Konsultant z telekomunikacji powiedzial ze po podpisaniu z nimi umowy oni moja poprzedenia z inna firma anuluja. Ale kiedy przyszlo co do czego po podpisaniu umowy to sie okazalo ze nie moga anulowac tamtej. Wiec jak to jest ze on przez tel zlozyl inna oferte a w rzeczywistosci jest inna. A przeciez rozmowym sa nagrywane wiec ta umowa nie powinna sie liczyc. Ale ta baba mowi ze nie zerwa umowy.
Czy mial ktos podobna sytuacje? Jak z tego wybrnac?