Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

GosiaqKR

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez GosiaqKR

  1. Aniu, jestem jestem,,, chociaż ponoć na dniach mogę się wypakować,,,, Byłam na tym KTG i co prawda skurczów nie ma ale jeszcze mnie Pani doktor zbadała i stwierdziła że wszystko przygotowane i jest plamienie z szyjki ( przed wyjściem było czysto jak się myłam ) i że szyjka baaaaardzo krótka że tylko na odejście wód albo skurcze mam czekać,,,, niby następne KTG mam mieć w środę ale to się okaże czy dotrzymam,,,, chciałabym jednak do piątku wytrzymać następnego by młoda się już pod strzelcem urodziła , ale jak zechce wyjść wcześniej to trudno,,, czop też już chyba mi po kawałku odszedł, bo taka galareta mi ostatnio podczas mycia pare razy się pojawiła a dziś już właśnie z krwią. Ja na razie uciekam z przed komputera bo coś głowa mnie boli a w nocy znów miałam atak tych bóli z którymi wcześniej w szpitalu wylądowałam i całą noc nie spałam .... nad ranem wpadłam na pomysł żeby apap zażyć i o dziwo odrobinę ulżyło. jakby się coś ruszyło to na pewno dam znać ,,,,,
  2. 22 gi to czwartek,,,, a różnie piszą ,,, w jednych że od 22 a w innych od 23 więc lepiej do tego piątku poczekać ...:)
  3. Dzień dobry , ja już byłam z rana na KTG w szpitalu gdzie chcę rodzić :) od razu Pani doktor mnie zbadała i ,,,,,,, zostało mi poczekać tylko na skurcze lub odejście wód ,,,,wszystko przygotowane , przynajmniej tak stwierdziła :) szyjka baaaaardzo króciutka, nisko i plamienie z gęstym , galaretowatym śluzem,,,, z jej tonu mogłam wywnioskować że nie doczekam do następnego KTG ( na środę mam ) , ale ja bym wolała żeby młoda jednak do piątku poczekała i załapała się na znak strzelca , bo nie chcę żeby skorpionica była :) ,,, także dziś pełna mobilizacja , musze przygotować wszystko na tip top a później będę już tylko leżała :) Jeszcze byłam w tym szpitalu co leżałam odwiedzić jedną z dziewczyn, bo już tylko jedna została,,,, z rana wstałam zrobiłam jej sałatkę zieloną , bo ta szpitalna dieta jest tak jałowa że szok. Poprawia się jej troszkę więc mam nadzieję że wyjdzie po weekendzie :) No i oczywiście gratulacje dla nowych mamusiek :) co wchodzę to jakaś się nowa pojawia :) dzieciątka na poczcie - słodkości ,,,, już się sama swojego doczekać nie mogę :)
  4. mnie jak teraz leżałam też przytrzymało,,, puściło jak po obchodzie mi powiedzieli że się wszystko unormowało i że mogę iść do domu :) ,,,, tak od razu poleciałam do kibelka i zeszło wszystko z całego tygodnia :D ,,,, śmieję się że prawie kibel zatkałam :)
  5. Inka,,, nie mają prawa jak jesteś hospitalizowana,,,, a jakbyś z ulicy trafiła nie mając dostępu do swoich lekarstw ??? uważam że trzeba o swoje się upominać w końcu kuźwa płaci się składki , co ???? Nawet mój lekarz jak mu o tym opowiedziałam to kręcił głową ,,,, szpital ma obowiązek zapewnić Ci leczenie jak jesteś hospitalizowana. Nie ważne co zażywasz .
  6. Ania, ja jutro niby na 10 mam być,,,, muszę od męża auto wydębić ,,,,bo autobusem to daleko mam bo na około strasznie jedzie .
  7. Krakuska, podrób upoważnienie :P ,,,, przecież mąż Cię nie wsypie jak przyjdzie co do czego to przecież nie powie że to nie on napisał :)
  8. Co do szpitala - straszny bałagan mają ,,,, porodówki podobno są super, koleżanki z sali były zobaczyć bo mnie akurat do ktg przypięli , Ale sale poporodowe na 2 piętrze - DRAMAT ,,,, i remont między tymi maluszkami, wszystko z kurzu, bajzel taki że szok . ! piętro ponoć jest już odnowione ale nie widziałyśmy więc się nie wypowiadam..... Co do oddziału na którym ja leżałam - na patologii,,,, mieliśmy dziewczynę z cukrzycą która musi brać insulinę, to ją z oddziału ściągnęli żeby szła do lekarza ( bo też z cukrzycą na kopernika chodzi ) po receptę i żeby sobie wykupiła,,,, gdzie jak ktoś jest hospitalizowany to mają obowiązek zapewnić wszystkie leki . Lekarz do którego poszła jak zobaczył w karcie że ona w szpitalu leży to zadzwonił na ten oddział i ich spieprzył, że jakby wypisał to by mógł iść siedzieć. Drugiej dziewczynie cały tydzień mówili że kontrolne usg będzie miała we wtorek,,,to w czwartek jej zrobili dopiero,,,, Jak podają antybiotyk , to każą do tego osłonowe też zażywać, z tym że osłonę musimy zapewnić sobie już sami,,,, Mi zlecił kontrolne próby wątrobowe - wyniki przyszły z nerkowych ,,,, w dodatku pielęgniarka chyba sobie zapomniała o jakimś badaniu i pobrała mi krew, a za 2 minuty przyszła mnie znów kłuć że niby lekarz coś dopisał wrrrrr na koniec jak mnie wypuszczali niby zapytali o zwolnienie lek , ale jak wyszło że mam na ten dzień wizytę umówioną u swojego to kazali po zwolnienie jechać mi do swojego lekarza. prosto ze szpitala . meksyk. Jak przed przyjęciem do szpitala w badaniach moczu miałam wszystko ok,,,, to nagle tam mi bakteria wyszła . Tak czysto tam jest na to wychodzi . Ale to są moje spostrzeżenia . może przesadzam , ale mam nadzieję że w Rydygierze jest lepiej.
  9. Cześć dziewczynki, Ja od wtorku w domu, próby wątrobowe spadły i mnie wypuścili na szczęście ,,,, żal mi tylko jednej z dziewczyn która tam została bo reszta z którymi byłam od początku już wyszły ,,,, miałam jechać do niej dzisiaj ale pogoda fatalna się zrobiła,,,a mnie tydzień do terminu został więc - wszystko się zdarzyć może ,,,,,, wolę nie ryzykować,,, chociaż jutro i tak jadę z rana na KTG ale zobaczę może mi się uda auto od mojego wziąć .
  10. 21.11.2012 - nie wiem czy mam pokłady siły, jedyne co mi doskwiera jak gdzieś wychodzę to parcie na pęcherz :) a tak to mogę łazić, zaraz idę do sklepu jeszcze coś dziewczynom kupić i podjadę na chwilkę dziś do nich. Na gotowanie nie mam dziś siły ale może wieczorem coś upichcę na jutro zobaczę. :) Ja na razie nie czuje wewnętrznego niepokoju, jutro z rana jadę na KTG do szpitala w którym chciałabym rodzić. zobaczę , może mi się uda wszystkiego dopytać jeszcze :) bo też nie wiem jak z tymi wszystkimi rzeczami, bo w tym co leżałam teraz to wszystko dawali niby, ani nic dla dziecka nie trzeba było mieć ani dla siebie, koszule jedynie i przybory toaletowe.... Tatiana - jak leżałam w szpitalu to właśnie miałam Twoją imienniczkę koło siebie :) Fajna dziewczyna :)
  11. Albo nie mów nic, tylko kup drugiego , może się nie zorientuje ,,,:) Przeterminowana - współczuje,,, ja w szpitalu też się napatrzyłam na wywoływanie,,,, masakra jak się dziewczyna męczyła , życzę Ci żeby jednak szybko samo ruszyło.... Powodzenia więc.
  12. Ja w sumie objawów jako takich też nie mam , jedynie czasami taki klusek galaretowaty mi się pojawi, a tak to nawet upławów jako takich nie mam, ja za wkładkami nie przepadam i nie noszę , i na razie bielizny nie brudzę , czasami jakaś mała plamka ale to wszystko .
  13. Cześć dziewczynki :) Dzwoniłam do tego Zusu i sprawa ma się następująco . Przejście ze zwolnienia lekarskiego na macierzyńskie : - Wyznaczona data porodu nie jest datą ostatniego zwolnienia, lekarz ma obowiązek wystawić zwolnienie jeżeli poród nie nastąpił w wyznaczonym terminie . - W momencie kiedy urodzimy podczas trwania zwolnienia lekarskiego , to automatycznie ustaje ono w dniu porodu i przechodzi się na macierzyńskie. - Po urodzeniu składa się do pracodawcy wniosek o urlop macierzyński podstawowy , który wynosi 20 tygodni oraz można razem z podstawowym złożyć wniosek o dodatkowy który wynosi 4 tygodnie, czyli w sumie 24 tygodnie. Pracodawca przekazuje to dalej do ZUS. - Można złożyć wniosek wcześniej , ( tak żeby macierzyński liczył się wcześniej ) ale nie dalej niż 12 tygodni ( ale tu nie wiem czy babce o dni nie chodziło, bo w pierwszej wersji w ogóle powiedziała miesięcy które po moim zdziwieniu poprawiła na tygodnie :) ) - Gdy następuje sytuacja że mamy wystawione zwolnienie i w jego trakcie urodzimy , a ZUS zdąży wypłacić pieniążki zanim dotrze do nich informacja o przejściu na macierzyńskie, to odpowiednio przelicza wtedy tą kwotę i o tą kwotę ( od dnia porodu do daty końca zwolnienia ) zostaje uszczuplone pierwsza wypłata macierzyńskiego. więc jak widać wszystko się praktycznie samo automatycznie robi . To jest to czego się dowiedziałam. Jeżeli któraś chciała by się jeszcze czegoś dowiedzieć to podaję nr na ogólnokrajową infolinie informacyjną do ZUS 22 560 16 00 Ja dalej ubolewam nad moim niewygodnym łóżkiem, możecie nie wierzyć ale pomijając doła który mnie w szpitalu łapał czasami to miałam dużo lepsze samopoczucie niż w domu, nic mnie nie bolało , dobrze sypiałam chociaż po parę godzin tylko, bo gadało się do późnej nocy a pielęgniarki już przed 6tą budziły ,,, głowa mnie nie bolała a jak wróciłam do domu to już mnie łeb zaczął boleć. Tylko objawów porodowych brak a to już na przyszły piątek :) Pracujemy z mężem intensywnie odkąd wróciłam nad przyśpieszeniem :)
  14. ok, zapytam,,,, albo wieczorem odpisze, albo jutro , bo nie wiem jak z czasem,,, na razie na szybko zupę gotuję :) bo za pół godziny pasowałoby mi wyjść :) ,,, żeby przed szpitalnym obiadem zdążyć . :) czy was też wkurza ta reklama u dołu co się pokazuje ??? z opcją zwiń/rozwiń wrrrrrrrrrrrr
  15. ewela ,,, ja nie wiem jak jest z macierzyńskim właśnie ale jak jesteś na chodzie to raczej na l4 powinnaś być do dnia porodu ,,,, można wziąć 2 tygodnie wcześniej macierzyńskie ale raczej to nie termin a sam poród jest tą datą kiedy się na macierzyńskie przechodzi, będę dziś dzwonić do ZUS więc jak macie , jakieś pytanie to możecie napisać to się dopytam, ja będę dzwonić właśnie w sprawie przejście z l4 na macierzyńskie . ewela - co do wywołania,,,, dowiedziałam się od położnych że teraz norma jak się nic nie dzieje to jest czekanie do 43 tygodnia. chyba że coś jest nie tak. Gdzieś opisywałam jeszcze ze szpitala jak jednej dziewczynie robili wywoływanie ,,, nie wiem czy czytałaś,,,, a po cesarce dostała gorączki, nie wiedzieli dlaczego ,,,,okazało się że zrobił się jej jakiś krwiak w pochwie,,,podejrzewam że od balona którym próbowali wywołać wcześniej poród .
  16. Biegaczka - jak tu się oszczędzać jak tyle zaległości,,,:) ale obiecuje się szybko z nimi uwinąć i wtedy już tylko leżeć będę :) Listopadowa,,,, - no ja też liczę na poród znienacka i bez żadnych wywoływań, i że będzie oczywiście około terminowy :) A co do dziewczyn z sali to mi głupio że je wypuścili a one siedzą jeszcze ,,,, wczoraj po lekarzu im pizze zawiozłam :D od razu się im humorki poprawiły :)
  17. Dzień dobry ,,,, :) nareszcie w domu ..... ale nie uwierzycie . Ja chce do szpitala :) mieli tam tak zajebiście wygodne łóżko że pomimo że spałam tylko kilka godzin to i tak wstawałam wypoczęta, nic mnie nie bolało ,,, jedna noc u siebie ,,,, :( wszystko mnie boli. masakra. A zamiast odpoczywać czeka mnie pranie sprzątanie i inne obowiązki,,,, nawet wczoraj jak wracałam z mężem to do sklepu ja musiałam wysiąść po zakupy bo jego "kręciło " i musiał na kibelek. :/ wrrr ale za to się zbuntowałam i śniadanie musiał sobie iść sam zrobić. mam właśnie w planach ugotować dziś zupkę pomidorową i zawieść moim koleżanką z sali szpitalnej , strasznie fajne dziewczyny poznałam,,,, i jak tak patrze jak my tu czasami narzekamy to teraz wiem że nasze problemy to pikuś,,,,, Jedna od 15 roku choruje na cukrzyce, cały program dnia musi ustawiać pod chorobę, ciągła dieta, ciągłe odmawianie sobie,,,, kuje się kilka razy na dzień by cały czas mieć cukier pod kontrola,,,, ma słabe żyły do tego, co dzień pielęgniarki musiały jej zmieniać miejsce wkucia wenflonu , do tego nie jest z Krakowa i rzadko kto ją odwiedza, druga ma wykryte wielowodzie i powiększone komory główki u dzidziusia ,,,, i wiem że się strasznie martwi ,,,, a przy tym nasza wspaniała służba zdrowia to jeden wielki burdel :/ Wczoraj jak mnie wypuszczali przy obchodzie lekarze powiedzieli wyraźnie że będzie miała dzisiaj ( we wtorek) zrobione usg kontrolne , cały tydzień była zresztą mowa o wtorku, a 2-3 godziny później przyszedł jeden z nich i powiedział żeby sobie wybiła z głowy że dzisiaj będzie miała robione , a że ona chce u tego samego lekarza to zrobić który to stwierdził, to musi do czwartku czekać bo w akurat w środy go nie ma.... Kolejna sprawa ,,,, mnie jak zlecili badania to pielęgniarka pobrała , ( a ja nie znoszę igły ) , wyszła odnieść pobrane fiolki i za 2 min wraca znowu , że niby między czasie lekarz jeszcze coś zlecił,,,,- jasne zapomniała/nie doczytała zalecenia . Jak którejś przepisali antybiotyk,,,, to o osłonowe pacjentka musiała zadbać sama ,,,, ktoś musiał jej przywieść z domu, ja w ostatniej dobie dostałam antybiotyk więc już w domu sobie osłonę zażyłam. Ta dziewczyna z cukrzycą musi mieć insulinę, a skoro jest hospitalizowana to szpital musi jej ją zapewnić na czas pobytu. Wysłali ją do lekarza z pielęgniarzem , ( bo też do tego szpitala chodzi się leczyć w związku z cukrzycą ) by jej lekarz wystawił jej receptę i że ma sobie iść wykupić, a jemu w karcie wyszło że jest hospitalizowana , więc zadzwonił do nich na oddział i ich zrypał. że jak oni tak mogą robić, jak by jej wystawił receptę w takich okolicznościach to by mógł iść siedzieć . mówię Wam paranoja. Mnie zresztą też pomylili badania, mieli pilnować wątroby a 2 kontrolne pobrali na nerki ,,,, i cały weekend siedziałam bez żadnego leczenia, Jak mnie wypisywali pytali się niby o zwolnienie czy potrzebuję, a że miałam akurat do wczoraj i jeszcze się przyznałam że mam wizytę dzisiaj i mogę do swojego lekarza podjechać, to stwierdzili że będzie lepiej jak mi już mój lekarz wypisze.....wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr Więc prosto ze szpitala pojechałam do swojego lekarza na wizytę. też tylko głową kręcił,,,,, jak mu opowiedziałam o tym. A u mnie raczej na poród się nie zapowiada :D przynajmniej tak stwierdził mam więc cichą nadzieję że młoda chociaż do przyszłego piątku dotrzyma ( czyli do terminu ) bo będzie już w znaku strzelca a strasznie nie chcę by była skorpionem, ( nie obrażając skorpionów ) bo moja wredna babka jest z pod skorpiona i jakby młoda miała mieć jakiekolwiek jej cechy to bym się powiesiła ,,,,, a tak to będą 3 strzelce :D Gratulacje ogromne dla świeżo upieczonych mamusiek oczywiście,,,, choć czytałam na bieżąco to już dokładnie nie pamiętam które tam się jeszcze wyfraczyły :) więc ogólnie....i zdrówka dla Was i Maluszków . A zapakowanych to ile zostało jeszcze ??? Irdis ?? Biegaczka ???? Zmykam bo do sklepu i na pocztę muszę lecieć :)
  18. Maguś, na kopernika. Ewela, nie nie w tym, tu przyjechałam z tymi bólami bo tu najbliżej miałam a myślałam że to będzie doraźnie tylko , że dadzą coś i wyślą do domu. A mnie zostawili. Mnie zaczyna brzuch pobolewać, trochę się spina , a na ktg, które mam 2 razy dziennie czasami. wychodzą pojedyncze skurcze . Ale po za tym spokój. Dlatego chciała bym wyjść jeszcze, zjeść coś dobrego zanim urodze, wziąć porządną kąpiel w wannie i ogólnie odpocząć w domu. I przede wszystkim do porodu jechać gdzie indziej.
  19. Widzę że się upominacie o mnie, cieszy mnie to ale niestety dalej tu gnije, znowu pobrali krew do badania. 2 mocz na posiew, chociaż z pierwszego nie ma chyba jeszcze wyników , cały weekend wytrzymali mnie na tabletkach ziołowych (urosept) co mogłabym w domu zażywać , zero konkretnego leczenia więc niby jak mają mi się poprawić próby wątrobowe, koleżanka z łóżka obok cały weekend jest na kroplówkach bo też miała mocno podniesione. A ja? Nawet tabletek nie dostałam. Jak jutro mnie nie wypuszczą to chyba wyjde na własne życzenie. Po drugie nie chce rodzic w tym szpitalu , sale poporodowe mają koszmarne, bajzel przy tym i w ogóle dziwnie . Wiem bo byłyśmy wczoraj odwiedzić dziewczynę która urodziła a leżała na początku z nami. Przesrane dziewczyna miała , jej wywoływałli bo była po terminie i miała mało wód płodowych. Jak ja przyjechałam była po oxy, i zero reakcji, dwa dni później zaaplikowali jej żele rozmiękczające szyjke i pobudzające do skurczów, i też nic nie pomogło. Na 2 dzień założyli jej balona, do szyjki i wpuszcza się sole fizjologiczne i mechanicznie chcieli rozwarcie i skurcze wywołać. Przeleżała z tym balonem całą noc, i nic. Na 2 dzień wzięli już ja na porodówkę żeby podać jeszcze raz oxy, i z tego co opowiadała już po, dostała bóli ale nie miała rozwarcia, i skończyło się cesarka. Miała już zielone wody a mały tracił tętno. A u nas na sali opadają morale bo każda chce wyjść do domu, kłują nas tylko a żadnych konkretnych decyzji. Wrrr ech.
  20. Widzę że się upominacie o mnie, cieszy mnie to ale niestety dalej tu gnije, znowu pobrali krew do badania. 2 mocz na posiew, chociaż z pierwszego nie ma chyba jeszcze wyników , cały weekend wytrzymali mnie na tabletkach ziołowych (urosept) co mogłabym w domu zażywać , zero konkretnego leczenia więc niby jak mają mi się poprawić próby wątrobowe, koleżanka z łóżka obok cały weekend jest na kroplówkach bo też miała mocno podniesione. A ja? Nawet tabletek nie dostałam. Jak jutro mnie nie wypuszczą to chyba wyjde na własne życzenie. Po drugie nie chce rodzic w tym szpitalu , sale poporodowe mają koszmarne, bajzel przy tym i w ogóle dziwnie . Wiem bo byłyśmy wczoraj odwiedzić dziewczynę która urodziła a leżała na początku z nami. Przesrane dziewczyna miała , jej wywoływałli bo była po terminie i miała mało wód płodowych. Jak ja przyjechałam była po oxy, i zero reakcji, dwa dni później zaaplikowali jej żele rozmiękczające szyjke i pobudzające do skurczów, i też nic nie pomogło. Na 2 dzień założyli jej balona, do szyjki i wpuszcza się sole fizjologiczne i mechanicznie chcieli rozwarcie i skurcze wywołać. Przeleżała z tym balonem całą noc, i nic. Na 2 dzień wzięli już ja na porodówkę żeby podać jeszcze raz oxy, i z tego co opowiadała już po, dostała bóli ale nie miała rozwarcia, i skończyło się cesarka. Miała już zielone wody a mały tracił tętno. A u nas na sali opadają morale bo każda chce wyjść do domu, kłują nas tylko a żadnych konkretnych decyzji. Wrrr ech.
  21. Cześć dziewczyny , nie odzywam się bo leże w szpitalu, z wtorku na środę mnie zostawili, pojechałam z bólami tego mojego żołądka bo znów mnie atak chwycił. 5 godzin mnie wytrzymali zanim podjęli jakąkolwiek decyzję. Gonili mnie z ginekologii na sor i z powrotem i wszystko w tych bólach, już pod koniec byłam tak umęczona że już mi było obojętne czy mi uśmierzą ten ból czy nie , marzyłam się tylko położyć . W końcu po powrocie na ginekologie postanowili mnie przyjąć , o północy wylądowałam na patologii. Chcieli mnie niby wypuszczać przed weekendem bo w sumie czuje się już dobrze , robione badania z soru były dobre, ale jak lekarz kazał powtórzyć to wyszły podniesione próby wątrobowe, bakterie w moczu i nie wiem co jeszcze . Więc musiałam zostać. Leże na Kopernika , bo tu miałam najbliżej ale mam nadzieję że mnie jeszcze wypuszcza bo chciałam rodzic w Rydygiera.
  22. Dzień dobry, Dziewczyny, ja jeszcze leże, czuję się dobrze. Właśnie był obchod i lekarz powiedział że jak badania będą ok to mnie wypuszczą , A Jak mi się powtórzy to będą nalegac na gastroskopie. Może w szpitalu jest ok bo odpoczywam , a tak to w domu zawsze coś mam do roboty i przez schylanie , czy jak buty ubieram się zginam i uciskam żołądek, a teraz leże cały czas to nie przeciążam się ale to moje domysły . ;) więc liczę że na weekend wyjdę. Zdążyłam dziś zaliczyć małe spięcie z babka z sali bo z racji tego że ona jest już w 2 ciąży myśli że wszystkie rozumy zjadła w temacie braku czasu dla siebie przy dziecku. I na siłę wręcz podniesionym głosem chciała mi wmówić że nie będę miała ani 5 min dla siebie, i jak był temat że prawdopodobnie będę ze swoim postępowała tak jak z tą małą co się nią opiekowałam, to mi mówi że głupoty gadam, że skąd ja mogę wiedziec jak będę z dzieckiem postępować skoro nie mam i że nigdy z dzieckiem nie byłam 24 h , chociaż jej podkreślałam że prawdopodobnie tak sądzę bo znam siebie. Nie lubię takie gadania. Wrr Trzymajcie się dziewczynki , cieszę się razem z tymi które już niuniają swoje maluszki, i łącze się w bólu oczekiwania z tymi co jeszcze się nie rozpakowały ;)
  23. Ja właśnie leże pod ktg i słucham sobie serducha dzidzi, czuje się na dzień dzisiejszy dobrze, ale jutro mam jeszcze jakieś badania. Zobaczymy czy mnie wypuszcza przed weekendem, dzięki dziewczyny za wsparcie, też mam nadzieję że znajdą przyczynę bo nie chciałabym żeby mnie taki atak do porodu chwycił. Pati, dziwna prawa bo mi się otwierają te zdjęcia jak z telefonu właśnie sprawdzam a przez komp, nie może mi jakiś sterowników barakuje;)
  24. Wylądowałam na patologii , do szpitala przyjechałam około 19tej , i mnie gonili z ginekologi na Sor , i w końcu przyjęli mnie po 24 :/ całe te 5 godzin z ostrymi bólami tego mojego żołądka ,do tego stopnia że aż ryczałam, z dzidzia ok, wszystkie badania, zapisy ok, na ktg 0 skurczów, więc nie rodze. Nikt nic nie wie co mi jest. Na oddziale w końcu podali kroplówkę rozkurczająca i przeciwbólowa. Wszystko ustało, nic mnie już nie boli z tym że dalej nie znam przyczyny a to już 3 ci taki atak od czwartku. To tyle. Nadrobie jak mąż mi rano ładowarke do tel przywiezie.
  25. Irdis, to dziwne z tymi plikami. Sprawdze pewnie jutro. Mnie puchną obie co prawda, ale mam wrażenie właśnie że prawa bardziej i dokładnie opuchlizna na kostkach mnie boli coś jak po siniaku, ale raczej przy dotyku. Leże właśnie i z telefonu sutkam. Źle mi . Ech
×