Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aaasiorekkk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Aaasiorekkk

    Matka zneca sie nade mna psychicznie ... pomocy

    Przeczytałam cały ten wątek od A do Z. Puszka Pandory idealnie opisała to co się u mnie dzieje!!! Jest dokładnie tak samo! Z tym, że pomimo, iż mam 25 lat matka nadal mnie katuje. Potrafi klamrą od paska uderzać mnie po głowie, plecach, szarpać za włosy i uważa, że ma do tego absolutne prawo, bo mnie urodziła, więc ma również prawo by mnie zabić. Mówi znacznie gorsze rzeczy, niż Wasze matki. Że mogła dupę wyskrobać zanim mnie ulęgła, że powinnam zdechnąć, że takiej kurwy i szmaty ziemia nosić nie powinna, że jak wyjdę z domu żeby mnie coś rozpier*** po drodze i żebym nie wróciła itp. Uważam, że jest osobą chorą. Ojciec - były alkoholik - ma w dupie to co się dzieje, nigdy nie reaguje na jej agresję względem mnie, bo inaczej matka swoją złość przelewa na niego, jest typowym pantoflarzem. Matka uczy go sadystycznych zapędów i niejednokrotnie on pierwszy podnosi na mnie rękę. Matce to sprawia przyjemność. Rozładowuje swoją agresję znęcając się nade mną. Kiedyś skatowała mnie tak mocno, że myślałam że już będzie po mnie, zawsze uderza w miejsca w których nie będzie widać śladów tj. głowa, brzuch, itp więc nie mam jak jej czegokolwiek udowodnić. Mam jedynie kilka nagrań i pełno wyzwisk. Kiedyś chciała zaprowadzić mnie na dach naszego bloku i zrzucić, a później upozorować moje samobójstwo, jednak nie wiem co sprawiło że się w ostatniej chwili opamiętała, niejednokrotnie grozi mi nożem, że mnie zarżnie jak świnie i całą krew ze mnie wyleje na ściany mojego pokoju. Zawsze starałam się być dobrą córką, w tym roku kończę studia prawnicze, po obronie planuję się wynieść z domu i zerwać z nią jakiekolwiek kontakty. :Przez jej zachowanie rozpadł się również mój ostatni związek. Mój (były już) chłopak miał dość tego, że przez to co mi robi jestem potwornie nerwowa, denerwuje mnie przysłowiowe "byle co" i przeklinam. Ale jak być spokojnym człowiekiem mając takiego potwora jako matkę. Zapomniałam dodać, że od 8 lat choruję na zapalenie stawów, oczywiście dla matki jest to idealny pretekst by obrzucać mnie dodatkowymi wyzwiskami typu pierd*** kaleka, zostaniesz sama, nikt nigdy kaleki nie będzie chciał za żonę, itp Dodam, że żadną kaleką nie jestem, chodzę i funkcjonuję jak całkowicie zdrowa osoba z tym, że okresami muszę brać leki i co kilka lat choroba daje o sobie znać, a wtedy jest faktycznie ciężko. Wiem na pewno, że nigdy nic od niej nie będę chciała, dla mnie mogłaby nie istnieć, nie jest matką która cokolwiek w moim życiu znaczy, nawet zachowek w przypadku jej śmierci odrzucę, bo nie chcę nic. Czasem zazdroszczę innym koleżankom relacji z rodzicami, bo ja wiem że nigdy takich mieć nie będę. Dziewczyny, nie jesteście same, ja też przeżyłam ogromny koszmar który każdego dnia się na mnie odbija. To nie jest nasza wina!!! Najważniejsze tylko by móc sobie to w czas uświadomić.
×