witam. jestem tu nowa choc pewnie powinnam byla napisac wieki temu...
ja nie wiem co mi jest, czy to depresja czy nerwica czy 2 w jednym.. najlepiej czuje sie w domu, zwlszcza wieczorem albo w dzien ale przy zasloniętych zaluzjach. Jak ide do pracy to dopadają mnie wstretne i natrętne mysli głównie ze moja praca nie ma sensu ze wszystko jest bezcelowe, ze moje zycie nie ma sensu, ze jestem wiecznym malkontentem i zadna praca mi sie nie podoba. Patrze na innych i mam wyrzty sumienia ze j a nie potrafie tak jak oni,,zyc z dnia na dzien i cieszyc sie drobiazgami i usmiechac itd. Ciągle czuje sie winna z róznych powodów. Czasami bardzo absurdalnych. Czasem mam zepsuty humor bo pomysle ze np produkuje sie taka ilosc opakowan i co oni z tym potem robią..łapie sie sama na dziwnych myslach ! no i ten smutek..
nastepna faza zwykle to przyspieszony oddech , bicie serca i panika. wtedy biore jakąs tabletke np propranolol i mnie zamula na jakis czas ale to nie jest wyjscie.. zwlaszcza jak sie prowadzi samochód :(((
te mysli totalnie mnie wykanczaja. ni e moge jesc ani spac za bardzo a co dopiero mówic o jakim relaksie... tylko pije duzo wody bo mam sucho w ustach.
poza tym ciagle mnie cos goni, nie zyje w terazniejszosci. wciąz mysle o tym co będzie.,. a to mnie przeraza,.
mialam terapie juz kiedys. ni epomogla za bardzo, biore tabletki prawie rok , najpierw cital potem fluoxetyna i nie widze zadnej róznicy, moze bez nich bylabym wrakiem ? nie wiem ...
nie mam sily juz walczyc :(( wydaje mi sie ze nigdy nie bedzie ok, bo od 10 lat ciagle to cos wraca :(
czy ktos m apodobne problemy > ? co myslicie ? co to jest?
co Wy robicie jak Wam zle ?
pozdrawiam serdecznie