Maczek i Fiołek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Maczek i Fiołek
-
JUż raz wklejałam ten link ze względu na zdjęcia Judy, a dziś jeszcze raz to robię ze względu na nazwę linku: http://www.fabafterfifty.co.uk/2011/04/11/callanetics-is-back-what-can-be-achieved-with-this-iconic-exercise-programme/ Chodzi mi o to, że my też możemy nazwać się "fabulous after thirty, forty " itd. :D A Judy swoją drogą śliczna i o ile zgrabniejsza niż na dvd z ćwiczeniami. Jej piękno bardziej do mnie przemawia niż Sandry Hanny, która w młodości była tancerką - jej łatwiej być zgrabną. Pozdrawiam
-
Mnie dopadło przeziębienie i wolę się nie forsować. Mądrzej będzie, jeśli nabiorę sił na te "delikatne" ćwiczenia. Nianiusia, gdy ja ćwiczyłam zmęczona, wyczerpana, na siłę - też tak miałam jak Ty. Udanego weekendu.
-
Ja też cieszę się, że współforumowiczki istnieją :) Udało mi się wczoraj poćwiczyć. Nie mam już bolesnych zakwasów w udach , znacznie mniejsze bóliki, za to wspaniałe samopoczucie. Daję też radę robić setki brzuszków. Zauważyłam, że robienie ich w moim własnym (szybszym ) tempie powoduje, że mięśnie palą :) Fajnie :)
-
Enterowy kryzys :D :D Nadal po ćwiczeniach mam nogi jak kolumny Zygmunta :( boli :(. Cóż za dowód skuteczności - dotkliwe to jak początki aerobiku , w którym kilkadziesiąt przysiadów mnie tak załatwiło. :O A tak niewinnie wyglądają te ćwiczenia. Wykrakałam sobie te zakwasy :D Dziś jest prześlicznie. Taka jesień bardzo mi odpowiada :) :D
-
Słuchajcie, nawet emotki zjada i nie robią się nowe linijki, przerwy etc. :O Informatycy zgłupieli ?
-
:( Ładnie, ładnie, piąty post pod rząd. Poćwiczyłam. Mam mega zakwasy w udach, po bieganiu było lepiej.
-
Piszę po ćwiczeniach. Dziś miałam przyjemność z evolution :) Biorąc pod uwagę, że napracowałam się na działce - nikt mi dziś nie powie, że praca na działce to samo zdrowie - całkiem ładnie poszły mi ćwiczenia. Fantastyczne uczucie bardzo rozgrzanych, niemal palących ud (śmiałam się, że podforum c. evolution mogłoby nosić nazwę "Gorrrące uda" :D ), jakże miłosierne rozciąganie :) Nadal nie mam siły, by wykonywać wszystkie brzuszki, ale cieszę się rozciągnięciem i wspaniałym samopoczuciem po ćwiczeniach Czuję się nawet lepiej niż po 10h, wszystkie ścięgna na nogach i nad biodrami pięknie współpracują Jak ja kocham życie :) Przynajmniej w tej chwili ;) P. S. Euforciu, jak idzie Ci cyklistwo i inne formy dbania o siebie?
-
Albo zmienię na "Dżdżownica" . Lub "asfalt" - bo płaski.
-
Albo zmienię se nick na "Bakłażan na cienkich nogach" . Wracając o pożytecznej techniki, jaką są medytacje (nie ma za co, Kropcia, sama nie stosuję, ale innym radzę. Tak już mam), próbowałam wyobrazić sobie siebie szczupłą, z ładnym brzusiem. I ******! Mam jakiś zator w mózgu! To tytułem pracy z neuronami :( :(
-
:) :) Nie ma tak, żeby tylko Kropencja miala fajne przywitanie! Zmierzyłam się i zważyłam. Biorąc pod uwagę, że naprawdę skromnie ilości ostatnio pchałam do paszczy, idę popełnić seppuku.
-
Nianiusia, to Ty jesteś wspaniała i dlatego tak postrzegasz świat :) A ja wczoraj ćwiczyłam! :D :D Nastałam się prasując i potem przy dvd z ukochanym artystą dbałam o siebie za pomocą callaneticsu :) Po tańcu brzucha zakwas w biodrze ;) Miałam siły na 70 brzuszków, dobre i to, za to bardzo długo i uważnie rozciągałam się- jak to jest, że w ciągu tygodnia mogą się skrócić mięśnie ud ? :( Rozkosznie nogi mi się trzęsły przy ich ujędrnianiu (końcowe ćwiczenie) :D Dziś czuję się jak milion euro, nie że działanie antybiotyku nagle ustąpiło, tylko że zadbałam o siebie i chodzę prościutka, na dłuższych nogach :D Udanego weekendu :)
-
Proszę nie czuć się zdominowanym czy też zagłuszonym przez liczbę moich postów; nie chcę, żeby przez brak enterów zlewały się w byle co dla oka. Jeszcze do Niuniusi: miewam tak, że ćwiczę 1-godzinny program znacznie krócej, a czasami znacznie dłużej - tak jak się czuję i potrzebuję. To nie umpa - umpa, że tempo czy rytm jest ważniejsze od mojego ciała. Pajączek - na pewno wyglądasz tak, że Angelina Jolie usunęła by Cię sprzed oczu Brada :) Fajnie, że masz kształtny brzuszek :) Co do nóg - mi bardzo pomagał zestaw na nogi z 10h + rozciąganie, smuklały w oczach. A wierz mi, że nogi mam niemal jak Justysia Kowalczyk - to mi zostało po bieganiu , tyle że ja ich umięśnienie bardzo lubię ( kłócenie się z nim przyniosłoby efekty??). Huulająca -ja też miałam nawał zajęć na początku września, powoli się układa. Ja wczoraj z synem poćwiczyłam fragmenty tańca brzucha, z nim nie sposób jest ćwiczyć, bo tak rozśmiesza, że kolki dostałam :D Cieplutkiego, miłego wieczoru :)
-
Aż cieplutko koło serca zrobiło mi się, gdy zobaczyłam, że pracowity kolektyw odpisał :) Do Niuniusi: zdechlina jestem gorsza, niż się spodziewałam, ale ponaciągać plecy warto. Zapalenie nie tak straszne, jak leczenie ;) Dziś wózek na zakupy pchałam wzdętym brzuchem, bo rękoma nie miałam siły :D :D Milo mi , że się troszczysz (ach, my, dojrzałe kobiety, tak mamy ). Bieganie - kiedyś ukochany mój sport, cieszę się, że mogłam go doświadczyć :) Stawy zbuntowały się, a powodem buntu stawów nie było tyle bieganie, co fakt, że jedną nogę mam nieznacznie krótszą, wystarczyło jednak to do przeciążenia jednej strony układu stawowo - mięśniowego. Na takie schorzenia właśnie wyjątkowo pomaga rozciąganie :) Teraz już wiem, skąd mój instynktowny zapał ;)
-
Do Nianiusi - pewnie już wiesz, że zazdroszczę Ci biegania :) Pobiegaj sobie czasem i za mnie, dobrze? Ja już biegać nie będę. Co do instruktorów - ja nie słyszałam o certyfikowanych na terenie Polski, ale od wielu lekarzy i ludzi mających doświadczenia z różnymi formami ruchu słyszałam tylko dobre opinie o c. Własne siły i samozaparcie to już dużo. :) A ja znam byłą tancerkę , która chodzi normalnie i ma płaską d., więc jej tak bardzo nie zazdroszczę figury , tyle że nie ma na nią butów - powykręcane stopy. Nogi ma do dziś genialne [zamiast cieszyć się tym, co ma] Idę zbierać siły do ćwiczeń :) Powolutku, powolutku :) U Was też taki wspaniały ciepły wieczór?
-
Skoro tutaj enterów nie uznają, to chyba oddzielne posty przyjdzie pisać :( Wspaniałe Kobiety: TARTALETKA KIMI-SAN PAJĄCZEK WULLA (znowu kozacki nick! :D) PAANAMA HOOLAJĄCA SYLWIA KROPENCJA SKAMADOR jak Wam idzie dbanie o siebie? Ćwiczenia? Zachwyt efektami? Skrobnijcie troszkę...
-
Tu Maczek ze spuchniętym dziobem :D Tzw. hybryda :D Stan zapalny mija powoli, a osłabienie po antybiotyku mi pozostaje i dzisiaj padłam, bo chciałam za dużo zrobić. Kiedy ja nauczę się traktować własną osobę tak jak każe Callan : "No forcing"? Nawet nie wiedziałam, że tak szybko słabnę :( Postaram się dzisiaj poćwiczyć, bo nawet mój kochany syn mnie o ćwiczenia molestuje (!) Nianiusia, cieszę się, że czujesz się miło powitana . Bardzo lubię brzmienie i ciepło Twojego nicku (nick'a?) :) Zaimponowałaś mi rzuceniem w cyberprzestrzeń swego wieku :) . Dziś formą społecznego czy też kulturowego terroru jest, że mamy zaprzeczać biologii, wdzięczyć się jak nastolatki i udawać, że albo nimi jesteśmy, albo jak one wyglądamy. Zupełnie chore. Każdy wiek ma swoje zalety. Ja mam 41 lat :)
-
Czy Wam też zjada entery w postach? Ja staram się nadawać czytelną formę graficzną w tym, co piszę, a potem i tak wychodzi ciąg zdań :( To nie przeze mnie!
-
Nianiusia, duchem i ćwiczącym ciałem jestem z Tobą :) Gdzie znalazłaś instruktorkę do c. i czy była bardzo fachowa? No no, wysportowana i zadbana siła z Ciebie - jakim cudem miałabyś nie dać rady, dziewczyno??? Ja powoli dochodzę do siebie po tym, jak dałam sobie wykałaczką w dziąsło i wdało się zakażenie , ale dobroczynne skutki c. czuję nawet po kilku dniach :) Jutro cieplutki dzień :) P. S. Spotkałam dziś ŚWIETNĄ starszą panią, mistrzynię pływacką, "oczywiście" chorą na stawy, i ta wspaniała osoba rzuca taki tekst : "Przez sport do kalectwa" . :D :D
-
A mnie się udało wczoraj poćwiczyć! Super było! Nawet syna zachęciłam do brzuszków i fajnie mu szło, chociaż jęknął, że "tylko" 90 skośnych :D Miałam wreszcie trochę spokoju wewnętrznego i czas dla swojego dobrostanu spędzony z Callan bardzo mi pomógł. Po raz kolejny udowodnił, jak Callan mądrze i z doświadczeniem (kwestie kręgosłupa, stawów) ułożyła te ćwiczenia. Już na początku ćwiczeń nóg poluzowały mi zbyt napięte po bieganiu (tydzień temu) ścięgna. Jak to z powięzią bywa, za tym poluzowało bolące udo i kręgosłup też nabrał przestrzeni :) :) Do Kropeczki: jestem pod wrażeniem lapidarności i trafności Twego opisu odmian c. Dotarło do mnie, że piszesz o pojęciu "życie osobiste" Chyba nie czuję się na siłach sprostać refleksjom Co do c. evolution: prowadzi je w bardzo przyjemny sposób niejaka Sandra Hannah (jest też na fb). Po każdej grupie ćwiczeń na nogi, biodra, brzucholek jest porcja rozciągania. Z Callan rozciąganie jest osobnym blokiem (oprócz ćwiczeń nóg). Evolution jest trochę mniej baletowe, mi na kręgosłup robi gorzej i mniej rozciąga. W e. jest więcej ćwiczeń na pośladki i nogi. E. jest prawie tak samo relaksujące. Zdumiewające dla mnie jest to, że c. e. były jedynymi ćwiczeniami, po których od razu miałam zakwasy! Tak skuteczne mają pomysły na górę nóg! Bezcenne dla kobiet też są ćwiczenia napinające miednicę. Są też dodane ćw. na mięśnie grzbietu i ramion. Trwają bodajże 61 czy 66 minut. W moim odczuciu bez załapania techniki podstawowej - tej z Callan 10 h + umiejętności mądrego izolowania pracujących mięśni raczej nie ma mowy o właściwym ćwiczeniu c. e. Jeżeli coś niejasno napisałam, przykro mi, ale nadal skołowana jestem :) Pomyslności!
-
Buuu, jak ja bym chciała poćwiczyć Mam teraz w życiu tak nieciekawie, że za własnym, osobistym, kędzierzawym ogonem nie potrafię się obejrzeć :( Po prostu tęsknię za filmem z Callan, poleżeniem na karimacie i zrobieniem kilku setek brzuszków :( Cóz, jest czas wielkiej tęsknoty i czas ćwiczeń. Jest czas walki , której nie mozna odłożyć na "jutro", odpoczynku i sycenia się spoczynkiem :) Kropusiu niebieska, zazdroszczę Ci (znowu jakaś fajna osoba ze ślicznym nick'iem) :) :)
-
* wynika z tego wpisałam ale nie wpisało :O
-
Jakaż cisza :O Czy to wynika, że moja paląca potrzeba pisania postów uaktywniła się? Oczywiście działam w kwestii rekreacji ruchowej i cieszę się rezultatami :)
-
Podzielę się z Wami jeszcze kilkoma fajnymi doświadczeniami :) : otóż gnając przez gąbczaste, torfowe nadbałtyckie łąki raz spotkałam biegaczy (po łydkach, żylastych, chudych jak kabanosy łydkach ich z tyłu poznałam, jupi!!! :D :D :D). Rozwiali sporą część moich obaw, podpowiedzieli kilka rzeczy m. in. o powięzi mięśniowej i jej skurczeniu (Magda, Radek, dzięki!!!), o roli rozciągania. Okazało się, że Pani Biegająca jest po AWF i że miała robić papiery trenera siłowniowego (nie wiem jak to się dokładnie nazywa), ale to jest wyjątkowo trudna specjalizacja i bardzo trudno ją zdać, a do bycia takowym trenerem uprawnia tylko egzamin zdany na piątkę (w sensie max). I że NAJLEPIEJ, NAJSKUTECZNIEJ ODCHUDZA DUŻA ILOŚĆ POWTÓRZEŃ BEZ OBCIĄŻENIA. Teraz już mam naukowe potwierdzenie dlaczego c. jest tak skuteczny . Co nie oznacza, że mnie nie ....... "mądrości" znalezione w internecie, że c. nie wyszczupla, tylko rzeźbi, że ciało się nie zmienia ale jednak zmienia itp. Bardzo spodobała mi się odpowiedź maratończyka zapytanego, co rózni amatora od zawodowca, Pan Biegający odpowiedział mi, że zawodowiec biegnie raz, dwa w roku. (a amatorzy rozwalają sobie stawy dużo częściej biegając w jednym sezonie). Miłego ćwiczenia :)
-
czyli Wasza Milka :D Ja wyjechałam nad mój ukochany Bałtyk , długo łaziłam codziennie , nie jadłam słodyczy, a waga mimo to nie zmalała :(. Niemniej gospodyni miejsca, w którym cudownie odpoczywałam, na mój widok zawołała "Aleś zeszczuplała!". Dowcip w tym, że ja ostatnio przytyłam (niećwiczenie, stres, brak snu, przez to złe jedzenie itd.). Dojazd tak mi zmasakrował kręgosłup, że mimo sprężystości materaca ćwiczyłam podczas wyjazdu. Bardzo dziwnie jest kulić się przy robieniu brzuszków, aby materac za mnie nie ćwiczył :D :D I stopa boli, gdy ją o krzesło z cienkim oparciem opieram przy rozciaganiu :( Powrót też mi mało dogodził, więc wrócę do ćwiczeń na karimacie, przy pianinie (bardzo wygodnie kładzie mi się na nim nogę), filmie z Sandrą Hanną. Upierdliwe 5 kilo trzyma się mnie jak )*Z(*&&% A tu ludzie o 20 piszą Kimi-san, dzięki za wyjaśnienie w kwestii nicku , jestem bowiem ześwirzona co do Japonii i zaintrygowałaś mnie znacznie :) Ja mam Maczka jako nick, bo czułam się za słodka :( jakoś za dobra w realnym życiu dla ludzi. A maki bardzo lubię, po drodze nad morze uparcie rosły w bruździe trzy takie kwiatuszki i miałam je ochotę wycałować ;) Evolution - mniej rozciąga, więcej "siłowości" w moim odczuciu, ja szybciej po nim chudłam. To mogło wynikać z przyzwyczajenia do zestawu z C. - że ciało tak nie reagowało.
-
Cymerka, diablo współczuję Ci 15 kilo i to w ciągu jednego miesiąca . Z którym filmikiem zaczynasz i jak Ci z nim jest? Bardzo mocno trzymam kciuki :) Ja działam, aczkolwiek teraz nie z c. i też jest fajnie :D