luzakiss
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
luzakiss dołączył do społeczności
-
hej dziewczyny. ja się wczoraj złamałam - było mi tak słabo i mdliło mnie, że zjadłam normalny obiad. zresztą tak jest praktycznie co tydzień (począwszy od 2 tygodni)- przychodzi taki punkt, że muszę coś zjeść. kołatało mi serce, czułam się taka hiperwentylowana - wręcz bolała mnie klatka piersiowa. zdecydowałam, że nic na siłę i raz w tygodniu dam sobie takie przyzwolenie na normalny posiłek. będzie to sobota po pomiarach u konsultantki... kurcze trochę źle się czuję z tym oszukiwaniem na diecie, ale nie chcę się dietować kosztem zdrowia. czy wy też tak miałyście, że myślałyście, że to już wasze odtatnie uderzenia serca i że zaraz padniecie na amen? jak tak, to jak sobie z tym radziłyście?
-
no cierpliwości kobietko. tłuszczyk przyrośnięty do kości miał czas na to, żeby osiąść latami, więc nie odejdzie sobie tak o na zawołanie i po dobroci, ale w końcu będzie się musiał poddać w starciu z dietą. jak już myślę, że się złamię, to powtarzam sobie "każda minuta na diecie przybliża mnie do idealnego ciałka"
-
Aha- Panna Lilianna - gratuluję, ale co tu ukrywać - wszystkie spodziewałyśmy się, że waga poszła w dół tylko woda w organiźmie szwankowała :)
-
ggeisha- spróbuję z tym smakiem. chciałam kupić ostatnio, ale nie było, więc tym bulionem się ratuję. a 1,5 kilo w tydzień to bardzo ładny wynik, zwłaszcza, że w Twoim przypadku to już nie woda schodzi :) martakaja - możesz być 12 tygodni, ale moja konsultantka poleca 4 tygodnie ścisłej, potem Sole source plus, potem 810 (etap 2) i potem znowu na 3-4 tygdnie ścisłej. ja też będę jechała (koło maja/czerwca do Polski) i też nie chcę być w tym czasie na diecie. Uzgodniłyśmy z konsultantką, że tak z 1,5 miesiąca przed (czyli gdzieś pod koniec kwietnia) zacznę wychodzić z diety: etap 1 (SS) po tym etap 1 SS+, potym etap 2 (810 kcl) - tak po tygodniu, potem etap 3 (1000kcl) - 2 tygdnie, a potem 1200 kcl, tak żebym będąc w PL nie była zależna od DC. Pogadaj ze swoją konsultantką - ona najlepiej Cię zna i doradzi. Jak nie osiągniesz celu przed urlopem, to w trakcie możesz po prostu pilnować kalorii, a po powrocie wrócić do Cambridge.
-
aha - ja też grzeszę - jak np. nie ma pory posiłku (albo wszystkie zostały zjedzone a mi kiszki marsza rżną o 20) to wypijam szklankę bulionu - rozpuszczam ćwiartkę kostki rosołowej w szklance wrzątku i to piję. ostatnio zauważyłam, że mi bardziej o te smaki i zapachy chodzi niż o samo jedzenie. więc wchodzę sobie do kuchni i wącham obiady, albo wafelka od mojego dziecka :) dzisiaj wpadłam na inny pomysł: jak już nie mogę się powstrzymać, to biorę do buzi gryza jedzenia, np. takiego schabowego, przeżuwam i kiedy mam połknąć - wypluwam i płuczę usta. wydaje mi się, że mój mózg rejestruje to jako posiłek, bo pomimo, że tego nie zjadam czuję się najedzona.
-
ggeisha - i tak ślicznie już schudłaś. mam nadzieję, że mi się też uda, chociaż nie nastawiam się na szybkie efekty - jak się pracowało na nadwagę kilka-kilkanaście lat, to ciężko to zgubić w kilka tygodni. poza tym ja się nastawiłam na trwałą zmianę nawyków żywieniowych - do końca życia, a nie tylko na te kilkanaście tygodni do osiągnięcia celu. może mam szczęście, że mam fajną konsultantkę, której zależy, żebym zdrowo i trwale schudła. kobietka też przez to przechodziła i jej się udało. jeśli chodzi o przybieranie na wadze - to tak jak pisały dziewczyny. Lilianna - nie jesteś przypadkiem przed okresem? podobno waga może wtedy wyskoczyć w górę, a po pierwszym dniu @ spaść samoistnie nawet o 3 kilo. Poza tym nasz organizm przez tysiąclecia był zaprogramowany do przeżycia głodówek, więc jak waga stoi to znaczy, że organizm przyzwyczaja się do nowej wagi no i wykorzystuje każdą kalorię zjadaną w pożywieniu maksymalnie. jak przerwiemy dietę w momencie zastoju wagi, to zapłacimy za to podwójnie, a po zjedzeniu jednej kajzereczki czeka nas nagroda +4 kilo :(