Czemu ach mój Boże czemu mnie to spotkało?
Zaczęło się od 3klasy gimnazjum i trwa do dziś,czyli już 4 lat.Wyciskam nałogowo,z przerwami na jeden lub dwa dni.Nie daje rady,jestem rozdrażniona,nerwowa,mam depresyjny nastrój.Jestem już zrozpaczona,nie mogę patrzeć na siebie.ZBRZYDŁAM OKROPNIE.Twarz jak się domyślacie jest w bardzo kiepskim stanie.Mam dosłownie dużo rzeczy zaskórniki,rozszerzone pory,blizny,ślady,plamy,rozszerzone naczynka.Chowie sie przed ludźmi w domu,a jak muszę gdzieś jechać np.w autobusie to siedzę z kapturem na głowie.Juz powoli tracę sens ze zagoję twarz i będę szczęśliwa.Po prostu nie wiem jak ja goić,nie potrafię z tego wyjść.Co z tego ze przestane wyciskać,jak i to niewiele da.Kiedyś udało mi się wytrzymać tydzień,ale skora i tak wyglądała kiepsko,ale widziałam ze troszeczkę się poprawia.Co uzywam do twarzy?Ano wlasnie nic brakuje mi kasy,co tydzien tylko 1 peelingi i co tydzien 1 maseczka.Na marne poprostu na marne to wszystko.Jeszcze dzis wziolam lustro takie wielkie do okna i bylo widac moja gruba,oblesna powyciskana twarz,oczywiście się popłakałam co ja robię.Nie mam zadnego wsparcia,tak bardzo bym chciala zeby ktos mi doradzil i pomogl co mam robic...Na marne na marne.