Maczek i Fiołek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Maczek i Fiołek
-
Ale zakwasów to Ci nawet zazdroszczę, bo ja już ich nie miewam :(
-
Ta mama nie bije :D Jeśli dobrze robi Ci mieszanie, to czemu nie? Rozłożyłaś mnie tym biciem :D :D Gdyby to mój syn usłyszał :D :D :D
-
@ SYLWIA - dziękuję Ci bardzo za wsparcie, które otrzymałam od Ciebie przy historii z masażystą. Okazało się, że pan zmienił swoje życie, powoli zmienia siebie. Aż wzbiera we mnie jedna z najdroższych mi definicji miłości: "Nieskończona cierpliwośc powoduje natychmiastowe rezultaty". Niech wraca do Ciebie piękno i dobroć, które dajesz ludziom
-
Pajączku, proszę, nie kombinuj z mieszaniem ćwiczeń, najpierw wg mnie sensownie zając się jednym konkretnym, aby załapać jakby obwodowość tych ćwiczeń. Prawda, Aniu? Prawda, Euforyczna? Doceniam (i zazdroszczę!) Ci zaprawy sportowej , niemniej Callan kilka razy podkreślała, że najpierw musi być godzinny program, aby ładnie "pospinał" ciało, dopiero potem dodajesz np. kolejną setkę powtórzeń na potrzebowski teren. Pocieszę Cię, że u mnie pieknie uda się wyciągnęły, a po bieganiu miałam trochę mięśni, teraz też mam, ale mam nogi o wiele szczuplejsze niż wtedy z zarysem mięśni, który bardzo mi się podoba, a narcyzem nie jestem (szkoda, takim łatwiej żyć). Tłuszczyk po wewn pozostał, ale stałym rezydentem nie będzie. Po uważnym ćwiczeniu z dłuższym filmem technika sama wejdzie Ci w krew (lub mięśnie czy też pośladki ;) ). Ja gg nie mam.
-
Pinki z długim i , nie pisz o rzeczach, o których nic nie wiesz. Ja dziś radosna i szczęsliwa podziałałam z c. e., jednak tydzień bez tych ćwiczeń wyraźnie zmniejsza u mnie elastyczność mięśni , ścięgien itp. ( na początku tygodnia ćwiczyłam z Leisą) . Pajączku, callanetics wydłuża mięśnie, o to bądź spokojna. Juhuu, ja już ćwiczyć będę ;) I pogoda znośna :)
-
życz, życz, u mnie już chłodniej i cudownie szaro :) "Leniuszku", niech Twoja faza mi się udziela, wczoraj , co prawda, nie poćwiczyłam c., ale podziałałam z Leisą - to też wysiłek ;) U mnie słabiej się dotlenia, radośnie sycę oczy pięknem chmur, których przez ostatnio nader nachalne słońce nie widziałam :) (podzieliłam się z Wami swą radością i już wylazł ten gorący placek na niebo )
-
Chudziaczku Euforyczny, względem pogody nie lubię żadnego ekstremum, mimo że łatwiej mi ćwiczyć w mrozy niż upały. Waga - moja jak zwykle perfidna, bezlitosna, czyli bez kontaktu z rzeczywistością ;) Czkawka wagi :D :D :D Super! "Leniuszku", ja dziś wieczorem też postaram się podążyć Twoim śladem :), przy pochylaniu się już pobolewa mnie kręgosłup, a o to nie chodzi :( Chłodniej :)
-
"uwaga- obserwuje ubytki wagi komunikowane niechetnie przez ABSOLUTNIE PRAWDOMÓWNĄ plaszczącą sie na podłodze w łazience..." - a to ciekawe, jako że zdumiona spadającymi spódnicami, spodniami, gaciami itd. dziś wlazłam na wagę, a ta mi pokazuje, żem "przytyła" (staniki też wciąż muszę regulować) Mi nie tylko oponki znikaja, mi pojawia się po bokach coś jak ryza mięśni skośnych :O dziwne o tyle, że fałda została, aczkolwiek mniejsza i nadal przy ćwiczeniach leżących na boczku lekko przemieszcza się na bok . Obwody te same, tylko spódnice lądują na biodrach. Nie ogarniam. I mnie pod koniec tygodnia upał zmógł : ćwiczę jeno własną, skróconą (np. 70 powtórzeń zamiast 100) wersję podstawową. Euforka, gratulacje!!! U mnie bylo tak, że zdziwiona pogapiłam się na wagę i powiedziałam jej : "No to idziesz dalej do kąta". Deri + 'leniuszku' z trzysłownym nickiem - te ćwiczenia są najładniej opisane przez slowa ""ALE ŁADNIE SCHUDŁAŚ" :D Już będzie chłodniej, będzie łatwiej mieć siły :)
-
Hej Deri i Panama! Nie ma to jak fajne notatki i jeszcze przypadkiem znalezione :D Ja doszłam do wniosku, że już nigdy nie pochwalę się na forum jak to ja ćwiczę i jak mi dobrze, bo tuż po wpisie nadeszły zajęte, nerwowe dni i to mi pokazało, że taniec brzucha w pn i wt, w śr i czw nic to za mało dla mojego samopoczucia :( Ból kręgosłupa o sobie też przypomniał :( Za to wczoraj z radością i ulgą poćwiczyłam, już nic nie boli. Nie mogę powiedzieć, że nie mam cellulitu :) Na nogach jest dość dobrze, chociaż nie tak, jak było przy bieganiu, na brzuchu jeszcze tkwi gdzieniegdzie, ale widzę, że powoli i na ramionach, i na brzuchu wszystko zbiega się i nawet mimo rozstępów ładnie "ustala". Tak więc robię swoje i cieszę się spokojem i łagodnością ćwiczeń. Pozdrawiam Was w upały, nie tylko ja przyklejam się do karimaty, hi hi :) P. S. Czy Was też podczas ćwiczeń gryzą komary? Mnie wczoraj 7 zeżarło :P
-
P. S. Sylwia, masz śliczny tekst w stopce :) P. S. II Co do biustu i staników gratuluję sobie wytrwałości w ćwiczeniach, bez pompek i ciężarków z Leisą tak sympatycznie na pewno by nie wyglądał. Jak to dobrze, że nie mogłam biegać ani aerobiczyć, po tym miałam naleśniki zamiast biustu.
-
Hej! Nie pomór, jeno zmiany ciężkie i chwilami toporne, oporne też :( Ćwiczę, to ostoja dbania o siebie, troski o kręgosłup oraz poważnego zaniepokajania płci obojga ;) Objawia się bowiem coś takiego jak talia, noga bez cellulitu (kosmetyczki i producenci pseudopigułek na cellulit powinni zakazać tych ćwiczeń!), należyta samoocena, bo mądrze inwestuję w siebie :) Kupiłam se kolejne szorty, te w rozmiarze 42, po praniu zacnie odstają od talii, ale i tak fajnie leżą i są leciutkie. Co do trenera Aniowego, to niejeden szowinista na Ziemi, ja ostatnio nasłuchałam się podczas przeglądu technicznego, że też tacy "mądrzy" są tylko trenerami i diagnostykami :P Są dni, że tylko dobra kawa pomaga, albo wyspanie się :) Wyobrażacie sobie, że zrzuciłam 700 gram tłuszczu przez miesiąc dość systematycznych ćwiczeń (c.e. co drug dzień, na zmianę z c. 10 h albo innymi pomysłami typu pół godziny tańca brzucha)? Obwody nie zmalały, ale mam rozmiar 38/36 i nie uważam tego za krzywdzące :D Wyglądam szczupło, czuję się zgrabna , a o bólu kręgosłupa po prostu zapomniałam, czasem tylko zaboli pacha (zakwasy po pompkach) albo niedoleczony po bieganiu mięsień nogi. Aha, po latach samoudręczenia mieszczę się w staniczki sprzed 10 lat ,nawet nie śmiałam o tym marzyć Jak to dobrze, Euforyczna, że chciałaś mi wtedy pomóc, tyle szczęścia, zdrowia i przyjemności mogło mnie ominąć ;)
-
Przypomniało mi się, Sylwia, że w niedawnym poście pisałaś o trzymaniu pozycji przez 100 sekund. To jest bardzo częsty błąd u dziewczyn, które albo nie doczytały, albo nie dopatrzyły się, że to jest drobny pulsacyjny ruch!!! Jedynie wewn. powierzchnie ud ściskasz przez 100 powtorzeń, ale nawet to warto robić ściskając krzesło coraz mocniej. Były przypadki, że dziewczyny miały dolegliwości układu kostnego, bo zastygały w stuporze przez sekund 100 i potem dziwiły się, że nie wyrabiają :(. Cały wic polega na tym, że są to bardzo precyzyjne ruchy, kontrolowane przez Ciebie, czynione na dużym oporze czyli napiętych mięśniach. :)
-
Na moim 10 h nie ma polskiego lektora, cudownie i dowcipnie nadaje Callan :) Ooo, to Ty dwie godziny dziś ćwiczyłaś??? Ja wczoraj miłowałam siebie za pomocą c. evolution - Euforyczna, niech sprzyjają Ci wszelkie błogosławieństwa - po nim ustąpił dokuczliwy ból szyi (spałam na ścianie, potem przeniosłam się na poduszkę, ból został :P), kręgosłup czuł się jak w jacuzzi z cieplutką wodą :), a czułam gorąco w mięśniach, zarówno pośladków, jak i góry ud, czyli terenów upośledzonych w urodzie przez siedzący tryb życia. Dziś albo taniec brzucha, albo callanetics, niech żyje płynne, pełne wdzięku poruszanie się :)
-
@ Sylwia i jej tancerze :Fajosko, że Twa personalna trenerka już w świetnej formie, nie ma to jak młodzieńcza zdolność do regeneracji. Ja miałam przerwę w ćwiczeniach, ale mnie skosił ból kolan, może nawet nie stawów, lecz więzadeł, więc przemyślałam sobie, że nie ma co się wysilać, napinać, tylko miłować siebie za pomocą ćwiczeń c. Poza tym byłam niedawno na koncercie i potańczyłam taniec brzucha - toż to gwarancja męskiej uwagi , ach :), a nie wymachy kończynami i przysiady. Jeżeli mam się komuś podobać, to z fałdą itp. :) Sylwia, ja nie wiem o którym filmie piszesz :O. Na forum fajne jazdy były, gdy dziewczyny usiłowały dopytać się czy dogadać, co właściwie się jak nazywa. Ty chyba nie ćwiczysz z Mariolką Bojarską? Gdy piszę o c. 10 h, to tenże nazywa się 10 hours challenge i zaczyna go krągła, boska pupa Callan opięta w różowy kostium do ćwiczeń. Callan jest tam umalowana podobnie do Nefretete, ma potem koralowy kostium, śliczne bladosine baletki z brudnymi podeszwami i bosko dobrane kolorem do kostiumu paznokcie.
-
Tak czułam :( Wszystkiego dobrego
-
"Jutro znów zdam relację z porannej sesji " - o taaak :) Czekam i czekam , i znów wpisuję się pod sobą :D Dziś po aerobiku porobily mi się zakwasy chyba we wszystkich pozostałych częściach ciała . Czy to już starzenie się? Wszak tylko trzy dni bez ćwiczeń były! Jak to ma tak wygladac, to chyba znowu do c. wrócę, bo czuję się jak źle złożony Frankenstein
-
Pozdrawiam cała w zakwasach po wczorajszym c. 10 h :D :D @Sylwiaczek, co do masażysty trafiła mi się freudowska pomyłka , chodziło o "przeoczyłam, że być może on przez te kilka lat się NIE zmienił. ", potem nie miałam czasu poprawiać. Tacy masażyści na pewno się przydają, niech niesie swe boskie umiejętności w świat :D Hi hi, gdybym obok Was w wakacje miała mieszkać, to poznałabyś mnie jako mściwą zrzędę, bo ja raczej sową jestem :( Fajnie, że Młoda z Tobą ćwiczy, mój Młody zdecydowanie odcina się od rekreacji ze mną ;) Pocieszam się, że to kwestia wieku i płci, ale martwi mnie to, że jest mniej ruchawy niż ja :( Po wczorajszych ćwiczeniach mam koncertowe zakwasy na plecach (to na żebrach też są mięśnie???), nawet przy zakładaniu kurtki mnie bolą :D. Zakwasy w boczkach wdzięcznie przypominają o sobie, gdy po coś sięgam z krzesła :D. Nawet na łopatkach mam zakwasy :O Pierwszy raz w życiu :O :D :D :D
-
@ Euforcia: znam ludzi, ktorzy bardzo chwalili tę dietę, samopoczucie po niej i przytyli znowu :) @ Sylwiaczek : ja pretensji do tego chłopaka nie mam o masaż, spotkaliśmy się jako niegdysiejsza niemal para i w naiwności swej przeoczyłam, że być może on przez te kilka lat się zmienił. Facet ma piękny zawód, piękne oczy itd, ale sama pracując nad sobą mylnie założyłam, że jemu też się udało wygrać ze słabościami :(. Po prostu sprawdzać trzeba i tyle. Ten pan masaż stosuje jako jeden z elementów usprawniania ludzi, że tak określę :D , to nie jest jego podstwawowy zawód. Z masażami dobrze Cię rozumiem, bardzo dobrze :) Ja takich fachowych cudów jak Ty nie robię, ale ponoć mam kojącą osobowość i takowe łapki , ludzie lubią koło tego przebywać :) Tylko kto mnie pomasuje i pokoi? :( "Dodatki" i pytania o nie są obrzydliwe!!! Ty piszesz o rehabilitacji itp., mi przypomniało się to, jak wstydziłam się rozebrać do echa serca :D Piekielnie przystojny pan doktor zobaczył moje zmieszanie i mówi : - "Proszę pani, kardiolog nie mężczyzna" :D
-
Sylwia, ja Cię błagam, nic nie pisz o masażu . Ostatnio spotkałam się z kumplem nie wiedząc, że jest profesjonalnym masażystą, walory kojące były z całą pewnością, podobnie jak coraz większa pewność, że pan dobiegacz ma ukryte wady, wady na tyle spore, że mimo obietnic darmowych masaży wolałam ich brak . Jeszcze teraz hasło "masażysta" wywołuje we mnie jakiś nastoletni chichot i zupełnie dorosłą chęć mordu :) To ja wolę bezpiecznie się masować i ujędrniać ćwiczeniami :) To nie są tylko obietnice, patrz na zdjęcia i filmy, to nie tak jak przy kremach że przy słoiczku za 5 stów nadobna będziesz jak osiemnastka :P Moje "Kocham siebie" to póki co dostateczna ilość snu i wypoczynku :) Z uprawnieniami cienko, zupełnie jak dla amzon w Stanach nie istniejemy :O Ja ostatnio nie ćwiczę, mam coroczny seans bólu w stawach, uczę się dać im odpocząć ;) Euforcia, co mi wyślesz???
-
Heh, ale Cię córka przerobiła :D Zanim skończy 6 lat, będzie mogła być instruktorką callanetics :D Trochę Ci zazdroszczę, u mnie jest tak, że mój nastolatek leży gnuśny, a ja prawie codziennie ćwiczę, no ale on jest chudy sam z siebie, ja zaś do szczupłości dopiero pretenduję (dobrze że nie do lenistwa). W piątek przepracowałam się :(, zapłaciłam za to w dni następne, ale wczoraj poćwiczyłam wieczorem moją wersję c. (mieszanka podst., super + rozciąganko) :) Jedne rurki skurczyły mi się w praniu , tak ładnie w nie wchodziłam no to skutecznych ćwiczeń ;)
-
Nic dziwnego, że boli Cię głowa, Hoolaszcza :(. W ciągu doby ochłodzi się o 20 st. :( Ja dziś kiepsko myślę, snuję się, ale jakoś działanie idzie :). Wczoraj dzielnie poćwiczyłam aerobik, brzuch zaprotestował przy ćwiczeniu co dzień, zwłaszcza po c. e. :(, ale naprawdę dobrze poszło mi rozciąganie i bardzo mnie to cieszy. Dobrze, że chociaż wietrzyk jest :) P. S. 1 Fajny program "Kocham siebie" :) Pomyślę, jak takowy dla siebie skonstruować :). Dzięki :) P. S. 2 Wedle meteo.pl w poniedziałek jeszcze zapoznam się z przymrozkiem :)
-
Aha, co do fałdy: rozmawiam sobie z panią ze sklepu o kosztach biologicznych macierzyństwa (anemii, osteoporozie, wyłysieniu itd.) i rozmowa schodzi na fałdę :) : Pani mówi: - Ja też ją mam! Tyle że ja jestem po cesarce! Na co ja: - Ale ja nie! (że nie po cesarce) Ona dopowiada: - I nie mam czucia w podbrzuszu! Poczułam się przelicytowana i wcale do śmiechu mi nie było, nie dość że blizna, to jeszcze brak unerwienia :(
-
Ponowne Szukałam na YT ćwiczeń z Leisą Hart na ramiona, bo są fajne, nie robią wielkich mięśni i chciałam się nimi z Wami podzielić, a tu zonk :O. Leisa oczywiście odmlodniała , to nie ta sama pani, która ćwiczy ze mną na płycie dvd z "Shape'a" :O, inny głos i inny wdzięk. Szukam i szukam, a tam zupełnie inne programy ćwiczeń, sztangi jakieś, wiosła dziwne, a ćwiczenia podobne. To, że "skrzydełka" u szczuplejących ramion mi się zrobiły, mało mnie martwi, dobrze, że jędrnieją i szczupleją (ale niech wszelkie fałdy nikną :D ). Co do evolution, to o ile lubię ćw. między 40 a 44 minutą, to i tak łapię się na tym, że w duchu odliczam minuty do katorgi końcowych brzuszków. Staram się nie programować, widzę, że przybywa mi siły, ale i tak myślę "Noo, padaka końcowa". Aha, mi jeszcze ogromnie pasuje, że utrwala się w nich postawę "wyciągnięcia przez czaszkę" - wyprostu przez czubek głowy, od razu inaczej wygląda sylwetka i poruszanie się. Co do kroku "ami" , to dzięki Twoim filmom, Sylwio, załapałam, dlaczego mężczyźni tak reagują na taniec brzucha u kobiet. Mało widziałam takich akcji, np. na koncercie Mika też tak potrafi: http://www.youtube.com/watch?v=R9eyhN7Xu_g (film jest chyba robiony telefonem, ale i tak widać jak Mika kręci chudą zadziną :D). Teraz już wiem, że nie tylko Mika tak potrafi :D Miłych ćwiczeń z wszelkimi efektami :)
-
Wczoraj jednokowoż c. e. poćwiczyłam. W sobotę miałam sygnał ostrzegawczy ze strony mojego ciała, odmówiło mi chęci ćwiczenia nawet c., zażyczyło sobie relaksacji :(. Przy c. często kładą nacisk na napięcie ("zaangażowanie") mięśni miednicy - pelvic floor) - przy rozciąganiu, leżeniu, prawie stale. Dla mnie np. niełatwe jest rozluźnienie biodra i jednoczesne napięcie pośladków; także mnie drażni montaż wymuszający na mnie fikołki na macie. Ale przybyło mi dużo siły przy aerobiku i ogromnie dumna jestem z siebie :D Fałdka mnie dobija, ja na lewym boczku - ona ścieka na lewo, ja na prawym - ona na prawo. Już się cieszyłam, że widzę więcej swych ud przy brzuszkach :P Jeszcze prototyp skrzydełek w postaci rozstępowych fałdek pod pachą :( Kiedy to się wchlonie? Niech to się wchłonie :((( Co do facerów hula, śmiałam się z rozseksualizowanych komentarzy pań z kultury zachodniej - od razu jeden konkret :D tak to jest, gdy seks jest tabu :D Znów gorrące pa pa
-
Co do pytania Perasmy , odpowiem tekstem mojego syna: mamo, biologicznie to ludzie w Twoim wieku powinni umrzeć :D Chodzi o zużycie i nienaturalnie wydłużony czas zycia, no przecież nie o małą subtelność mego potomka :D. Ja sobie tłumaczę tak: zadanie biologiczne spełniłam. Nieco spasłam się po. Dokładałam sobie pustych kalorii (czekoladki są chyba gorsze od piwa, są mniejsze i można po nich prowadzić samochód :( ). Teraz to odkręcam. Jasne, kosztuje mnie to sporo wysiłku, ale gdy mój syn jest dumny, że ma matkę dobrze ubraną (??? Mam na myśli rurki, kolory itp.), zadbaną, to samej mi dodaje to skrzydeł. Perasma, muzyki nie znałam wcale :(, ale nick fajniutki :), zaś co do fitnessiku, może dyscyplina nie pod Ciebie wymyślona? Przez 3 miesiące powinno się coś zadziać :(