Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Smurfetka2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Smurfetka2

  1. Taaak, tyle, że on też NIC nie robi. Stara śpiewka "nie będzie sprzątać po moim synu" - dopóki syn nic nie robi to on też nie, a syn to leń 100% Ja też nie zamierzam sama sprzątać, więc nie sprzątamy. Raz w tygodniu gotuję na weekend. Robie tak aby było mi wygodnie.
  2. Witajcie, obudziłam sie dzisiaj z bólem głowy ... To wszystko co piszecie motywuje mnie, żeby może zadbac jeszcze o mój związek. Nie jest fajnie być samemu, a w moim wieku gdzie ja znajdę faceta na stałe (inny związek nie wchodzi w grę) który mnie kocha, akceptuje moje lenistwo (prawie nie sprzątam) brak codziennych obiadków, myslenie tylko o sobie i w dodatku młodszego (nie lubie moich równolatków dla mnie to stare dziady już - sorry))
  3. Podziwiam was, że chce wam się tak walczyć o związki, ja po burzach natychmiast sie odkochuję, oddalam i wszystko wygasa. Widocznie nie nadaję się do długoletnich związków.. Dla mnie każdy facet to obcy człowiek, rodzina to dzieci, rodzice. U mnie pogoda całkiem fajna, deszczu brak, słońca brak, akurat do pracy. Nie moge sie doczekać trochę cieplejszych dni bo kupiłam sobie niedawno pomarańczową skórzaną kurteczkę i jeszcze nie nosiłam... Co do talii - ja wiem doskonale co to jest... ale co z tego:( ... wolałabym szczupłe nogi.
  4. Mnie z kolei dobrze, bo mnie wyszczuplają. talie mam szczupłą i jest to podkreślone a najgorsze miejsca tzn. uda i biodra - ukryte.
  5. Nie nadążam czytać, skrobnęłam coś na he. Buty fajne, jak dla mnie za wysoki obcas, lubie wysokie obcasy ale nie moge nosić. Ostatnio podobają mi sie koturny, ale oczywiście te najładniejsze to masakrycznie wysokie :( Ostatnio szaleję z sukienkami i torebkami.
  6. Tetetka mnie od dawna ciężko sie ruszyć, kanapowiec się ze mnie zrobił, leżę, ogladam seriale, koty mnie obsiądą i jestem wtedy najszczęśliwsza. Nigdy nie lubiłam ćwiczyć i sie męczyć, ale teraz to już 100% leniwiec. No i przybyło kilka kg :O
  7. Witaj Kobieetka. Rozmaryn ale w tym problem, że mi np. NIE chce sie starać, ratować związku. Ja już po prostu nie chcę, nie zależy mi
  8. Kwiecień - ja podobnie mysle, że gdybym to ja mieszkała u niego to odeszłzabym a tak wyrzucić kogoś jak nic strasznego konkretnego się nie dzieje w dodatku on twierdzi że mnie kocha - nie mam sumienia. Czekam aż zapije - bede miała pretekst !1:(
  9. U wszystkich jakies problemy. Wyżaliłam się i ja na he. U mnie ostatnio nic złego sie niby nie dzieje (poza czepianiem sie syna) a ja i tak mam dość, chyba po prostu sie odkochałam i już mi nie zależy. Odkochałam sie jednak nie bez przyczyny, kiedyś były kłotnie, problemy wiecie z czym... a ja jestem taka że jak ktoś mnie zrani to miłość mi szybko mija. jedną rzecz zauważyłam, to co na początku mi sie podobało w nim - teraz mnie drażni...
  10. Nie mam konta na FB, mój syn ma i od niego czasem cos oglądam. 2-3 to akurat - u mnie te 4 troche przez przypadek. ten rudy jest nadal, ale mój stary kot umarł w ubiegłym roku a ja bardzo chciałam snieżnobiałego, no i szukając drugiego zrobiło sie 4. Mój mąż i syn chcieli brytyjczyka więc kupiliśmy liliowego. W miedzyczasie wzięłam tylko tymczasowo malutkiego 5 tygodniowego kociaka odtrąconego przez matkę któremu groziła smierć głodowa (właśnie od tej fundacji). Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia, był taki sprytny, odważny i lgnął do człowieka że nie potrafiłam się z nim rozstać. Cały czas chciałam jednak białego, więc wzięłam też znajdkę 6 tygodniową białego z rudym ogonkiem - oba w tym samym wieku, więc pokochały się jak bracia, no i ... wszyscy zostali. ten ostatni biały to mój pupilek - nigdy nie miałam tak słodkiego kociaka. Chciałam być domem tymczasowym, ale przy 4 własnych to trochę za dużo, poza tym rodzina sie nie zgadza, pomagam więc inaczej, woże koty do weterynarza na sterylki, czasem pomagam w łąpankach, opiekuję się fundacyjnymi kotami u kogoś w czasie np. wyjazdu. Czasem coś oddam na "koci bazarek" na miau.pl - dochód idzie na leczenie jakiejś bidy. Ewasch, ale psiaka nadal masz?
  11. Ja też coś dorzuciłam na he, ale w sumie to wszystko zostało już wcześniej napisane. U mnie od dawna nie ma emocji, ani radości ani stresów, monotonia. Od pewnego czasu współpracuję z pewną fundacją i pomagam bezdomnym kotom, tym sie zajęłam, gdyby nie to to moje życie byłoby kompletnie puste. w domu też zakociłam się na maxa - mam teraz 4 sztuki. Poza tym nadal uczęszczam na cotygodniowe terapie, nie wiem czy mi to cos pomaga, traktuje to bardziej jak spotkanie towarzyskie. jedyną moją radością są zakupy - cały czas kocham ciuchy, buty, torebki...
  12. Musiałam troche zmodyfikować login bo zapomniałam hasła
  13. Wow!!! Temat odżył!!! Coś mnie tknęło żeby zajrzeć a tu tyle napisane, zaraz doczytam. U mnie w zasadzie bez zmian. Ten sam mąż - nie wiem jak długo jeszcze bo wypaliło się wszystko. Jeden syn wyprowadził się - mieszka z dziewczyną a drugi jak zwykle olewa szkołę nic w domu nie robi i robi co chce.
×