O naukę się nie martwię, bo wiem, że jestem w stanie to wszystko ogarnąć, trochę czytałam na stronie cke i mojego oke.
O zmianie szkoły myślałam już jakiś czas temu, na jakieś inne liceum w moim mieście, jest ich trzy i jakoś żadne nie zachęca, potem myślałam o jakimś zaocznym, a w końcu trafiłam na te egzaminy.
Zmiana szkoły odrzuca mnie w największym stopniu przez to, że tak jakby wszystko zaczyna się od nowa, poznawanie ludzi, szkoły a ja właśnie z tym mam problem, w pewnym stopniu jestem aspołeczna, najlepiej czuje się w domu,
w pewnym sensie nauka w ten sposób to dla mnie ucieczka, wiem, że tak się zawsze nie da, ale na razie w tym widzę najlepsze wyjście.
U mnie z rodzicami jest tak, że zawsze byłam trzymana pod spódnicą mamy, wszystko robili za mnie, teraz zauważam że jak z kimś rozmawiamy to oni odpowiadają na pytania zadawane mi, czasem nawet jak jesteśmy tylko w gronie najbliższej rodzimy, na początku może robili tak przez to ze byłam nieśmiała, teraz ze mną jest lepiej, ale oni chyba do tego przywykli, ale kiedy skończyłam te 18 to zaczęło się coś tego typu: teraz jesteś dorosła, więc sama sobie powinnaś radzić ze wszystkim i sama podejmować decyzje,
nie uważam, że jestem im obojętna, po prostu myślę, że to co ja im mówię zostaje traktowane jako: coś tam sobie powiedziała, ale nie ważne, przejdzie jej.
Muszę to wszystko jeszcze raz przemyśleć. Najbardziej optymistyczna opcja z tymi egzaminami wychodziła by tak, że maturę bym zdawała w tym samym czasie co moja klasa, a jeśli bym się na to zdecydowała to postarałabym się, żeby tak było.