Słońce Moje

Cześć Dziewczyny. Beti jak po połówkowym?

No z tym czasem to prawda. Ja dzisiaj zaczynam 18 tydzień :) Pamiętam że w poniedziałek 16 lipca jechałam do szpitala na zabieg a Myszka w sobotę nam pisała że jest w ciąży. A teraz lada chwila zostanie mamą. Justa no to już się musisz brać za przygotowania :) ja się wczoraj pytałam mojego męża kiedy zaczniemy przygotowania :) ale oboje stwierdziliśmy że może powolutku po Wielkanocy. Chyba jesteśmy przesądni. Co prawda w piwnicy u mamy stoją już dwa worki ubranek po moich siostrzenicach i troszkę korci, chociaż żeby przejrzeć :) Wiecie ile u mnie jest śniegu, i ciągle pada. Pozdrawiam.

Czołem Dziewczynki. Buuuuuu.. Znowu zima :( nawet mi się nie chce z łóżka wychodzić. Czarna jak nie ma chętnych to ja wezmę od Ciebie i luteine i Clexane. Odezwij się na maila. Wykorzystamy że jest zimno, to będzie lepiej dla przesyłki. Beti miałaś już polowkowe? Asia, Pełna, Justa jak wasze brzuszki? Myszka u Was jeszcze tydzień? :) Psioszka, Ziuta, Justynka jak u Was? Zresztą pozdrawiam wszystkie Koleżanki ;) Mój mąż ma focha ;) stwierdził że w kwestii ciąży mężczyzna traktowany jest przedmiotowo, bo niby dlaczego kobieta czuje już ruchy a mężczyzna jeszcze nie?.. :) I na nic tlumaczenia że sama ledwo co czuję, i tak jest foch :)

No to Dziewczynki ja z niedaleka bo z Chodzieży to jakieś 75 km od Poznania ;) ale bliżej mi do Piły. I pomimo tego że w Chodzieży jest porodówka która obskakuje okoliczne mieściny to planuję rodzić w Pile. Raz że mój gin tam pracuje a dwa że lezalam w Chodzieży po pierwszym poronieniu i tak przykro wspominam tamtejszy personel że wolę Piłę. Zwłaszcza że leżałam tam już trzy razy i mam porównanie.

No właśnie ;)

Elka udroznili. Ja nie wiedziałam że mam niedrozny jajowod. Jak mnie do szpitala przyjmowali i robili wywiad to pytali o HSG. Powiedziałam że nie miałam robionego to zadecydowali że zrobią tak dla pewności podczas laparoskopii. No i dobrze że zrobili. Elka Amefa zaszła w ciążę po pierwszej @ po zabiegu. A też miała udrazniany jajowod i kauteryzacje. Wtedy ona była dla mnie pociechą ;) bo się uczepilam tego że jak jej się udało to mnie też :)

Elka ja podczas laparoskopii miałam udrazniany lewy jajowod i nakłuwane oba jajniki z tym że prawy był w gorszym stanie bo nie pracował wogóle. Pierwsza owulacja tak jak pisałam 11 dni po zabiegu. A w pierwszą ciążę zaszłam po pierwszej @ po laparo. Także efekty są. Co prawda pierwsza to była ciąża biochemiczna, a następną poroniłam :( ale sukcesem jest to że co miesiąc miałam naturalne owulacje bez stymulacji. No i teraz znowu jestem w ciąży :)

Ja miałam zabieg w 7 dc a w 18 miałam mega bolesną owulacje, 11 dni po zabiegu moje biedne, ponacinane jajniczki już pracowały ;)

No zazwyczaj zabiegi zalecają robić w pierwszej połowie cyklu. Bo w drugiej połowie istnieje " niebezpieczeństwo" że będziesz w ciąży :)

No bo u mnie podstawą do zabiegu była niepłodnosc. I szpital chciał mieć pewność że to niepłodnosc moja a nie męża. Z tym że ja miałam robioną kauteryzacje jajników w czasie laparoskopii. Nie każdy szpital woła wyniki badania nasienia. Ale jak masz jakieś to weź. Mąż ma nasienie ok? Niepłodnosc dotyczy Ciebie?

Elka bezpieczniej byłoby mieć. Ale raczej nie zdążysz zrobić. Po przed zabiegiem musisz mieć podane dwie dawki i po paru miesiącach już po zabiegu podaje się trzecią dawkę przypominajaca. Także przed zabiegiem warto mieć dwie dawki. No ale są przecież nagłe operacje a ludzie nie mają szczepień. Ja się szczepilam kilka lat temu przy okazji innej operacji. A inne badania to kilka dni wcześniej kazali mi przyjechać do szpitala i zrobili mi badanie krwi, moczu i zdjęcie płuc. Nawet nie odbieralam wyników bo same " poszły" na oddział. I musiałam mieć aktualną cytologię i badanie nasienia męża. Ale co szpital to inne wymagania.

Zuzanka nie swirujesz.. Ale na test o wiele za wcześnie. Elka no to super wiadomości. Myszka a co do ruchów to wczoraj wieczorem i dzisiaj rano jak leżałam wyciągnieta na plecach to w połowie wysokości pomiędzy pępkiem a spojeniem łonowym czułam takie łaskotanie jakby ktoś piórkiem po migdałkach mi jeździł :) Pierwszy raz takie coś czułam, więc śmiem podejrzewać że to pierwsze ruchy :)

No właśnie tak myślę że może któraś dziewczyna potrzebuje luteine a musi kupować na 100 % to może skorzysta. Bo ja luteine mam na ryczałt i płace niecałe 3 zł. Może komuś się bardziej przyda. Wiem że dopochwowa na 100% kosztuje ponad 30 zł. Wkońcu trzeba być solidarnym,nie? I tak już majątek na.leki wydajemy. To samo z clexane. Ja płacę 10 zł za opakowanie. Bez ryczałtu 116 bym płaciła. Więc jak któraś potrzebuje to niech się do Czarnej odezwie :) ja wezmę co zostanie.

Czarna witaj. Chętnie odkupie i clexane i luteine o ile jest dopochwowa. Mój mail to kasia1979@onet.eu. Napisz do mnie to się dogadamy. Pozdrawiam.

Asia zazwyczaj zalecają 8 do 14 godzin przerwy. Ja kolację jadłam około 20 a glukoze skończyłam pić o 8.16. Badanie o 9.16 i 10.16. Mój gin mówił żeby trzy dni przed nie stosować żadnej specjalnej diety tylko jeść to co zwykle żeby nie zafałszowac wyniku. Zuzanka ciężko określić.. Zasadniczo objawy ciąży za bardzo nie różnią się od tych przed @. U mnie takie konkretne objawy typu mdłości pojawiły się dopiero około 6 tc. Ale nadzieję zawsze warto mieć :) byłabys chyba pierwszą dziewczyną na tym forum której udało się zajść w bezpośrednim cyklu po HSG. Pozdrawiam Dziewczynki.

Ja biorę Luteine cały czas, teraz jestem w 17 tc. I będę brać przynajmniej do 20. Luteina obniża czynność skurczową macicy. Znajoma z innego forum jest w 36 tc i przez skurcze bierze znowu luteine.

Witam Dziewczyny. Dawno się nie odzywalam, ale czytam na bieżąco. Fajnie że wszystkie dzieciaczki zdrowo rosną. Ja byłam w czwartek na wizycie. Nie miałam usg tylko słuchaliśmy serduszka. Wszystko ok, tylko mam zapalenie i muszę brać tabletki dopochwowe. Muszę na noc zakładać normalną podpaske bo strasznie wypływa, ale jeszcze tylko dzisiaj i koniec. Pozdrawiam.

Asia i co dalej po stwierdzeniu cukrzycy? Jak to dalej wygląda? U mnie wyszło ok tzn na czczo 95 po godzinie 134 a po dwóch 85. Myszka dajesz radę? Teraz już możecie odliczać? Emilka na Wielkanoc zdąży? :)

Justynka na pewno mu się wpadło.. Ale fakt jest faktem że zdradził żonę a teraz dziecko jest w drodze. Kochanka mieszka 300 km od nas więc to był skok w bok gdzieś w trasie. W tym czasie jego żona była 3 mc za granicą, pewnie mu sexu brakowało.. Aż mnie ciary po plecach przechodzą bo mój mąż ma post już prawie 3 miesiące bo po tych plamieniach mamy zakaz. Wczoraj mieliśmy właśnie rozmowę na ten temat to stwierdził że dla niego najważniejsze jest bezpieczeństwo Córki :) a Małego zawiązał na supełek ;) gin powiedział że po wyleczeniu zapalenia możemy spróbować, także odliczamy. Jeszcze tydzień :) Ale tak poważnie to co to za facet, którego 3 miesiące postu tak ścisnęły że nie dał rady się powstrzymać. Ale podejrzewam że to nie była pierwsza, tylko pierwsza z którą wpadł.. Strasznie żal mi kuzynki, tym bardziej że jak się dowiedziała że ma raka to miała 31 lat i strasznie przeżywała to że już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci. A teraz to.. Strasznie to wpływa na poczucie kobiecości. Justynka a jak u Ciebie? Już lepiej?

Boże Dziewczyny jakie życie jest popierdolone.. Dzisiaj się dowiedziałam że moja kuzynka się rozwodzi, bo jej mąż ma kochankę która jest w ciąży.. Dziewczyna ma już 17 letnią córkę z pierwszego związku. Później poznała swojego obecnego męża. Pobrali się, trzy lata temu okazało się że dziewczyna ma raka narządów rodnych. Nie wiem dokładnie czego w każdym razie jest całkowicie bezplodna. Dwa lata temu sprzedali mieszkanie, wzięli kredyt i kupili dom na spółkę z jej mamą która sprzedała swoje mieszkanie... Dowiedziała się przez przypadek..coś zaczęła podejrzewać i przejrzala jego telefon.. On jest kierowcą, jeździ w trasy. Czasami kulkudniowe... Dziewczyna jest załamana.. Teraz sprzedają dom. Matka nie ma się gdzie podziać. Podobno rozwód jest już przesądzony..Nie chce nikogo osądzać, ale jeżeli jemu o dziecko chodziło to mógł to inaczej załatwić.

Justynka twój mąż na pewno to przeżywa tak samo mocno jak Ty. Kiedyś czytałam że faceci w takich sytuacjach się wycofują i przeżywają to inaczej niż kobiety. Może nie chce płakać przy Tobie żebyś nie myślała ze jest słaby.. My też po poronieniiu przeżywaliśmy ciężkie dni, mój mąż był silny i miałam o to nawet żal, ale jak usłyszałam kiedyś w nocy jak płacze to zrozumiałam że jemu też jest ciężko.. A cytat sobie skopiuj. To tekst z piosenki Kayah. Słuchałam i wyłam.. :(

Justynka może to marna pociecha, ale na innym forum na którym piszę jest dziewczyna która miała 3 nieudane ivi, też się poddali i stwierdzili że kończą ze staraniami,a teraz jest w naturalnej ciąży. Zupełnie niespodziewanie dla nich. Zaszła nawet dwa razy, ale pierwszą naturalną ciążę poroniła. Myśleli że to tylko był przypadek ale miesiąc później udało się znowu i teraz jest w 19tc. Wiem że każda kobieta jest inna i nie ma co sugerować i porównywać się do innych. Ale wydaje mi się że takie przypadki jednak dają nadzieję. Teraz chyba jednak, chociaż przez krótki czas trzeba się wysmucić i wypłakać bo to też jest potrzebne. Podziwiam pary które podchodzą do ivi, za determinację, psychiczną i finansową i uważam że nikt bardziej nie zasługuje na to by zostać rodzicami.

Justynka nawet tak nie myśl. Domyślam się tylko jak Wam ciężko, ale nie możecie się poddawać.

Cześć Dziewczyny. Naprawdę mi smutno.. Myślę o Justynce :( że to takie niesprawiedliwe.

Justynka, Kochana.. :(