Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Misia1126

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Misia1126

  1. Ja mam również nieuregulowaną sytuacje z M, co prawda ślub już niebawem bo 8 czerwca ale to i tak tylko cywilny ze wzgl na to że M po przejściach jest. Natka już ochrzczona, bardzo się bałam że będą problemy, dużo się o tym nasłuchałam ale my trafiliśmy na świetną parafię i księży. Wszystko zależy od podejścia księdza - ot cała prawda. Trudno mi powiedzieć co w takie sytuacji ale jeżeli jest problem to ja bym szukała innej parafii.
  2. Justi i właśnie wyczytałam w Twoich wypowiedziach właśnie takie zachowanie Twojej córki które mnie troszkę niepokoiło u mojej ale skoro u Ciebie tez tak jest to tym bardziej będę traktowała to jako hmmm entuzjazm czyli dość "mocne" ruszanie rączkami i "obijanie" się... też sie zastanawiałam czy to Natalkę nie boli ;) I również zaczęła pchać stópkę do buzi, świetny to widok :) Dziś zachwycałam się jej pozycjami w trakcie snu, przekręca się sama i śpi na "bokach" wkładając sobie przy tym rączkę pod poduszkę, z tym że ona ma taką poduszkę która praktycznie jest płaska, zakrywa się tą poduszką, widać jak szuka swojej najlepszej pozycji do snu. Dziewczyny czy wy już opuściłyście dno łóżeczka ?
  3. Suknia jest już do odbioru, najprawdopodobniej jutro po nią pojadę, ciekawe jak to wyjdzie :) mam nadzieję ze poprawki nie będą potrzebne... czuję że przytyłam heh ;) Przy okazji odbiorę obrączki które powinny juz być gotowe. Wczoraj zakupiliśmy też kilka dekoracji do przystrojenia samochodu, dziś jeszcze spróbujemy też podjąć decyzje co do zawieszek na alkohol. Ale jest wybór ! Trudno sie zdecydować. Jeszcze kilka spraw zostało do załatwienia ale najważniejsze już mamy. Nie mogę sie doczekać :)
  4. justi Jeżeli chodzi o mnie to hybrydowy robiłam jakiś czas temu i po prostu nie trzymał mi się na paznokciach - możliwe że to wina paznokci bo podobno jeżeli nie są w najlepszym stanie to może się nie trzymać, dlatego zakładam żele, ale to juz nie jest bardzo bezpieczny zabieg dla paznokci bo po ściągnięciu paznokcie muszą dojść do siebie, ale mi akurat dość szybko się "naprawiły". ojjj wy o tym jedzonku, aż ślinka cieknie ;) U mnie chęć to gotowania jest i ogólnie lubię, zwłaszcza piec, robić słodkości ale Natalka nie zawsze pozwala więc niekiedy jestem dumna z siebie że najzwyczajniej świecie uda mi sie zrobić jakiś prosty obiadek ;) Byłam wczoraj u lekarza, wszystkie wyniki są jak najbardziej w porządku czyli stan moich stów wywołany został nadmiernym obciążeniem (biegi nie dla mnie :P) i nadal mam smarować, smarować. Jak to sie mówi "do wesela się zagoi" a ja na prawdę mam nadzieję ze do wesela sie zagoi bo wesele niebawem a stopy nadal w złym stanie :( Podobno po tabletkach efekt byłby już widoczny ale ze względu na to że karmie piersią nie mogę nic brać.
  5. gosik wiem coś o tym jak chociażby zrobienie sobie pazurków dobrze działa na samopoczucie, mam to samo ;) w kinie co prawda jeszcze nie byłam ale uwaga ! udało mi się wczoraj obejrzeć z M film, chyba pierwszy raz od porodu ;) oglądaliśmy "niemożliwe" bardzo dobry film, wciągnął.
  6. Drugie dziecko hmmm sama sie zastanawiam czy bym chciała ale na razie musimy opanować Naszą aktualną sytuację. Mieszkamy z ojcem M ale jesteśmy zmuszeni jak najszybciej sie wyprowadzić... cóż... a miało być tak pięknie, sam ojciec M nas namawiał abyśmy z nim zamieszkali bo miejsca dość a teraz najzwyczajniej świecie odczuwam że chce nas sie pozbyć, ehhh tak bardzo mi przykro bo nie mamy gdzie iść, musimy na szybko szukać mieszkania, brać kredyt itd Dziś byłam rano w przychodni zarejestrować się do lekarza w sprawie moich stóp, wyniki krwi powinny dziś już być. Rejestracja i dostanie się do lekarza graniczy z cudem :( ale udało się. Natka zasypia teraz po 20 i budzi się koło 8 - śpi jakieś 11-12 godzin bez przerwy więc na prawdę zdaje sobie sprawę z tego jaką jestem szczęściarą, oby tak dalej, teraz znów zasnęła na chwilkę, później toaleta poranna i spacerek, jeszcze mm podamy. Teraz jak daję mm i marchewkę czy jabłko, to Natka mniej je z piersi, a mleka jest dość więc ściągam i uwaga ! ręcznie :D po 10 minutach mam 60 ml, więc to nie jest źle bo laktatorem ręcznym to chyba bym przez pół godziny ściągała 60 ml. Dwie torebeczki już zamrożone na gorsze czasy ;)
  7. Na pobraniu krwi byłam już w piątek i jutro mają być wyniki, więc pójdę do lekarza, zobaczymy co z tego wyjdzie :( ogólnie mamy problemy "rodzinne" i jakoś do niczego nie mam głowy, dziś w nocy ze stresu tak mi piersi urosły i tak mleko leciało że aż się boję że przez te nerwy doprowadzę do tego że pokarm mi zaniknie. Dziś podałam pierwszy raz Małej mm, tak na próbę, tylko 90 ml i będziemy obserwować, wciągneła ze smakiem, oby brzuszek nie bolał. A kupka nadal bobkowa ehhhh
  8. Dziś przyszła do mnie koleżanka z zaproszeniem na swój ślub (ślubuje tydzień po mnie) i z informacją że ... jest w ciąży ! i ma termin na grudzień 2013 ! Aż sie uśmiechnęłam... szkoda że nie rok temu, byłybyśmy razem :):):) Ale ...to był fajny czas oczekiwania na Natalkę, troszkę jej zazdroszczę :)
  9. gosik ale historia, czytałam z zapartym tchem, ja już chyba bym się rozpłakała ! dałaś radę, szacun co do ewentualnego napięcia mięśniowego Natalki to myślę że aż tak źle nie jest, na pewno skonsultuje z pediatrą choć... u nas o dobrego pediatrę to ojjj .... nie ma z kim pogadać, chyba sie wkurzę i zmienie przychodnie. Ale dziękuję za opinie. Terlikula , miło że pamiętasz o forumowych koleżankach i ich dzieciach. Miło Was mieć ! :)
  10. kurczę.... już widzę jak Nasze dzieci zaczynają się rozwijać we własnym tempie... Niektóre na brzuszek nie ale nogi do buzi biorę, niektóre tylko na boki, niektóre fikają już we wszystkie strony... ale chyba wszystko jest prawidłowe ? Ja zaczynam zastanawiać się nad Natalią, na boki się przekręca ale na brzuch tylko nadal z prawego boku... z lewego nie chce :( nogami dopiero zaczyna się interesować i do paszczy stopy kierować ;) Ale... ma dziwne ruchy, takie nagłe i hmmm nerwowe? Albo emocjonalne... dziwnie to opisać ale rusza szybko rękoma, nózkami, zwłąszcza jak coś koło niej sie dzieje... zastanawiam się czy to normalne
  11. Assiula Aż się uśmiechnęłam jak przeczytałam o fikaniu w wózku, najwyraźniej baaardzo spodobało mu się obracanie i nie chce tracić ani chwili na dalsze ćwiczenia. Justi Sama nie wiem dlaczego tak się stało i te stopy tak bardzo przeżyły moje biegi, kiedyś też biegałam i było ok, to pierwszy raz... jestem najzwyczajniej za stara na takie wybryki :( nogi nadal spuchnięte i bolą, niby z samego rana było ok, troszkę opuchlizna zeszła ale po spacerze znów banie... a jak ja mam siedzieć w domu z Natalią w taką pogodę... odpoczywać się nie da :( U nas dziś pochmurno i wcale nie za ciepło, ubrałam Natkę w body na krótki rękaw, delikatny sweterek (który ostatecznie zdjęłam) i spodnie, bez kocyka... troszkę zawiewało. Wybrałam się przez Park do Naszego Juraparku (swoją drogą fajne miejsce, przynajmniej jest się gdzie wybrać) ale w parku natrafiłam na ogrom komarów, wcześniej nie widziałam jeszcze ani jednego ! Aż biegłam bo tak się bałam aby jakiś mi Natki nie uciął... i te moje bolące nogi ojjjj Teraz moje słoneczko śpi :) Aaaa i próbowałam dać jej mój wyrób marchewkowy, niby jadła, ale to tylko kilka łyżeczek, bo taką słoiczkową marchewkę to cały słoik wciągała bez mrugnięcia okiem. To chyba się nie uda... i jeszcze M powiedział że to co zrobiłam jest paskudne, ze słoiczków o niebo lepsze hmmmm Iwka U ciebie chyba bez rewolucji żołądkowych i kupowych po wprowadzaniu nowości? Czytałam o kupie po pachy hmmmm jak ja o takiej marzę co by Natalka strzeliła
  12. agnieszka cały czas nie podałam mm, bo chciałam najpierw aby po marchewce i jabłku jakoś unormowała się kupa, boje sie ze jak podam mm to już w ogóle nie opanuje sytuacji z kupą, boję sie jeszcze większych zaparć po mm... a już kwestia wyboru mm to dla mnie jakiś hard kor... jakie mm najlepsze ? temat rzeka.
  13. mrufka tak, próbuję podawać gluten, podawałam marchewkę z słoiczka ale jednak raz jeszcze podeszłam do własnych wyrobów wg przepisu tu podanego na forum chyba przez Assiule i dodatkowo dorzuciłam tam ugotowaną na wodzie kaszkę mannę, Natka wczoraj troszkę zjadła, dziś zobaczymy czy zje więcej, ale ja nadal i tak czekam na normalną kupę :( własnie - ubieranie na noc jest dla mnie zagadką, zrobiło sie dość ciepło, parno, Natka już drugą noc miała pajaca ale super cienkiego, kocyk jedynie jak już robi się w nocy chłodniej, ale chyba przerzuce się na samo body na krótki rękawek i wtedy kocyk. Najciekawsze jest to że wczoraj spała w ciągu dnia w łóżeczku w samym body i skarpetki i po przebudzeniu miała bardzo ciepłe, wręcz wilgotne plecki.
  14. U lekarza wczoraj byłam , mam maści, kremy i smaruje. Nogi nadal bolą, puchną, chodzić jest kiepsko, ale jak mam nie chodzić, leżeć i trzymać nogi do góry z malutkim dzieckiem ? Dziś spacer dość długi zaliczony z rana, nawet małe zakupy odzieżowe dla Natki zrobione i tak myślę że przez takie chodzenie na pewno nogi szybko do siebie nie dojdą, planuje kolejny spacer jeszcze dziś bo najzwyczajniej w domu to ciężko wysiedzieć, Natka szybko się nudzi (teraz o dziwo śpi). Chyba potrzebowałabym pomocy aby sama sie wykurować :( ponaciągałam wiązadła od tych biegów... Lekarka dała mi nawet skierowanie na krew co by sprawdzić czy jakieś zatory się nie porobiły... oj potrzebne było mi to bieganie :( Pani doktor pochwaliła że Mała taka śliczna, duża na moim mleku, pytała ile razy budzi się w nocy, kiedy powiedziałam że się nie budzi... to kazała składać ręce i dziękować Bogu :D hehe :D ona ma półtoraroczną i jeszcze budzi sie dwa razy.... powiedziała że gdyby wiedziała że tak będzie to chyba by się na dziecko nie decydowała... hmmmm podobno drugie dziecko jest przeciwieństwem pierwszego więc ja póki co drugiego nie planuje ;) antałek pamiętamy i gratuluję :) gosik w twoim wpisie chyba jakaś pomyłka ;) mrufka u mnie Natka na piersi plus rozszerzanie diety i mega zatwardzenia... trudno tu coś radzić bo ja póki co się z tym borykam i nie mam pomysłów jak pomóc bo Małej to nic nie pomaga :( najpierw były kupy rzadziej i gęstsze a później brak i zatwardzenie. Zaczynałam od marchewki, później jabłuszko, dałam też kilka razy kaszkę i to chyba ona jest odpowiedzialna za takie zatwardzenia ale do normalnej kupy póki co nie powróciliśmy
  15. gosik czy ja już pisałam jak tobie zazdroszczę nadmorskiego spędzania czasu ? ;) mrufka powodzenia, daj znać po A ja się "załatwiłam", najprawdopodobniej moim bieganiem, ostatni raz biegałam w piątek, nogi mnie zaczęły boleć przy kostkach i stwierdziłam ze poczekam aż dojdą do siebie i ... nie doszły, po wczorajszym 3-godzinnym spacerze okazało się że mam spuchnięte kostki jak balony ! ledwo chodzę, dziś umówiłam sie do lekarza (już nawet nie chcę pisać jakie miałam problemy aby się zapisać - brak miejsc - nasza kochana służba zdrowia !) i zobaczymy co lekarz powie, jestem troszkę przerażona bo najzwyczajniej nie wiem jak ja dam sobie radę z Małą jak sama ledwo łażę a gdzie tu na spacery :(
  16. Iwka U nas też Natalka kręci się w okół własnej osi, fajnie to wygląda ;) ogólnie "jakoś" się przemieszcza, na chwilkę wychodzę z pokoju a po powrocie Natka jest poza matą - tylko na podłodze jest bezpieczna :) I oglądanie zabawek, jej skupienie i obracanie w rączkach, widac zainteresowanie, szkoda że tak krótko to trwa bo szybko potrzebuje nowego bodźca heh
  17. U nas jeszcze burzy nie było za czasów Natalki. Mrufka Przesłałam tobie lekturkę, daj znać jak dojdzie :) Co do rozwoju ruchowego to myślę że u Nas źle nie jest, Natalka ślicznie leży na brzuszku (przynajmniej do tej pory żaden lekarz nic nie mówił że coś jest nie tak), trzyma ładnie główkę, jak leży na brzuszku to podnosi się na prostych rączkach, leżąc na plecach przewraca się na boki a na brzuch tylko z lewego boku, powrót na plecki tylko okazjonalnie i chyba nadal "przez przypadek". Podnosi nogi i łapie za nie ale nie jest jeszcze bardzo nimi zaabsorbowana, myślę że ten etap jeszcze przed nią. Z pozycji leżącej na plecach nie podnosi się do siedzenia ale jak np leży główką na poduszce czy jest na leżaczku to już próbuje siadać ale do tego jeszcze chwila. titucha dzięki za instrukcje, petycja podpisana ale ... też nie wierzę że coś z tego będzie :( a miło byłoby spokojnie być z Natką do jej roku
  18. aaaa i jeden niezawodny sposób jak powstaje sytuacja nie do opanowania czyli histeria i ryk kiedy Natka jest już za bardzo zmęczona lub sama nie potrafi się uspokoić - suszarka - polecam, wypróbuj, włącz i obserwuj, możesz delikatnie ciepło skierować na Malca.
  19. Mrufka U nas z zasypianiem to tak że jak jest zmęczona to dostaje smoczek, pieluchę na buźkę i zasypia, na spacerze podobnie... Podaj swojego e - maila prześlę tobie pewną lekturę, przeczytaj, może coś pomoże :)
  20. Mrufka My jesteśmy tylko na piersi - to znaczy na piersi ale już rozszerzamy dietę, myślę że skoro Tymek nie przybiera za wiele mogłabyś pokusić się o pierwszą marchewkę :) ale oczywiście decyzja należy do ciebie. U mnie Natalka bardzo "żarta" na nowości ale jest jeden minus - zaparcia :( Ślicznie je łyżeczką ale - co jest dziwne z plastikowej nie bardzo jej to wychodzi a z metalowej dużoooo lepiej, wiem że podobno plastikowe są lepsze ale wyparzam metalową i taką podaje posiłki. Co do karmienia - Natka ciągnie cyca z chęcią z tym że tylko w dzień bo w nocy ... śpi, przesypia całe noce, jak kładę ją około 21 to wstaje w przedziale 7-8. Przed zaśnięciem wisi na cycku ponad godzinę ale traktuje to jako tankowanie do pełna i wiem już że taki maraton wieczorem zawsze mnie czeka :) Iwka Ale ciągniesz z nowościami, widać ze Ania coraz bardziej przekonuje się do nowego jedzenia, super :) A co do petycji, napiszcie na czym to polega , mam podpisać i co dalej, komuś zwrócić ?
  21. Iwka Dzięki za rady i też masz rację - będzie trzeba mm wprowadzać, nie ma innej możliwości I tak sobie myślę... a może pokusiłabyś sie i podała co tam mniej więcej w tej szczegółowej rozpisce rozszerzania diety masz ? Moja jeszcze śpi (ona jest niesamowita, wczoraj położyłam ją po 20 ;) ) ok... już nie śpi, lecę po nia, czas na jedzonko ;)
  22. Witamy Mrufka :) do nas zawsze można dołączyć :) Tak więc byłam u pediatry i .. podsumowując to chyba najlepiej przy rozszerzaniu diety opierać się na własnej intuicji i podstawowej wiedzy... a ja chyba cudów sie spodziewałam po tej rozmowie, bo myślałam że pediatra podpowie dokładniej co kiedy jak itd :( Pani Doktor zbadała Małą i widać że nic złego sie dzieje pomimo zaparć, bądź co bądź robi kupkę, troszkę sie męczy ale w końcu zrobi i to jest całkiem dobre, zaleciła probiotyki i przystopowanie we wprowadzaniu nowości. I już troszkę zaczynam się denerwować, Natalka jest karmiona piersią a ja chciałabym mieć możliwość powrotu do pracy a każdy lekarz jak grochem o ścianę i tylko wciąż powtarza że "najlepiej karmić swoim mlekiem, a nie teraz przechodzić na modyfikowane " " ściągać co się da i magazynować na czas pójścia do pracy"... nawet po 20 ml bo teraz chyba tyle ściągnę, już mam tak unormowaną laktację że więcej nie dam rady, Natka wyciągnąć ze mnie potrafi ale ja to chyba bym musiała pół dnia siedzieć i dusić laktator... i teraz jak będę chciała przejść na mm to juz będzie tylko i wyłącznie moja decyzja a przy takim gadaniu pediatry będę miała wyrzuty sumienia pomimo tego że mm byłoby tylko w ciągu dnia jak będę w pracy :( W każdym bądź razie pozostaję przy jabłuszku, marchewka też z tym że spróbuję raz jeszcze zrobić sama z przepisu tu podanego na forum, może Natka smak jednak załapie a przy okazji podziała to na nia lepiej niż marchewka ze słoiczka, probiotyki już zaczęłam podawać i czekam na normalną kupcię :) Kaszkom mówię zdecydowane nie - podobno ryżowe najbardziej "zespalają" aaaaa i pediatra odradzała banana przy zaparciach. No to się wygadałam...
  23. Idziemy dzis do pediatry, niech cos poradzi na zaparcia. Czytałam na różnych forach wczoraj że przy rozszerzaniu diety jest to bardzo częste... cóż może i jest ale nie mogę znieść jak Natalka sie męczy, po prostu coś źle zrobiłam :( Na pewno nie dam już tej kaszki bo podobno strasznie zapiera :( czyli tak jak pisałyście
  24. Iwka Ja też jestem przekonana że lepiej jest uczyć dawać łyżeczką niż w butli - wiadomo dziecko uczy się już "dorosłego" jedzenia a czytałam że w taki sposób można w ogóle "obejść" picie/jedzenie z butli bo po pierwsze tylko pierś a później jak już rozszerzanie diety to łyżeczka a jak picie to już z kubeczka. Z tym że moja mama opowiadała mi że np ja i moi bracia byliśmy właśnie tak karmieni jak piszesz - butla, większa dziurka i jazda ;) ale moja mama tłumaczyła to też tym że po pierwsze mniej się marnuje a po drugie oszczędność czasu - dała butle i swoim sie zajmowała a na gospodarstwie zawsze było co robić. Niejadkami co prawda to prawda - nie jesteśmy i chyba źle to na nas nie podziałało .... agnieszka Myślę że dobrze że dałaś szanse związkowi - sama bardzo szybko przekonasz sie czy warto było, a wierzę że warto bo jeżeli kochasz to warto - nie tylko dla dziecka - dla siebie :) oby tylko M wykorzystał tą szanse
  25. Agnieszka współczuję ale rozumie, też nienawidzę kłamstwa - niejednokrotnie byłam nim obdarowana i bardzo mi trudno teraz zaufać facetowi, mówiąc szczerze - ufam M ale mam niekiedy przebłyski że jednak trzeba być ogromnie czujnym na ewentualne kłamstewka.
×