Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mm.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Jeżeli ktoś się wybiera do IMiD na operację to jest tam ciągle zagrożenie rotawirusem. My byliśmy 26.03.b.r. na operacji ( 28.03. wyszliśmy) i każdy decydował się na operację w tych warunkach na własną odpowiedzialność. Niestety nasz Mały złapał to paskudstwo , chociaż jego "kolega" z pokoju już nie. Najgorsze całe szczęście już za nami w tym "kupy" - po kilkanaście razy na dobę ( mały ma niecałe osiem miesięcy i w sumie o krok byliśmy aby jechać z nim w tym stanie do szpitala ; dobrze , że nie wymiotował i w miarę dużo pił ) . Rodzina też pozarażana a ja jak poczułem , że mnie bierze to od soboty nic nie jem tylko piję colę i na razie bez sensacji :) poza ogólnym osłabieniem ( 36 stopni). Jeżeli jednak zdecydujecie się na przebywanie w takich warunkach to myślę , że warto aby maluchy - o ile jest to możliwe - miały od razu założone ochraniacze na ręce aby nic nie mogły brać do buzi. Jeżeli chodzi o dr Budner to faktycznie przy pierwszym kontakcie moźna mieć co najmniej mieszane uczucia; ja przynajmniej miałem wrażenie , że od samego początku mnie nie lubi ( mało powiedziane) ale człowiek trzyma nerwy na wodzy , żeby czegoś nie powiedzieć gdy chodzi o dobro dziecka. Zresztą później już na obchodzie (bez mojej obecności ) podobno była już całkiego sypatyczna a i tak najważenijsze jest aby była po prostu dobrym specjalistą w tym co robi Pozdrawiam
×