U mnie brzucho już zaczyna być widoczne jak ubiorę obcisłą bluzkę, dlatego staram się w luźniejszych rzeczach chodzić bo nie chce by na osiedlu się szybko dowiedzieli,,,, w zeszłym tygodniu znajomym powiedzieliśmy :)
A teraz będzie długo i nudno,,,ale miałam zły wieczór wczoraj i muszę dać upust emocją. Kto chce niech czyta kto nie chce nie musi .
Ogólnie wczorajszy wieczór miałam płaczliwy :( wkurzyłam się na męża . Mamy dosyć nieciekawą sytuację mieszkaniową w tej chwili,,,,tzn jakby nie maluch który ma przyjść to byśmy jeszcze tak przebidowali jak jesteśmy ale z racji na dziecko jest problem , jak pisałam " stawiamy się " ale nie ma opcji by skończyć na tyle dom żeby wejść tam od razu z maluszkiem,,, teraz mieszkamy w moim domu rodzinnym,,,, mamy do dyspozycji pokój 15 m2 , gdzie muszę trzymać prawie wszystko i to pod kluczem bo są w domu " krasnoludki " 2 sprawa z "ojcem" awanturnikiem - alkoholikiem od wieeelu lat nie żyje w zgodzie a w ręcz dochodzi do awantur i rękoczynów więc co jakiś czas średnio kilka razy w miesiącu jest bardzo nerwowa atmosfera , do tego się nienawidzimy. Matka udaje że rozwiązuje problem prze chwilowe gadanie a i tak zamyka się w pokoju przed komputerem i udaje że nie ma problemu ,,,,, do tego mamy na głowie 18 letniego siostrzeńca lesera ,,,,, a najgorsze jest to że wszyscy palą !!!! o ile młodego jestem w stanie utemperować że pali po za pomieszczeniami z których ja korzystam typu kuchnia czy łazienka ,,,, to starego nie bo będzie awantura jakbym mu jakąkolwiek uwagę śmiałą zwrócić. więc jak już jestem w domu a jestem rzadko na szczęście to zazwyczaj siedzę w tych pieprzonych 15 m2 bo się po za pokój wyjść nie da bo siekiera można wieszać w powietrzu a truć się nie chcę ,,,,, tylko jest problem jak np głodna jestem,,,,,i chce iść sobie zrobić np śniadanie. Pomijam inne niedogodne aspekty , że mało kto się liczy z tym że rano 3-4-5 wstaje się do pracy i o względnej ciszy możemy zapomnieć bo w domu oprócz nas nikt nie wstaje , po co, nie pracują,,,,, same renty i lenie. Więc na pewno z dzieckiem po wyjściu ze szpitala zamieszkamy z Teściami ,,,, tam jest ok ,,,, mamy do dyspozycji jeden z 3 wolnych pokoi , 2 malutkie a jeden wielki jak kawalerka i ten byłby najfajniejszy ale w zimie to jest najzimniejszy pokój do tego stopnia że jak się oddycha to para z ust leci więc odpada. Do tego daleko będziemy mieć wszędzie bo to 30 km od miasta . Więc o co mi wczoraj poszło , a no próbowałam męża wciągnąć w jakąś dyskusje na temat tego że będzie trzeba zacząć pomału jakąś wyprawkę szykować, że to raptem trochę ponad 5 miesięcy zostało, że pasowało by się zastanowić jak pokój przystosować, umeblować , przede wszystkim który pokój ???
to oczywiście zaczął mnie opieprzać że mi znowu coś nie pasuje i że ja mam zawsze problem , że wcale nie chce iść tam mieszkać itp,,,, Zaczęłam się wkurzać bo on się broni tym że cały dzień w pracy , że on główną wypłatę przynosi itp,,,, że niby kiedy ma się tym zająć,,,, a wkurzył mnie jeszcze ostatnio ,,,, bo mają rodzinę w Kanadzie, w tą sobotę kuzynka brała ślub i nikogo nie było stać żeby lecieć, ( jeden bilet ze 3000zł ) chciałam jeszcze przed tym ślubem pogadać z nimi na skypie i żebyśmy oboje powiedzieli im o nowym członku rodziny, suma sumarum bardzo ich lubię ( oni w sumie dosyć często przylatują ) i chciałam też się pochwalić,,,, natomiast mój mąż w dniu ślubu sobie zadzwonił do niej i wieczorem mi się przyznał że jej powiedział,,,,,także jestem zła już od soboty na niego bo po prostu czuje to tak - zrobić , pochwalić się i jak się urodzi to trochę ponosić na rękach,,,, a ty babo martw się o resztę ,,,,,, donoś sobie, załatw lekarzy , badania urodź sobie przygotuj wszystko itp,,,,, A on przyjdzie wieczorem, pomaca po brzuchu,,,,i jedyne na co ma jeszcze siłę i ochotę to oczywiście sprawy łóżkowe,,,,,a mnie się z takim jego podejściem po prostu nie chce. Ostatnio jak znajomym mówiliśmy to on mi się pyta który to miesiąc ??? To fajnie się interesuje jak nawet nie tego nie wie. Przeryczałam wczoraj chyba z godzinę na balkonie,,,,, on odpłynął - poszedł spać ,,,, wyjść po za pokój też się nie dało bo wszyscy byli czy siwy dym,,,,, później się obudził,,,, i że mu jest przykro jak płaczę,,,,, a mnie coraz bardziej brzydnie ta ciąża , nie mam takiego luzu żebym mogła się tym faktycznie nacieszyć,,,, wczoraj w sklepie pokazuje mu body takie malutkie , zrobił dziwaczną minę , pokręcił głową więc odpuściłam..... nie wiem czasami co mam ze sobą zrobić. :( Mam jedną koleżankę która chyba bardziej się tym interesuje niż mój własny mąż,,,,, wiem że szykuje mi wyprawkę z rzeczy po swoich maluszkach,,,, więc chociaż tyle ,,,,