Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

011301

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. O naukę się nie martwię, bo wiem, że jestem w stanie to wszystko ogarnąć, trochę czytałam na stronie cke i mojego oke. O zmianie szkoły myślałam już jakiś czas temu, na jakieś inne liceum w moim mieście, jest ich trzy i jakoś żadne nie zachęca, potem myślałam o jakimś zaocznym, a w końcu trafiłam na te egzaminy. Zmiana szkoły odrzuca mnie w największym stopniu przez to, że tak jakby wszystko zaczyna się od nowa, poznawanie ludzi, szkoły a ja właśnie z tym mam problem, w pewnym stopniu jestem aspołeczna, najlepiej czuje się w domu, w pewnym sensie nauka w ten sposób to dla mnie ucieczka, wiem, że tak się zawsze nie da, ale na razie w tym widzę najlepsze wyjście. U mnie z rodzicami jest tak, że zawsze byłam trzymana pod spódnicą mamy, wszystko robili za mnie, teraz zauważam że jak z kimś rozmawiamy to oni odpowiadają na pytania zadawane mi, czasem nawet jak jesteśmy tylko w gronie najbliższej rodzimy, na początku może robili tak przez to ze byłam nieśmiała, teraz ze mną jest lepiej, ale oni chyba do tego przywykli, ale kiedy skończyłam te 18 to zaczęło się coś tego typu: teraz jesteś dorosła, więc sama sobie powinnaś radzić ze wszystkim i sama podejmować decyzje, nie uważam, że jestem im obojętna, po prostu myślę, że to co ja im mówię zostaje traktowane jako: coś tam sobie powiedziała, ale nie ważne, przejdzie jej. Muszę to wszystko jeszcze raz przemyśleć. Najbardziej optymistyczna opcja z tymi egzaminami wychodziła by tak, że maturę bym zdawała w tym samym czasie co moja klasa, a jeśli bym się na to zdecydowała to postarałabym się, żeby tak było.
  2. Doskonale zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę, analizowałam to i myślę, że sobie poradzę, wiem na jakim poziomie nauki jestem i do czego musiałabym się przyłożyć bardziej, a co powtórzyć, jak nie uda się w październiku wszystkiego zaliczyć, to postaram się to zrobić w lutym, pieniądze problemem nie są. U mnie raczej większym problemem jest moje nastawienie do tego wszystkiego, chociaż może nie nastawienie, po prostu moje plany na przyszłość, studia i to wszystko uciekły, rozpłynęły się, już ich nie mam. W sumie to na niczym mi już nie zależy, a szkołe i mature to raczej bym dla świętego spokoju zrobiła. Nie wiem jak bardzo bym się stresowała, ale wiem, że teraz wykańczam się psychicznie przez szkołe, nie chodzi o naukę, klasówki czy te rzeczy, te mogłabym pisać codziennie, ale bardziej o ludzi i inne sprawy.
  3. Witam wszystkich, chciałabym się poradzić, może będzie ktoś w stanie mi jakoś pomóc, jestem teraz w 2lo (mam już 18 skończone) i z pewnych powodów oraz przez ogólną atmosferę szkolną chciałabym ze szkoły zrezygnować i przystąpić w październiku do egzaminów a w maju do matury, z nauką nie mam problemu i nigdy nie miałam więc jestem (prawie) pewna, że je zdam. Nie mam jednak pojęcia jak przekonać do tego pomysłu rodziców, wspomnienie o porzuceniu szkoły jest dla nich do tego stopnia kontrowersyjne, że nie chcą nawet słuchać na temat tych egzaminów, temat zaczęty w poniedziałek wieczorem można powiedzieć, że zniknął, a nie chce wstępować na żadną wojenną ścieżkę z nimi, po za tym potrzebuje choć trochę wsparcia i żeby choć ktoś mi powiedział, że nie jest to całkiem głupie. Co myślicie o tym? Co robić? Może wcześniej ktoś czymś takim pisał, ale przekopanie się przez 120 stron trochę mi zajmie, a potrzebuje jakichś odpowiedzi. Z góry dziękuje za jakiekolwiek.
×