Witam,
Jestem z dziewczyną od roku, oboje 22 lata. I tak... Pojawia się taki problem, że często nie mamy o czym rozmawiać. Kilka h dziennie piszemy na gadu gadu, tzn. nawet jak nie piszemy bezpośrednio to i tak jesteśmy "podłączeni"...
Nie wiem, czy to troszkę nie zabija tego związku właśnie.
Wszystko niby jest ok, ale czasem mam wrażenie, że jesteśmy z dwóch różnych światów. Ona bardziej rozrywkowa, ja bardziej spokojny. Ona chce wszędzie chodzić sama, bo po prostu tak lubi (nie zdradza mnie ani nic. po prostu ma taką "zasadę"). I nie wiem właśnie.... Nie jest dobrze, bo czasem po prostu nie ma o czym gadać.
I pytanie: czy da się uratować związek, czy to już koniec? Jak ew. go odświeżyć?