aagnee
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Charlize87 Ja robiłam operację we Wrocławiu w Estmedice u dr Wiatroszaka. Ogólnie polecam. Ja akurat miałam i nadal mam komplikacje ale to raczej wina materiału ;) Za zabieg wyszło 11 tysięcy. Byłam dzisiaj na poprawkach. Mam cięcia w trzech miejscach i znowu opatrunki itd. Znieczulenie miejscowe jest straaasznie bolesne, gdyby nie resztki poczucia godności to darłabym się jak małe dziecko! Niedługo będę miał poprawianą brodawkę, okazało się, że na lewej jest trochę zbędnej skóry więc będzie przeszczepiona na zbliznowaciały kawałek z prawej strony. Niestety brodawka jeszcze nie jest gotowa na przeszczep więc może za miesiąc lub dwa. Ehhh.... Szkoda gadać! Dzwonki Cieszę się Twoim szczęściem! Właściwie to cieszę się za wszystkie, którym się udało gładko przejść przez operację! Buziaki
-
Dzwonki, NataliaLodz Dziękuję, naprawdę lepiej mi jak mogę się wygadać! Chłopak mi pomaga, jeździ ze mną do lekarza i robi masaże ale nie wie jak to jest chodzić siódmy tydzień z opatrunkiem, nie móc się normalnie umyć, zobaczyć własnego ciała czy cały czas się martwić, że brodawka odejdzie od ciała razem z opatrunkiem... Jeszcze kolejny zabieg! Wiadomo, że skala mniejsza dla mnie to jakbym musiała od nowa przechodzić wszystko. Znowu szwy, plastry, opatrunki, kolejne wizyty! Wiecie co jest najbardziej przykre?? To, że w ogóle musiałyśmy robić ten zabieg! Piersi choć ładne i kształtne to nigdy nie będą tak piękne jak naturalne. Blizny są małe ale są! Jak ja bym chciała po prostu mieć mały biust i nawet nie myśleć o tym, że było inaczej. Wiem, że niektórym może się to wydawać niepoważne ale ktoś kto nie był w naszej skórze nie zrozumie. Koniec Grincha ;) Tak z innej beczki-mam w łóżku dwa psy i dwa króliki! Ktoś mnie przebije ?? Taka mała dygresja na dobranoc ;)
-
Mimimimimimi W moim przypadku to chyba są predyspozycje indywidualne ;) Co do Twojego zasłabnięcia. To jest naprawdę duża operacja i pozostawia ślad po sobie. Ja mimo, że mam dobrą kondycję to świeżo po zabiegu dostawałam zadyszki na spacerze ;) Trzeba się oszczędzać ale my kobiety chyba faktycznie nie potrafimy ;)
-
Hexe_asuu, NataliaLodz Dzięki za wsparcie! Operację miałam robioną prywatnie i jak już pisałam wcześniej, nie mam zastrzeżeń do lekarza. Po prostu się stało i niczyja to wina. Prawą brodawkę miałam niżej niż lewą więc musiała być bardziej podniesiona i taki skutek. Miałam poważne niedokrwienie, jeden strup przez ponad 4 tygodnie. Pod strupem zrobiła się blizna, kształt się zmienił i nie można było tego naprawić póki się nie zagoi. Teraz już jest różowe i za tydzień chirurg będzie mi to poprawiał, ponaciąga szwami żeby był ładny kształt ale nie wiem jak będzie to wyglądać. Cieszę się, że w ogóle udało się uratować brodawkę bo ostatnio lekarz mi powiedział, że miał już czarne myśli ;( Co tydzień jestem u lekarza, bokiem mi już to wychodzi. Głupio mi tu teraz wchodzić bo się czuję jak Grinch jak tak marudzę cały czas ;) Nie chcę nawet wiedzieć co muszą przeżywać dziewczyny, które miały martwicę.
-
Dzwonki Cześć kochana! Nie wchodzę ostatnio na forum bo przybita jestem. U mnie nadal komplikacje. Za tydzień znowu kładę się na stół żeby zrobić poprawki. Moja prawa brodawka jest zniekształcona i delikatnie mówiąc zmasakrowana ;( Już minął 6 tydzień po zabiegu a ja nadal jestem w opatrunku, nadal myję się na raty i końca nie widać. Oprócz tej brodawki będę miała przycinaną skórę z boku prawej piersi bo jakoś dziwnie wygląda, odstaje poza obrys ciałą... Możliwe, że jeszcze coś pomiędzy piersiami. Zabieg w znieczuleniu miejscowym więc mniej stresu ale znowu będę miała szwy, nadal będę chodzić pozaklejana.... Jestem okropnie zmęczona bo ile można. Chciałabym mieć tak jak inne dziewczyny po zabiegu a tu takie cyrki. Cieszę się niezmiernie, że u Ciebie wszystko dobrze. Mam nadzieję,że Elessi też już powoli zapomina o wszystkim. Ściskam Was mocno moje biusty kwietniowe!
-
NatalLodz Ja w ogóle nie miałam drenów, mój lekarz mówił,że powoli się od tego odchodzi bo to są dodatkowe rany i blizny. Co do zgrubień to też miałam i same się powchłaniany przy masowaniu. A skóra miejscami jest tak złapana szwami tymi wewnętrznymi czy zewnętrznymi i wszystko się z czasem układa. Nie ma się czym martwić.
-
Wodnik1990 Mam 24 lata i jestem po zabiegu. Powtórzę się ale nie ma na co czekać! Ja nie chciałam marnować najlepszych lat na walkę z kompleksami. Powodzenia!
-
Dzwonki Trzeba się przyłożyć do masażu bo warto ;) Jedyne co możesz zrobić to jak za mocno przyciśniesz może wyjść szew wewnętrzny. Ale to poczujesz i po prostu nie będziesz naciskać. Miejscami czuć właśnie taki kłucie i trzeba odpuścić. Ja ten masaż robię 10 minut dziennie, mój chłopak w zasadzie robi i nie cacka się ze mną. Co raz mnie to boli i jest po prostu nieprzyjemne. Trzeba dokładnie rozmasować wszystkie te miejsca w których są zgrubienia i twarde zrosty. Na początku wszystko było właśnie takie twarde i grube a teraz już tylko miejscami, reszta jest mięciutka. Według mnie to dużo daje. Najbardziej nieprzyjemne są te miejsca gdzie są pionowe cięcia od brodawki w dół. Nie mam nadal tych szwów, zawsze lekarz przekłada bo co odkrywa opatrunek to strup. Ale będę miała szwy dołożone na pewno bo przez te komplikacje brodawka zrobiła się łezkowata a nie okrągła a trzeba to naciągnąć i wyrównać ;( Buziaki ;)
-
Dzwonki Ależ Ci zazdroszczę, że tak dobrze się goisz. Masowanie i plastry na pewno dadzą dobre efekty! Mój lekarz mi teraz mówił, że najważniejsze jest w sumie masowanie, nic nie daje lepszych efektów. Ja mam tylko cieniutkie kreseczki, które robią się bladoróżowe i lekarz mówił, że jak dla mnie to wystarczy samo masowanie bez plastrów, mogę ewentualnie kupić jakąś zwykłą maść na blizny. Teraz mam mały opatrunek tylko na brodawkę, reszta piersi jest ok. Brodawka ze strupem ale co tydzień jest mniejszy. Ja nie zaglądam i tylko mi mówią co tam jest. Wiem, że to już końcówka leczenia ale jestem po prostu zmęczona tymi opatrunkami. Co tydzień jadę na wizytę z nadzieją, że koniec a tylko mam zmianę opatrunku. Chciałabym się cała wykąpać a nie na raty-ciało, głowa... Marudzę. Ogromnie się cieszę z zabiegu ale chciałabym żeby było już po wszystkim.
-
Dzwonki Ja nadal mam opatrunek, już 4 tydzień a 5 jestem po zabiegu ;( Miałam cichą nadzieję, że się go pozbędę. Został kawałek strupka i lekarz go wyciął, trochę pokrwawiło, trochę ziarniny wyszło ale nadal chodzę zaklejona. Może za tydzień... Muszę to codziennie polewać solą fizjologiczną żeby było wilgotne. A jak u Ciebie? Ty pewnie już zapomniałaś o wszystkim. Tak w ogóle to przy zabiegu bez komplikacji co ile chodzi się na kontrolę??
-
Mimimimimimi Relacja prawie, że ze stołu operacyjnego ;) Elessi, Dzwonki moje dwa biusty kwietniowe! Jak żyjecie?? Nie mogę uwierzyć, że tyle czasu już jesteśmy po operacji ;) W niedzielę mam kolejną kontrolę, może już pozbędę się opatrunku. Na pewno będę miała dołożone dwa szwy na brodawkę,gdyby nie te komplikacje to już bym zapomniała o wszystkim.
-
Dzwonki Biusty kwietniowe!!! Ale mnie rozbawiłaś! Bez Was chyba bym zwariowała a tak miałam się komu wypłakać i porównać doświadczenia ;)
-
Dzwonki Oj będę ją wspierać ile się da!! Niestety u nas to rodzinny problem. Moja mama też się okropnie stresowała ale w sumie to ona pomogła mi decyzję podjąć więc miałam cały czas jej poparcie ;) Ja w tym najgorszym czasie-przez pierwsze 2 tyg, miałam chłopaka, niestety tylko wieczorami ale dobre i to. W dzień ojciec mi zakupy robił żebym nie dźwigała ;)
-
Mimimimimimi' Ja wychodziłam tego samego dnia więc nic mi nie było potrzebne ale spałam w hotelu więc wzięłam standardowy zestaw. Dodatkowa poducha tj pisze Dzwonki to super pomysł-przyda się! Ja myślałam o paznokciach ;) Pomalowałam tylko lakierem bezbarwnym i nikt mi uwagi nie zwracam. Na palca zakładają takie małe coś co mierzy saturację, dlatego pewnie nie można mieć lakieru. ps. Moja siostra w lipcu będzie miała zabieg! Cieszę się z nią ale pewnie będę się stresować jej operacją bardziej niż swoją ;)
-
NataliaLodz Troszkę się z Tobą nie zgodzę. Też robiłam operację prywatnie i na drugi dzień byłam w domu ale miałam duże bóle i przez kilka dni chodziłam jak połamaniec. Do lekarza nie mam zastrzeżeń bo uważam, że jest świetny i ufam mu w 100 procentach. Ból jest sprawą idywidualną, każdy inaczej się goi i dochodzi do siebie. Nie mówię, że operacja na NFZ jest super ale nie ma co od razu pisać, że robiąc prywatnie człowiek uniknie bólu i komplikacji.