-
Zawartość
15 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
1 Neutral-
Jeden mi powiedział, że nie lubi, gdy kobieta chce i potrafi rozmawiać, że w sumie jest to dla niego intrygujące ale nie na dłuższą mete bo to męczy i za duży wysiłek.
-
To jest już któryś z kolei podobny schemat. W innych sytuacjach był seks, chociaż trochę to trwało, stymulacja umysłowa i erotyczna. A tutaj rozgrzał i uciekł. Czy jak facet po odmowie seksu, kontaktuje się i piszę pół nocy, i kilka kolejnych, potem milczy, za jakiś czas znów reaaktywuje kontakt (był bulwers z mojej strony, ale nie odpuszczał). Odmawia spotkania, bo bardzo chce się "pieprzyć" a nie powinien a potem "bo to nie ma sensu". Poprostu kosmos. Niektórzy fceci są bardziej skomplikowani niz kobiety
-
Przykre to jest.
-
Chciałbbym też słuchać jego wymądrzeń i filozofowania, nie koniecznie aby brać je za prawdę, ale aby dyskutować. Ja podniecam się najpierw od mózgu a potem to już przepadam.
-
Chciłabym nieraz, chociaż jeśli ma mi on robić taki rollercoaster emocjonalny to trochę mi się odechciewa. Ale na moj pech nie jestem pamiętliwa i drobiazgowa i szybko zapominam.
-
Wiem, ale pociąga strasznie, chociaż nie jest przystojniakiem.
-
Usprawiedliwiał się po swoim dążeniu do seksu na 2 spotkaniu, że przeprasza i ta formuła powyżej
-
Mówił, że nie ma, usprawiedliwiał się, że dawwno nie był z kobietą, że z ostatnią partnerką nie sypiali ?? (wybauszyłam oczy, katolik)
-
nie było seksu, stricte seksu, chciał, odmówiłam ... dążył do zbliżenia na 2 spotkaniu i wtedy zaczęły się jego rozkminy. Zastanawianie się, rozbudzanie wyobraźni, unikanie kontaktu, powracanie, odmawianie spotkań itp.
-
Chemia= dotyk, przełamywanie dystansu fizycznego, inicjowanie intymności, wyzwalanie się erotycznych myśli - i to wszystko było -jest
-
Dlaczego tak mówisz?
-
wycofuje i wraca nie jest to poważna relacja, raczej intensywna znajomość, miałam nadzieję na więcej... rzadko kiedy mam taką chemię z facetem
-
Wiem, że podnieca go sama rozmowa ze mną, nawet przez komunikator. Nie wiem co mam robić, gdzie jest problem.
-
Próbowałam, wciągam go w rozmowę, próbuję naprowadzić na te tory. Ale on się blokuje. Mówi, że chyba za bardzo się różnimy. Wspomina, że związki z tak silnym pożądaniem nie mają przyszłości. Ja tak nie sądzę.
-
To już kolejny raz w mojej karierze uczuciowej, gdy jestem odrzucona. Pomóżcie mi zrozumieć. Podobam się facetowi, jest intensywna chemia, ale on unika spotkań. Przebąkuje, że ta relacja nie ma żadnej przyszłości. Ale jak można mówić o przyszłości jeśli nie chce ktoś się spotykać, a gdy się uda spotkać to znów jest chemia, wspólne teamaty do rozmów, super komfortowa sytuacja dla obu stron (tak mi się wydaje w trakcie).