Pomocy ,
Nawet nie wiem od czego zacząć .. może potrzebuje jakiejś porady z zewnątrz ...
Mam 30 lat , córkę ma 7 lat . Mieszkamy razem z partnerem ( nie jest moim mężem ) u mnie w domu rodzinnym z moja mamą i babcia . Ja nie pracuje , partner tak . I tu zaczyna się problem . Mój partner uważa ze skoro pracuje nie musi już w domu nic robić , najlepiej po pracy położyć się i spać . Wiec ja jestem kucharka , sprzątaczka , naprawie co umie . Gdy go o coś poprosze foch bo przecież ja siedzę w domu i sama powinnam to zrobić , nie zrobię mu śniadanka do pracy lub kolacji foch bo przecież to mój obowiązek . Przy córce na palcach zliczę ile razy mi pomógł i co o niej wie . Zaśpi do pracy moja wina .. pieniądze jeżeli nie zaoszczędze nawet jak nie ma z czego to moja wina bo to ja wydaje . Uważa ze cały dzień siedzę i nic nie robię ... jeżeli próbuje z nim rozmawiać to krzyczy na cały dom ze to ja wymyślam a on jest najbiedniejszy i wybiela się u reszty domowników . Tak to wszystko przyjmuje na klatę ale czuje ze już nie umiem . Wyjdzie na to ze będę najgorsza jak spróbuje to rozwiązać . Aa i sex tego to brak od dawna . Lubię wieczory usiąść włączyć romansidło i patrzeć na idealne życie innych a łzy same lecą po policzku . Płakać mogę tylko wieczorem ponieważ jak rozpłacze się przy nim to jest nerwowy . Pomocy jak to rozwiązać