ostatnio kupiłamm:/ Kurde wystraszyłaś mnie tym Natalia. Te chusteczki z dady też są takie właśnie śliskie jak pampersy i mi to właśnie nie odpowiada. Suzi chyba każdy musi przejść etap gdy dziecko cały czas na cycu wisi. Ja tak miałam koło miesiąca chyba, a potem nie było lepiej co pół godziny jadł. Ale z czasem wszystko się zmienia:) Dzisiaj Franuś tak fajnie spał. trzy razy tylko wstawałam do niego. Chyba się dał namówić, bo ostatnio mu tłumaczyłam, że tak nie wolno jak budził się co godzinę, a ja myślałam, ze padnę. hehe
  19. Kanisa ja brałam p-o porodzie. Mąż poszedł do przychodni i mu położna wypisała. Szkoda, że nie dałaś znać, też bym zaliczyła siłkę na Promce:)
  20. Cześć. Suzi to super, że tak gładko poszło. To o której urodziłaś w końcu? Znów mi się przykro zrobiło, że nie mogłam przeżyć tego wszystkiego do końca:( Widać jeszcze mi to siedzi w psychice. Rozwarcie na wstępie na 4cm nieźle:) Ja miałam dwa a już cały dzień miałam bóle jak na okres. Dolargan na mnie tak samo działał jak Ty piszesz. W takiej chwili widać jak mężowie są pomocni, pewnie tak jak ja nie wyobrażasz sobie, żeby go tam nie było? A teraz pytanie za 100 punktów. Obyło się bez łapówy czy jednak dałaś? Jak wyglądała ta położna p. Ania? Fajnie, że już jesteś z małą, a o co piszesz, że cały czas przy cycu to standard po prostu:) Natalia mój Misiu też nie potrafi z brzuszka na plecki, chyba, że leży na czymś pochyłym, to mu łatwiej. Dzisiaj znów tak często się budził i zastanawiam się na poważnie czy nie zrobić czegoś z tym. Może go przetrzymywać i nie dawać cycka co chwilę i może to coś pomoże i się nauczy. Nie wiem co tu zrobić, ale długo tak nie pociągne. Teraz tak bardzo się ślini, że aż mu pełno krostek koło buzi wyskoczyło. A co do Amelii, to wielka szkoda:( Niestety...pisałam kiedyś do niej na nk odnośnie tego spotkania, ale nic nie odpisała:( Karolcia zanim wejdziesz na blok porodowy będziesz musiała się już przebrać, czyli koszula, klapki, szlafrok ewentualnie, ale nie koniecznie i tyle. Zostajesz bez bielizny, wszystko oddajesz mężowi, trzeba te ubrania wynieść. Ręcznik też potrzebny i coś do umycia się, bo będziesz się musiała umyć po lewatywie. Zostaw sobie pod ręką wodę do picia, podkłady (te wielkie podpachy), gumkę do włosów jeśli jest taka potrzeba i tyle. Dla dziecka przyszykuj ubranka i becik gdzieś pod ręką i mąż poda położnej albo sama sobie weźmie jak jej powiesz gdzie są. Będziemy trzymać kciuki i napisz jak już wrócicie do domu jak było:) Powodzenia:)
  21. Cześć dziewczyny. Natalia ma rację, trochę tu za dużo niektórych rzeczy. Nie ma co się tak obkupować, bo przecież w każdej chwili można dokupić jakieś rzeczy, a tak to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Wiem jaką to sprawia radość, ja też się już nie mogłam doczekać aż już wszystko sobie pokupuje. zaczęłam gdzieś w siódmym miesiącu i to tylko te podstawowe rzeczy. Żadnych pościeli (na początku przykrywałam becikiem, potem dostałam pościel), ubranka tylko do szpitala nówki kupiłam trzy komplety (śpiochy + kaftanik). W szczególności z ubrankami nie ma co przesadzać, bo na prawdę się dostaje, a potem nawet raz człowiek nie założy i szkoda. Ja dostałam bardzo dużo ubranek po synach mojej siostry i na prawdę wielu nie założyłam nawet raz. Nie kupowałam tej gąbki do kąpania, według mnie to bez sensu, lepiej pieluszkę podłożyć, żeby się nie ślizgało dzieciątko. Przewijaka też nie mam do tej pory. Ręczniki faktycznie mogą przydać się dwa. Pieluch flanelowych też nie mam. Ochraniacze na łózko mam,ale też nie stosuje. Z butelkami też bym była ostrożna. Ja kupiła, jedną aventu 120ml. I w ogóle z niej nie korzystam. Może parę razy próbowałam dać mu coś do picia i tyle. Teraz nic nie daje oprócz piersi. Poza tym moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak brak pokarmu, poza sytuacjami, ze stres sprawi, ze pokarm zanika. Ale pamiętajcie, jak się przystawia do piersi na chama często to nie ma innej opcji. Sama się przekonałam na własnej skórze. Oczywiście wszystko to wymaga mega cierpliwości. Ale kontynuując ja kupiłam gruszkę, bo nie wiedziałam jeszcze o Fridzie, ale na pewno będzie lepsza. Termometr niby jest na liście rzeczy do szpitala i warto kupić od razu, bo nigdy nic nie wiadomo. Niedrapki też uważam, ze nie będą potrzebne, ja nie założyłam ani razu. Z laktatorem też bym się wstrzymała tak jak pisała Natalia. Można go kupić w każdej chwili. Z czapeczkami też chyba przegięcie. Teraz po kąpieli się już nie zakłada.Na liście nie widzę Oliwki. Poza tym polecam antyperspirant bezzapachowy jeśli inny stosujecie, żeby zapach nie drażnił dzieciątka. Do szpitala ręczniki papierowe. To chyba tyle moich uwag. Z aktualności to tyle, ze Franek od wczoraj przewraca się sam z plecków na brzuszek:) Już go tak samego na brzegu łóżka nie zostawię.
  22. Cześć. No widzisz Ann, on jest na prawdę spoko. Nie będzie chciał ryzykować. Nie martw się na zapas. Ja bym była dobrej myśli co do porodówki na Tysiącleciu. Już tyle czasu się o ty mówi. Myślę, że mogą się nie wyrobić z tym remontem na Parkitce. Poza tym nie wiadomo jak to będzie z Lemanem, on jest dobrym specjalistą może dostanie etat gdzie indziej:) Wszystko na pewno dobrze się ułoży. Zobaczysz:)
  23. Tak że widzisz "te tematy to jakiś kosmos" nie pocieszyłyśmy Cię, no ale nic dziwnego, bo należymy do tego samego grona co Twoje koleżanki. Ann myślę, że jeśli będziesz miała mieć cesarkę to umówisz się z Lemanem na konkretny termin. Ja się tak umawiałam na badania w szpitalu już jak przyszedł termin porodu. Tylko jeśli zlikwidują porodówkę na PCK to nie wiadomo czy on będzie pracował w innym szpitalu. A on coś mówił czy to będzie cesarka? Opowiadałaś mu o tym tragicznym wydarzeniu? Tym razem na pewno wszystko będzie dobrze, a i myślę, że jak Lemański wie o tamtym zajściu, to i inaczej do Ciebie podejdzie.
  24. Cześć dziewczyny. Z tym się zgodzę,jeśli nie czujesz instynktu to nie ma co się starać o dziecko. To co piszesz wydaje mi się jakąś paranoją po prostu. Piszesz, że wszystko zepsuły. Bo chcą sobie ułożyć życie po swojemu, a nie pod Twoje dyktando? To jest niezły egoizm i może jest jakaś przyjaźń z ich strony skoro się z Tobą chcą mimo dzieci spotykać, ale nie z Twojej. Może i masz 28 lat, ale emocjonalnie zachowujesz się jak mała dziewczynka - chcesz, żeby wszystko było tak jak ty sobie wymarzysz, ale niestety nigdy nie wygrasz z dziećmi. Nic ani nikt nie jest w stanie wygrać z własnym dzieckiem. Ono jest najważniejsze na świecie. Rozumiem, że może Cię denerwować, ze przygotowałaś coś ciepłego, a one się spóźnią, no ale chyba nie będą budzić dziecka... jak możesz tego nie rozumieć. Nie wiem. Tak samo, że chodzi wzrokiem za dzieckiem. Przecież takie dzieci trzeba mieć cały czas na oku. To co ma sobie dziecko krzywdę zrobić byle by jego matka patrzyła na ciebie nie na nie? Ja mam np. przyjaciółkę, z którą zawsze wychodziłam, chodziłam na piwo i dużo czasu spędzałyśmy razem. Teraz wszystko jest podporządkowane podemnie i dziecko. Spotykamy się kiedy ja mam czas, ona przychodzi do mnie. Oczywiście kiedyś też siedzieliśmy w weekendy do późna, ja z mężem i ona z chłopakiem. Teraz tego nie ma i nie sądzę, żeby ktoś miał o to do nas pretensje. Wychodzimy gdzieś kiedy mi pasuje. To jest tak naturalne, że nawet się nad tym nigdy nie zastanawiałam, myślę, że dla niej też. Nawet nie próbowała konkurować z dzieckiem. Jeśli nie zmienisz swojego zachowania to stracisz je wszystkie, a jeśli zmienisz się i wykażesz trochę zrozumienia, to kiedyś, jak dzieci podrosną znów będzie tak jak dawniej. Wiem, że to co pisze nie jest miłe, no ale może da Ci to trochę do myślenia.
  25. Ann masakra moje wyrazy współczucia. Przeszłaś swoje i wcale Ci się nie dziwię, że wolisz teraz dmuchać na zimne. Chyba inaczej się nie da. Brak mi słów, żeby Ci coś napisać... Co to za lekarz?
×