Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

małaO

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez małaO

  1. Jeśli chodzi o moje życie uczuciowe, to nic się nie zmieniło. Ba, były to nawet zaczął mnie chyba olewać, bo nawet nie odpisał na sms-a, którego mu wysłałam. Chodziło o to, że znalazłam dwie jego ładowarki, no ale widocznie jest mu świetnie bez nich. Ehh...no i w sumie dobrze, że jest jak jest, bo teraz już do mnie dotarło jaki to z niego skur***el i uczucia od razu słabną :) A jeśli chodzi o tego nowego, to uważam, że raczej nic z tego nie będzie. Wydaje mi się, że pochodzimy z dwóch kompletnie różnych światów, także ten..... Ale dobra, obecnie jest mi w miarę dobrze, oprócz tego, że tęsknię za jakimś męskim i silnym ramieniem, no ale i bez tego żyć można ;) No i przepadłam A u Ciebie jak? ;)
  2. no i przepadłam nic nam innego nie pozostało :) Ostatnio zdałam sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nie kocham już byłego - trzyma mnie po prostu ogromny sentyment. Nie wyobrażam już sobie bycia z nim, jest teraz zupełnie innym człowiekiem. Kiedyś byłam dla niego najważniejsza, byłam jego oczkiem w głowie, a teraz jest kompletna zlewka z jego strony. Tęsknię za tym co było, chciałabym żeby to wróciło, ale wiem, że to jest niemożliwe. Cholerny sentyment :( Ale jak mówiłam nic innego nie pozostało jak bycie twardą i przejść przez wszystko z podniesioną głową :) Dlatego życzę Tobie abyś tą siłę w sobie odnalazła :)
  3. sosenek według mnie to nawet nie powinnaś się tłumaczyć dlaczego nie chcesz się spotkać. Powinnaś powiedzieć ,,słuchaj dziś nie mogę, bo moje plany się zmieniły, spotkamy się kiedy indziej". Wtedy wydasz się tajemnicza, a on będzie się zastanawiać, jakie Ty masz kurde te plany, że nie możesz się z nim spotkać. Uwierz mi, to zadziała. Uciekaj od niego, jak kocha to zacznie Cię gonić. Spotkaniem dasz mu satysfakcję. Ja teraz przyjmuję pozę zimnej suki :). Ty też powinnaś, a tak to będziesz cierpieć, i po co? Nie widziałaś się z nim i było Ci lepiej, a to spotkanie zrujnuje całą Twoją dotychczasową pracę nad sobą - znam to z autopsji :) hipokrytko - no widzisz :). Czekaj kochana, nie daj się zwieść jego aluzjom. Jeżeli będzie mu już tak bardzo bardzo zależeć, to zaproponuje spotkanie :). A jeśli chodzi o tego geja czy tam bi, no cóż...może lepiej dać sobie spokój ;). Osobiście nie mogłabym być z facetem, który całował innego faceta albo nie daj Boże robił z nim coś innego. To nie męskie.
  4. Widzę, że tworzysz w duchu nowoczesności :) od razu kojarzy mi się z Gombrowiczem albo Mrożkiem ;) A jeśli chodzi o tego nowego. W sumie to nic się nie dzieję i prawdopodobnie nic z tego nie wyjdzie, bo jesteśmy z kompletnie dwóch różnych światów, poza tym w pracy nie ma tak naprawdę o czym pogadać :( Oczywiście obydwoje podobamy się sobie więc nie wiem jak to dalej się potoczy. Na razie schowam się trochę w cień, żeby móc znowu działać :) może w końcu gdzieś razem wyjdziemy :) Dołączam się do pytania hipokrytki - kochani co tam u was? ;)
  5. hipokrytko przez wszystkie moje lata szkolne byłam zmuszona do zainteresowania się wierszami, ba nawet interpretowałam jeden na maturze rozszerzonej, więc stwierdzenie, że mnie to interesuje jest troszeczkę obraźliwe ;) Nie no wiersz naprawdę dobry, tylko po prostu ja jak czytam to jestem przyzwyczajona do jednego rytmu, a tu jest tak, że raz długo raz krótko. Oczywiście znawcą nie jestem i nie chcę żebyś to odebrała jako słowa krytyki ;)
  6. haha widzę, teraz wszystkie dostajecie jakieś znaki od byłych :) dziewczyny nie odpisujcie. Niech wiedzą, że macie swoje życie, oni mieli swoją szansę. Nie odpisujcie, to będzie ich jeszcze bardziej korcić, żeby znowu się odezwać :) Moja przyjaciółka ostatnio ma problem ze swoim facetem. Prosta sprawa, przestaje mu zależeć. Powiedziałam jej, żeby go z lekka olała, czyli nie pisała pierwsza sms-ów i odpisywała na jego po jakimś czasie. Ostatnio nie widziała się z nim jeden dzień, bo on się nie odezwał. Wczoraj też nie odzywał się cały dzień, ona wg moich rad też się nie odzywała. Dopiero wieczorem jak siedziałyśmy razem dał znak. Napisał sms-a na którego nie odpisała, a po 5 minutach zadzwonił. Też nie odebrała. Powiedziałam jej, żeby oddzwoniła po 15-tu minutach. Facet złapał haczyk. Faceci są tak prości, że można na każdym kroku ich wyczuć :) Dlatego dziewczyny bądźcie wytrwałe :) teraz wy rozdajecie karty. Hipokrytko - fajny wiersz, aczkolwiek ja bym jeszcze popracowała nad zgodnością rytmu, bo jest trochę nie równy :) Ehh polonistka ze mnie, ale cóż mam już takie zboczenie, chociaż polonistyki nie studiuję i nawet nie zamierzam ;)
  7. hipokrytko cieszę się, że napisałaś :) Fajnie, że potrafisz cieszyć się życiem bez byłego. W sumie to nawet dobrze, że poznałaś kogoś innego, bo to potrafi odciągnąć Twoje myśli od byłego i co najważniejsze, sprawia, że potrafisz żyć własnym życiem :) Jeśli chodzi o jakieś znaki typu ,,buziaczki" to nie chcę jakoś Cię negatywnie nakręcać, ale jak ja napisałam byłemu życzenia na imieniny, to odpisał mi kilka godzin później, że bardzo mi dziękuje za życzenia i przeprasza, że odpisuje dopiero po paru godzinach, ale był w pracy. I też był buziaczek. Tego samego dnia po miesiącu nie widzenia się zadzwonił i wyciągnął mnie na spacer. Myślałam, że to może jakiś krok z jego strony, no ale patrząc teraz, to chyba po prostu chciał się ze mną spotkać jak ze zwykłą koleżanką. Więc trudno cokolwiek stwierdzić u Ciebie, chociaż te różne odpowiedzi na Twoje posty na fb świadczą dużo na temat tego, że chciałby nawiązać kontakt. Twoja koleżanka ma rację - poczekaj jeszcze, w końcu to on miał się odezwać do Ciebie pierwszy. Wiesz co, ja nawet nie chcę się mścić, to jest dla mnie dziecinada. Po prostu chciałabym rozwinąć tę znajomość, bo ten nowy chłopak cholernie mi się podoba. A dzisiaj w nocy nie wiedzieć czemu dopadło mnie jakieś poczucie winy, że to całe rozstanie to moja wina. Przypomniałam sobie jak miesiąc przed rozstaniem poprosiłam go o kilkutygodniową wstrzemięźliwość (chyba wiecie o jaką mi chodzi), bo chciałam ulepszyć nasze relacje. I normalnie miałam poczucie winy, że to sprawiło, że on całkowicie przez to wygasł. No ale wydaje mi się, że to chyba nie jest najważniejsze w związku, a gdyby mnie kochał to by poczekał a nie odszedł. A jeśli chodzi o tą jego nową ,,przyszłą" dziewczynę, to moja mama powiedziała, że bardzo dobrze, bo teraz będzie ją porównywać do mnie i prawdopodobnie to spowoduje, że zacznie za mną tęsknić, bo co jak co wątpię, żeby mieli wspólne pasje tak jak ja z nim. Ale dobra ja się nastawiam na tego nowego i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie :) Dzięki hipokrytko za te miłe słowa :) ja Tobie również życzę dużo szczęścia :)
  8. ProblemowaGabi Kochana dasz radę :) ja właśnie się dowiedziałam, że pocałunek mojego byłego z jakąś laską poskutkował rozwojem znajomości. Nie zdziwię się jak niedługo spotkam ich razem idących za rączkę. No cóż...żyć nie umierać nie? Poza tym ja chyba tak naprawdę tęsknię za tym co było, nie za nim. Wczoraj go spotkałam i nic. W ogóle się na niego nie patrzyłam, nie przyglądałam. Mało mnie obchodził jego wygląd. A jeśli chodzi o jego nowy obiekt westchnień? Chyba jest mi przykro, bo u mnie znajomość z moim nowym obiektem rozwija się bardzo powoli a chciałabym czegoś więcej, natomiast u byłego, jego znajomość idzie w błyskawicznym tempie. Tak więc kochani musimy się po prostu pogodzić, zacząć żyć dla siebie. Na pewno spotka nas coś wyjątkowego w życiu :) I wiecie co wam jeszcze powiem? W sumie gdyby on nie zerwał, prędzej czy później ja bym to chyba zakończyła. Kilka tygodni przed rozstaniem moje uczucia do niego zamieniały się w pustynię. Bardzo rzadko o nim myślałam, tęskniłam. Dopiero jak straciłam to doceniłam. Szkoda, że on nie :( Uff ale mi teraz lżej na serduchu, że to wam napisałam :)
  9. Być może wmawiam, ale ten jest dla mnie jak najbardziej racjonalny. Tak zerwał ze mną ale nawet po rozstaniu pokazywał mi, że jestem bliską mu osobą. Dopiero jak się dowiedział, że się z kimś spotykam stał się dla mnie oschły. Poza tym nigdy mu się nie zdarzyło zrobić takiej rzeczy - był zawsze zbyt nieśmiały,a tu takie coś. Staram się go wykreślić, czasami nawet mi się udaje, ale są chwile zwątpienia i totalnej załamki :(
  10. no i przepadlam I tak powinnaś funkcjonować :) chodzić dumnie z głową do góry i się przed nim nie kryć, chociaż to bolesne. Słuchaj ja po 3 miesiącach byłam w takiej sytuacji, że po prostu postanowiłam nie przejmować się nim. Wychodziło mi wręcz wspaniale. Był rzadziej w moich myślach, zaczął mi obojętnieć i nagle bach! Jeden telefon, jedno spotkanie - uczucia wróciły. W tej chwili cholernie żałuję, że się z nim spotkałam, ale znowu staram się stąpać równo. Słuchaj to nie jest tak, że ja i on jesteśmy z kimś innym. Ja jestem w początkowej fazie spotykania (bez przytulania, całowania), natomiast on po pijaku całował się z panną, no ale wydaje mi się, że poprzez taki rodzaj poznania, raczej nic nie wypali. I w ogóle tak mi przyszło na myśl, że on to chyba zrobił, bo się wkurzył. Taak, wkurzył się, bo ja już kogoś poznałam, a on nie. I na dodatek, on nie wie na jakim jestem etapie poznawania, więc może sobie wiele rzeczy wmówić :). I wydaje mi się, że tym co zrobił chciał po prostu odreagować, jakoś się na mnie odegrać. Ostatnio wam pisałam, że jak byłam u niego, to mnie po prostu olał. Może chciał mi jakoś pokazać, że jemu też już nie zależy, bo jakoś wcześniej tak się nie zachowywał. Ja wiem, snuję swoje teorie spiskowe, ale jestem też osobą, która że tak powiem ,,zna się na ludziach". Chodzi o to, że zawsze potrafiłam odczytać w innym człowieku jego uczucia i emocje. To jest dobry patent na psychologię, ale wiem, że nie znalazłabym po tym pracy. I nie wiem czemu, ale zachowanie mojego byłego względem mnie jest dla mnie zagadką, którą chyba już rozwiązałam :)
  11. proszę mi się tu nie kłócić! Mamy sobie wzajemnie pomagać a nie kłócić. Hipokrytko cieszę się, że zaglądasz tu jeszcze :) fajnie, że myślisz o sobie i w ogóle już jest lepiej z Twoim samopoczuciem. Chłopczyku ja osobiście uważam Twoje wypowiedzi za cenne, w sumie wolę nastawiać się na to, że nic z tego nie będzie, bo wtedy to już tak nie boli. kropka.aaaa ja również życzę Ci zdrówka i cieszę się, że Ci się powolutku układa. Mi też już powoli się układa, zwłaszcza, że znowu pojawił się ten facet, którego niedawno poznałam :). W przerwie między pracą rozmawiamy ze sobą, flirtujemy :) wszystko jest na dobrej drodze, aczkolwiek wolę nie zapeszać :)
  12. dzięki Chłopczyku :) będę :) a przynajmniej będę się starać :) nie można się zatracać we wspomnieniach :( liczy się to co jest teraz :). Serio dzięki Twoim wypowiedziom od razu jest mi lżej na sercu :) no i przepadłam Piosenka spoko :) taka akurat odwołująca się do naszych sytuacji :)
  13. no i przepadłam dziękuję :) przesłucham :) Chłopczyku może to zabrzmi dziwnie, ale uwielbiam Cię za te słowa:) nastrajają mnie w taki bój przeciwko temu uczuciu :) serio znowu czuję w sobie siłę aby być zdolną zapomnieć :) Jeśli chodzi o Twoje pytanie. Prosta odpowiedź - to jest emocjonalny dzieciak, niedojrzały. Myśli, że jak przyzna się do błędu to wszyscy będą uważać go za jakąś ciotę (za przeproszeniem). No bo jak to wyjaśnić? Pierwszy się odzywa, proponuje spotkanie, jest milusi, pozwala się wziąć pod rękę i w ogóle, a jak byłam u niego wczoraj to wydawał się być oziębły, jakby chciał coś ukryć. Co mógłby ukryć. Hmm pomyślmy...no tak zapewne to, że mamy ciepłe stosunki, tylko że prawdopodobnie nikt o tym nie wie, bo jak ostatnio zaproponowałam, że mogę po niego przyjechać, to szybko odmówił i powiedział, że to on przyjedzie do mnie. Tak jakby się bał, że ktoś zobaczy, że się spotykamy. Ehh szkoda gadać. Skoro ważniejsza jest opinia innych niż miłość to ja mu życzę powodzenia. Zwłaszcza, że o porządną kobietę w tych czasach trudno i chyba on zdaje sobie z tego sprawę.
  14. Chłopczyku dzięki :). Nie nie potrzebuję pustych słów, które miałyby na celu tylko mnie pocieszyć. Owszem chciałabym, usłyszeć ,,ależ tak on wróci" od kogoś, kto naprawdę by tak uważał. Ale niestety :( poza tym nikt tego nie wie, tylko on. Chłopczyku będę się trzymać, będę silna :) przecież już byłam na takim etapie, że zapominałam. Jejku jaka ja byłam wtedy szczęśliwa :( no ale cóż znowu trzeba się podnieść i ruszyć do przodu. Ja wiem, że analiza może nieźle wstrząsnąć moją psychiką, która i tak jest już naruszona. Ale powiem wam, że tak myśląc stwierdziłam jedno, przejrzałam go. Przeanalizowałam wszystkie jego zachowania w stosunku do mnie i teraz wam powiem tak. On się wstydzi przyznać do swoich uczuć. Pokazał to wczoraj. Tak to odezwie się, przyjedzie - tylko, że prawdopodobnie nikt o tym nie wie. Dlaczego? Bo ten niedojrzały chłopiec nie chce przyznać się do błędu, być może boi się, że wyjdzie na mięczaka. Wiem to na 100%. Wczoraj był zdziwiony, że mnie zobaczył, może się wystraszył, że rodzice coś u niego zobaczą. Tak więc niestety ale w tej chwili już wiem, że ten człowiek po prostu się wstydzi swoich uczuć wobec mnie. Jest niedojrzały i prawdopodobnie męska duma mu nie pozwala. I dlatego muszę go kopnąć w tyłek, bo nie mam innego wyjścia. A do osoby, która napisała nade mną. Może i forum jest dla osób po 30-tce ale może się na nim wypowiedzieć osoba w dowolnym wieku. I jakoś nikomu to nie przeszkadza.
  15. mi się wydawało, że pielęgnowałam tą miłość:( no ale cóż:( może za dużo wody lałam do tego kwiatka i przez to zgnił:( A teraz mnie opieprzcie, bo znowu analizuję:( Nie wiem ale teraz tak sobie wszystko przemyślałam. Może zacznę od początku. Byłam dzisiaj u niego w domu (przypominam, że jego siostra jest moją przyjaciółką więc przyszłam do niej, a raczej ona mnie zaprosiła). Bałam się. Jednak strach minął, bo co jak co ale jestem lubiana w tym domu, przynajmniej przez mamę. Porozmawiałam sobie z nią, a nawet poczęstowała mnie kolacją, I przyszedł on. Był bardzo zaskoczony moim widokiem. Zjedliśmy razem kolację, porozmawialiśmy o błahych rzeczach, pochwalił moją sukienkę. Jednak był zmęczony i widać, że nie był w humorze. Zjadł kolację i poszedł do swojego pokoju. No to ja myślę sobie ,,kurde olał mnie". Było mi cholernie przykro i pomyślałam sobie, że to koniec, kurde nie zależy mu jednak. Nawet jak pokazałam mu moje nowe zdjęcia to rzucił tylko okiem. No i tak sobie myślę, że może on po prostu cierpi. Wie, że poznaję facetów, zdaje sobie sprawę z tego, że mam spore powodzenie. Natomiast on nie potrafi nikogo znaleźć. I może jego zachowanie wynika z tego, że cierpi ale nie chce tego okazać i po prostu chce mi pokazać, że jemu nie zależy. No cóż było mi bardzo przykro więc jak od nich wychodziłam powiedziałam mu tylko suche ,,pa" i wyszłam. Tak wiem dobijam się tymi analizami :(
  16. Chłopczyku masz rację, chyba tylko sobie wmawiałam, że go nie kocham ale przynajmniej mi pomogło - chyba znowu zacznę tak robić i tym razem już się z nim nie spotkam. Właśnie w tej chwili najbardziej żałuję, że się z nim spotkałam :( bo znowu cierpię - niepotrzebnie. Przecież było świetnie :( już nie myślałam, nie przeżywałam a teraz? Obiecuję sobie, że już się z nim nie spotkam. Więcej z tego szkody niż pożytku :( i tym samym pokażę mu, że mnie już nie ma. Jeżeli się obudzi i zacznie mu zależeć - trudno to już jego problem.
  17. kochani niestety ale w tej chwili już jestem pewna na 100% że do siebie nie wrócimy :( niestety :( serce boli jak cholera ale trzeba się z tym pogodzić.
  18. no i przepadłam Dzięki za szczerość :) dzięki Twojej wypowiedzi zdałam sobie sprawę, że to wszystko nie ma najmniejszego sensu (chodzi mi o ciągłą analizę jego zachowań i złudną nadzieję). Tylko zatruwa mi to życie i powoduje ogromnego doła:( Jeśli chodzi o to czy z kimś był, to wiem, że był sam (jego siostra jest moją przyjaciółką i byli razem na tym weselu). Mówi mi również, że on nie może sobie w tej chwili nikogo znaleźć, jest sam, spotyka się wyłącznie z kumplami. On sam również mi mówił, że nikogo nie szuka, więc kwestii jakiejś nowej partnerki w ogóle nie biorę pod uwagę. Być może traktuje mnie jak znajomą, z którą chciałby mieć sporadyczny kontakt, chociaż jak wam już wcześniej pisałam, ja nie odzywałam się do niego miesiąc, sam zaproponował spotkanie więc wtf? I akurat wtedy kiedy prawdopodobnie dowiedział się, że kogoś poznałam. Podwójne wtf. stary wariat Jest jak najbardziej normalne jeśli rozstaliście się w przyjaznych warunkach. Z tego co piszesz traktuje Cię chyba jako znajomego, wynika to z tego jak reaguje na Twoje miłosne wyznania. Gdyby coś czuła, dzieliłaby się tym z Tobą, odwzajemniała te wyznania, a ona po prostu chce Cię utwierdzić w fakcie, że niestety ale już nic nie czuje :( cholernie mi przykro, że to piszę, ale po prostu tak mi się wydaje :( sosenek Masz rację. Zawsze coś przypomni nam stare lata i starą miłość :( ale mam nadzieję, że z czasem wszyscy zaczniemy to traktować wyłącznie jako sentyment :)
  19. stary wariat Są kobiety, którym duma nie pozwala do przyznania się do swoich uczuć, jednak jeśli doświadczą apogeum tęsknoty to choćby nie wiadomo jak wielka była ich duma one wrócą. Jeżeli Twoja zachowuje się w ten sposób to albo wciąż Cię kocha albo po prostu lubi być dowartościowana Twoim zachowaniem, które tylko utwierdza ją jaka to ona nie jest oh ah eh. Nie chcę wysnuwać żadnych teorii, wolę poczekać na dalszy ciąg wydarzeń :) sosenek, no i przepadłam Kochane, tak mieliśmy się spotkać we wtorek ale on mi napisał, że nie da rady. Dał mi tylko znać, że jesteśmy w kontakcie telefonicznym. Teraz się nie odzywa, ale w sumie wczoraj był na weselu więc zapewne nie miał jak. Dlaczego uważam, że mu nie zależy? Bo jakby mu zależało, to spotkałby się ze mną we wtorek. Dlaczego nie mógł? Nie wiem, ale to trochę dziwne, że akurat w dniu naszego spotkania po prostu nie mógł :( Chyba traktuje mnie tylko jak koleżankę, a ja robię sobie jakieś złudne nadzieje :(
  20. wiecie co? Trochę mi przykro:( jemu chyba jednak nie zależy:( znowu narobiłam sobie nadziei a tu klops :( a na dodatek za kilka dni minie nasza niedoszła druga rocznica:( chyba mam doła:(
  21. Chłopczyku zazdroszczę Ci :). Ty masz tą pewność, że już nic z tego nie będzie i te uczucia są już tak małe, że z powrotem do niej byłoby ciężko :). A wiesz, że masz rację :). Dopiero jak zaczęłam układać sobie życie to były się zjawił :). Zobaczył, że mogę żyć bez niego i spotykać się z innymi mężczyznami. Być może to go ukuło. No bo naprawdę było dla mnie szokiem, że po miesiącu nie widzenia się (oprócz jakichś przelotnych spotkań i telefonu na urodziny), on nagle do mnie dzwoni i prosi o spotkanie. Zapytałam się co go skłoniło do spotkania ze mną. Powiedział, że dawno się nie widzieliśmy i chciał mnie zobaczyć. Nie mam pojęcia o co mu chodzi :(. Poza tym znowu analizuję a miałam już przestać :(
  22. Chłopczyku a skąd wiesz czy ona nie chce powrotu? A może chce się z Tobą spotykać, bo brakuje jej Ciebie? Może i nie chcesz powrotu ale nie wiadomo czy ona też nie chce. Wiesz biorę pod uwagę to, że on może nie chcieć powrotu, ale kurcze jednak przez te spotkania serce mi mięknie i uczucia odżywają :( Dziękuję za Twoje dobre intencje :) staram się naprawdę żyć, ale po prostu on mi znowu to utrudnia :(. Może, gdy się z nim spotkam delikatnie zasugeruję mu, że chciałabym abyśmy znów byli razem. Jeżeli on mi odpowie, że nie widzi szansy, to po prostu powiem, że nie mogę się z nim widywać, bo uczucia do niego odżywają i tyle :(. Myślę, że to będzie najlepsze dla mojego serca. Bo skoro on nie czuje już nic kompletnie do mnie, to po co mam się łudzić i po jakimś czasie znowu rozczarować :(.
  23. młoda01.88 Wiem, że teraz Ci ciężko, na dodatek jak jeszcze ta jego nowa Tobie napisała takie rzeczy. Trzeba niestety to olać ciepłym moczem i żyć dalej. Masz już w tej chwili pewność, że to zamknięty rozdział i musisz żyć dalej :) zobaczysz, że to tylko kwestia czasu nim kogoś poznasz :) Ja żeby podnieść się na nogi potrzebowałam zajęcia i przy okazji kogoś kto wpadł mi w oko. Niestety były się zjawił i wszystko legło w gruzach :( tylko myślałam, że już się wyleczyłam a tu zonk :( sosenek Niestety nie spotkam się z nim dzisiaj. Zadzwonił i powiedział, że nie da dzisiaj rady i czy możemy przełożyć spotkanie na inny dzień. Odpisałam mu po godzinie, że jasne możemy kiedy indziej się spotkać, chociaż teraz niekoniecznie, bo mam pracę. Momentalnie odpisał, że w takim razie będziemy się umawiać przez telefon. Kurde...i co ja mam sobie myśleć :(. Dobre przynajmniej to, że wyraził chęć spotkania, chociaż też nie wiadomo kiedy ono nastąpi :(
  24. Chlopczyku postaram się :) na jutro się umówiliśmy :) a może rozmowa sama się skieruje na nas? Wtedy dowiedziałabym się co on czuje :) Dekoral jeśli to było z powodu kłótni to są duże szanse, że uda wam się do siebie wrócić :) a o co się pokłóciliście?
  25. dziękuję kochani :) będę czekać :) tylko boli mnie trochę, że nie mamy żadnego kontaktu sms-owego :( ja się wstydzę cokolwiek napisać :( boję się, że wyjdę na natrętną :( i w ogóle jest to dla mnie dziwne, bo tak to się raz na może 2 tygodnie spotkamy ale nie ma między nami innej formy kontaktu :(
×