StokrotkaMM
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
StokrotkaMM dołączył do społeczności
-
Ja tez się dawno nie odzywałam, ale ten długi weekwnd , który u mni trwal tydzień .... Nie miałam czasu właściwie na rowerek przez cały tydzień mialam pracę w ogrodzie i przy domu , z łopatą i haczką. Także nie miałam nawet siły wieczorem na rower. Tylko raz byłam w plenerze na rowerku zwykłym godzinkę i 2 razy na kijkach. Ale w niedzielę kończył się weekend i pojeździłam swoje 80 minut. Jedzenie też nie było wzorcowe , jakieś grille, słodycze i na wadze znowu + 1 kg . Ale znowu biorę sie za siebie. Tylko chyba muszę trochę zmienić ten rower na coś innego albo co drugi dzień na NW albo takie rózne ćwiczenia " dywanowe ".Chyba gubi mnie to weekendowe inne jedzenie. A kiedyś myślałam , że jak odstawię słodycze od pn do piątku to już samo zleci. Ale chyba w takim wieku (37 ) trzeba dużo się wyrzekać , żeby schudnąc. A ja tylko chcę zrzucic 4-5 kg. I byłabym zadowolona ...
-
Lato 2012, Ja w ub. tygodniu zamiast rowerka poszłam pobiegać na zmianę z truchtem 1 godz. I w pozostałe dni rowerek dłużej bo 80 minut a w czwartek nic nie ćwiczyłam. No i po tygodniu w udzie -0,5 cm mniej , więc może jednak zmiana na inną aktywność jednak musi być...
-
Witam, Chwilę mnie tu nie było. Ale się wkurzyłam w tamtym tygodniu. Takie wyrzeczenia i rowerek a tu zastój - nic się nie rusza. W ub. tygodniu przytyłam 1,5 kg. Postanowiłam sobie , że coś nie tak I Od srody do piatku miałam małe oczyszczenie. Do 16.00 piłam tylko soki i herbaty i zjadłam jabłko i marchewkę, no i troszkę musli z jog nat. I chyba pomogło , bo wróciło prawie do poprzedniej wagi czyli w sobotę miałam 55,8 a już było poprzednio 55,5 kg. A w weekend ze słodyczy było mniej niż poprzednio tj. w sobotę 2 ciastka, a w niedzielę też 2 ciastka, 2 kawałeczki sernika i 3 kostki gorzkiej czekolady. Ale za to od razu pojechałam na rowerek, ale tym razem na świeżym powietrzu. Wczoraj wyjeździłam swoje 80 minut, ale brzuszków już nie robiłam. Może to jakiś zastój był i znowu ruszy....aż dotrwam do celu.
-
Dirty Diana, Takie problemy z kolanami to lekarz powiedział ci że od jazdy na rowerze masz ? Nigdy bym nie przypuszczała, że coś takiego może się przytrafić ??? I co, przepisał Ci maści i pewnie antybiotyki ? A ile czasu ty właściwie jeździłaś i jak szybko ?
-
Witam, Dirty Diana, Co do wody, to staram się pić ok, 2-3 litrów dziennie w tym 1 litr to woda a reszta to herbata owocowa i zielona . Tak już od dłuzszego czasu piję, bo wszyscy trąbią, że powinno się pić. Podczas jazdy na rowerze piję 0,75 litra wody. Przed okresem tez nie jestem, bo tydzień temu się skończył. Ale chyba doszlam co robilam źle, za dużo podjadałam ziarenek słonecznika i dyni, bo to zdrowe ale nie wiedziałam , że to ma tak dużo kalorii. A zdarzało się ostatnio ok. 5 lyzek dziennie. Teraz będzie tylko 1, max 2 łyzki. Wczoraj nie pojeździlam na rowerku, wybrałam się na zwykły na dwór, ale takie zimne powietrze, że po 15 minutach wróciłam. I poszłam pobiegać przez 45 minut - oczywiście na zmianę z marszem. Ale dzisiaj czuję takie mięśnie ,o których nie wiedziałam że są- po zewnętrznej stronie ud.Nigdy ich nie czułam. .. Lato2012 Właśnie o to chodzi, że od miesiaca ani waga ani cm nie spadają. Postanowiłam że od tego tygodnia będę 2 razy w tygodniu biegać a reszta tao rowerek przez 80 minut.Mam na wadze znowu 56,8 kg. A jutro i pojutrze robię sobie taki jadłospis - do godz. 17 piję tylko herbatę owocową i zieloną i sok warzywny do tego jabłko, marchewka i jakiś owoc, potem maly obiad bez węglowodanów i na tym koniec. Zobaczymy co i jak ...
-
Dirty Diana, Ja własnie taką dietę stosuję jak napisałam od 2 miesięcy i schudlam w cm i obwodach mało i już od miesiąca wszystko stoi. Jeżdżę dalej codziennie oprócz niedzieli 70 minut. W niedzielę chodzę na "kijki" na 1,5 godziny, a rower sobie wtedy juz odpuszczam. Czy to możliwe, żeby się organizm przyzwyczaił do jazdy na rowerku ? Nie chciałabym się głodzić , bo nie o to mi chodzi ... Ale już nie wiem co mam robic dalej ???
-
Witam, po weekendzie, bo odpoczywam od komputera... * DIRTY DIANA * Ja chyba muszę zastosować jakąś dietę, bo jestem zła. Nic nie zmienia się ani na wadze ani w cm. Już od miesiąca NIC. Zaczęłam jeść razem z rozpoczeciem diety 4-5 posiłków. TZN powiem Wam jak mniej więcej wygladał moj jadłospis w tygodniu : I ( 8.00 ) musli z jogurtem nat. i owocem II ( 11.00 ) kromka chleba z serem lub szynką + ogórek/papryka III ( 14.00 ) owoc i surowa marchewka IV ( 17.00 ) obiad - ryż lub kasza, mięsko lub ryba, surówka lub inne warzywko rower ok. 19.00 - 20.00 V serek wiejski lub jajko lub ryba W ciągu dnia ok. 2,0 l do 2,5 l herbat owocowych i zielonej i wody. Pomóżcie oblicyć mi ile to mniej więcej jest kalorii, ale wydaje mi się że nie wiecej niż 1300 chyba ? W weekend jadłam trochę inaczej i słodycze. I od miesiąca nic nie spada......A już miałam 55,5 kg a w sobotę znowu 56,3 kg. Jeżdżę tak że się męczę, nogi bolą i czuję je przez cały dzień. Nie mam mozliwości ćwiczyć rano, tylko wieczorem. Problemów z kolanami też nie mam. Cyba spróbuję zrezygnować na jakiś czas z ziemniaków, kaszy i ryzu czyli węglowodany i może nie jeść nic po rowerkowaniu - JAK MYSLICIE ??? PORADŹCIE MI COŚ,bo już nie wiem co robię żle ????
-
Dirty Diana Ja też nie umiem sobie poradzić z utratą kg. Nie mam niby dużo do zrzucenia bo ok. 4-5 kg ale waga nie chce iść w dól. Jeżdże tez podobnie jak ty, ostatnio więcej na 1 obciażeniu tj. właśnie 39-40 km / h i chyba tylko tak jakoś mogę się wspomóc. Poprzednio wcześnie jeździłam własciwie ok. 33-34 km/h na 2. Z jedzeniem to słodycze jem w weekend i staram się nie za dużo. A poza tym staram się jeść male posiłki i zdrowe. Widzę jedynie poprawę w wyglądzie nog - bardziej skóra napięta, widoczne mięśnie i mniejszy celulit. A w kilogramach tylko -3,5 kg przez taki czas. Juz nie wiem co robić jeszcze... Coś chyba ten watek umiera, bo nikt się nie odzywa...
-
Ja tradycyjnie pojeździłam wczoraj 70 minut na rowerku. Ale na święta się objadłam, że jeszcze wczoraj czułam się cieżko, właszcza, że na obiadek wczoraj też zjadlam dosyć dużo, a wieczorem skusiłam się jeszcze na babkę. A dzisiaj w pracy jadłam tylko owoce i kilka łyżek ziarenek slonecznika/dyni i rano serek wiejski i czuję się już lepiej. Także wieczorkiem znowu rowerek.
-
Witam wszystkie po świętach. W sobotę i niedzielę bylo jako tako z jedzeniem , nawet w sobotę pojeździłam swoją "trasę" na rowerku, ale w niedzielę totalnie zero. A wczoraj rano w swiąteczny poniedziałek niestety się za mocno objadłam i do tego sporo ciast i do dzisiaj to czuję. Ale jednak wczoraj poszłam rano na spacerek nordic walking - więc z ruchem było coś tam. Więc wieczorem musowo wskakuję na rowerek i to planuję dłużej niż zwykle.Ale zobaczymy co z planów wyniknie....
-
Witam, Wczoraj po pracy było zimno, ale stwierdziłam, że coś muszę zrobić więc umyłam AZ jedno okno. Za mocno wiało. Potem wsiadlam na rowerek i jeździłam trochę inaczej niż zwykle tj. 10 minut szybciej na 1 obciązeniu 39 km/h i 10 minut na 2 obciążeniu 33 km/h ( i tak 70 minut). Jakos tak się czułam mocniej zmęczona. Moze to mi w końcu pomoże.Brzuszkow nie robiłam bo cierpię , mam @. A co do świąt, to na pewno nie odmowię sobie kilku smakołyków, ale postaram się nie za dużo. Chociaż wczoraj skusiłam się na całego (5 serduszek ) gofra ale suchego.....bo mój synek smażył no i nie mogłam sobie odmówić....haha **** Młoda*****, mi kilogramy słabo schodzą, pewnie dlatego że nie mam nie wiadomo jakiej nadwagi, a już tak młoda to nie jestem....
-
*** Młoda *** Rzeczywiście fantastycznie wygladasz po zmianie . Też tak chciałabym. schudnąć do 50-51 kg, a mam 163 cm wzrostu. Miałam na wadze na pozątku roku 59 kg, a teraz mam 55,5 kg, czyli nieduzo spadło, ale najbardziej mi chodzi o te nieszczęsne uda. wczoraj niesttey nie udało mi się pojeździć, bo miałam mało czasu, ale pochodziłam na stepperku 30 minut do tego serię brzuszków i na koniec motylek. Dzisiaj muszę pojeździć. A ty MLODA cały czas jeździłaś takim szybkim tempem czy zmieniałaś w trakcie jazdy ? Nie sądzę, że mi się uda zrzucić tyle cm co Tobie w nogach , ale bardzo bym chciała. Trzymajcie się i jeździjcie dalej , bo święta tuż tuż, a co za tym idzie ... duzo jedzenia i ciast. chyba nie będziecie sobie wszystkiego odmawiać ?
-
Ja po sobotnio- niedzielnym odpoczynku jeździłam wczoraj moje 70 minut, chociaż po pracy byłam taka zmarznięta, że godzinę siedzialam pod kocem. i myslałam , ze nie dam rady. Ale oczywiście na rowerku się zagrzałam, potem prysznic, peeling , balsam rozgrzewajacy i znowu pod kocyk. Bo tak chyba lepiej działa ten rozgrzewający balsam. chociaż czasami czuję ten fefkt mniej a czasem bardziej. nie wiem od czego to zależy ? Ale po ostatnim tygodniu w cm nic nie spadło to chyba muszę trochę urozmaicić tą jazdę - ostatnie 7 minut jeździłam na 1 obciążeniu ale za to szybciej. Ale za kilka dni święta i pewnie będzie więcej jedzonka i ciast - to nie wróży za dobrze diecie.... PaPa
-
Cześć, jeździmy dalej tylko ja w weekend nie mam czasu na komputer, dlatego opisuję dzisiaj. Niestety w sobotę nie jeździłam na rowerku, bo po całym dniu roboty nie miałam siły po 21 wsiadać na rowerek. A co do nordic walking to ja też poczułam , że to super sprawa. Niesamowicie czuć mięśnie ud i ja dopiero po kilku spacerach doszłam jak to powinno się chodzić żeby czuć mięśnie.A ja na "kijki" chodzę raz w tygodniu w niedzielę rano, wstaję ok. 7:30 , sniadanko i na kijki, i taką mam stałą trasę, że zajmije mi to 1 1/2 godziny, więc wieczorem odpuszczam sobie rowerek.Wieczorem tylko seria brzuszków i motylek. Ale po tym tygodniu nic mi w cm nie ubyło....niestety. No i jak to w weekend pozwoliłam sobie na słodycze i to znowu za dużo... Wieczorkiem zasiadam na rowerek.