Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ania3107

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ania3107

  1. Emachines moja mama jest pielęgniarką instrumentariuszką na oddziale onkologii. Na co dzień ma do czynienia z ludźmi chorymi na raka. Wiesz, bardzo dużo kobiet ma raka piersi i równie dużo ma te piersi usuwane. To jest tylko i wyłącznie dla jej dobra - lepiej stracić pierś niż zmagać się z przerzutami na inne organy - a co za tym idzie nie jedną chemioterapią i długimi pobytami w szpitalu. Nawet jesli Twoja mama będzie musiała mieć usuniętą pierś to później można ją zrekonstruować - pobiera się tkankę tłuszczową wraz ze skórą z uda bądź pośladków i tworzy się z niego pierś :-) także głowa do góry, będzie ok:-) Uwierz ze przypadek Twojej mamy nie jest ciężki w porównaniu do niektórych ludzi których raczysko kompletnie wyżarło!! - tak mówi moja mamcia, a wierz mi - zna się kobiecina na rzeczy:-) wiem że łatwo się mówi kiedy się tego nie przeżywa ale mocno trzymam kciuki i wierze ze bedzie w porząddku :-)
  2. Ale cisza, dziewczyny korzystają z pięknej pogody :-) my też spacerujemy prawie cały dzień, dzisiaj założyłam zeszłoroczne baleriny i tak mnie natarły że ho ho :-(
  3. Mamusia ja jak podawałam słoiczki to robiłam tak: w niewielkiej ilości wody, dosłownie odrobince gotowałam pół łyżeczki/łyżeczkę kaszki mannej. Jak zgęstniało to mieszałam ją z zupką ze słoiczka i dawałam Małemu. Teraz gotuję zupki sama. Rzucam mięsko i warzywa na wodę, jak jest już miękkie to tak 2 minuty przed końcem gotowania daję ze 2 łyżeczki kaszki, czasem zamiennie daję płatki ryżowe lub ryż
  4. Wiecie co, ja od wczoraj, raz dziennie daję małemu mm ( odstawiam pomału od piersi). I mam jakieś głupie wrażenie że robię Małemu coś złego, nie wiem faszeruje chemią czy coś, jakieś takie głupie wyrzuty sumienia. Oczywiście bez obrazy dla mam karmiących butelką, wiem że to nic złego ale to chyba moja głupia podświadomość bo od początku karmię piersią. Niestety przyszedł ten czas w którym trzeba rozstać się z cycusiem, Mały skończył pół roczku, mam zamiar dawać mu pierś rano i wieczorem jeszcze przez miesiąc
  5. Graga niekoniecznie, ja mam 2 rodzaje kaszek. Jedna jest właśnie na bazie mleka modyfikowanego a druga bodajże o smaku brzoskwiniowym już nie. Trzeba ją rozrabiać nie z wodą a z mlekiem, Emahines mój Aluś ma podobny jadłospis jak Twój Mikołaj. Sama porównaj, wcale nie uważam żeby to było mało: 7.00 pierś 10.00 150 ml mm 13.00 - 14,00 zupka 16.30 pierś 18.00 deserek 20.00 pierś lub kaszka 180 ml no i w nocy 1 lub 2 razy je pierś ale bardzo malutko Za kilka dni eliminujemy popołudniową pierś :-)
  6. Dagmo, fajne porównanie:-) będę o nim pamiętać przy kolejnym ataku pomarańczki :P
  7. Dan mos to trzymamy kciuki za przyjęcie Wiktorka do przedszkola:)! Dagmo, tak ścięłam włoski, zawsze chciałam mieć krótkie ale jakoś nie miałam odwagi na taki krok, aż do teraz:D jestem naprawdę zadowolona! Dziewczyny skoro mamy reaktywować cafe, to obiecajmy sobie że nie będziemy przejmować się żadnymi wypowiedziami złośliwych pomarańczek!! Bo znowu coś namieszają i forum znów się rozpadnie:-( Jak chcą to niech sobie piszą, najlepiej nie wdawać się z nimi w dyskusje. A jeśli chodzi o zdjęcia naszych dzieciaczków to możemy wstawiać na prywatnym forum, chyba każda z nas tu zarejestrowana zna hasło więc w każdej chwili będzie mogła sobie tam zerknąć:)
  8. Ooo to Wy tutaj się wszystkie podziewacie:-) Witam się i ja po reaktywacji forum :P Dagmo witaj!! ja karmię piersią ale Mały wcina też obiadki i deserki także chcąc nie chcąc dopajać muszę. Daję mu herbatkę malina z dziką różą z hippa, czasem przez cały dzień wypija nawet 200 ml. Jak zje zupkę to od razu daję mu popić, wypije jakieś 30-40ml. A później to zależy. Jak się intensywnie bawi, krzyczy, piszczy czy przewraca się na łóżku czy na macie to daję mu popić co by mu w gardle nie zaschło po takim wysiłku:-) Jak widzi butelkę to aż się trzęsie:-) Co do wypadania włosów to ja w ciąży też miałąm strasznie gęstę i prawie wcale mi nie wypadały. Zaczęłam je gubić jakieś 3 miesiące po porodzie i to w strasznych ilościach. W tamtym tygodniu drastycznie ścięłam włosy ( miałam do pasa a teraz mam za ucho:-) ). Włosy przestały mi wypadać a i fryzurka bardzo mi się podoba:D
  9. Hej dziewczzyny i ja wysłałam maila z prośbą o przygarnięcie mnie na nowe forum:-) Szkoda że się tak porobiło, jak to któraś wspomniała wyżej może nie każdy się udzielał ale było dużo mamusiek które na bieżąco czytały tak jak ja :-) nie zliczę ile dobrych rad od Was usłyszałam, mam nadzieję że mnie przygarniecie, pozdrawiam Na temat pomarańczowych nie będe się wypowiadać bo nie ma sensu, uważam że to osoba która cholernie zazdrości że związałyśmy się ze sobą na forum a ona została odrzucona? może kiedyś napisała jakiś komentarz z którymś się nie zgodziłyśmy, może za coś skarciłyśmy? Szczerze mówiąc to zżera mnie ciekawość która to Z NAS narobiła takiego syfu na forum. Już po fakcie, forum przechodzi do archiwum więc możesz się ujawnić
  10. Witam z rana:-) Dagniesia a może Kubusiowi mleczko nie smakuje? podawałaś jakieś inne? Rozumiem że akurat te masz zalecone ale może spróbuj? A tak a propo's to mój Aluś też 13-go pażdziernika urodzony:-) Eljotka smutne to co piszesz, najgorzej tych dzieciaczków szkoda:-( Mój od 2-och dni po 2 razy wstaje na karmienie - o 1.00 i 5.00 a już myślałam że po tych kilku nocach gdzie przesypiał do 4.00 zacznie spać całą noc, ehh chyba jeszcze nie jego czas... Śpicie jeszcze? Ja już ziemniaczki gotuje bo później będę robić pierogi:-P
  11. Olka on pochodzi z rozbitej rodziny, z ojcem nie utrzymuje kontaktów od 5 lat, a mama siedzi za granicą, przyjeżdza 2 razy doroku a tak to tylko dzwoni. Moje to jest powodem jego zachowania ale mimo wszystko to go nie usprawiedliwia. Pomarańczowa widać Tobie się nudzi że tu wchodzisz i pieprzysz bzdury. Załóż sobie topik pt. "nie mam co robić" i tam się wypowiadaj
  12. Hej dziewczyny Wiecie co, wy tu zachwalacie swoich mężów a ja na swojego jestem taka zła że ho ho...długa historia i nie chcę Was zamulać ale chodzi o to że on zawsze ma wielkie pretensje do moich rodziców i to za byle co!! Ostatnio na przykład był strajk kolejarzy,których mój D jak najbardziej popierał. A mój ojciec się na przykład z nimi nie zgadza, po prostu ma takie zdanie i tyle. A mój D już robi wielce halo bo mój tato nie rozumie i jest ciemniakiem i takie tam. Albo moja mama jak wraca z pracy to siada sobie przed kompem i gra na necie. No bo co ma robić, Małych dzieci nie ma, jako takich obowiązków też nie więc zamiast gapić się w telewizor to po prostu siada przed kompem! Ale oczywiscie jemu też to nie pasi bo twierdzi że mogłaby się zająć jakimiś ciekawszymi rzeczami. A żeby tego było mało to staramy się o zwiększenie kredytu hipotecznego. z racji tego ze ja jestem na macierzyńskim to moja mama weżmie z moim D ten kredyt i nie robi zadnego problemu!! Przecież taką umową wiąże się na kilkadziesiąt lat a ten jełop nawet tego nie potrafi docenic! Powiedział że oni go denerwują i w najbliższym czasie do nich nie pójdzie! Wiecie jak mi jest przykro? Aż się popłakałam z tego wszystkiego:-( Może wynika to z mojej wrażliwości ale rodzice są dla mnie bardzo ważni, przecież nie robią mu niczego złego ale on ma taki charakter i koniec. Czasami mam go tak dosyć że mam ochotę od niego odejść serio...:-(Już nie raz się nad tym zastanawiałam szczególnie teraz jak pojawiło się dziecko. Zazdroszczę Wam że macie takie wsparcie w swoich mężach, ja o swoim niestety nie mogę tego powiedzieć:-( Sory ale musiałam się wyżalić
  13. Ale cicho się zrobiło, chyba pora kąpieli dzieciaczków wiec i nikogo nie ma Mój Alus juz śpi. Tak go dzisiaj babcia wymeczyla ze biedny padł jak skarpeta, kąpiel, odłożyłam go do łóżeczka i nawet 2 minuty nie minęły a on juz spi:-D Idę i ja się kąpać, jakiś film i luli, dobrej nocki:-)
  14. Karimata u mnie też ciężko z lezeniem na brzuszku. Ale tylko wtedy kiedy ręce ma rozlozone ręce na boki. Jak mu trochę pomogę i ręce dam "pod spod" to nawet mu się podoba. co do tych słoiczków to mój cycem najada się do pelna, czasem nawet ulewa bo za dużo zje wiec ciężko będzie z podaniem słoiczka hmm...sama nie wiem
  15. A jak jest z tym wprowadzaniem nowych pokarmów? Tzn chodzi mi o to czy taki posiłek ma zastępować 1 karmienie czy ma stanowić tylko dodatek do karmienia? Np jak przychodzi pora karmienia to dać małemu cyca a później słoiczek czy odwrotnie? Czy może samym sloiczkiem się naje? Bo cycek i słoik to chyba za dużo?
  16. Cholerka wcielo posta:-( Diana ja też mam problem z butelka, mój Mały tylko cycek i koniec. Jeszcze z 2 lub 3 miesiące i chciałabym go odstawiać. Będę chyba zmuszona zacząć jednak od łyżeczki. W tamtym tygodniu dałam Małemu pierwszy sloiczek marchewka z jabłkiem na początku nie wiedział o co chodzi w jedzeniu z łyżeczki ale jak już załapał to szło mu całkiem nie zle, aż się prezyl żeby mu dawać:-) Monia ale urwis z tego Tadeuszka, żeby Ci tylko pediatra nie powiedział ze dziecko maltretujesz:-D
  17. Jejku wspolczuje Wam dziewczyny, to straszne kiedy odchodzi ktoś bliski. Kilka lat temu odszedł moj kuzyn który miał 2 latka. Bawił się na podwórku pod okiem rodziców. Poszedł do garażu i spadł na niego motor, raczka od motoru wbila mu się w skroń - śmierć na miejscu:-( nie wyobrażam sobie co mogą czuć rodzice w takiej sytuacji. A w tamtym roku spalił im sir nowo wyremontowany dom, jakieś fatum:-( Ehj coś smutno zaczynamy ten dzień. Miłych a glowa do góry, napewno ust wyjdzie w porzadku:-) Kurcze wiecie co, 14 stycznia dostałam pierwszy okres, kilka dni później zaszalelismy z moim D i teraz cholerka się boje, eljotka może nie będziesz sama:-)? Choć nie ukrywam ze nie chcialabym chciałabym drugiej dzidzi. Chce jak narazie w całości oddać się synkowi :-) juz druga z rzędu nocka ok. Spanie o 20 00 i pobudka 3.30 - 4.00 i dosypianie do 8.00 - 9.00. Mogło by tak zostać chociaz jak wstane o tej 4.00 na karmienie to później spac mi się juz.nie chce bo jestem wyspana
  18. Hej dziewuszki:-) Na początek gratuluje Indze i eljotce chociaż kochana w Twoim przypadku to nie wiem czy gratulacje są na miejscu:-( Nie obraź się ale Twój mąż zachował się jak egoista! kurcze ja mógł tak powiedzieć skoro pewnie mówiąc mu o ciąży w głosie nie słychać było zadowolenia...ehh z tymi facetami, niby dorośli a czasem zachowują się jak gówniarze!! Pametaj tylko że dzieciątko nie jest niczemu winne, oby było zdrowe a reszta jakoś się ułoży. W końcu masz grupę wsparcia na forum:-) Rzodkiewka wspominałaś że Twój synek robi "mostek" przy przewijaniu. Mój własnie też tak robi i myślałam już że może z nim coś nie tak:-) Co do makijażu i ogólnie dbania o siebie to staram się codziennie podmalować żeby dla swojego D jakoś wyglądać:-) A jak mam gdzieś wyjść to bez makijażu ani rusz:-)Jakoś tak dziwnie mi jest jak się nie pomaluje Angel9 mój Aluś też bierze się już za siadanie. Może dlatego że od malutkiego sadzałam go w leżaczku w pozycji powiedziałabym pół leżąco - siedzącej. Teraz jak złapię go za rączki to podciąga się i siada. A leżeć nie cierpi! Nawet na macie 10 minut nie wytrzyma w pozycji leżącej bo zaraz się denerwuje Marla jakbym słyszała swojego D z tym wyjazdem. Mój kuzyn (chrzestny Alka) jest od kilku lat w Norwegii. Jak przyjechał do Polski i przyszedł w odwiedziny i zaczął opowiadać jakich to tam kokosów nie ma to mój D najchętniej w tym samym momencie spakował się i jechał. Kto wie, może takie pochopne decyzje wyjdą w przyszłości na dobre:-)? I rozumiem Cię że się wściekasz na swojego męża, doskonale rozumiem:-) Nha mój też się jeszcze nie przekręca. Jedynie z boku na plecy. Nie kładę go za często na brzuchu bo jest krzyk Pamiętam że był kiedyś poruszany temat kupek...otóż mój syneczek przez tydzień się na załatwiał (jest tylko na piersi). ALe nie płakał, nie prężył się, wzystko było ok! w końcu po tygodniu udało się i teraz wszystko jest juz w normie:-) Ach, wspomnę jeszcze że dostałam skierowanie do Poradni Specjalistycznej Dla dziecki wysokiego ryzyka czy jakoś tak. To w sprawie tych cholernych szczepień...Jutro będę się rejstrować
  19. Mój Maluszek juz śpi, ja juz wykapana leze sobie w wyrku. W tym tygodniu skończyłam z bujaniem Małego. Bo zawsze jak zblizala się pora dzemki to brałam na ręce i lulalam a na noc pozwalalam by usypial na mnie.no ale mysle ze czas najwyższy aby z tym skończyć bo będzie coraz gorzej.jest coraz cięższy i nie chce żeby się przyzwyczajam do spania na rękach bo później będzie problem. Chociaż uwielbiam jak zje, wtuli się we mnie i usypia:-) narazie nie widzę u niego żadnego sprzeciwu chociaz usypianie trwa dłużej. A jak jest i Was z usypianiem? Pela nie martw sie, kazda z nas ma zle dni. Napewno niedługo przejdzie, glowa do góry. Kara napis coś więcej o sobie. Jak poród? Natalie Twój synek musi mieć bujna czupryne:-D mój ma króciutkie włoski i bardzo rzadkie:-) Chciałam coś obejrzeć ale jak zwykle we środy nic ciekawego nie ma w telewizji ehh Ach, ja też karmie tylko piersia:-D
  20. Fiolcia mój też tak kicha, nawet kilkanaście razy dziennie, boską ma minę jak kichnie bo przez chwilę nie wie co się dzieje hi hi Czy Wasze Maluchy też mają z tyłu głowy taki wytarty łysy placek:-)?
  21. Mimba zgadzam się z Tobą co do ostatniej wypowiedzi. Jak to mówi moja babcia - kiedyś nakarmiło się dziecko, dało smoka i siup do łóżeczka bo trzeba było dać krowom jeść albo iśćw pole:-) Dzisiaj fakt, nasze dzieci są takie trochę wychuchane, wydmuchane....U mnie nie jest lepiej, też się nad swoim trzęsę, jak kichnie to zaraz myślę że ma katar:-) zazwyczaj moja mama sprowadza mnie na ziemie, mówiąc, że przesadzam:-) Wczoraj jak byłam w przychodni, rozebrałam Małego do pampersa i czekałam na wizytę u lekarza. W poczekalni normalnie ukrop chyba ze 30 stopni było. Podeszła do mnie jakaś mamuśka i mi mówi żebym dziecko okryła pieluszką bo zmarznie he he ja powiedziałam że nic mu nie będzie na to ona że to Maluszek i na pewno mu zimno. Aż się pielęgniarka wtrąciła i powiedziała że dobrze robię że hartuję Małego a nie przegrzewam. Tamta się zamknęła. Dodam że swoje dziecko owinęła w polarowy kocyk!! A później wyjdzie z dzieckiem na taki mróz i się będzie dziwić że chore!
  22. Witam dziewczyny, my po lekarzu. Alus wazy 5920 i mierzy 64cm. Nie wyraziłam zgody na zaszczepienie Małego, po tym co ostatnio przeżyłam na pewno nie będę szczepić tymi na NFZ. Te skojarzone są ponoc lepiej oczyszczone i mój Malutki musi dostawać właśnie te ale niestety nie stać mnie na taki wydatek. Trochę pozarlam się z lekarzem bo stwierdził ze należałoby zaszczepić jesCze raz i zobaczyć reakcje no sory moje dziecko to nie królik doświadczalny, tym bardziej ze inni pediatrzy powiedzieli zeby absolutnie nie szczepić! Mam czekać na telefon bo mój pediatra stwierdził ze musi skonsultować to z kimś tam i dadzą mi znać. Najprawdopodobniej dostane skierowanie do poradni specjalistycznej na badania i NFZ zrefunduje mi szczepionki skojarzone. Natalie dziwnie Twój Maluszek reaguje,myślałam ze takim Szkrabom to wszystko jedno kto z nim jest bo Mój to cieszy sie do wszystkich:-) A co do dokarmia a to ja jak narazie dałam swojemu słoiczek marchew z jabłkiem. Na początku sie krzywil ale później posmakował a jeszcze jak załapał o co chodzi w jedzeniu łyżeczka to aż mu sie uszy trzęsły tak wcinal:-) Dziewczyny a co z witaminami dla Maluszków? Dawać im sama D? Z tego wszystkiego zapomniałam zapytać lekarza:-(
  23. Hej dziewczyny, nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie, pisałam tu jakiś czas temu:-) Czytam Was prawie że na bieżąco, mam jeszcze trochę do nadrobienia , aktualnie nie wiem co się dzieje ale obiecam nadrobić i odezwać się czasem:-) Pozwolicie że wtrącę się w temat bo mam coś ważnego do powiedzenia. Zapewne był tu poruszany temat szczepień....Otóż poszłam z synkiem na jego pierwsze szczepienie 6 tygodni temu. Szczepiłam zwykłymi nie refundowanymi szczepionkami - 3 wkłucia. Wiadomo jak to dziecko - poczuło ból i zaczęło płakać, ale przytuliłam go pocałowałam i było ok. Od razu po szczepieniu poszliśmy na spacer. Po jakiejś godzinie Malutki był nie spokojny, wiercił się i płakał gdzie nigdy na spacerze to się nie zdarzało , pomyślałam więc że jest głodny i szybko poszłam z nim do domu. Przystawiłam go do piersi i mimo że była to jego pora karmienia strasznie się prężył i płakał. Spróbowałam więc go ululać - uff udało się. Jednak po 10 minutach znów obudził się ze strasznym płaczem - nie wiem do czego można taki płacz porównać. Dziecko zachodziło się, popadało w bezdech i siniało, niczym nie mogłam go uspokoić, nic na niego nie działało!! Dałam mu czopek i robiłam okłady na miejsca wkłucia chociaż nie miał żadnego obrzęku. Wszystko to trwało 3,5 godziny a ja przeżyłam koszmar, serce mi pękało:-( We wtorek mamy kolejne szczepienie - drugą dawkę tej samej szczepionki. Od tygodnia nie mogę spokojnie spać z myślą co czeka moje dziecko:-( Jako że moja mama jest pielęgniarką poszła u siebie w szpitalu na konsultacje do pediatrów ( było ich aż 5ciu na jednej konsultacji). Kiedy opowiedziała jak dziecko zachowywało się po szczepieniu wszyscy zgodnie przyznali że mój synek miał typowy Niepożądany Objaw Poszczepienny i absolutnie mam nie szczepić bo zrobię mu krzywdę!! Mój pediatra musi wystawić mi zaświadczenie jak dziecko zareagowało na szczepienie,zaświadczenie takie będzie wysłane do NFZ,następnie będę musiała czekać 2-3 miesiące ponieważ muszę zaszczepić dziecko szczepionką skojarzoną z tego względu że jest ona bardziej oczyszczona. NFZ musi mi zrefundować tę szczepionkę dlatego też taki długi okres oczekiwania (oczywiście nic się nie stanie że nie zaszczepię teraz tylko za 2 miesiące). Piszę to kochane ku Waszej przestrodze, jeśli dziecko którejś z Was miało takie objawy jak mój synek - to nie zastanawiajcie się i nie gódźcie na szczepienie.Ja bałam się że jeśli się nie zgodzę to nałożą na mnie karę lub będą wysyłać jakieś pisma zastraszające (bo znam takie przypadki jeśli odmówi się szczepienia) Mnie niestety nie stać na szczepionkę skojarzoną dlatego też odczekam te 2-3 miesiące. Nie chcę żeby mojemu dziecku stała się krzywda a ja będę mieć później wyrzuty sumienia że to moja wina. No ale mam nadzieję że Wasze Maluszki zareagowały tylko pozytywnie na szczepienia:-) Trzymajcie się cieplutko Jedyne co źle zrobiłam to to, że nie zgłosiłam tego od razu po zaistniemiu takich objawów. Na przyszłość będę mądrzejsza
  24. Cześć dziewczyny:-) Mój Maluszek nakarmiony ładnie sobie śpi, wczoraj dał trochę popalić tzn nie płakał ale wiercił się i cały czas chciał siedzieć na rękach. od 13.00 do 18.00 nie spał:-(teraz chyba odsypia, noc też była ok. zjadł o 22.00, później o 3.00 i później przed 7.00. Tylko że to jedzonko o 22.00 to było sztuczne mleczko, bo obydwa cyce mi zdoił i dalej szukał:-) Rzodkiewka mojemu też łuszczy się skórka tyle ze na stopach. Jutro wizyta położnej więc będe o wszystko pytać Pozdrawiamy:-)
  25. Cześć dziewczyny, jestem już w domku. Urodziłam 13.10 o godzinie 3.30. Mały ważył 3730 g i długi na 57 cm. 12 października około 15.30 złapały mnie skurcze, od razu były regularne co 10 minut ale jeszcze słabe.o 20.00 były już co 5 minut,wzięłam kąpiel , jednak skurcze nie ustępowały więc zaczęłam zbierać się do szpitala. Około 22.30 zostałam przyjęta z 4 cm rozwarcia, jednak skurcze były słabe. Dostałam oxytocyne i jakieś czopki na rozkręcenie. Po drodze okazało się jeszcze że mam tyłozgięcie macicy, położna musiała naprostować szyjkę (brrr masakra!!). Po północy zaczęła się jazda, skurcze coraz mocniejsze, krzyczałam że chcę cesarkę bo nie dam rady:-)Położne powiedziały że na tym etapie porodu czyli 7-8 cm, każda rodząca chce cesarkę a to juz przecież prawie koniec:-) Dostałam gaz rozweselający, jednak jak dla mnie to on nic nie działa. Zakręciło mi się tylko w głowie i myślałam że zwymiotuję!! Po niedługiej chwili zaczęły się parte, 20 minut i już mój smyk był na świecie:-) Dostał 9 pkt, ponieważ miał zółtaczke. Niestety musiał być naswietlany przez 2 dni:-(no ale na szczęście juz jestesmy w domku. Alus rzadko kiedy placze - chyba tylko wtedy jak jest głodny. Wczoraj miał chyba jakis kaprys bo nie spał od 13.00 do 17.30, i cały czas na rękach. Ach dodam jeszcze że p. Cz.-S na którą wiele z osób narzekało bardzo mi pomogła. nie bede opisywac calej sytuacji bo byłaby to nie krótka lektura. Powiem tylko tyle ze kiedy nie mogłam uzyskać informacji na temat dziecka zoltaczki (bo pielegniarki nie mogą informowac a lekarz tylko do 13.00 i zamiast po badaniach przyjsc i powiedziec o wynikach to zabrał się i poszedł) p. Cz.-S. zadzwoniła do samego ordynatora, który pofatygował się osobiście przyjść i poinformować o stanie mojego dziecka:-) Ogólnie opiekę na położniczym oceniam dobrze, jest tam kilka naprawdę przemiłych pań , które służą radą i pomocą:-) Jednak cała organizacja pozostawia wiele do życzenia Pozdrawiam mamusie
×