Witam, tak jak pisałam wcześniej zaraziłam się toksoplazmozą w II
trymestrze od 24 tygodnia brałam antybiotyk. 21 czerwca urodziłam córkę 10 pkt, 54cm, 2700 gram. W trzeciej dobie miałyśmy pobraną krew. U mnie igm 2,72 igg 597,10; u córki igm nieobecne igg 683,70. Za cztery tygodnie mieliśmy umówioną konsultacje w CZD. Po miesiącu 17 lipca zostaliśmy na oddziale patologii dziecięcej, gdyż w CZD stwierdzili, że mimo iż Olga wygląda na zdrowe dziecko to muszą ją dokładnie przebadać. Swoją decyzję uzasadnili, że zarażenie pierwotne toksoplazmozą w II trymestrze niesie ryzyko, że dziecko w 50% mogło się zarazić. Córka miała robione wszelkie badania USG głowy (stwierdzono wylew I/II stopnia),wątroby, dno oka, punkcję.badanie krwi i PCR na pasożyta. Wszelkie badania nie wykazały zmian świadczących o infekcji u dziecka. Mimo to córka ma rozpoznanie toksoplazmoza wrodzona bezobjawowa, gdyż mieli pewność po mojej historii choroby, że zaraziłam się w ciąży w II trymestrze i wolą dziecko przeleczyć, bo pasożyt w 50% mógł się przedostać przez łożysko mimo, że go nie wykryli. 19 lipca u mnie igm 0,64, igg 456,9 u córki igm ujemne igg 173.2 Córka brała do trzeciego miesiąca sulfadiazynę, daraprim i osłonowo calciumfolinat.We wrześniu u córki przeciwciała spadły do 61,7, ale wyszła niedokrywistość, dlatego do 5 listopada do kolejnej wizyty nie bierze antybiotyków. Jest pod stałą kontrolą okulisty, audiofonologa (ponieważ miała obserwację w kierunku cytomegalii z powodu wysokich przeciwciał na szczęście nie wydala wirusa w moczu), rehabilitanta (bardziej wyrażone ma odruchy po stronie lewej) i neurologa.