RosaMaria
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez RosaMaria
-
Jeśli chodzi o mojego znajomego, miał bardzo głębokie blizny z tego co opowiadał (poznałam go jak zostało mu dosłownie kilka płaskich, plus idealna cera) i twierdził, że mikrodermabrazja po serii kilkunastu-kilkudziesięciu zabiegów bardzo mu pomogła. Na trądzik pomógł mu Izotek, który ja kiedyś również miałam przepisany, a nawet wykupiony, ale nie mam zamiaru go nigdy brać, choć ostatnio przy antykoncepcji dalej mnie sypie. Jeśli chodzi o mnie i o dermabrazję, to chodziłam do kosmetyczki na kilka zabiegów+kwasy i nie widziałam u siebie żadnych efektów, a kosmetyczka wyciskaniem dorobiła mi jeszcze kilka dodatkowych blizn. Na razie lecę na osoczu bogatopłytkowym od sierpnia i... powiem Wam, że jest poprawa. Trądzik jest, po zastrzykach przez kilka dni skóra jest podrażniona, no i mnie trochę sypie, ale blizny są płytsze. Tylko! Pamiętajcie (jeśli się zdecydujecie), nie patrzcie na efekt zaraz po, bo on trzyma się dwa-trzy dni, a później schodzi. Żeby w ogóle zobaczyć poprawę, potrzebne są minimum dwa zabiegi w odstępie dwóch tygodni. Ja miałam już 5, teraz czekam na 6. Później muszę trochę odpocząć, a dokładniej mój portwel *__* zdecyduję się chyba na peeling jeesnera, nie na blizny tym razem, lecz na wągry i pryszcze, a później znowu osocze. Pani doktor namawia mnie na laser, Fraxel, ale ja jednak strachliwa jestem. I nawet gdyby łącznie osocze mnie miało kosztować suma sumarum więcej, to wolę mniej inwazyjne metody. I nie mówię tu o tym czy laser pomaga czy nie (bo niewątpliwe wielu osobom pomógł), a o tym, że po prostu się boję, co zresztą wiecie, bo kilkanaście stron wcześniej już się na ten temat wypowiadałam, że na razie chcę próbować jak najmniej inwazyjnymi sposobami. Gdyby ktoś nie wiedział na czym polega zabieg, to już wyjaśniam. Leakarz pobiera naszą krew, później odwirowywuje ją w specjalnej maszynie i wstrzykuje nam pod skórę nasze osocze. Zabiegi wykonuję w DermaMed.
-
Wierzyć, to Ci wierzę, bo dziewczyna, która uczy mnie Włoskiego, też była na laserze i też poprawy brak, ale są osoby i tu na forum i w tv, którym laser pomaga i tu moje pytanie do kogoś kto się na tym zna. Dlaczego u innych laser działa, a u innych nie?!
-
do RosaMaria, mnie kosmetyczka też naciągnęła na mikrodermabrazję, a wcześniej inna na mega rozcieńczone kwasy, za 180pln jeden. Mnie nikt nie naciąga, ponieważ sama chcę spróbować na razie wszystkiego, a jeśli to nie pomoże, wtedy zdecydować się na laser. Pani Doktor sama powiedziała, że te metody raczej nie pomogą w całkowitym usunięciu blizn, a opuchlizna zejdzie na drugi-trzeci dzień, więc żebym nie cieszyła się efektem po. U mnie niestety teraz blizny są gorsze niż na początku, ale wierzę, że pewnego dnia się ich pozbędę, a pierwszy krok muszę zrobić. Czy Tobie blizny po laserze w ogóle nie zeszły?
-
Dzisiaj byłam na zabiegu, peeling migdałowy jest dla mnie za słaby, mezoterapię zastąpiłyśmy na razie osoczem bogatopłytkowym, zobaczymy jakie będą efekty. Następny zabieg za dwa tygodnie. Zabieg w znieczuleniu praktycznie bezbolesny. Na razie twarz wygląda przepięknie, ale jutro/ po jutrze efekt zacznie schodzić. Miałam dzisiaj okazję porównać na zdjęciach twarz przed i po każdym zabiegu. Najlepsza była w maju po stosowaniu Cosmelanu. Bizny były o 60-70% mniejsze niż teraz. Jednak to jest właśnie problem Cosmelanu -blizny zanikają podczas stosowania, jednak po - wracają. Myślałam, że tak sprawa wygląda tylko w przypadku przebarwień, znikają, gdy stosujemy Cosmelan, pojawiają się, gdy zaprzestajemy jego stosowania, niestety z bliznami jest dokładnie tak samo. Jeśli kogoś stać na 560pln co miesiąc-dwa, to polecam (może w końcu usunie on blizny całkowicie?!), mnie niestety na to nie stać. Czytałam za to artykuł w Urodzie lipcowej o dobroczynnym działaniu osocza bogatopłytkowego, więc jeszcze w nim moja nadzieja, a nadzieję mam.
-
Mnie największe blizny powstały po wizycie u kosmetyczek. Dziewczyny idźcie do dobrego dermatologa albo od razu do kliniki medycyny estetycznej, tam się Wami specjaliści zajmą (a i w takich miejscach zdarzają się partacze), ale kosmetyczki (przynajmniej z mojego doświadczenia), szczerze Wam odradzam.
-
Miałam napisać, jak u mnie przebiegają postępy. Do pewnego momentu były, owszem. Jestem po 3 zabiegu mezoterapii, pierwszy zabieg był wykonywany Conjonctylem, drugi i trzeci jakimś innym, droższym preparatem (nazwy już nie pamiętam). Po pierwszym zabiegu efekty były najbardziej spektakularne. Co prawda trochę syfków mi powychodziło na wierzch, ale po kilku dniach zniknęły i blizny się spłyciły (nie licząc pierwszych dni, bo wtedy cera wygląda idealnie). Sam zabieg trochę bolał, ale był to ból do wytrzymania. Po drugim po kilku dniach wysypało mnie wągrami, które zeszły po około tygodniu i efekt też był ok. Drugi zabieg był wykonywany grubą igłą po to żeby porozrywać blizny i mój krzyk miał zasięg kilkudziesięciu km *__* Po trzecim wysypało mnie wągrami, które dalej się trzymają (myję teraz buzię żelem+miękką szczoteczką do zębów i trochę schodzą). Blizny natomiast po trzecim zabiegu na lewym policzku zrobiły mi się głębokie i widać je nawet z daleka. Sam zabieg bolał bardziej niż pierwszy, mniej niż drugi, z tego względu, że igła była mniejsza niż w przypadku drugiego zabiegu. Czy jest tu ktoś kto ma doświadczenie z mezoterapią i czy ona może skutecznie usunąć blizny?! W poniedziałek jestem umówiona na peeling migdałowy, później pewnie znowu mezoterapia, jeśli będę chciała, bo to wszystko zależy ode mnie, ale raczej wrócę do Conjonctylu, jest najtańszy, a efekty są po nim najlepsze wg mnie. Może na jesień zdecyduję się na fraxel. Mam do wyboru TCA lub fraxel, ale z tego co zdążyłam się zorientować większość osób poleca laser. Mimo to cały czas mam nadzieję, że mezoterapia pomoże.
-
Ciężko - Ty się śmiej z takich ludzi. Blizny, to faktycznie powód do śmiechu, hahaha. Pamiętaj, ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.
-
Chyba niebzyt 'czytelnie' napisałam. Chodziło mi o to, że na policzkach bliżej nosa nie mam już w ogóle blizn, a dalej, w dalszej części policzków, gdzieś na środku, blizny jeszcze są, ale znacznie płytsze niż były :)
-
Do tu już byłam - blizny dalej mam, ale z pewnością mniejsze niż były. Gdy ktoś mnie nie widział przez załóżmy miesiąc, dwa to zastanawia się co jest z moją buzią, że lepiej wyglądam inni wprost mówią, że zmniejszyły mi się blizny. Na policzkach bliżej nosa nie mam już w ogóle, dalej są, ale duuuże płtysze niż były, jednak jeszcze są. Może gdybym jeszcze stosowała przez 2-4 miesiące to nie byłoby już tych blizn (?@) nie mam pojęcia. Jeśli chodzi o łuszczenie to od 3 dnia przez około 2-2,5tyg siedziałam w domu. Później łuszczenie słabnie, stosowałam odpowiedni krem i normalnie można wychodzić z domu. Co kilka dni skóra złuszczała się dość mocno na około 1-2 dni by ponownie wrócić do normy. Pewnie gdybym się nie malowała to efekt byłby jeszcze lepszy i szybciej zauważalny, ja jednak nie potrafię się jeszcze nie malować. Mimo to, mój znajomy powiedział mi ostatnio, że bez makijażu naprawdę dobrze wygldąm, a że blizny w porwnaniu do tego co byłam, to znacznie się zmniejszyły. Teraz czekam na Conjonctyl, mam nadzieję, że szybko wrócę po tym do normy, a po 4 zabiegach blizn już nie będzie widać prawie w ogóle. Dziewczyny i pamiętajcie, myślcie, że będzie dobrze, wtedy nie będzie mogło być inaczej. Niech efekt plecebo zadziała ;)
-
kikit, krem kupiłam w DermaMedzie we Wrocławiu. Później sprawdzałam ceny w internecie i wychodzi na to samo.
-
Do już tu byłam i kikit, tak ja pisałam o samym kremie, nie o całym zabiegu. Używam kremu do przyszłego piątku, teraz już bardzo oszczędnie, bo została mi końcówka i w przyszłym tyg. ostrzykiwanie Conjonctylem. Trzymajcie kciuki :)
-
Miałam napisać jak wygląda sytuacja po stosowaniu Cosmelanu. Zaczęłam stosować 5.04.2012, przez 2,5 tygodnia skóra łuszczyła się dość mocno, teraz mniej lub więcej. Większemu złuszczaniu towarzyszy wysyp zaskórników, które w większości znikają na drugi dzień. Takie oczyszczanie skóry. Efekt jest na pewno, bo znajomi którzy nie widzieli mnie dłuższy czas zwracają uwagę na poprawę mojej cery. Mniejsze blizny i rozszerzone pory zostały wyeliminowane lub w dużym stopniu zmniejszone, niestety troszeczkę przez to uwidoczniły się te większe blizny (też już spłycone). Po prostu wcześniej cała skóra na policzkach była z bliznami, które przez to wydawały się mniejsze, teraz zostały dwa koła z malutkimi bliznami. Myślę, że gdy ktoś ma problem z rozszerzonymi porami, małymi bliznami lub przebarwieniami to Cosmelan choć trochę pomoże. Nie należy jednak do tanich, bo około 600zł. Za półtora tygodnia (nie przerywając) kuracji Cosmelanem jestem umówiona na ostrzykiwanie Conjonctylem. Kiedyś dziewczyna - już tu byłam - pisała, że jej znajoma miała przeprowadzany ten zabieg i że wyeliminował świeże blizny. Czy długo dochodziła po tym do siebie (mam na myśli po zabiegu) i ile zabiegów miała wykonywanych? Jeśli ktoś również ma doświadczenia z Conjonctylem, proszę o informację. Ja leczę się w DermaMedzie u Pani Doktor Siedleckiej.
-
Deszczowiec, u mnie TCA odpadło już na początku, bo większość opini w internecie na jego temat jest negatywnych i choć pani dermatolog mnie do niego przekonuje, będę trzymała się swojego zdania. Jeśli chodzi o Fraxel wciąż się zastanawiam. Doktor Ambroziak w ostatnim odcinku DDTVN z jego udziałem usuwał jakimś laserem (niestety nie pamiętam typu lasera) blizny po trądziku swojej pacjentce. Po 4 zabiegach została tylko jedna blizna po ospie. W chwili obecnej trzeci tydzień smaruję twarz Cosmelanem 2, skóra delikatnie się łuszczy. Mama mówi, że blizny są troszeczkę płytsze, ja na razie tego nie widze. Buzia jest spuchnięta i zaskórników więcej. Mam nadzieję, że to taki efekt przed poprawą stanu skóry (tak jak było przy kwasach). CZY KTÓRAŚ Z WAS MIAŁ ZABIEG OSOCZEM BEZPŁYTKOWYM? JEŚLI TAK, PROSZĘ O INFO! Wiem na czym polega sam zabieg, ale intereują mnie konkretne fakty. P.S. Jeśli chodzicie do kosmetyczki na kwasy i mikrodermabrazje nie zgadzajcie się na wyciskanie czerwonych pryszczy (bez zawartości ropy) za pomocą igły. Mi tak ''doświadczona'' kosmetyczka narobiła nowych blizn.
-
Kamisia, ja myślę, że skoro na trzecim chce przestać, lub zakłada, że pomoże, to tak jest. Gdyby naciągała na koljeny i kolejny, a skoro tak mówi, to wydaje mi się, że jest uczciwa. Z niecierpliwością czekam na info co i jak. Ja dzisiaj po tygodniu czasu zaczęłam dość ostro na policzkach łuszczyć się po Cosmelanie :)
-
Na osocze bardziej nalegałam ja, gdyż jest to mniej inwazyjna metoda niż laser, a nawet TCA, owszel boli, ale nie muszę tak uważać na skórę, jak po laserze czy TCA, jeśli nie pomoże to wtedy będę myślała dalej. Na razie podjęłam pewien kierunek i będę się go trzymała :)
-
Byłam wczoraj w DermaMed we Wrocławiu. Konsultowałam się, tak jak było to zaplanowane, z Panią dr Siedlecką. Wydała się być rzeczowa. Poleciła mi kwas TCA 25%. Jeśli się zdecyduję, to można wykonać ten zabieg na jesień. Ja jednak się boję. Może nie powinnam, ale naczytałam się w internecie tyle nieprzychylnych informacji na ten temat, że teraz się po prostu boję. Na razie więc stosuję krem Cosmelan, w piątek mam dać znać pani doktor jak wygląda moja skóra. Wczoraj przed snem nałożyłam i mam trzymać 12h, zostało mi jeszcze 30min. Jutro przez około 4 dni powinnam się zacząć łuszczyć i wyglądać troszkę jak poparzona. Kupiłam też krem łagodzący. Łącznie około 620zł (Cosmelan 560zł + krem). Za tydzień-dwa mam przyjechać na konsultację, pani doktor obejrzy osobiście stan mojej skóry. Najprawdopodobniej przez około 2 miesiące będę stosowała Cosmelan, a później osocze bezpłytkowe. Jeśli nie przejdzie, to TCA 25% albo laser, ale w DermaMed nie ma tego lasera który mógłby mi pomóc, a na TCA, tak jak pisałam, raczej się nie zdecyduję. Zobaczymy, jak twarz będzie wyglądała po 2tyg. i po osoczu bezpłytkowym (2 zabiego po 4ml, jeden zabieg kosztuje około 300-400zł). Jeśli pomoże Cosmelan i osocze, no to super, jeśli nie, to będziemy myślały co dalej. Pani doktor powiedziała, że nie wie czy to wystarczy, ale ja chcę najpierw spróbować mniej inwazyjne metody. Jeśli to nie pomoże, a ja nie zdecyduję się na TCA, to wtedy spróbujemy laser u doktora Rybaka. Jakoś mniej boję się lasera niż TCA teraz. Będę dawać znać, jak radzimy sobie z Cosmelanem.
-
Najgorzej, że właśnie dużo osób straszy laserem, że są po nim poparzenia i teraz już mało obiektywnych opinii można znaleźć na forach. Bo znajdą się dziewczyny jak Kamisia czy Tuptusiak, ale połowa nie była i nie wie. Ja na początku byłam zdecydowana na laser, moja dermatolog, która wyleczyła mi trądzik, też go poleciła (zabieg miałabym wykonać w Łodzi, chociaż to 200km ode mnie, ale podobno tam wykonują go dobrze). Jednak po tych wszystkich postach, boję się, że zamiast poprawić skórę zrobią mi się nowe blizny. Jednak po tych wszystkich postach i forach, które do tej pory przejrzałam, prędzej zdecydowałabym się na laser niż na TCA. Moje blizny są jednak nie tak bardzo duże i jak porównuję zdjęcie sprzed roku, a teraźniejsze, to w chwili obecnej są znacznie płytsze.
-
kamisia, dziękuję za zdjęcia! - właśnie jestem w trakcie pisania e-maila do Ciebie. Dziewczyny, to jak to jest, kamisia przy dość głębokich bliznach, po laserze, ma naprawdę porządnie wygładzone, a miała dopiero jeden zabieg, a niektóre z Was piszą, że miały już kilka. Super by było jakbyś maltonia też wrzuciła zdjęcia dla porównania efektów przed i po. Piszesz, że teraz kwas hialuronowy, tzn. że blizny są jeszcze dość widoczne skoro będziesz je wypełniać?
-
Nie rozumiem właśnie tego określenia ''efekt chwilowy'', to co znaczy że później blizny powracają, czy chodzi o trądzik? Może to pojęcie też ktoś jest w stanie wyjaśnić.
-
już tu byłam, bardzo dziękuję za odpowiedź! Wczoraj zamówiłam sobie kwasy z Clareny AHA 35%, krem pirogronowy z kwasami i maskę. Zastanawiałam się jeszcze nad kremem Giga White wybielającym w którego skład wchodzą chromabright MFF, kompleks kwasów AHA, arbutyna, witamina C i E, rezorcyna, ale troszeczkę się boję rezorcyny, to już po kontakcie z lekarzem. To kosmetyk z Clareny, więc powinien być bezpieczny. Cały czas wierzę, że jeśli nie lekarz, to ja, usunę te blizny. Podobno w naszej wierze tkwi sekret.
-
Tuptusiak, dzięki za odpowiedź! Ja bardzo boję się laserów i mimo wszystko TCA, bo czytałam jak wiele blizn po tym powstaje. Za 10 dni mam wizytę, więc będę wiedziała na czym stoję choć troszeczkę. W między czasie chcę zamówić sobie kwasy AHA 35% z Clareny, plus maseczkę i krem z tej samej serii. Co do powstawania bliznowców, to nie wiem, jak jest u mnie, wiem, że gdy wycisnę pryszcz, praktycznie zawsze zostaje mi blizna. Ostatnio kosmetyczka podczas mikrodermabrazji narobiła mi kolejnych igłą, którą pomagała sobie w wyciskaniu zaskórników przed zabiegiem, choć prosiłam ją żeby tego nie robiła. Trzeba jednak głośno mówić i żądać, bo często 'zawodowcy' nie chcą nas słuchać. Jak ktoś jeszcze miał styczność z peelingami medycznymi lub z mezoterapią, proszę o odpowiedzi.
-
W roku 2005 wysokczył mi pierwszy pryszcz na czole, wiadomo, przejmowałam się, ale nie miałam na tym punkcie obsesji. Później, bardzo szybko pryszcze zaczęły wyskakiwać na policzkach. Pryszczy pozbyłam się dopiero około marca zeszłego roku. Niestety, zostały mi po nich blizny. Blizny są średnie, na zdjęciu poniżej wyglądają na niewielkie, w rzeczywistości są większe. Blizny te znajduję się na policzkach z obu stron: http://imageshack.us/photo/my-images/714/dsc0029bz.jpg/ 4 kwietnia umówiłam się na wizytę i jeśli się zdecyduję to na zabieg w DermaMed we Wrocławiu na ul. Traugutta. Konsultację ma przeprowadzić ze mną doktor Siedlecka. Zaznaczyłam, że nie zgadzam się na laser i chwilowy efekt bynajmniej, nie interesuje mnie. Wiem, że na pewno pisaliście o kwasach, peelingach chemicznych, trochę przeczytałam, ale zostało mi jeszcze kilkaset stron, więc może ktoś odpowie mi na moje pytania pod spodem: 1. Czy kwasy/ peelingi medyczne mogą usunąć blizny? 2. Czym różni się kwas od peelingu medycznego? 3. Czy istnieje ryzyko po kwasach/ peelingach medycznych na powstanie jeszcze większych lub nowych blizn lub bliznowców. 4. Ile mniej więcej zabiegów jest potrzebnych żeby było widać efekty. 5. I NAJWAŻNIEJSZE PYTANIA: Czy ktoś już z Was miał przeprowadzane zabiegi w DermaMed i jakie są Wasze wrażenia? Czy znacie doktor Siedlecką, jaka jest Wasza opinia o Pani doktor i o DermaMed. BARDZO PROSZĘ O ODPOWIEDŹ! Chciałabym żeby zabieg mi coś pomógł, a przynajmniej nie zaszkodził.