Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Misia1126

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Misia1126

  1. Udało mi się otworzyć zdjęcia Lenki - jejku jaka ona śliczna i te bujne włoski - zazdroszczę :) pięknie. wszystkiego co najlepsze kochana :)
  2. Wasze dzieciątka tak pięknie zaczynają chodzić a moja Natka nadal dumnie pijana pomyka za rączki ale... na prawdę bez entuzjazmu :(:( A przed nami moje urodziny - 30 te.... ale jestem stara :P A to wszystko to koszty bo wypada coś zorganizować .... hmmmm Była u mnie koleżanka która teraz będzie rodziła - termin ma na 4 grudnia.... ehh jak wspominam ten czas rok temu. Nie przytyła za wiele ot 14 kg, ale puchnie i jej strasznie ciężko - i musze jedno przyznać że ja na prawdę super się czułam podczas ciąży, mogłabym niewiele dolegliwości wskazać. A dodatkowo do rozwiązania chodziłam w kurtce którą teraz noszę i na dużą nie wygląda ;) ehhh takie wspomnienia :) Kurczę... nie mogę zdjęć pootwierać na naszym mailu... ehh znów mi net szwankuje i zamula
  3. Witam Roczek coraz bliżej i jednak zdecydowaliśmy się zrobić urodzinki u mojej mamy, zawsze więcej miejsca, Co do prezentu - tu wielki znak zapytania bo opcji jest wieleeeeee. Chcieliśmy się pochwlić że wyszły kolejne dwa ząbki - na dole i mamy razem osiem, cztery górne, cztery dolne. Natalka bardzo okazyjnie prezentuje swoje uzębienie :) I znów zaczęła zgrzytać, czyli Mrufka - coś w tym jest , nie wiem dlaczego. Może swędzą ?
  4. Mrufka podziwiam ale fajnie że myślisz o drugim dziecku tak też się zastanawiam ale nie wiem czy zdecyduje się na drugie dziecko, choć jak oglądam zdjecia malutkiej natalki to chciałabym mieć takiego szkraba ale to tylko tak na chwilkę ogólnie to temat do dyskusji bo ja bardzo sie ciesze że mam rodzeństwo i nie wyobrażam sobie gdyby miało ich nie być a sama jednak nie chce zdecydowac się na rodzeństwo dla natalki... jeszcze dużo czasu przede mna, może coś sie zmieni a może los sam zadecyduje ;)
  5. gosik super że kornel zaczyna się wiecej ruszać, pewnie wstanie i pójdzie szybciej niż inne nasze forumowe dzieci ;) moja póki co wstaje, puszcza się, chodzi przy meblach i trzymana za ręce, choć sama jakoś widać że jeszcze nie ma zapędów do chodzenia silie nie wiem co z urodzinkami, zastanawiamy się, w lokalu to znów duże koszty, a w mieszkaniu nie mamy miejsca, jesteśmy w kropce... moze zrobię u mojej mamy. Ale tam warunki słabe i myślę że niektórzy goście byliby niezadowoleni z oprawy imprezy, to znaczy - po prostu moja mama luksusów nie ma w domu.. w ogóle muszę policzyć ile osób będzie. a w międzyczasie i to za chwilkę jeszcze moja 30 -tka
  6. titucha witaj, super że twój maluch tak już mówi, szok, ja czekam na pierwsze słowa ale to jeszcze potrwa, choć już nieźle sie z nami komunikuje. teraz śpi ale pewnie zaraz wstanie, mamy długi weekend więc jestem tylko dla niej :) rozumie ciebie bo u nas podobnie, jak człowiek zacznie pracować to już nie am na nic czasu :( a najgorsze jest to że tak mało czasu jest się z dzieckiem :( iwka super jesteś dziewczyna, uwielbiam czytać twoje wpisy i bardzo ale to bardzo podziwiam ciebie za wszech rozumianą siłę którą posiadasz :) dasz radę :)
  7. My używamy cały czas kocyka a tak na prawdę dwóch, kołderka nadal leży w szafie... chyba z przyzwyczajenia, u mojej mamy śpi pod kołderką. Ogólnie kołderki nie miała od początku bo ta kołderka taka wielka mi się wydawała. Iwka Jak wiesz miałam cc, gdybym miała wybierać - nigdy więcej cc, czułam sie po wszystkim potwornie, nie pamiętam pierwszych prawie 24 godzin po w ogóle, nie mogłam opiekować się dzieckiem, nie miałam sił, ryczałam z bezsilności i niemocy, brak możliwości samodzielnego wstania i wyprostowania się przez pierwsze dni, tygodnie... cóż, nie polecam ale szanuje twój wybór - tak jak piszesz - będziesz miała porównanie - bardzo możliwe że dobrze zniesiesz cc. Fajny termin porodu, będzie ciepło, też dla Ciebie nowe doświadczenie z takim malcem. Chcielibyście pewnie chłopca.... :) Ja póki co odpuszczam kolejne dziecko, nie bardzo sobie to wyobrażam, wróciłam do tabletek anty i niech na razie tak będzie. Natalka jest cudna, śmieje się cała sobą, coraz więcej chce chodzić trzymana za rączki, chodzi koślawo i jak po pijaku ale bardzo słodko.... myślę że na swój roczek już będzie chodziła. Też ma teraz etap pokazywania wszystkiego palcem - super sprawa, jest z nią faktyczny kontakt :)
  8. Wstawiłam kilka fotek, ale chyba musimy się bardziej postarać, tylko co by ta Nasza Natalka lepiej pozowała ;) Moja najlepsza koleżanka ma termin porodu na 4 grudnia tego roku, czyli praktycznie rok po mnie i taka mnie nostalgia dopada jak to było rok temu kiedy czekałam już z utęsknieniem na narodziny Natalki, teraz ona czeka pełna niepokoju i wielkiego znaku zapytania... ale ogromnie miło wspominam czas ciąży, do końca czułam się świetnie i byłam bardzo aktywna... kurcze fajnie było ;) dobra... jutro czas do pracy więc spadam spać, ale... postanowiłam sobie częściej zaglądać na forum... bo jednak bądź co bądź tęsknię za Waszymi wpisami Iwka A kiedy do lekarza idziesz ? na kiedy planowany poród ?
  9. miała być taka buźka :( przy tym że nie mogę tu zaglądać z powodu braku czasu
  10. Witam koleżanki Chyba nie dam rady nadgonić wpisów :( Iwka Przede wszystkim wyrazy współczucia z powodu śmierci mamy... a teraz to również serdeczne gratulacje... szok :) cieszę sie razem z tobą Natalka ma dziś dziesięć i pół miesiąca. Powoli widać jak idzie z rozwojem do przodu, stoi ładnie sama i się puszcza, przy stole, kanapie daje kroki i trzymana pod rączki również zaczyna koślawo ale jednak chodzić :) ząbków mamy nadal 6, jedzeniowo też do przodu, jajeczniczka, paróweczki w ruchu plus zupki gotowane przez moją mamą i co róż to próbowane nowe smaki. Na kaszkę poranną Natalka się wypięła, woli konkretne jedzenie i... o dziwo kupki się unormowały, Mała nie nie problemu z ich robieniem :) Jedyny problem to chyba ciągłe przeziębienie, zanikające i pojawiające się... nie możemy tego ogarnąć ale to tylko katar i ewentualnie delikatny kaszelek. Muszę wstawić kilka nowych fotek Natalki :) I pooglądać co tam wstawiłyście za fotki :) Ogólnie to po prostu NIE MAM CZASU :( i nawet tu jakoś nie ma kiedy zaglądać :) praca dom, praca dom i tak w kółko , mało czasu nawet na to aby być z Natalką, teraz trzy dni wolnego więc poświęcam się tylko dla niej :) ehhhh z dnia na dzień jest bardziej kontaktowa i co dzień zaskakuje czymś nowym :) ide pranie powiesić, zajrzę jeszcze :) buziaki
  11. Byliśmy z Natalką u lekarza bo to przeziębienie u Natalki ciągnie się już miesiąc, zaczęła dodatkowo pokasływać, lekarz nadal twierdzi że nic tam się złego nie dzieje ale skoro tak długo trwa przeziębienie to zapisał lek - bactrim. Nie dawałam wcześniej żadnych takich leków wiec to dla Nas nowość, dla Natalki też. Nie chce pić, wymiotuje po tym hmmmm posmak to diabelstwo ma taki cierpki i to chyba jest przyczyna odruchów wymiotnych, czy któraś z mam może to podawała ? Z czym ? Bo nie mamy pomysłów. Co do bucików, rozglądałam się, Natalka musiałaby mieć 19 lub max 20, a w ccc np są buciki od 21 więc lipa, udało mi się tylko znaleźć takie "papucie" bardzo ciepłe a poza tym zakładam grube skarpety z podszyciem gumowym bo jednak znaleźć buty na taką nózkę jest ciężko. I też rozglądamy się za nowym fotelikiem, najwyższy czas, myślę że w ten weekend zapadnie decyzja.
  12. Aaaa no i około 20.00 po kąpieli 210 ml mm z kleikiem, później sen.... a z zasypianiem również bywa. Noc mamy przespane lub nawet do kilku pobudek na smoka i herbatkę.
  13. Antałek Witamy :) zaglądaj częściej :) I nie martw się o wagę, schudniesz, podobno w drugiej ciąży szybciej się tyje, także spokojnie, zdrowie dziecka najważniejsze :) teraz odpoczywaj, choć nie wiem czy przy takim dzieciaczku można odpocząć, ja jeszcze z Natalką tego nie doznałam ;) Iwka Jak czytam to co piszesz na temat Ani, to przynajmniej się pocieszam że mój rojber nie jest jedyny, tak absorbujący i pochłaniający mega dużo czasu :) Ania macha papa, Natalka też się w tym szkoli i do perfekcji opanowała "oj, oj" na zasadzie że czegoś nie może ruszać, ja mówię "oj, oj" i "grożę" palcem a ona to powtarza machając mi paluszkiem heh - przyznam szczerze że to jest rozbrajające. Jest coraz mądrzejsza, praktycznie z dnia na dzień. A to nasz rozkład "jedzeniowy" : - 6.00 pobudka (przesypiała do 7 ale jakoś jej sie ostatnio odechciało :) :) - mleko mm 180 ml z kleikiem kukurydzianym - 9.00 sen - 10.00/11.00 - kaszka - około 100 ml z owocami - 12.00/13.00 jogurt - około 14.00 sen, około 15.00 mleko mm 150ml z kleikiem - około 16.30 - obiadek - zupka - jakieś 180 gr/ml - przynajmniej się staramy tyle w Natalkę upchnąć ( moja mama ma rękę do zup i robi świetne, ma też dużo pomysłow) - około 18.00 deserek owocowy Zjada też chrupki kukurydziane, biszkopty - ale tu mało, nie podchodzą jej (mama przyznała się ze zapodała jej nie raz już wafelka np mlecznego grrrrrrrr) Zjada też często chlebek z masełkiem, jajeczkiem Jeszcze nie odważyłam się Iwka na jajecznice, dawałaś już całe jajko i Ania dobrze je znosi ???? heh ale napisałam "znosi" noooooo ;) Noo i sama w weekend zrobiłam 4 słoiczki "przetworu" dla Natalki, mama ma dużo dyni i "przesmażyłam" dynię, jabłko, gruszkę, brzoskwinię i do słoiczków - będzie do kaszki :) jestem z siebie dumna bo przetwory i jedzenie zrobione dla Natalki to dla mnie wyzwanie :)
  14. Dla pocieszenia innych mam - u nas noce też cieżkie, katarek cały czas się utrzymuje i Natalka często się budzi, doszło do tego że spi z Nami bo jak mam biegać non stop do jej łóżeczka to wymiękam.Myślałam że to może na zęby, bo ile może trwać katarek ? to już któryś tydzień :( ale oprócz katarku nic się nie dzieje, ot tylko zapchany i cieknący zarazem nosek. Wieczorem robimy inhalacje, smaruje maścią majerankową i liczę że w końcu przejdzie.
  15. Tydzień za tygodniem leci, Natalka coraz starsza, juz niebawem skończy 10 miesięcy i już do roczku coraz bliżej. Póki co śmiga na czworaka, staje przy meblach i zaczyna sie puszczać ale głównie jak jest na łóżku, przy nas... troszkę to dziwne, bo na podłodze jakoś taka odważna nie jest i widzę że nie wie też jak zrobić kroka ;) ale obstawiam że do roczku na pewno ruszy :) je średnio, bez szału i też za wiele nie waży, teraz pewnie około 9 kg, z tym że długa. Jutro wybieramy sie z M na zakupy a Natalka znów do babci ale z nią to nie zakupy, tylko nerwy by były a może uda mi sie coś sobie z końcu kupić i może coś dla Natalki już na jesień, zimę.
  16. Justi Gratuluję pracy ! teraz to odpowiedzialność na Tobie ciąży jak nic :) Za mna pierwszy miesiąc, nie wiem czy pisałam ale dostałam podwyżkę i od razu umowę na czas niekreślony, super :) Kasa nie duża ale najważniejsze że praca w mojej miejscowości i że jest na prawdę przyjemna :)
  17. Agnieszka czytając Twój wpis myślałam tylko o tym że u nas jest tak samo ! Natalka tylko u mnie na rękach, nawet jak M jest w domu, niby Małą potrafi zabawić ale jak tylko mnie gdzieś dojrzy to do mnie i koniec ! i poza tym też musi mieć to co chce, jest mega nerwusem i histeryczką, mam tylko ogromną nadzieję że to Naszym dzieciaczkom "przejdzie".
  18. Nooo i pierwszy miesiąc pracy mam za sobą, umowa będzie przedłużona choć jeszcze jej nie otrzymałam, pewnie jutro mi powiedzą ze sama mam sobie zrobić, w końcu w kadrach siedzę ;) Bardzo lubię tę pracę.... jak ja tam odpoczywam od dnia "domowego", polecam choć zmęczenie ... mega, jejku jaka ja zapuchnięta z niewyspania chodzę, ale co tam :) Iwka - dzięki za komplement co do "ogarniania" sytuacji ... ojj co by M mnie tak doceniał jak piszesz :D buziaki
  19. Iwka - co do gotowania to i tak mam wyrzuty sumienia bo jednak nie zawsze uda mi sie obiad zorganizować, zawsze coś zjemy ale nie zawsze coś porządnego. Zazwyczaj przygotowuje dzień wcześniej wieczorem jak Natalka raczy zasnąć. Ogólnie mam w głowie tak poukładane że "zawsze obiad powinnam mężowi zrobić" i przez to sama na siebie sie wkurzam bo z Natalką nie zawsze się da, po prostu przerasta mnie to ile uwagi ona potrzebuje a jak już wracam z pracy to cały czas by na mnie siedziała, bawiła się ze mną, nie da mi nic zrobić. A tu jeszcze pranie, sprzątanie ehhh ciężki los kobitki ;) Cieszę się że mój M wiele mi pomaga, bądź co bądź nie powinnam narzekać, ma tylko niekiedy gorsze dni i gorsze "ruchy" jak każdy ;) ogólnie nie jest źle
  20. Rzeczywiście roczek zbliża się wielkimi krokami (dosłownie ;) ) a niedawno nam się dzieciątka wykluły ;) Nie myślałam o tym jak to zorganizować, pewnie impreza rodzinna w domu lub... może w lokalu ... ale na pewno będzie wróżba o której wspominasz Iwka, u nas dzieciątka w rodzinie "to przechodzą", kładziemy np różaniec, kieliszek i pieniądz i patrzymy co wybierze, kładzie się też np książeczkę od nabożeństwa zamiast różańca i jeszcze długopis czy zeszyt (to na kogoś "uczonego" ) ;) Ale aby wróżbę potraktować poważnie to trzeba wcześniej zaznajomić dzieciątko z tymi przedmiotami, bo jak czegoś nie zna to wtedy zazwyczaj właśnie za to chwyta , u nas zazwyczaj dzieci za pieniążek chwytają ;) chyba sami biznesmeni nam rosną ;)
  21. gosik wiem co czułaś - sama bym chyba w międzyczasie zawału dostała, najważniejsze że wszystko dobrze się skończyło :) cóż mówić o jedzeniu... sama danonki nie raz podawałam, chleb natalka już je z masełkiem, jogurciki dla dzieci, uwielbia to i ogólnie dobrze znosi. I prawda jest taka jak u Iwki, moje schabowe to by wcinała a jej jedzenie to jakoś tak nie wchodzi.
  22. Iwka Gratuluję pierwszego zęba, ojjj wiem jakie to fajne przeżycie, a za chwilkę zobaczysz jak ślicznie uśmiecha się twoja "szczerbolka" z zębem hehe - niezapomniane przeżycie. gosik Również gratuluję ! Super postępy robi Kornel :)
  23. Cześć Mamusie Troszkę się dzieje, ojjj dzieje, titucha co to za wspaniałe wieści ! Super, życzę aby wszystko się Tobie poukładało, abyś w końcu zaznała szczęścia w tej kwestii bo na pewno nie zasługujesz na to aby być sama ! :D i bardzo dobrze że pogoniłaś pseudo przyjaciela, po co męczyć się przy kimś takim. Czytam jak dajesz jeść swojej Małej i przyznam że i moja już z chęcią jada "kawałkami" i najlepiej to co my. Teraz siedzi z moją mamą kiedy ja pracuje, moja mama robi jej zupki własnej roboty ale ogólnie z jedzeniem ostatnio jest u Natki ciężko, mało je i to chyba przez wciąż trwające przeziębienie. Temperatury nie ma co prawda (ot stan podgorączkowy niekiedy) ale katar i chrypa plus kaszelek cały czas, chyba znów muszę wybrać sie do lekarza, tylko przypuszczam ze znów usłyszę że Natalka jest zdrowa a z przeziębieniem musi sama sobie dac radę. Czytałam że chyba prawie każde z Naszych pociech przechodziło w podobnym czasie jakieś choróbsko, chyba ta pogoda robi swoje. Jestem bardzo przemęczona ale mega szczęśliwa że mogę pracować, dzień na ogromnie wysokich obrotach ale jakos dajemy radę. Tylko mało czasu z Natką spędzam i ogólnie odkąd chodzę do pracy to przestaję poznawać moje dziecko, nie wiem czy to przeziębienie ja tak zmieniło czy co sie dzieje .... jest marudna, płaczliwa, wciąż próbuje rządzić, wymusza i za skarby świata nie da sie jej przebrać ! Mam nadzieję że to wszystko się wyklaruje. Rozłąkę myślę że Natalka dobrze znosi i ja również choć początkowo nie wyobrażałam sobie tego. Niekiedy tylko w ciagu dnia dostaje dziwnych myśli, na zasadzie co u niej, czy wszystko ok, czy moja mama daje jej radę itd
  24. Natalka leży koło mnie i kima, teraz ma około 38 stopni C. Zaczęło się dziś w nocy, zapchany nos i temp, podałam Ibufen i jakoś noc przetrwaliśmy, dziś była u lekarza, niby nic się złego nie dzieje - ot przeziębienie, dzień przetrwany a jak wieczorkiem po butli padła to po zmierzeniu temp okazało się że ma 39,5 stopni C ! podałam ibufen i czekam, ale już ponad godzinę i temp nadal wysoka się utrzymuje, trzymam wilgotny ręcznik na głowce i nie wiem co robić..... :( pomijam zatkany nos bo to ją musi męczyć na maksa, smaruje pod nosem maścią majerankową, staramy się odciągać katar ale Mała wyje na sam widok fridy :( troszkę przeraża mnie ta temp a lekarz jeszcze mi powiedział że do 38 stopni nie mam podawać nic na zbijanie aby organizm sam zwalczał..... co to się dzieje, jakaś trzydniówka ? chyba jednak wylądujemy w szpitalu jak nie zbiję temp okłady agnieszka robiłaś na główkę ? a zimna kąpiel to jak zimna ?
  25. gosik Chciałam życzyć tobie powodzenia ale jak czytam o złych wynikach to tylko jedno pytanie się ciśnie, co z tymi wynikami ? Dlaczego powrót do Polski ? Agnieszka Współczuję takich przeżyć, sama ogromnie się boję czegoś takiego a wiem że pewnie każdą z nas to czeka bo jednak całkiem chorób nie da się wyeliminować, póki co Natalka zdrowa i chciałabym aby tak pozostało. Dawno mnie nie było, ale staram się podczytywać, chwil wolnych hmmmm.... zero! teraz usiadłam, bo Mała postanowiła dziś wcześniej zasnąć. Dzień wygląda teraz następująco : - wstaję przed 6 rano, ogarniam siebie, robię kanapki sobie i M do pracy, potem Mała - karmienie, przewijanie, ubieranie, fik do auta i zaworze ją do mojej mamy i do pracy na 8 sama śmigam, po pracy odbieram ją i do domu, jakiś obiad, krótkie zabawy i kąpiel, butla, sen... w międzyczasie pranie, sprzątanie i wieczorem gotowanie na następny dzień ehhhhh cieżko, M pomaga jak może ale jednak większość na moich barkach... (a czego ja się spodziewałam ???? ;) ) Praca bardzo przyjemna, ludzie super, jest ok, oby tak dalej :)
×