Salma90
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Salma90
-
Ja wszystko wiem najlepiej?Równie dobrze o tobie można powiedzieć że wszystko wiesz i jesteś tak doświadczona przez los męża i wredną teściowa że nie dostrzegasz nic innego poza tym. Wiek nie upoważnia cię do wyciągania wniosków bez pokrycia pani wszystkowiedząca. Może i jestem od ciebie młodsza ale to nie jest powód do tego żeby się wymądrzac wiedzą o rzeczach o których ja niby nic nie wiem.powtórzę się że to ja mieszkam tam gdzie mieszkam i dokładnie wiem jak sprawa wygląda a ty mimo że taka zjechana przez los jesteś to nie masz zielonego pojęcia o moim życiu. Nie będę tolerować narażania mnie i mojego faceta. Rozumiem że ty jako osoba pomiatana przez faceta i teściowa próbujesz się chociaż tutaj wykazać bo jedynie tu nikt ci głosu nie odbiera ale daj sobie spokój. Zazdrość przez ciebie przemawia i widać ja w każdym zdaniu. Wypominasz mi młodość bo sama ja zaprzepaściłaś
-
Po pierwsze facet mi nie mówi co mam pisać i wtedy jednorazowo widział że jestem na tej stronie bo akurat zapytał się czy robię coś ciekawego także znowu widać wasze przewrażliwienie na tym punkcie, żal mi że twój facet cię kontroluje i mowi co masz myśleć ale w moim związku tego nie ma więc jeśli masz ochotę czymś zabłysnąć to nie tędy droga. Szukałam informacji na temat innych kobiet mieszkających z teściami bo chciałam mieć jakieś rozeznanie i przeraziłam się waszymi komentarzami dlatego napisałam o tych wątpliwościach. I może bym wam uwierzyła nawet i nie zamieszkała u teściów dopóki nie zobaczylam ile jest w was jadu i oceniacie innych po pozorach. Wtedy porozmawialam z facetem i zaproponowałam kompromis że próbujemy czy ten układ w naszym przypadku wyjdzie. Nie przewidziano się wam, sama zaproponowałam tą przeprowadzkę żeby nigdy mi nie powiedział że nawet nie chciałam spróbować a sama też chciałam się przekonać. Dlatego możecie pisać co chcecie i jak bardzo jestem naiwna ale to ja wiem najlepiej jak sytuacja wygląda każdego dnia także gratuluje wam tego że wszystko wiecie najlepiej:-D
-
9.04 nie napisałam że postanowiliśmy się tego dnia przeprowadzić tylko już tam mieszkam. a akurat tego dnia znalazłam czas żeby o tym napisać także najpierw czytaj ze zrozumieniem a potem się wymądrzaj. Tak było kilka możliwości żeby się pokłócic i patrząc na to jak piszecie napewno taką okazja do kłótni byś nie pogardziła ale ja podeszłam do tego spokojnie bo wynikały bardziej z organizacji pewnych rzeczy odkąd tam mieszkam niż z faktycznej złośliwości którejś ze stron. No ale większość z was zrobiłby z tego tragedie:-D Ja oceniam ludzi?A kto pierwszy zaczął sie wymądrzac jak to wiele potrafi z interpretować na podstawie kilku zdań? Ja nie oceniam ludzi tylko bronie swoich racji a przy okazji widzę jak się pogrążasz pisząc kolejna odpowiedz i nie mogąc zrozumieć dlaczego jednym się udaje a drudzy nie potrafią sobie poradzić z teściami
-
Oceniasz mnie i mojego faceta po kilku moich wypowiedziach.Nie masz pojęcia o tym jak wyglądają nasze relacje skąd się wziął ten kompromis, bo nadal uważam że jest to kompromis i nic wiążącego bo każda ze stron o tym wie i nie ma problemu. Nie planujemy narazie dzieci więc pojawienie się dziecka mi nie grozi a co za tym idzie nie zostanę z tego powodu na siłę u teściów-Przynajmniej jeszcze przez kilka lat. W każdej chwili moge wrócić do siebie do domu. Denerwuje mnie fakt iż oceniacie mnie po pozorach nie znając całej sprawy. Mój facet czytając to pęka ze śmiechu nad tego typu tezami. Na marginesie nie mieszkam u nich od tygodnia jak to stwierdziłas tylko trochę dłużej i kilka sytuacji się już pojawiło gdzie mogłoby dojść do konfliktów a mimo to nie pokłócilismy się a teraz zmieniamy aranżacje kuchni na mdoich i mojego chłopaka regułach bo teściowej stwierdzili że dają nam pole do popisu i ani jednego komentarza od nich nie usłyszałam przykrego.Nie wtrącają się do niczego nie wchodzą do naszego pokoju,gotujemy na zmianę, jest dobrze. Zdaje sobie sprawę z tego że predzej czy później pojawi się różnica zdań tak jak w każdych innych relacjach międzyludzkich ale jeśli się jest człowiekiem kulturalnymi to wszystko można ułożyć.
-
Nie widzę w moim facecie braku samodzielności i niedojrzałości. To są tylko insynuacje osób,które nie mają pojęcia o innych osobach i mierzą wszystkich swoją miarą.Jesteście tak zgoszkniałe sytuacja i problemami z teściami że nie dostrzegacie tego że nie wszystko jest czarne i białe i każdy jest inny. Skoro uważasz że moje zachowanie jest naiwne to ciekawe jakie było wasze skoro teraz narzekacie na teściów a same pewnie macie nie jedno za uszami. Zacznijcie krytykę od samej siebie a potem szukajcie wad w innych. Przykro mi tylko że jesteście tak zgoszkniałe że nie dostrzegacie że nie każdy musi mieć tak jak wy. Widziały gały co brały. PS. Moja sytuacja od ostatniej odpowiedzi się nie zmieniła-mam nadal dobre kontakty z teściami
-
Temat się rozwiązał- doszliśmy do kompromisu. Uznaliśmy że na próbę zamieszkamy u niego, jeśli faktycznie nie będzie się układać kupimy coś własnego od razu bez zbędnych dyskusji. Jak narazie jest bardzo dobrze,aż się sama dziwię. Nie wchodzimy sobie w drogę jest wyrozumiała pomaga mi zaklimatyzowac się w domu. Rozmawialiśmy ostatnio dość długo i pokazała że jest osobą na poziomie która nie ingeruje w życie innych. Także pozdrawiam, bo jednak okazało się że nie taki diabeł straszny jak go malują. A dla uściślenia mój facet nie jest zapatrzonym w siebie maminsynkiem i cieszę się z tego że nie patrzy tylko na czubek własnego nosa i nie jestem zazdrosna jak niektóre o miłość swojego faceta. Także proszę nie mierzyć wszystkich swoją de facto zgoszkniałą miarą
-
Mój ma 27 lat więc jest nieznacznie starszy ode mnie. U niego w rodzinie zawsze ktoś zostawał lub zostaje w domu rodzinnym. Z reguły ostatnie dziecko biorące ślub. Mowilam mu że jego rodzice będąc dopiero po 50 jeszcze nie są aż tak starzy ale on twierdzi że jak się już zestarzeją a my będziemy mieć swoje życie gdzieś indziej to będzie za późno bo nikt nie zrezygnuje z obecnej sytuacji mając życie ułożone żeby przenieść się do rodziców i im pomoc. W domu obok mieszają jego dziadkowie z synem i synowa i twierdzi że jakoś się przez tyle lat dogadują i nie ma konfliktów to dlaczego u nas one miałyby być. A on twierdzi że widząc dziadków będących w takim wieku że pomoc jest im niezbędna nie wyobraża sobie by mieszkali sami stąd też myśli o rodzicach. Spróbuje z nim na ten temat porozmawiać i napewno dam znać jak on to odebrał tym razem i co odpowiedział:-) Ale czuje się fatalnie bo jeśli on będzie nadal taki uparty i się nie dogadamy to będę mieć na głowie nie tylko jego ale i moich rodziców którzy go uwielbiają
-
Ciężko jest mi go uznać mamimsynkiem ponieważ do tej pory nie dał mi tego odczuć po swoim zachowaniu. Wiem że chciałby mieć swoje mieszkanie starał się o nie ale narazie nas na nie nie stać, ja nie mam pracy kończę studia a on aż. tak dużo nie zarabia żebyśmy chociaż "rodzinę na swoim" wzięli. On poprostu nie chce żeby jego rodzice zostali sami na starość w domu. Wolałby żeby siostra została w domu ale to raczej się nie uda. Fakt ma on bardzo tradycyjne staroświecki podejście do wielu spraw i stara się być lokalny wobec rodziców i nie zostawić ich całkiem samych. Nie wiem może mam mylne rozumowanie ale po części go rozumiem tylko nie chciałabym żeby dobro rodziców było kosztem nas. :-(
-
Ciężko jest mi go uznać mamimsynkiem ponieważ do tej pory nie dał mi tego odczuć po swoim zachowaniu. Wiem że chciałby mieć swoje mieszkanie starał się o nie ale narazie nas na nie nie stać, ja nie mam pracy kończę studia a on aż. tak dużo nie zarabia żebyśmy chociaż "rodzinę na swoim" wzięli. On poprostu nie chce żeby jego rodzice zostali sami na starość w domu. Wolałby żeby siostra została w domu ale to raczej się nie uda. Fakt ma on bardzo tradycyjne staroświecki podejście do wielu spraw i stara się być lokalny wobec rodziców i nie zostawić ich całkiem samych. Nie wiem może mam mylne rozumowanie ale po części go rozumiem tylko nie chciałabym żeby dobro rodziców było kosztem nas. :-(
-
Mam problem. Nie mam jeszcze teściowej natomiast planujemy z chłopakiem wspólne życie. On jest bardzo zasadniczy. Jego siostra wyprzedziła nas jeśli chodzi o ślub i najprawdopodobniej nie będzie chciała zostać z mężem w jej rodzinnym domu. I tu się rozpoczyna mój problem, bo mój chłopak uważa że ktoś powinien zostać z domu z rodzicami żeby na stare lata nie zostali sami i mieli wsparcie. Wręcz nie wyobraża sobie żeby mogło być inaczej. Nas nie stać poki co na osobne mieszkanie kupno czegoś swojego więc najprawdopodobniej kwestia wspólnego mieszkania wyniknie jeśli jego siostra zadeklaruje że nie zostanie w domu... Najgorzej jest to że tam. jak dla mnie nie ma warunków na dwie rodziny, mój facet uważa nawet że nie ma sensu robić sobie lokum na poddaszu bo jest już miejsca dużo na parterze (pokój łazienka salon kotłownię) i pietrze(łazienka kuchnia jadalni sypialnia teściów gabinet i jeden wolny pokój po jego siostrze). I oczywiście to by nam wystarczyło. Ja sobie tego kompletnie nie wyobrażam bo w moim rodzinnym domu jest podobnie z tym że dziadkowie mają osobne mieszkanie swój licznik a moi rodzice i rodzeństwo osobno na pietrze i mój tata mimo wszystko narzeka na teściowa . Dlatego ja sobie nie wyobrażam żyć w jeszcze gorszym układzie gdzie dosłownie wszystko jest wspólne!łazienka Kuchnia! Narazie nie mam nic do rodziców Mojego są mili kulturalni ale daleko i rzadko ich widzę. nie jestem osobom ugodowa ia wręcz nerwowa która nienawidzi wtrącania się do moich spraw. Nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji a wiem że jeśli siostra Mojego się wyprowadzi to nic go nie powstrzyma przed zostaniemy w domu..