

małaO
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez małaO
-
hipokrytko ale tu chodzi o to, że ojciec dziewczyny powiedział, że wolałby żeby ona została starą panną. No sorry ale jak ja bym coś takiego usłyszała od swoich rodziców to bym się chyba już do nich nie odezwała. Tu nie ma ,,ja wolę", rodzice powinni w pełni akceptować wybór swojego dziecka. Ale jeżeli ojciec zobaczył coś podejrzanego no to tutaj się z Tobą zgodzę, że trzeba by wziąć chłopaka pod lupę. Jeśli chodzi o Ciebie to może niekoniecznie powinnaś skakać ze szczęścia, ale zapewne Twojemu exowi nie jest łatwo skoro wrzuca takie piosenki na fb. Więc możesz się cieszyć tym, że z pewnością o Tobie myśli :) myślę, że jak się spotkacie i pokażesz mu się całkowicie odmieniona to na pewno będziecie mogli stworzyć razem piękny i dojrzały związek, czego Ci z całego serca życzę :) A jeśli chodzi o mnie to wydaje mi się, że mój ex stara się załatwić wszystko przez swoją siostrę, żeby wybadać teren. Jednak ja nie będę mu dłużna i wszelkie aluzje o nim będę po prostu zbywać. Jak mu zależy to niech do cholery sam się odezwie, bo inaczej niczego się nie dowie i będzie żałował tego do końca życia :)
-
nie rozumiem, to Twój ojciec decyduje o Twoim życiu czy Ty? Sorry ale to nie są jakieś zamierzchłe czasy kiedy to rodzice wybierali córce męża więc Twój ojciec ma najmniej do powiedzenia jeśli chodzi o Twój związek. W ogóle nie rozumiem dlaczego słuchasz się swojego ojca. On za Ciebie życia nie przeżyje. Wiesz co powinnaś według mnie zrobić? Powiedzieć, słuchaj tato, ale to nie Ty będziesz decydował o moim życiu, kocham tego człowieka, a Tobie nic do tego, możesz sobie mówić co o nim myślisz ale to nie zniszczy miłości, która łączy mnie i mojego chłopaka, dziękuję dobranoc. I tyle.
-
kikaaaa91 bardzo się cieszę, że Tobie się udało wyjść z tej żałoby :) mam nadzieję, że dzięki temu docenisz to co w tej chwili masz i poznasz naprawdę wspaniałego faceta :) Ja też się staram myśleć pozytywnie, ale czasami niestety nie wychodzi :( bo tak się składa, że czasami spotkam go przypadkowo i wtedy cała moja terapia z niego, się sypie :( ale wierzę, że tak jak Ty też z tego wyjdę ;) pozdrawiam :)
-
Chłopczyk 26 - staram się :( a najlepiej jest wtedy, kiedy nie mam z nim kontaktu, bo wtedy mogę normalnie myśleć o sobie. Gorzej kiedy się z nim przypadkowo spotkam, bo wtedy uruchamia się mechanizm, co on kombinuje i w ogóle. A jeszcze jego siostra, która jest moją dobrą przyjaciółką, cały czas coś wtrąca o nim :( wtedy już są totalne schody :( poza tym jak ja mam z nią urwać kontakt :( oprócz niej mam jeszcze dwie przyjaciółki, które nie zawsze mają czas na spotkania :( a ja nie mogę siedzieć non stop w domu :( Hipokrytko - dwa tygodnie to jeszcze jest za mało, na zreflektowanie :( musi minąć trochę więcej czasu, musisz być na to przygotowana. U mnie zaraz miną 2 miesiące i nic:( no oprócz tych dziwnych podchodów :( musisz być cierpliwa. A jeśli chodzi o rozmowę z jego kolegami, to nie jest dobry pomysł. Ja rozmawiałam z jego kumplem i nic mi nie chciał powiedzieć, jedyne co powiedział, to to, że też przeżywał to rozstanie i tyle. A potem nie wiadomo czy mu tego nie przekazał :( więc takich podejść odradzam z własnego doświadczenia.
-
hipokrytko - ale najgorsze jest to, że ona się myli w zeznaniach. Najpierw mówi, że nie wyobraża sobie, że już nie będziemy razem i mówi, że on sobie raczej nikogo nie znajdzie, a kilka dni później kiedy ja jej mówię o jakimś przystojnym chłopaku, to mówi, że mój ex też pewnie sobie kogoś znajdzie :( oczywiście ja jej pokazuje, że jest w porządku i sobie żyję swoim życiem, ale wydaje mi się, że ona chce wzbudzić we mnie chęć do przedstawienia swoich uczuć do niego. Nie wiem, może on poprzez swoją siostrę chce wybadać teren czy może jeszcze wrócić? A nawet jeśli to jest to bardzo niedojrzałe z jego strony. Boję się tylko, że ona go w jakiś sposób chamuje:( wydaje mi się, że gdyby nie ona to by się odezwał :( tak to jest jak się trafi na ,,przyjaciółkę" :( Jeśli chodzi o Ciebie to wydaje mi się, że jak mu zależy to się odezwie :) a z tego co piszesz to Cię kochał :)
-
"jeszcze nikt nie zbudował szczęścia na cudzym cierpieniu"... ahh znam to powiedzenie i to bardzo dobrze :( pisałam w pewnym komentarzu o mojej mamie, która przeżyła bardzo bolesne rozstanie :( odszedł do innej, młodszej i po niespełna roku wziął ślub z tą nową kobietą, a teraz żałuje - zxcmb może Cię to pocieszy. Ludzie po latach małżeństwa żałują tego co zrobili, pamiętają tą swoją poprzednią miłość. hipokrytko - jak już pisałam bardzo dobrze, że pracujesz nad wewnętrzną zmianą. Jeśli kochał to serio doceni tą Twoją zmianę :) VR - szkoda, że tak ogólnikowo napisałeś, bo jakbyś nas wdrążył w temat to może coś byśmy poradziły. zxcmb - ja też jestem po rozstaniu coś koło Twojej daty, więc u mnie też będą zaraz dwa miesiące. I mam doła :( bo kiedy już jest lepiej i zapominam to on się pojawia :( na dodatek boli mnie, że od jego siostry ( mojej przyjaciółki) nigdy nie usłyszałam słowa otuchy :( cały czas mi mówiła, że on się wycofuje, że już nic chyba nie czuje, a z drugiej strony cały czas wtrąca coś o nim i wypytuje się co czuję, mimo że mówię jej, że już jest w porządku, to ona mimochodem coś o nim mówi i mi przypomina :( a on za to non stop się uśmiecha jak mnie widzi, jak rozmawiamy to mamy milion tematów i ogólnie bardzo dobrze się dogadujemy. Nie ma czegoś takiego, że jestem niemiła wręcz przeciwnie :( on mi trochę dokucza, pośmiejemy się. Ostatnio ona powiedziała mi, że to wygląda tak jakbym flirtowała z nim, chociaż wie, że wcale do tego nie zmierzam - wydaje mi się, że ona chce naprawdę ze mnie wydusić co w rzeczywistości czuję :( ale nie daję jej tej satysfakcji. Aa i jak ja powiedziałam, że ze strony jej brata również można było odczytać flirt to potwierdziła i powiedziała, że ze sobą flirtowaliśmy, a jak jej się później zapytałam czy myśli, że on żałuje to powiedziała, że chyba nie i że jednak on nie flirtował tylko chciał być miły. Wiecie co? Wydaje mi się, że zmieniła nagle tą wersję, bo wyczuła, że domyślam się, że on żałuje. Ale ja jestem najmniej obiektywną osobą :( moglibyście mi jakoś doradzić? Teraz ja potrzebuję od was rady :(
-
kropka.aa radzę Ci tego tak dogłębnie nie analizować, bo się moja droga załamiesz :( poczekaj na rozwój wydarzeń :)
-
VR - ona chyba naprawdę żałuje :) teraz wszystko zależy już tylko od Ciebie :) bardzo dobrze, że tak łatwo nie odpuścisz :) musisz jej pokazać jaką wartościową osobą jesteś :) zxcmnb - też mi się wydaje, że oni bawią się moimi uczuciami :( tylko przykre to jest bo zarówno on jak i ona są dla mnie bardzo bliskimi osobami, a zachowują się okropnie :( dlatego nie zwierzam się jej w wielu kwestiach, chociaż ona ma do mnie pretensje, że z nią na temat jej brata nie rozmawiam. Sama nie wiem :( czy ona chce coś wywęszyć czy co :( A jeśli chodzi o Ciebie kochana, to ile wy już nie jesteście razem? Bo chciałam Ci przytoczyć przykład tutaj obecnego VR-a, który nie odzywał się przez 3 miesiące, a teraz dziewczyna nagle się odezwała :) kochana wszystko jest możliwe :) głowa do góry :) kropka.aa - nie dziwię Ci się, że masz moralniaka :( ale zobacz, jakie wrażenie na nim sprawiłaś :) zobaczył, że tak naprawdę jesteś cudowną kobietą, której on zawczasu nie docenił :( z może ten pocałunek coś w nim poruszy? Kto wie:) hipokrytko - wybacz, że nie odpisałam powyżej, ale ja nie mam gadu gadu, nie korzystam z tego :(
-
zxcmnb może to i dobrze, przynajmniej masz realny obraz na jego osobę. A jak dorwą Cię jakieś myśli z nim związanie, to pomyśl, że to tylko wyidealizowanie jego postaci :) słuchaj może i teraz mu się układa ale zobaczysz, że w końcu zauważy jakiś brak - a to będzie brak Ciebie :) zobaczysz :) trzymam za Ciebie kciuki i cieszę się, że napisałaś :) A ja niby postanowiłam sobie odpuścić ale po jego dziwnym zachowaniu cały czas jest ta analiza ,, co on myśli, dlaczego tak robi?". Moja przyjaciółka nie wiedzieć czemu mówi najpierw, że to flirt z jego strony a później zmienia zdanie, że to jednak wyrażenie sympatii do mojej osoby, żebym nie poczuła się urażona (tak w ogóle to ona jest jego siostrą) :( nie wiem co mam o tym myśleć :( wydaje mi się, że obydwoje coś kombinują :( bo niby mnie namawia do rozmów o nim i przypomina mi o nim, ale z drugiej strony mówi, żebym zapomniała i nie rozpamiętywała :( nie wiem, mi się wydaje, że ona chce wzbudzić we mnie emocje, żeby o niego powalczyć :( tylko, że to nie ja zerwałam :( a oni są w jakiejś zmowie :( w końcu to rodzeństwo.
-
VR - bardzo prawdopodobne, że zaczyna żałować :) teraz wszystko zależy od Ciebie :) z pewnością nie możesz jej pokazać, że Tobie też zależy, bo ona niczego się nie nauczy. Bądź silny :) ten sms to już jakiś znak :) hipokrytko - otóż to :) ja właśnie coraz mniej zaczynam chcieć a on coraz częściej pokazuje się w moim życiu :( Nie martw się :) niedawno też miałam totalnego doła ale to była tylko chwila słabości :) mam bardzo podobne wahania nastroju jak Ty :) więc głowa do góry :) myśl o sobie :)
-
hazardzisto cieszę się, że zamilkłeś :) powiem Ci, że jak teraz zamilkniesz na dobre to Twoja ex nagle zacznie się zastanawiać co się z Tobą dzieję, bo do tej pory nie dałeś jej za sobą zatęsknić :) dobrze, że starasz się poznawać kobiety :) A jeśli chodzi o mnie to mój były robi jakieś dziecinne podchody. Spotyka się ze mną niby przypadkowo, chociaż wiem, że to jest zamierzone i chyba stara się, żeby nasze spotkania były spontaniczne, bo być może nie chce mnie prosić o spotkania, bo boi się, że go odrzucę. Oh ale mi przykro. Ja już nie jestem taka uhahana jak go widzę, wręcz przeciwnie jestem obojętna, bo nie chcę go widzieć:( a teraz widzę, że coś to się nie udaje, bo coraz częściej go widuję :(
-
wiem hipokrytko, staram się nie nakręcać :( tylko, że jak już go widzę to jest ciężej :( i to jego zachowanie w stosunku do mnie :( a to się uśmiechnie a to się ze mną podroczy a to pożartuje :( mam już tego dosyć :( zazdroszczę Ci Twojego podejścia :) uwierz mi, że postępuję podobnie jak Ty :) ale czasami to wewnętrznie boli :( Hazardzisto, zanim tu napisałam czytałam wszystkie komentarze :) czytałam również Twoją historię. Co tam u Ciebie słychać? :)
-
hipokryto bardzo się cieszę z Twojej determinacji, bo to powoduje, że stajesz się silniejsza :) myślę, że jak rodzice wiedzą, że jesteś w trakcie wewnętrznej zmiany to będą Tobie przychylni, chociaż jeśli Twój był Cię kocha to nie są w stanie odciągnąć go od Ciebie więc nie powinnaś się tak na nich patrzeć :) VR jak rozmawiałam z kilkoma osobami to mówią to samo co Ty :( i dodają, że pewnie się boi :( ale no proszę, jeśli komuś zależy żeby odzyskać tą drugą osobę to nie stoi bezczynnie tylko działa :( on serio jeszcze nie dorósł :(
-
weźcie mój były to kompletnie niedojrzały chłopiec. Robi mi taki mętlik w głowie, że aż go nie lubię :( niby się nie odzywa i w ogóle, ale jak już się spotkamy to się non stop uśmiecha i gapi :( zachowuje się identycznie jak na samym początku naszych spotkań :( i jeszcze nie szuka żadnej dziewczyny :( to mnie dziwi. Ja nie wiem jeżeli mu zależy to niech się wykaże, a jak nie to niech przestanie się tak zachowywać :/
-
drogi VR - to, że jest ktoś inny to nie znaczy, że jest lepszy od Ciebie a jak jeszcze dochodzą do Ciebie informacje, że nie układa im się jak powinno to już w ogóle :) uwierz mi, że Twoja była z pewnością porównuje go do Ciebie i być może dla tego im się nie układa :) mogę Cię jedynie pocieszyć, że jak ostro się na nim przejedzie, to tym bardziej doceni Ciebie :) proszę nie załamuj się :) wszystko jeszcze się ułoży :) Poza tym co z tego, że mój były nikogo nie ma :( może i cierpi ale i tak mu na mnie nie zależy skoro nawet się nie odezwie :( znowu przychodzi ten ból :( mam nadzieję, że jutro będzie lepiej :)
-
a co do tych zaręczyn i w ogóle wspólnego życia, to on sam podejmował temat np. jakie będą nasze dzieci i w ogóle :) sam mówił jak widzi nasz ślub :) no ale obydwoje jesteśmy bardzo młodzi i w tej chwili zrozumiałam, że mogło to go przytłoczyć i przez to się wycofał :(
-
hipokrytko dwieście sześc - masz 100%-ową rację:) też tak postanowiłam :) zero jakiegokolwiek odzewu, bo wtedy efekt zmiany na spotkaniu jest jeszcze lepszy:) wiem, że to czekanie może potrwać :( czekam już 2 miesiące :( i nie zapowiada się na jakąkolwiek zmianę :( dlatego staram się żyć swoim życiem, ale niestety on pojawia się codziennie w moich myślach :( no ale jednak czas robi swoje :) bo już jest zdecydowanie lepiej :) teraz już wiem, że życie bez niego nie jest takie straszne :) cieszę się, że dążysz do tej wewnętrznej zmiany :) zobaczysz, że jak ujrzy Cię w innym świetle, to od razu coś go ruszy :) VR - nie mam z nim żadnego kontaktu :( wszelkie rozmowy z nim wynikały albo z przypadkowego spotkania albo z mojej inicjatywy. Wtedy powiedziałam sobie Dość. Zrozumiałam, że on nigdy nie zatęskni jeśli będę z nim co jakiś czas rozmawiać i nie postara się o powrót :( dlatego odcinam się od niego, bo wtedy on zda sobie sprawę, że mnie traci :)
-
hipokrytko dwieście sześć ja Cię doskonale rozumiem :) ja też na walentynki upiekłam mojemu byłemu babeczkixD a on mi dał jedną różę. Też mi było przykro, że nie wykazał większej inicjatywy :( że ja się tak starałam a on zrobił to na ,,odwal się" chociaż wiem, że po prostu nie miał pieniędzy :( sam mi mówił, że jest mu przykro, że nie może mnie nigdzie zabrać :( a ja pomimo wewnętrznego smutku mówiłam, że tak naprawdę nie musiał mi nic dawać, że ważne że jesteśmy razem, chociaż w głębi duszy myślałam inaczej :( a jeśli chodzi o ten żal, że chciałaś go zatrzymać to ja mam wręcz przeciwnie. Kiedy odszedł nie próbowałam go zatrzymać :( powiedziałam tylko żeby się zastanowił nad tym jeszcze. Powiedziałam, że zawsze będę go kochać. A ostatnio miałam wyrzuty sumienia, że nie prosiłam go żeby wrócił, bałam się, że on to uznał, że mi nie zależało, bo nie walczyłam :( ale ja wiedziałam, że to tylko pogorszy sytuacje :( ale on wiedział, że cierpię :( jemu też podobno nie było łatwo :( i wydaje mi się, że w głównej mierze do zerwania doszło poprzez moje aluzje na temat zaręczyn, że bardzo chciałam, żeby mi się oświadczył :( dlatego teraz jestem jeszcze bardziej pewna, że on potrzebuje odpocząć :( tylko, że ja już po prostu nie mam siły czekać :( hipokrytko, myślę, że nie powinnaś się obwiniać :) najlepsze jest we wszystkim to, że zdałaś sobie sprawę ze swoich błędów :) i przez to, że nie będziesz się odzywać, nalegać na spotkania, on zauważy Twoją zmianę :) zacznie się zastanawiać co tam u Ciebie słychać :) wiesz jak to jest, z czasem człowiek wspomina już tylko te najpiękniejsze chwile :) a ja jeszcze pokazuje mojemu byłemu, że dobrze sobie radzę :) że mam swój własny samochód, szukam pracy i ogólnie moje życie nabiera tempa :) myślę, że z biegiem czasu i on zacznie się zastanawiać jak mi jest w tej nowej sytuacji :) życzę Ci jak najlepiej :) nie jesteś na pozycji straconej :) i wierzę, że jeszcze Ci się uda zbudować z Twoim ukochanym piękny, nowy, dojrzały związek :)
-
monsoon27 - jesteś w tej chwili w stanie zauroczenia, to normalne, że bolesne jest rozstanie po tak krótkim czasie, bo nie ma się jeszcze wielu doświadczeń z tą drugą osobą i to boli :( jesteś jeszcze młoda i zobaczysz, że spotkasz tego jedynego, chociaż mam nadzieję, że jednak Twój ukochany się zreflektuje i przypomni sobie o Tobie :) życzę Ci wytrwałości :) VR - a pomyśl sobie w ten sposób, że ta druga osoba, która nas porzuciła, może któregoś pięknego dnia pomyśleć w ten sam sposób :) to nie jest tak, że tylko ta porzucona część myśli w ten sposób :) osobom porzucającym potrzeba trochę więcej czasu na zrozumienie, ponieważ to oni podjęli ten definitywny krok o rozstaniu. Czas czas czas, chociaż ja już zrezygnowałam :) jestem niecierpliwą osobą :) czasami tak się zastanawiam czy on po prostu nie potrzebuje odpocząć od związku. Porzucił mnie i tym samym pozostał również sam, nie szuka dziewczyny. Dlatego pomimo tego, że już się staram nie łudzić to jednak jest ten zalążek nadziei, który mi podpowiada, żeby jeszcze poczekać, nie odzywać się, dać zatęsknić :) Wiem kochani, że wam jest równie ciężko myśleć pozytywnie, ale właśnie to sprawia, że nasze życie z tej beznadziejnej szarości nabiera barw :) i nieważne czy ta osoba się zjawi czy nie. Ale powiem wam, że to my jesteśmy na lepszej pozycji, bo to nie my podjęliśmy tę ostateczną decyzję tylko oni/one. A przecież wiadomo, że w wielu wypadkach taka decyzja jest jednak błędem. I to oni/one będą teraz musieli wykazać inicjatywę, żeby nas odzyskać. I uwierzcie bądź nie ale to oni/one będą bardziej cierpieć.
-
hipokrtyka dwieście sześc - bardzo się cieszę z Twojego pozytywnego nastawienia :) jeżeli Cię kocha/kochał to myślę, że doceni Twoją zmianę :) ale pamiętaj, ta zmiana jest przede wszystkim dla Ciebie :) jeśli chodzi o mnie to już stanęłam na równych nogach a co ma być to będzie :) przecież to nie ode mnie zależy czy on wróci czy nie :) więc nie można się zadręczać czymś co nie jest od nas zależne :) VR - myślę, że jak porzucającemu zależało na porzuconej osobie, to z pewnością będzie dociekać podobieństw u nowego obiektu westchnień. Powiem Ci, że czasami bywa tak, że myśląc, że trafiło się na przysłowiowy ,,lepszy model", można doznać potężnego kopa w tyłek, bo niekiedy ten nowy obiekt westchnień nie sięga porzuconej osobie do pięt :) więc głowa do góry :) jeśli chodzi o mojego byłego, to z tego co słyszałam, nie zapowiada się na jakiś nowy związek :) spowodowane jest to jego nieśmiałością :) natomiast ja jestem odważną osobą i prędzej to ja znajdę kogoś niż on :) no ale zobaczymy z czasem jak się życie potoczy :) życzę wam powodzenia :)
-
VR może nam opowiesz co się stało? :) kropka ale dowaliłaśxD skąd takie przypuszczenia?xD
-
widzę, że nikt nie pisze :( wiecie co? Chyba zrezygnuję z niego :( być może jestem niecierpliwa, bo już nie chcę czekać i łudzić się, że coś mu się odwidzi, ale mam już dosyć ciągłego rozmyślania o nim i o nas :( co prawda minęło dopiero niecałe dwa miesiące, ale dla mnie to już i tak za dużo:( a co tam u was?
-
to że chcesz się zmienić jest już bardzo dużym krokiem, więc dziewczyno bierz się do roboty i staraj się zwalczyć w sobie pewne emocje. Niestety mężczyźni to takie istoty, które nie lubią być w centrum świata dziewczyny, bo wtedy czują się zniewoleni - mam nadzieję, że wzięłaś to pod uwagę. Tak więc żeby walczyć z tą zaborczością powinnaś przede wszystkim znaleźć zajęcie, które Cię troszeczkę odizoluje od faceta. Myślę, że szansa na powrót jest - i to duża, ale tylko wtedy jak on się przekona, że naprawdę się zmieniłaś. Dlatego teraz koncentruj się na sobie i ćwicz :)
-
no niestety nie spotkałam się, bo wielmożny pan miał bardzo dużo spraw na głowie. Jasne. Oj tam w d**** z nim. Ja już postanowiłam, nie odzywam się, nie spotykam, mam go w d. :) cieszę się życiem i nie będę się opierać jak ktoś się nawinie, a on jeszcze gorzko zapłacze :) a jak tam u was dziewczyny? (i chłopaki :))
-
no to tego się trzymaj :) ponoć obojętność i brak kontaktu robią swoje :) być może chłopak potrzebuje czasu na to aby się przekonać czy naprawdę kocha. Jedno jest pewne, cały czas siedzisz w jego głowie :) więc spokojnie :) poza tym każdą z nas dotyka taki moment tęsknoty i bezradności - nie jesteś jedyna :) ten moment zaraz minie :) głowa do góry :)