Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mysza111

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam serdecznie! Czytajac Wasze posty potwierdzaja sie moje przypuszczenia co do mojej mamy.Juz jakis czas temu przypuszczalam z siostra,ze mama na to cierpi. Ona na okraglo wymysla sobie choroby.Czasem karce siebie w myslach za takie mysli,bo byc moze faktycznie ja boli itd.Ale teraz to jest juz nie do zniesienia.Od roku chodzi do lekarzy prywatnie.Robi sobie na okraglo prywatnie badania.Zdarza sie,ze co 2 tygodnie jest u lekarza(prywatnie).Badania nie wykazaly nic niepokojacego.Ma problemy z kregoslupem tego jestem pewna na 100 procent i w to wierze.Miala robiony tomograf,rezonans.Tomograf nic nie wykazal poza zwyrodnieniem kregosupa.Rezonans pokazal jakies ognisko zapalne.Mama sama zinterpretowala,ze to naczyniak.Chodzi i wszystkim placze i opowiada,ze ma raka.Cala rodzina jest postawiona na nogi.Byla z tym wynikiem u lekarza,ta przepisala je zastrzyki i cos tam jeszcze,wykluczajac raka i naczyniaka.Mama oczywiscie lekarzowi nie wierzy i robi nastepna wizyte u nastepnego lekarza prywatnie.Czyta w internecie na temat chorob,objawow i oczywiscie przypisuje je sobie.Widzi siebie na stole operacyjnym,w szpitalu,jak ja usypiaja przed operacja itd.Wczesniej byla u ginekologa,chirurga,ortopedy,neurologa,lekarza domowego.Robila badania typy krew,mocz,usg.Zastanawia sie nad rektoskopia,bo boli ja brzuch i moze ma raka jelita(byla u chirurga,a ten stwierdzil,ze nic takiego nie podejrzewa,bo nawet nie ma objawow,ktore odpowiadalyby rakowi).Jak dzwonie to tylko Mama rozmawia ze mna o chorobach,podaje mi jakies nazwy chorob o krorych ja w zyciu nie slyszalam np.neuropatia(oczywiscie podejrzewala ja u siebie)i co ja boli.Astme tez stwierdzila u siebie,rak krtani byl przerabiany,zawal(Tata mial,wiec Mama tez podejrzewala u siebie,bo objawy miala podobne).Z opowiadan siostry wiem,ze Mama potrafi wykupic pol apteki,a nastepnie te tabletki wyrzuca lub ich nie bierze.Nigdy nie wspomnialam Mamie o swoich przypuszczeniach,bo boje sie tego,ze powie,ze jestem bez serca i jej nie wierze.Proponowalam jej jedynie skorzystanie z pomocy psychiatry,ale Mama nie byla.Nawet nie bierze pod uwage psychiatry.Podejrzewala u siebie depresje i nawet dostala lekarstwa od lekarza domowego,ale oczywiscie je wykupila i chyba wyrzucila.Jezdzi 100 km do lekarzy,bo uwaza,ze tam sa lepsi.Ja nawet nie chce liczyc ile ona stracila na lekarzy i badania.Ona sama wie,ze duzo,ale mimo tego nadal pakuje im w kieszen.Siostra jest wykonczona,Mama na okraglo gada tylko o chorobach itp.Nawet sie z nia poklocilam przez tel.,bo oskarzyla mnie,ze ja mam to gdzies i zostawiamy(ja i brat) ja z tym sama.Ja jej wierze,ale nie potrafie ani jej,ani Mamie pomoc.Znam swoja Mame i wiem,ze jesli jej zasugeruje hipochondrie,obrazi sie na mnie i bede najgorsza.Co zrobic?Jak sie zachowywac?Siostra nieraz na nia nakrzyczala,ze czyta w internecie,a pozniej sie nakreca.Konczy sie to na placzu Mamy i zalem do siostry.Ja tylko w skrocie opisalam,bo opis wszystkiego zajal by mi pewnie caly dzien.Jezeli macie jakies rady,to bardzo prosze.
×