Maczek i Fiołek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Maczek i Fiołek
-
Dziękuję Wam, że jesteście tak wspaniałymi, wrażliwymi, życzliwymi istotami Nianiusia, uraziłam Ciebie tekstem o pięcie? Syn ćwiczy tylko brzuszki, ale już (!) są efekty, chudzielec po prostu się zrobił! Smerfcia, małpią miłością nie powinno się kochać :D Ale my poszlibyśmy za sobą w ogień i to nie jest złe. Nie porównuj się z innym, zawsze znajdziesz gorszych i lepszych od siebie. Nie mierzę się, za bardzo mnie te cyfy denerwowały i nie odzwierciedlały tego, co się naprawdę ze zdrowiem dzieje. Teraz spadają mi majciochy, rajstopy i nie potrzebuję miar :D Uwierz mi,naprawdę. Ja naprawdę miałam 44 rozmiar przy wzroście 150 cm - wyobrażasz sobie ? Tylko że ja nie dawałam sobie prawa do zdrowia, własnej urody, bałam się być pożądana i nie ćwiczyłam. Teraz robię to dla siebie, a nie po to, żeby dosięgać cudzych mniemań, że kobieta musi być chuda itp.
-
Cześć, Pajączek! Miło Cię znowu czytać. Ty to wiesz, jak swoją matkę nakłonić do ćwiczeń (mam na myśli denerwowanie jej kształtnością Twego brzucha) :D Też tak mam, że gdy się skupię i spokojnie oddycham, to wyciskam mięśnie i lepiej ćwiczę :) Entery chyba działać nie będą. Może na serwerze kafeterii w ten sposób chcą zrobić więcej miejsca? (krótsze posty, więcej reklam ) Ja wczoraj nie poćwiczyłam, za to porządnie odespałam i już mam małą tęsknotę za wygibasami na macie ;) Miłej niedzieli :)
-
Jak zwykle książkę tutaj piszę [wstydzi się] Smerfii, ja też mam nadwagę. Teraz jest już mniejsza i wyglądam na szczupłą, ale naprawdę było nieładnie. Trzymam kciuki za Twoją wiarę w siebie, nadzieję i wytrwałość. Nianiusiu, jak zawsze bardzo Ci dziękuję za mądre pedagogiczne zabiegi wobec mnie ;) Ja się dopiero pewnych rzeczy w stosunku do siebie uczę i całym sercem jestem Ci wdzięczna za każde dobre, życzliwe słowo i uwagę Syn czasem spojrzy takim fajnym okiem gdy się wylaszczę :) Za rzadko się chyba wylaszczam :D Super, że masz już efekty, to dopiero nadaje poweru,prawda? Poza tym urzekł mnie Twój tekst "TALIA TO MOJA PIĘTA"! Dziś chyba zaraz pójdę spać, ale jutro poćwiczę za dwie osoby. Albo przez sen ;)
-
Googlałam Power c. i nic nowego nie wygooglałam :( Wygląda mi to na mieszankę 10h i e. Teraz o ćwiczeniach: wczoraj mimo zmęczenia poćwiczyłam wieczorem 10h, bez filmu, z synem uważamy, że wtedy ćwiczy się intensywniej i bardziej czuje swoje ciało. Dodałam kilka ćwiczeń i rozciągnięć z c. e. Okazuje się, że rozpieszczona leżącymi nadupniczkami z c. e. nie umiem przyjąć prawidłowej pozycji, by ćwiczyć je tak, jak Callan kazała :D Nie to, żeby mi źle było leżeć i ćwiczyć :D Na drugi dzień jednak lepiej czuję się po c. 10h. Kręgosłup mam jak wymieniony, uszkodzony mięsień z tyłu nogi prawie wcale nie boli. Fajnie mi widzieć, jak syn przegląda się w lustrze, patrzy na swój brzusio z zadowoleniem :) Fajnie razem ćwiczyć i pytać "Ty już ile?" "Ja 80" "A ja dopiero przy 40 jestem". Albo "Nie dam rady. 70. Padam", na co młodzież "Ehe, ty nie dasz rady. Zrobisz przerwę i jeszcze tylko 30" :D
-
Cd. medyczny. Ech, mi też nie pomogły sztuczne hormony :( Chyba im zawdzięczam guz w piersi, niby na razie ok, ale pilnować go mam. Mnie endokrynolog poprowadziłby na stół operacyjny złym leczeniem, a był sławny , może myślał, że jest się wtedy nieomylnym :( Ja miałam czterokrotnie wyższy poziom prolaktyny i Bromergon wcale mi nie pomógł :( Łykałam i łykałam toto przez 2 lata ,czułam się jak postępujący parkinsonowiec (Bromergon daje się też chorym na Parkinsona), bo lek nie działał. Mnie zabijał wtedy stres i przez stres poziom prolaktyny był tak wysoki. Może swoje przytycie też częściowo zawdzięczam hormonom, którymi szpikował mnie lekarz? Mógł też dołożyć się spadek naturalnych hormonów no i moje niekorzystne nawyki żywieniowe. Zdaje się, że depresja też nie pomogła na chudnięcie...
-
Jak wygląda power callanetics? :O :O
-
Wiecie co? Wzruszona czytam, bo dziwne i piękne jest to, jak potrafią spotkać się sobie potrzebni ludzie. Ja też miałam nie móc mieć dzieci :( Prawie zupełnie pozarastane jajowody . Cudowny, bezpłatny ginekolog studencki po badaniach powiedział mi, abym nie płakała i przejmowała się, bo są kobiety, które mają wszystkie wyniki w porządku i latami zajść w ciążę nie mogą, a medycyna jest tylko medycyną. Dziś zdałam sobie sprawę jak małpio kocham moje dziecko ;) Smerfii, witaj ;) Forum obfite, ja czytałam chyba z miesiąc. Fajnie, że ktoś prowadzi Ci zajęcia z c. :) Ponoć przy dolegliwościach lędźwiowych należy uważać przy rozciąganiu pleców (głowa do kolan) na stojąco i ćw. na nogi (na drążku jak w balecie). Ja chyba też mam sfatygowany kręgosłup, ale robię wszystko i nic złego nie dzieje się. Źle to się dzieje, gdy nie ćwiczę :D Ja też uwielbiam rozciąganie :D Czasem żartuję, że te setki brzuszków, bioderek są po to, by dobrnąć do leżenia i rozciągania ;) Mi każdy kg idzie w brzuch :( Też mi kiedyś chciano ustępować :( Trzymam za Ciebie kciuki. Czasem walka o zdrowie czy o swoje cele wymaga dużo cierpliwości, mnie nauczyło jej życie.
-
Pracowita (he he) wczoraj położyła się i odpoczywała. Może dziś znajdę siły na ćwiczenia :) Andzia, mój gwiazdor robił mi takuteńko samo , ja usypiałam, a ten wcale. Niełatwo jest planować swój dzień z takim maleństwem, ale może ustawi sobie pory karmienia. Ja tego nie zauważałam, ale moja kumpela kiedyś przyszła, spojrzała na moje notatki i mówi "Przecież widać, co ile Mały potrzebuje jeść". Ja ze zmęczenia nie załapywałam tego. Wydoić się :D :D :D
-
P. S. Syn ma naprawdę ładny brzuch. Nie to, że to moje dziecko i że facetom łatwiej ;) Ćwiczy twardo, lubi wysiłek i jestem po cichutku, mamusinemu szczęśliwa, że inwestuje w piękny, dyskretnie umięśniony brzuch :) Raptem 10 minut dziennie Wasza Szczęśliwa Pracowita
-
Uroda ciał z forum ASD tak mi dopiekła, że m.in udałam się do fryzjera :D. Moja fryzjerka jest atrakcyjną, wyrazistą turbolaską z artystycznym talentem . Turbolaska tłumaczy mi , co, jak i dlaczego czesać, ubierać itd i w międzyczasie mówi :"O, jakie ma pani ładne ramiona, u większości pań to tu i tu się psuje). Wymasowała mi duszę stwierdzeniem "I TALIĘ ma pani bardzo ładną" To tytułem skuteczności czasu i sił poświęconego tym fantastycznym, łagodnym ćwiczeniom
-
Jak dziś miło i słonecznie :) Nianiusia, uważam , że jesteś bardziej zrównoważona ode mnie ;) Co do ćwiczeń - wczoraj byłam tak zmęczona, że wolałam zrobić to, co muszę i pójść spać. Ale we wtorek był callanetics pm i brzuszki z Młodym - dziewczyny, mamy męskiego "fanatyka" callaneticsowych brzuszków :) To jedyne brzuszki, gdzie można spokojnie, miarowo i we własnym tempie oddychać, silnie ćwiczyć mięśnie i nie mieć ściągniętego, skurczonego pancerza z mięśni po ćwiczeniach :) Dziś mam nadzieję rozłożyć się na podłodze przy evolution, pracowicie poleżeć i postękać przy brzuszkach rozkraczewskich :)
-
NIe mierzę się, nie chcę sobie kwasy wprowadzać, najpierw dłużej poćwiczę ;) Spadające rurki mówią same za siebie.
-
Nianiusia, ja zrozumiałam Twe intencje, tylko czasem tak bywa, że spojrzy się niewiasta na tyłek innej niewiasty i nachodzą ją kwestie egzystencjonalne ;) Forum obejrzałam sama dla siebie i zrobiło mi to dobrze :) Nawet bardzo. A Twoja córka bardzo mi się podoba i nie chodzi o jej plecy, tylko także o to, co pisze i co ma do przekazania. Martwych ciągów to ja sobie nie poćwiczę, podobnie jak wypadów, przysiadów itp. Trudno. Za to szukam przyzwoitego ortopedy - niełatwe się okazuje :( Ale nie jest źle, skoro słyszę, że mam figurę nastolatki. Tyle, że systematyczne ćwiczenie zrobiłoby mi lepiej i kropka, z tym, że nie zawsze jestem w stanie temu sprostać. Mój syn sam mnie męczy o brzuszki z c., za co jestem mu wdzięczna. Po poćwiczeniu evolution w nd już czuję się skokowo lepiej, a po pn i wczorajszej sesji z Młodym (polubił brzuszki z evolution , bo , jak mówi "czuje wysiłek" :D) jest nadal coraz lepiej. Ja chyba najbardziej lubię to, że c. zmienia sposób chodzenia na wdzięczniejszy :)
-
Kimisan, mi też brakuje callanetics ;) To tak, jakbym sobie przyjemne z pożytecznym odbierała :( Kimisan, ja pisałam trochę o swoim stosunku do chudnięcia, bo gdy weszłam na to forum i zobaczyłam, że można mieć prześliczną pupę, kształtniutki brzuch, to weszło mi to jak zadra w źle widzące oko i tkwi. Chodzi o to, że ja sama sobie odbieram możliwość takiej figury z niewiary w siebie, bo c. evolution działa na mnie jak siłownia i nie ma w tym cienia przesady. To nie jest martwienie się na zapas, to trochę inaczej działa, ale nie chcę uprawiać psychoanalizy na forum fitnesowym. Ja wiem, że panny z tamtego forum prawdopodobnie są młodsze, bardzo systematycznie trenują, może biorą preparaty białkowe, ale jednak to motywuje. Znajoma dziewczyna przeszła na żarełko pt' "białko + masa warzyw", w ciągu roku zrzuciła 15 kilo i - jak sama ujęła - potem z rozpędu 5. Nie poznałam jej, wyglądała ślicznie! Ja na zasiedziałą babcię mało się nadaję, z wnukiem na barana ganiałabym po górach :D ale chodzi o to, co NAPRAWDĘ robię dla siebie. Mnie rozpieszczają męskie spojrzenia: mam duży biust i typ urody robiący wrażenie na panach, a przy szerokości moich bioder kilka kilo za dużo nie rzuca się tak w oczy. Ale czy robię dla siebie wystarczająco? Dla samej siebie, zdrowia, sprawności, pewności siebie? Nianiusia, odezwij się, wklej emotkę, cokolwiek, wysportowana matko mądrej, atrakcyjnej córy :) P. S. Wczoraj późnym wieczorem zaserwowałam sobie porcję pilates. Nie wyczułam że po c. mam aż tak silne mięśnie brzucha i przy ćw. "kołyska" prawie walnęłam w szafkę stojącą za plecami
-
Tym forum mnie też zabiłaś. Jak tam fajnie dziewczyny się wspierają . Albo tekst "wtedy na siłownię chodziłam, ale co to prawdziwy trening, nie wiedziałam". Czekam na kolejne Twe posty i linki, Nianiusia.
-
Nianiusia, zabiłaś mnie. Po prostu mnie zabiłaś. Jestem Ci za to wdzięczna. Jedna myśl nie dawała mi spokoju: że niby przybywa nam kg przy starzeniu się, przekwitaniu itd. Jasne, można dopisać grube kości, stres, geny, hormony, mieć winnych na zewnątrz. Tylko że Twój przykład stanowi zupełnie jasno, że można mieć tę samą, zdrową wagę i być zadbaną osobą przez cały czas. Zdjęcie Twojej córki zabiło mnie po raz drugi i mam nadzieję, że na zawsze. Jest cholernie atrakcyjna. Nianiusia, proszę, bądź tu. Potrzebuję Ciebie.
-
Andzia, duchem jestem z Tobą! Może śmiesznie to zabrzmi, ale wzruszona jestem, gdy z trzymiesięcznym malństwem bierzesz się za siebie w tak zdecydowany sposób. Daj znać, jak czujesz się po ćwiczeniach i na drugi dzień. Pocieszę Cię: mam niewiele odbiegające wymiary , tyle że w pępie pewnie mam mniej (nie mierzę). Niby to jest o kilka cm mniej (u mnie), ale jednak nadal to nadwaga, a przykład Nianiusi wskazuje, że kg z wiekiem przybywać nie musi. Jeszcze do Andzi - tak sądziłam, że u Ciebie jest jeszcze woda w organiźmie, ponad to przy produkcji mleka też potrzeba wody :) Co do linków - poszukaj na fb, tyle że tam jest głównie Sandra Hanna (ta od evolution) tu masz początek, ta cudna pupa w różowym kostiumie to pupencja 47letniej matki założycielki, :) http://www.youtube.com/watch?v=cA_6wUpaejw tu boska Callan daje Ci 20 min ćwiczonka (skrót ćwiczeń ,mniej powtórzeń) http://www.youtube.com/watch?v=FrEyoC03KwI druga część http://www.youtube.com/watch?v=57NYV1sy7NA {dżizas, jakie ona ma nogi!) tu ktoś wysyła płytę http://www.youtube.com/watch?v=hQKK3Jqxg_g to tyle sensownego z moich wyszukanych na yt, bo jakieś pasztety tam wrzucają, czasem nie ma to nic wspólnego z ćwiczeniami matki założycielki wczoraj nie ćwiczyłam i źle mi ztym (nie w sensie przymusu, tylko w sensie tego, co mój kręgosłup i nogi mają mi do powiedzenia), trzymajcie kciuki, abym dziś to zmieściła :)
-
@Andzia - pomiary na początku też umieją denerwować ;) (ale nie tak jak waga ). Dobrze będzie! Do Nianiusi W evolution masz sporo ćwiczeń rozciągających talię , a dokładnie działających na mięśnie skośne, praktycznie ze 60 % ćwiczeń robisz z naciągniętą łapą w górze - jak poczet sztandarowy :D Chodzi mi o to, że 14 minut tych upiornych ćwiczonek to jedno (niewiasty z zagranicy piszą o nich "really tough section"), a łapa w górze - to drugie. O, znam ja wroga podstępnego, rewanżystę obłego ,w talii usadowionego! Gdy biegałam, poziom tłuszczu w organiźmie cudnie spadał, a sadłoń jak tkwił niechciany, tak tkwił Dlatego dziwię się, że po tylu latach pępek widzę :O Dobrej nocki, może poćwiczę zamiast tu pisać ;)
-
@ Andzia - potem załapałam, że możesz wziąć do siebie moje zdziwienie, że przytyłaś po urodzeniu. Chodzę potem i zastanawiam się: czy Twoje dziecko nie śpi, czy Ty masz prawidłowy poziom hormonów tarczycy itp., no bo dziwny to przyrost wagi. A Ty serwujesz skrót myślowy! ;) Uff, czyli nie należy czepiać się zdrowia, skoro ładnie chudniesz. I nawet dobrze, że w powolnym tempie, bo po co skóra ma Ci potem kłapać ;) Dobrzy mężowie kochają swe żony takimi jakie są ;) Znajomy mąż zostaje z dzidziusiem, aby żona poszła na aerobik i między ludzi ;) Niech Twój ślubny swej opony pilnuje, bo Ty chyba mu tak nie dokuczasz? Poza tym w ciąży nie był, piersią nie karmi, więc niech wykaże się wiarą w Ciebie i cierpliwością :) @Nianiusia - Ty wiesz, że ja Cię wielbię . Wielbię, nawet jeśli masz cudowne 92 centymetry w biodrach. Tyle to ja miałam 20 lat temu :D Przestałam wierzyć, że wróci :D "Wypadanie z własnych portek" :D :D - własnie tak jest :D Moje przyjaciółki niby ćwiczyły ze mną, ale więcej gadały , teraz 40-letnie hrabiny wolą mieć/znać ćwiczenia i z nich nie korzystać, a potem dziwić się, że ciało się zmienia na gorsze. Na talię iniemamocne są ćw. z c. evolution, nawet u mnie talia pojawiła się, a jest to dowód, że cuda się zdarzają :D Andzia, bądź z nami ! ;) Potem będziesz skarżyć się, że mąż zazdrosny! :D DO DZIEŁA!
-
Andzia, Ty twarda sztuka jesteś i na pewno schudniesz. Ja z Bojarską ćwiczyć nie byłam w stanie. Ćwiczenia z Callan też niełatwe, ale Mariolka robi to w taki sposób, że żołądek mi się przewraca. :P (do Mariolki) Ja jednego nie rozumiem : jak się stało, że przytyłaś po wyjściu ze szpitala. Ja chudłam po wyjściu ze szpitala; w czasie ciąży przytyłam koło 13 kilo (licząc dni tuż przed porodem), z których 11 sobie poszło . Najbardziej wkurzające jest, że waga stoi, znam to . Nastaw się, że przy callanetics możesz na początku przybrać na wadze - nabite mięśnie dają ten efekt. Potem lecą obwody, ale lecą niemal jak rakieta kosmiczna, a obwodami należy się kierować (kiedyś przepiszę fragment super wywiadu o wadze i chudnięciu). Dziewczyny różnie ćwiczą - tak jak mogą. Ja uwielbiałam callanetics, bo mogłam trzymać się łóżeczka syna i robić nadupniczki słodko uśmiechając się do maleństwa. Tak samo kiedy maleństwo przewracało się na kocyku mogłam obok robić ćw. leżące, nie mówiąc o kładzeniu berbecia na brzuchu - ciężarek :) Ponoć trza ćwiczyć godzinę od 3 do 5 razy w tygodniu, gdy zadowolą Cię rezultaty, są ćwiczenia na kwadrans. No i kręgosłup nie będzie Cię bolał. Ale się rozpisałam ;)
-
Nianiusia jak Twe bóle i zakwaski? :) Co przyjaciółka powiedziała na ćwiczenia? Ja w tym tygodniu niesystematycznie ćwiczę :( , ale i to dobre. Rozmiar waha się między 36 a 38, rurki ze streczem w rozmiarze 40 zabawnie ściągają się z tyłka, bo ten szlachetnie zmalał :D Tak więc ćwiczenia to jedno, ale zmiana sposobu odżywiania mi bardzo dużo daje, nie gromadzę tyle wody i nie szkodzę sobie tak jak przedtem. No i nie poznaję mojego brzucha z boku :D I moich ramion zdumiewająco drobnych i młodzieńczych :D
-
Andzia, po porodzie to tylko gwiazdy w kolorowych magazynach mają cudne ciało, płaściutki brzuch itp. A pomagają im w tym chirurdzy plastycy. Nieliczne śmiertelniczki szybko i pięknie wracają do dawnej figury. Ja ćwiczyłam przed ciążą, podczas i po ciąży, po półtora miesiąca było pięknie. Brzuch nigdy nie wrócił do poprzedniej jędrności, ale kształt był ok. Szczerze pisząc - pisanie ile możesz schudnąć to jak wróżenie. Nie wiadomo jak karmnisz, jak sypiasz, co jesz, czy rodziłaś cesarką - sporo rzeczy na to wpływa. Callanetics pieknie wyszczupla, schudniesz rozmiar - a wyglądasz na o dwa smuklejszą i za to mogę ręczyć.
-
Teraz pochwalę się: rozmiar 38 już na mnie luźny :) Wszystko ładnie szczupleje, kształtnie i w witrynach sklepowych czy telewizorkach w metrze (chodzi mi o te, gdzie widać peron) widzę osobę nie najchudszą, ale też niegrubą, o normalnej budowie. To ważne dla mnie, bo różne rzeczy uprawiałam, by schudnąć, i tylko callanetics dał tak harmonijne efekty. Wreszcie nie wstydzę się chodzić w zdecydowanie krótkich rzeczach, a jadowity wzrok innych kobiet + ich stężałe twarze są najsłodszymi komentarzami do naszych ćwiczeń Po infekcji i lekach zmienił mi się smak, więc teraz bez żadnej diety, z własnej woli i apetytu jem tylko zdrowe , fajne rzeczy - zupełnie jakby organizm oczyszczał się i sam podpowiadał, co dalej :) Bardzo fajne :) Ja nie ćwiczę co dzień, ostatnio także ze względu na wirusa, ale z tym większą chęcią myślę "O, dzisiaj po 18 zmieszczę moje ukochane ćwiczenia" . Kiedyś ćwiczyłam codziennie, ale nie wynikało to z miłości własnej i nie przynosiło efektów :) Udanego tygodnia P. S. W jednym z wywiadów Sandra Hanna rzecze, że ćwiczy jednego dnia c., drugiego jogę. Nic dziwnego, że wydłużyły się jej mięśnie :D Qrczę, żeby tak instruktorzy byli tylko po c., tacy okrągławi jak Karen Oliver z evolution (blondynka po prawej) - wtedy wiadomo, co c. robi z ciałem zwykłej śmiertelniczki .
-
Nianiusia, jeśli będziesz mnie tak doceniać, to zmotywuję się i zjazd kiedyś zrobię ;) Z ciekawostkami o c. jest różnie, bo w internecie większość wzmianek o tych ćwiczeniach brzmi jak polecenia szefa handlowca czy bankowca :"Efekty! Cyfry! Już tutaj na wczoraj!" Tak jakby nasze ciała były maszynami :( Witraj , Lavliett! W moim odczuciu nie trzeba aż takiej desperacji, aby wszystko trzeba było robić ;) Wystarczy rozsądnie jeść, ćwiczyć min. 3x w tygodniu i spacerować. "Pocieszę" Cię, że po każdej przerwie potrafiłam mieć zdumiewające zakwasy (nie, że spore, tylko w dziwnych miejscach, ulubionymi były z tyłu nad biodrami :D) Jak czujesz się po ćwiczeniach?
-
http://www.lowcarbfriends.com/bbs/exercise-board/685258-august-2010-callanetics-challenge.html tu wyczytałam, że anagażowanie mięśni miednicy nie jest podwijaniem tyłka do przodu. Mowa co prawda o leżących brzuszkach. Czyli znowu samokontrola ciała.