Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiula8824

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiula8824

  1. hernandezka bardzo dobrze że wszystko tutaj napisałaś, ja miałam podobnie, pamiętam że w 3 klasie liceum na studniówkę ważyłam 84 kg to był szok bo w pierwszej klasie ważyłam 73 czyli sporo przytyłam, ale to była wina mojego obecnego męża a ówczesnego chłopaka. Wcześniej wychodziłam ze znajomymi uprawiałam różne sporty, ale też nigdy nie byłam szczupła. A później to już tyłam coraz bardziej, na pierwszym roku studiów zaszłam w ciąże czyli to było rok później i jak poszłam do gina i ona mnie zważyła to na wadze jak dziś pamiętam 101 - MASAKRA!!! a w ciązy to wiadomo odchudzac się nie można, dobiłam do 124 z czego część schudłam ale nadal wstydziłam się wychodzić z domu bo jak to taki wieloryb. Nie kupowałam ubrań które mi się podobały tylko te które na mnie pasowały, czyli miałam ciuchy na starsze babki które przeważnie były grube jak ja. Dopiero kiedy moja mała skończyła rok i ja któregoś dnia stanęłam na wagę i zobaczyłam na niej 120 kg to się wystraszyłam i wtedy zaczęłam odchudzanie. I tak w ciągu 2 lat schudłam 40 kg, ale wiem jaką krzywdę sobie wyrządziłam taką otyłością. Gdybym w ciąży była chudsza to nie miałabym pewnie takich rozstępów. Mój mąż mówi że to nie moja wina, ale ja swoje wiem, jednak na codzień o tym nie myślę, jestem dumna z siebie ze dałam radę że w końcu nie należę do grona tych wielorybów które są takie jedynie z własnego wyboru (nie dotyczy to osób które są chore). O matko ja też sie rozpisałam Elwerka ciebie też witam, może masz ochotę do nas dołączyć? Jeśli tak to napisz coś więcej o sobie:-) Ja miałam pobudkę o 6, o 7 zjadłam kromeczkę żytniego ciemnego chlebka z plasterkiem polędwicy z warzywami. Stwierdziłam że to będzie dobre rozwiązanie, bo teraz piję sobie kawę na luzie i nie na pusty żołądek a kolejny posiłek po 9 także chyba lepiej będzie jeśli rano będę coś zjadać bo organizm zacznie wcześniej pracować. Martulka jak myślisz KURDE DZIEWCZYNY gdzie wy DO CHOLERY się podziewacie, wracajcie tutaj do nas
  2. bardzo dobry tok myślenia, najważniejsze to ograniczyc kcal i włączyć jakiś ruch, ja np lubiłam jeździć na roweru stacjonarnym,a teraz zbliża się taka pora roku że taki rowerek najlepszy. Niestety ja nie mam funduszy żeby kupić nowy a stary do niczego się nie nadaje. Co do ćwiczeń to Aguilera podawała kiedyś zestawy które wykonywała, są chyba na stronie 144 naszego topiku. Współczuję ci tego że musisz zaczynać wszystko od nowa, nie martw się znajomi na pewno się znajdą :-) Będziesz tam chodziła do szkoły, czy do pracy wyjechalaś?
  3. są dziewczyny, tylko gdzies terz pouciekały, ale mam nadzieję że wrócą ale nie wazne ile wazysz, najważniejsze że chcesz schudnąć i tylko to się liczy, masz już jakiś pomysł na siebie?
  4. hernandezka nie musisz czytac całego topiku bo to jest za dużo stron, ale zapraszam serdecznie do naszego grona ja dziś już swój limit kcal wyczerpałam
  5. ja właśnie wróciłam do domu, byłam u koleżanki na kawie, zjadłam na śniadanie kromkę i dwa plasterki polędwicy z warzywami. Po wczorajszej pracy znów mam zakwasy. Dziś pewnie nie poćwiczę, musze ubrania poprasować bo mam już całą sterte no i jutro egzamin więc trzeba się pouczyć jeszcze. Na obiad zupa pieczarkowa z makaronem, a ja zjem trochę ale bez makaronu, bo szczerze mówiąc nie przepadam za nim. Martulka co tam u ciebie?
  6. Dziewczyny co to za przestuj tutaj, meldujcie się wszystkie po kolei Sabinka a co się z tobą dzieje? miałaś do nas wrócić i gdzie się podziewasz? A aguilera to już wogóle odfrunęła a tak fajnie topik podtrzymywała Do roboty, taka piękna pogoda, to trzeba się ogarnąć i choćby tyłek na spacer ruszyć
  7. o matko, to ci współczuję, przerąbane jak buty obetrą bo później nie można żadnych założyć. Ja zjadłam gałkę ziemniaków z sałatką z ogórków na obiad, była u mnie koleżanka i do kawy zjadłam pasek czekolady (80kcal) Po południu będziemy zwozić drzewo do piwnicy także trochę się poruszam :-) Przyjemne z pożytecznym bo tę pracę akurat lubię
  8. musze posprawdzać oferty w moim mieście i kuzynke namówić, we dwie raźniej:-) ja dziś już małą do przedszkola odwiozłam i przychodnię zaliczyłam bo mama prosiła żeby jej jedną sprawę załatwić, teraz będę kawkę piła. Na śniadanie zjadłam już kromkę z plasterkiem sera żółtego a drugą zjem z szynką.
  9. no ja wiem ale ja mam wrażenie że tam sami wysportowani i szczupli chodzą a przynajmniej nie takie grubaski ja ja
  10. no prezentuje się świetnie, ja tez bym chętnie poszła ale trochę mi wstyd. Wyciągnęłam męża na godzinny spacer, wzięliśmy małą na rower Teraz zjadłam kolację 2 kromki ciemnego żytniego z szynka. Postaram się już dziś nic więcej nie jeść, ale najgorsze sa wieczory, wtedy kiedy siedzę bezczynnie i nic nie robię, wtedy mam największą ochotę na jakies przekąski. Miałam już nie jeść kolacji, ale stwierdziłam że nie wiem czy wytrzymam i wolę zjeść teraz niż później na coś się rzucić. A od jutra zaczynam ćwiczenia
  11. aha a masz tam jakiś czas ograniczony czy nie? Ja odkąd przestałam ćwiczyc i się ruszać czuję sie ociężała i wszystko mnie denerwuje, dlatego postanowiłam od jutra na nowo rozpocząć ćwiczenia
  12. Martulka dużo płacisz za siłownię? ja tez się nad tym zastanawiam żeby pójść. I jakie ćwiczenia wykonujesz?
  13. dzien dobry witam z kawą ale tutaj cisza.... ja też chciałabym iść do pracy bo wiem że wtedy będę niezależna finansowo, chociaz mój mąz mi nigdy nie skąpi,ale to jest jednak taka zależność od niego że jak mi nie da to nie mam Dziś na obiad skrzydełka w panierce pieczone w piekarniku, do tego ryż z pieczarkami i buraczki - dla mnie oczywiście ryż z pieczarkami:-) Na śniadanie nie mam pomysłu pewnie będzie to kanapka z serem zółtym i pomidorem - oczywiście pieczywo ciemne
  14. julia my braliśmy w bph i to największe gów.. w jakie mogliśmy się wpakować, raty spłacamy do teraz bo rata była ok 85 zł - bo i kredyt nie wielki ale co się okazało tylko 35 zł z tej kwoty szło na spłate a reszte to były odsetki ubezpieczenia itp. A w sumie to nie braliśmy kredytu tylko tv na raty i dostaliśmy kartę kredytową i jak nas przycisnęło to skorzystaliśmy a okazało się że raz ruszone pieniadze z karty trzeba spłacić w całości na dodatek z odsetkami, także nie polecam tego banku A mnie chyba jakieś przeziębienie lapie bo gardlo zaczyna mnie boleć, zrobiłam sobie właśnie ferwex i piję. Dziś nie jem kolacji bo musze swój żołądek trochę podsuszyc. Okropnie mi się rozciagnął przez te wybryki
  15. oj martulka, bardzo ci współczuję. Ja też jestem na etapie szukania stażu i co fajniejszy to zaraz znika i też jest problem. Przywiozłam małą z przedszkola a teraz musze iśc ogródek wypielić bo masakra jak zarósł, dobrze że chociaż pogoda fajna
  16. hej dziewczyny, gdzie wy wszystkie jesteście, dlaczego się nie odzywacie??? Aguilera co się z tobą dzieje???
  17. hejka ja też jestem:-) rano byłam na zakupach, teraz sprzątam bo moja mama ma wpaśc do mnie na chwilkę. Jutro jedzie na rehabilitację do krakowa i nie bedziemy się widziały aż 3 tygodnie, chociaż może zdecydujemy się ją odwiedzić. Wczoraj miałam jeszcze gości u mojej małej, z prezentami przyjechali no i zamówiliśmy pizze bo ja kompletnie nie byłam przygotowana, dobrze że chociaż placki jeszcze
  18. adziam to ty garść herbatników z czekoladą, a ja??? mam placki w domu i nie mam co z nimi zrobić, szkoda ich wyrzucić, rodzinie porozdawałam do domów żeby mnie zostalo jak najmniej a i tak ich jeszcze sporo jest a najlepsze to że nie mam na nie ochoty wogóle, ale za to sałatka z kurczakiem i ananasem to jest to, mogłabym jeść cały dzien tylko to dziś zrobię lane ciasto i udko pieczone w piekarniku
  19. hej kochane ja się dziś zwazyłam i powiem wam że nie ma tragedii, jest troszke wiecej na wadze ale gdyby w ogóle nie było to byłabym przekonana że waga się zepsuła. Bo naprawdę jadłam dużo i wszystko. Dziś urodziny mojego chrześniaka - a u nas to nie jest tylko przyjęcie dla dzieci a głównie impreza dla dorosłych - popijawa i wyżerka. Dobrze że ja pić nie mogę:-) Ale nastawiam się już psychicznie że od poniedziałku wracam na właściwe tory, a będzie mi łatwiej bo wiem że nie muszę się zmagać z dodatkowymi kg. Niedługo teście wracają a ja już mam doła jak tylko o tym pomyślę:-( Martulka widocznie nie chcesz naprawdę się dla niego zmienić, albo w podświadomości myślisz a jeszcze mam trochę czasu. Musisz się zawziąć i ciągle myśleć o tym jaki on będzie zachwycony jak cię zobaczy taką seksi. I kiedy naprawdę będziesz nastawiona na schudnięcie dla niego to przy każdym ciastku bedzięsz myślała że lepiej go nie jeść i zaskoczyć swojego faceta nową figurą Aguilerka gdzie jesteś, adziam, reszta koleżanek? Ja myślałam że jak mnie tu nie będzie tyle to będę miała co czytać. Zaglądam a tu ta sama strona forum ostatnia Piszcie co u was
  20. o matko, jestem i ja, już mam dość, od dwóch dni goscie przychodza, jak jedni wychodzą to drudzy wpadają, dobrze że już koniec u mnie. Jutro urodziny u mojego chrześniaka. Także z dietą na bakier, ale od poniedziałku biorę się ostro za siebie. Nie mogę zaprzepaścić swojego sukcesu:-)
  21. ja nie wiem czy będę miała czas jutro się odezwać, bo te urodzinki i własnie placki piekę, ale pojutrze napewno do was wrócę:-)
  22. aguilerka ja bym nigdy mojego nie puściła za granicę samego, albo razem albo wogóle. Żal mi tamtego mieszkania, ale nie ma się co spieszyć, bo to poważna decyzja. Najpierw stawiam na pracę a później będziemy myśleć co dalej a międzyczasie odkładać jakieś pieniądze. Ja dziś na obiad robię kurczaka pieczonego na piwie. Musze też upiec ze 2 placki bo mała ma jutro urodziny i będziemy mieć kilku gości. Myślę że 2 wystarczą, bo jeszcze 2 torty będą od każdej z babć. Kupię jakieś czipsy ciastek kilka i sałatkę z kurczaka i ananasa zrobię i sądzę ze wystarczy. Do przedszkola też musze kupić jakieś ciastka żeby miała dzieci czym poczestować. O ćwiczeniach już całkiem zapomniałam, ale teraz nie mam na to czasu, wcześniej to mieszkanie nie dawało mi spokoju, teraz urodziny a jeszcze egzamin mam w przyszły piątek poprawkowy i musze kuć. Dziś rano byłam u koleżanki i zamiast śniadania były 3 ciastka i kawałeczek chałwy - czyli bardzo dietetycznie, ale na obiad juz zjem normalnie samego kurczaka. Aguilerka wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, chciłabym miec tyle lat co ty, a ja już 24 skonczyłam i będę miała 25 i robię się powoli stara:-)
  23. dokładnie kalinko masz racje Mąż nie zarabia źle ma od 2000-2500 zł miesięcznie, ale moje studia są drogie i pozostałe rachunki także jak zliczyliśmy wszystko to wyszłoby nam jakieś 1700-1800zł miesięcznie samych opłat a gdzie reszta? I też doszliśmy do wniosku że lepiej będzie jeśli teraz sobie odpuścimy to mieszkanie, a zaczniemy odkładać
  24. właśnie dziewczyny chodzi o to że mój mąż teraz nie kupuje papierosów bo teść kupuje duże ilości po kilkadziesiąt kartonów i mój może palić za darmo a jak się wyprowadzimy to raczej dostawał już nie będzie tylko będzie musiał kupić. I im więcej o tym myślę tym bardziej dochodzę do wniosku że nas nie stac na ten wynajem a tak mi żal tego mieszkania Martulka ja sądzę że powinniście spróbować, tym bardziej że będziecie mogli mieszkać z rodzicami chłopaka, a ty przecież możesz tam studiować np zaocznie. Jeśli się kochacie to bądźcie razem bo związki na odległośc często nie mają szans na przetrwanie
  25. no właśnie, ja nie chcę chyba aż tak ryzykować, gdybyśmy sami byli to by było inaczej a tak, to ja nie chcę narażać córki na to,że ona przyjdzie kiedyś do mnie bo jest coraz starsza i powie mamo a kupisz mi to czy tamto bo inne dzieci mają, a ja co jej wtedy odpowiem? że nie bo nie mamy pieniążków? Ja już chyba jestem za tym żeby zostać tutaj nadal, przynajmniej przez ten rok, który został mi do zrobienia mgr i znalezienia pracy. Bo jeśli już raz się wyprowadzimy i zaczniemy żyć na własny rachunek to później lepiej nie będzie bo nikt nam nie pomoże. Na dodatek mój mąż pali i to bardzo dużo i ja nie wierzę w to że on nagle przestanie palić. To jest powazna decyzja i okropnie się boję podjąć to ryzyko. Natomiast mój maż jest przekonany że damy sobie radę.
×