Hej, jestem Angela, mam 21 lat. Jestem zwykła studentka. No i na co dzień zwykła dziewczyna. Kiedyś byłam bardzo wesołą, pogodną, uśmiechniętą Angelika. Byłam lubiana taka jaka jestem. Od ponad roku się to zmieniło. Zaczęłam się odchudzać dla takiego kolesia, który nawet mnie nie zauważał... Miałam problemy ze zdrowiem, utyłam 14kg i od tego czasu zaczął sie koszmar. Mam teraz doła, fakt, udało mi sie zrzucić polowe, nawet ponad połowe. Mam problemy z kompulsywnym objadaniem sie. Jem kiedy jestem zła, mam doła...Nie chcę tego robić. W dodatku jestem zazdrosna o moja młodsza siostrę. Mama wychowała mnie na osobe mało pena siebie, daję sie wykorzystywac i pomiatac sobą, nawet tej młodszej siostrze. Wykorzytuje mnie, ja jej pomagam, ona milutka jest kiedy potrzebuje pomocy, a tak to mnie poniża, obgaduje, bo np każde jej coś sprzątnąć... To wielce dama ma fochy. Nie radze sobie ztym. Zazdroszcze jej ze jest sporo szczuplejsza. chciałabym byc sobą, mówic wprost NIe, chciałabym powiedziec, że nie che czegoś zjesc bo jestm na diecie, czy ttam che schudnąć. Wiem ze beda mi dokyuczac "znowu sie odchudzasz" itp... To mnie boli i załamuje, łatwiej mi wziąć czekolade i płakac w poduszke. Mam dni kiedy jestem silna i potrafie w ciagu kilku dni poświecić po 4h na jeden dzien cwiczeń, ale szybko się poddaje, szybko sie załamuje, niewielka rzecz potrafi mnie wyprowadzic z równowagi. Pewnie poradzice mi psychologa.. chodziła, ale za każdym razem płakałam po tej wizycie. Moze i miałam pecha i trafiłam na kiepskiego specjaliste, ale naprawde mnie nie słuchał, anie stac mnie na prywatnego. Nie znam tez w poblizu mnie dobrego psychololga, bo szukałam. Leczyłam sie tez farmakologicznie u psychiatry, bo niby miałam bulimie, ale bez wymiotów. Po prostu straciłam okres... Pomóżcie mi, prosze...