

małaO
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez małaO
-
No jeśli o kwestię wyglądu to jestem chyba najwyższa z was mam 170 i ważę 46kg. Mam bardzo chude nogi ale koleżanki mówią, że chcą mieć takie. Siłownia też nie jest mi potrzebna, bo na brzuchu mam uwidocznione mięśnie.Jednak mi nie bardzo pasuje moja sylwetka i staram się trochę przytyć, zwłaszcza, że nie wiem czy faceci lubią takie chudzielce, chociaż z obserwacji wynika, że chyba tak :). Dla mnie ideałem jest Jessica Alba :) uwielbiam jej urodę. nieopanowany Ja podpisuję się pod tym co piszą dziewczyny. Takich jak Ty to tylko ze świecą szukać :) what_you_want Kochana ale czy Ty chcesz ten związek budować na wzajemnym zaufaniu i miłości czy po prostu chcesz zniszczyć Twojego psychicznie i w każdej sprzyjającej chwili go zostawić? Wiesz, bardzo dobrze z nim postępujesz ale czy nie czas trochę przystopować? Ja wiem, że jego zdrada jest czymś niewybaczalnym ale może czas w końcu spróbować go jakoś ,,pokochać".
-
pomóżcie. Kochana nareszcie! Teraz żyjesz swoim nowym życiem. Początki są trudne to fakt, ale z czasem zaczniesz się przyzwyczajać do obecnej sytuacji. Niestety ale kiedy stajemy na nogi czasami przechodzimy przez takie huśtawki nastroju typu: Yeah, teraz zaczynam nowe lepsze życie a były niech spada, a potem: Jezuuu jak ja go kocham i tęsknię za nim. Znam to. Ale później te huśtawki będą pojawiały się rzadziej aż znikną :) Cieszę się, że zaczynasz się uśmiechać, że małymi krokami dochodzisz do siebie - wiadomo ten proces jest długotrwały ale jeśli ma się chęci, to szybciej to wszystko minie :)
-
what_you_want Jaki z tego morał? Jeśli już kochają to nie zwracają uwagi na miseczkę, ale zawsze będą ich kręcić te z większymi. hipokrytko moim zdaniem to wszystko wyjdzie w praniu. Po co tak to wszystko rozlegle analizujesz skoro nie wiesz jak będzie. Nie zastanawiaj się, nie twórz scenariuszy, będzie co będzie :). Jesteście na dobrej drodze do powrotu :).
-
panie Wokulski nie potrafię sprecyzować jej przekazu. Czy to uwielbienie czy podziw. Poza tym nie interesują mnie ich relacje. Ja mam swoje życie a on swoje. Po co mam się przejmować kimś komu na mnie nie zależy? I wiecie co? Bardzo się cieszę, że to minęło :) już się bałam, że znowu będę tęsknić i będę nieszczęśliwa. Jak to dobrze, że to było chwilowe :)
-
Hmm być może, chociaż gdyby dała mu kosza to raczej nie pisałaby mu postów na fb :)
-
panie Wokulski tylko, że on mnie nie zdradził :) był już wolny więc mógł robić co mu się podoba i naprawdę zdaję sobie sprawę, że na pocałunku się nie skończyło. Ale z tego co widzę, to musiał tą biedną dziewczynę traktować bardzo powierzchownie skoro z nią nawet nie jest :)
-
Ja też bym nieba mojej mamie uchyliła za to wszystko dla nas zrobiła :) Speechless Umówiłam się z nim jak miałam dołek i zaczęłam za nim tęsknić. Poczułam potrzebę odnowienia kontaktu. Teraz znowu otrzeźwiałam, chyba dół minął ale pomimo tego chciałabym po prostu czasem z nim pogadać. Uwielbiałam spędzać z nim czas. Rozmawiać o tym wszystkim co nas łączy, podzielić się swoimi poglądami na dany temat. Ja należę do osób, które nie trzymają urazy w sercu. do mnie - ja też jestem bardzo szczupła. Ważę mniej więcej tyle co ty tylko jestem o te 7cm wyższa. Moje ciało bardzo podobało się byłemu - zwłaszcza brzuch i pupa. Co prawda jeśli chodzi o sprawę biustu to nie mam się czym chwalić, bo mam takie mocne A ale i tak dziwi mnie fakt, że mój były całował się z laską, która ani z twarzy nie jest ładna ani z figury - miała tylko duże cycki :)
-
Hej kochane :). Napisałam dzisiaj do niego jak tam ze spotkaniem. Odpisał dopiero po 5 godzinach i to dlatego, bo napisałam drugą wiadomość z pytaniem czy dostał tą poprzednią. Napisał, że z chęcią się ze mną spotka ale jest bardzo zajęty i nie wie czy da radę, jednak zaproponował sobotę i jeszcze będzie się odzywać. Poza tym jak pisał to był dość chłodny więc moja intuicja mi podpowiada, że nic z tego nie wyjdzie, ale nie jest mi nawet z tego powodu przykro. Swoim zachowaniem powoli daje do zrozumienia, że na mnie nie zasługuje :). Poza tym nie potrafię ogarnąć, dlaczego przez telefon był taki milutki a przez sms-y oziębły. A jeśli chodzi o seks. Weźcie normalnie jak was czytam to tak wam zazdroszczę. Cholernie mi tego brakuje :(.
-
Speechless A widzisz :) brakuje mu Ciebie. Ile minęło u was od rozstania? Miesiąc? To przetrzymaj go jeszcze i zobaczysz, że jak zacznie tak naprawdę tęsknić to może wyrwie się od rodziny i zmieni się dla Ciebie :) Oczywiście to nie jest warunek, bo trzeba mieć dystans do tego, ale można przewidzieć taką możliwość. A u mnie już znowu w normie. To była chwila słabości. Już tak intensywnie o nim nie myślę, co raz rzadziej :). Aczkolwiek ciekawa jestem przebiegu spotkania. Ale jeśli odmówi z powodu braku czasu, to nie będę rozpaczać. Chcę mu po prostu pokazać, że jestem chętna na spotkanie z nim. Może będzie powtórka z rozrywki i po jakimś czasie sam zaproponuje spotkanie :). Ale raczej się na to nie nastawiam :). Zawsze lepiej być miło zaskoczonym niż tworzyć nierealne scenariusze :)
-
Były speechless może być też cholerykiem. Wtedy nawet mały drobiazg może go wyprowadzić z równowagi. Wiem, bo sama po części taka jestem, ale oczywiście bez przesady :). Jednak tacy ludzie istnieją i moim zdaniem związek ich wtedy przerasta.
-
Kinga miała pecha :) Nie nie odzywa się :) oj wątpię w to, że sam się pierwszy odezwie, naprawdę wątpię. Prędzej to ja zaproponuję spotkanie niż on. Poza tym sama mu powiedziałam, że teraz praktycznie nie mam czasu i, że możemy się spotkać za tydzień. I doszłam do przykrego wniosku, że chyba się łudzę, chyba dopatruję się tych dobrych stron, kiedy tak naprawdę może być inaczej. Ale dobra. Po prostu chcę odnowić kontakt i albo na to przystanie albo nie :)
-
what_you_want Wraz z doświadczeniem i myślenie się zmienia :). Jeszcze wszystko przede mną :). Pewnie, że zależy. Twój przykład z delegacjami też zależy od związku. Jeśli facet wyjeżdża w delegację przy tym tęskniąc za żoną to myślę, że nawet jakaś Pamela Anderson nie zachęciłaby go do przygodnego seksu. Wiesz to jest wszystko zależne od relacji w związku. Bo można mieć kochającą i oddaną żonę, ale jeśli w tym związku jest rutyna to jasne, że gościu ruszając w delegację nie będzie się nawet opierał, żeby podupczyć jakąś małolatkę - jemu jeszcze wzrośnie wskaźnik samooceny. Najczęściej tak się dzieje w długoletnich związkach kiedy partnerzy poznali się na wylot i nie ma nic więcej do odkrycia. Oczywiście mogą się kochać, ale pożądanie może spaść. Oczywiście u Ciebie jest inaczej. Wy jesteście młodzi i Twój po prostu chciał zasmakować tego co zakazane. Może lubi adrenalinę, bo jestem pewna, że to właśnie mu towarzyszyło. Niestety faceci to są nieokiełznane istoty, najchętniej walili by wszystko co się rusza - to jest urok testosteronu. A jeśli chodzi o tą nieszczęsną Kingę Rusin. No cóż, przecież to nie jest jej wina, że została wydymana zarówno przez przyjaciółkę jak i męża. Poza tym nie wiadomo czy ich romans nie rozpoczął się dawno przed tym jak się zorientowała - czy wiadomo? Nie wiem nie czytam pudelka :). No nieważne. Ona już w tej sytuacji nie miała nic do powiedzenia, niestety serce nie sługa.
-
Sarasa jeśli ta Twoja rodzina jest realna, to życzę Ci abyście cały czas żyli w takiej beztrosce. Jeśli chodzi o zaufanie, to dziewczyny po części się z wami zgadzam. Nie chciałabym żeby mój facet obracał się w gronie innych dziewczyn, ale z drugiej strony on sam też musi mieć wyczucie. Skoro ma dziewczynę to wiadomo, że te kontakty ogranicza, albo ewentualnie przedstawia swoją partnerkę koleżankom. Jeżeli się nie polubią, facet jeśli kocha dziewczynę ogranicza kontakt z koleżankami do minimum. Natomiast jeśli chodzi o imprezy. Mój mnie nigdy nie ograniczał tak samo jak ja jego - i w sumie nie było takiej potrzeby, bo albo szliśmy gdzieś razem albo w ogóle. Kiedyś poszłam z przyjaciółkami na imprezę gdzie byli również faceci - mój były o tym wiedział. I była sytuacja kiedy jeden zaczął się do mnie dostawiać. Na początku uznałam to jako żart ale później powiedziałam mu, że mam chłopaka. Na to ten chłopak ,,facet nie ściana". A ja, że dla mnie jednak ściana. I wiecie co później zrobiłam. Jak już wróciłam z tej imprezy (było już dobrze po północy) od razu wzięłam telefon i zadzwoniłam do mojego. Powiedziałam mu o całej sytuacji. Bardziej to przeżywałam niż on. Były mi tylko powiedział, że mi ufa, a tego faceta najchętniej by najebał :) Tak więc przede wszystkim zaufanie. Wiadomo, że trzeba być ostrożnym, ale serio jak facet ma zdradzić to i tak zdradzi. Mój jeszcze przede mną cały czas jeździł po klubach, jak był ze mną to przestał. Kiedyś zadzwoniła do niego koleżanka z zaproszeniem do klubu. Mieli być tam znajomi byłego, których ja nie znałam. Powiedziałam mu, że jak chce to niech jedzie (bez żadnych pretensji). Nie. On wolał ten czas spędzić ze mną. I tak na podsumowanie, uważam, że jeżeli ludzie już decydują się na związek to powinni liczyć się ze zdaniem tej drugiej osoby, ale bez przesady. Jeżeli obydwoje różnią się za bardzo w wielu kwestiach to tak naprawdę powinni się zastanowić czy chcą być ze sobą.
-
what_you_want Ja wiem, ja to wszystko wiem :). Czy ja wiem czy się płaszczyłam? Być może, bo po kilku tygodniach chciałam się z nim spotkać. Poczuł przewagę. Dopiero później jak już odpuściłam i nawet przez jakiś czas nie chciałam utrzymywać kontaktu, to mógł poczuć, że zapominam. Ojj co ja będę analizować. Wyjdzie w praniu i tyle... Speechless No ale patrz on chce tego kontaktu. Ja Ci mówię, przetrzymaj go :)
-
Dziękuję za rady :). Wiesz już tak robiłam, jak spotkaliśmy się po rozstaniu, nigdy mu niczego nie wypomniałam, nigdy. Byłam normalna, uśmiechnięta. Wyglądałam dobrze - nawet raz mi powiedział, że mam śliczną sukienkę. I wiesz co? Chyba masz rację. W maju to ja sprowokowałam spotkanie. Wszystko jest opisane jakieś 70 stron wstecz :). Miesiąc ciszy i potem on. Myślisz, że mógł myśleć właśnie taką kategorią jak mówisz? Było mu miło, zaczął się zastanawiać, zobaczył, że przestałam się odzywać i sam chciał się spotkać, bo się stęsknił? Błagam nie denerwuj się za te moje wypociny :(. Twoje rady po prostu zawsze poprawiają mi humor :)
-
what_you_want Chyba jeden z najbardziej tajemniczych byłych z tego forum :). Kochana a jeśli już dojdzie do tego spotkania, to co dalej? Bo znając życie to rozmawialibyśmy o bzdetach, pożegnalibyśmy się i znowu nie odzywali przez kilka miesięcy. Jak mam się dowiedzieć na czym stoję? Spytać wprost? To by trochę uwłaczało mojej godności.
-
sarasa to ja radzę Ci jeszcze sięgnąć po słownik ortograficzny i wtedy możesz nam pisać o swoich ,,rzywiołach". I radziłabym poczytać coś na temat składni, bo czasami nie można Ciebie rozczytać :) Poza tym ponawiam pytanie dziewczyn. Na cholerę wchodzisz na forum rozstaniowe skoro masz takie zajebiste życie. Kochane macie rację :). To jakaś małolata, której się nudzi i myśli, że po tym co napisze, będziemy siedzieć przed komputerami z wywalonymi jęzorami i jej zazdrościły :). Żal dupę ściska. Truskawko Moim zdaniem jemu Ciebie brakuje, myśli że do niego napiszesz a jeśli nie to szuka pretekstu żeby się z Tobą skontaktować. Człowiek bez honoru. Jest zbyt dumny żeby przeprosić, tak samo jak były Speechless. Ale niekoniecznie musi być to z miłości. Być może myślał, że zastąpi Cię jakaś fajna laska, a tu żadnej na horyzoncie i mógł sobie przypomnieć. Oczywiście to jest hipoteza - to co on myśli wie już tylko on. Mój jest na tyle honorowy, że pomimo braku dziewczyny (być może myślał, że znajdzie) nie odzywa się do mnie. Być może odczuwa brak, być może ma mnie w dupie, a jeszcze może ponosi konsekwencje swojego czynu i wyznaje zasadę, że dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki. Kurde znaliśmy się na wylot, a teraz muszę pytać Was o opinię. Co za paradoks...
-
Ja mojemu byłemu nie zabraniałam spotykania się nawet z koleżankami. Co prawda miał jedną, która nawet do tej pory jest jego przyjaciółką. Aczkolwiek trochę się bałam, bo ona mu się kiedyś podobała. No i martwiłam się, bo umówił się z nią i miał wrócić do domu o 20 a wrócił po 21. Nie zrobiłam mu żadnej awantury, powiedziałam, że się martwiłam, a on mnie przeprosił i powiedział, że zagadał się z nią na mój temat. Poza tym poznałam tą dziewczynę i sama uważam, że jest spoko :). Jeżeli w związku jest zaufanie, to myślę, że nie ma co się bać, nawet o te koleżanki :). Przecież to nie jest ich wina, że są dziewczynami - nie można tak odgradzać faceta. Poza tym mój były sam jakoś nie chciał się z nimi spotykać, wolał ten czas spędzić ze mną albo jeśli już to zabrać mnie ze sobą na piwo z koleżankami :) Ja mam przyjaciół, którzy są facetami i naprawdę żaden z nich kompletnie mi się nie podoba :) i dlatego wierzę w przyjaźń damsko-męską :). Poza tym chciałam wam jeszcze napisać, że tak naprawdę to nie ogarnę zachowania byłego, bo jest mistrzem kamuflażu. Nigdy nie przypuszczałam, że się mu podobam, dowiedziałam się o tym od mojej przyjaciółki. Po nim nic nie było widać, nawet myślałam, że mnie nie lubi :).
-
Speechless Jeżeli mu zależy to może przetrzymaj go jeszcze. Może w końcu zmięknie :)
-
what_you_want Masz rację :) wakacje mam już zaklepane, bo mam zamiar jechać z koleżanką na 3-dniowy festiwal :) a teraz przez pracę, trochę ciężko się wyrwać.
-
what_you_want Właśnie teraz mam doła :). Ogólnie żyję swoim życiem, myślę o sobie i poświęcam się sobie. Ale czasami mam już dość być sama, a nikogo nie ma godnego zainteresowania - jestem bardzo wybredną osóbką jeśli chodzi o typ faceta. Umiem żyć sama, ale apogeum szczęścia osiągnę dopiero wtedy kiedy będę z kimś. Oczywiście myślę też żeby wykorzystywać samotność, bo jeszcze kiedyś mogę za tym zatęsknić :) do mnie My się spotykaliśmy, tylko czasami jedno u drugiego nocowało.
-
what_you_want Uczymy się dopiero jak czegoś doświadczymy. Ty nie wierzyłaś w to, że zostaniesz zdradzona i dostało Ci się za to. Ja byłam absolutnie pewna, że mój mnie nie zostawi, mi też się dostało. Pamiętam jak moja mama mi mówiła, żebym nie przywiązywała się do niego, bo mogę jeszcze cierpieć. I tak wiele osób mi mówiło, a ja się tylko wściekałam, bo wiedziałam swoje. I wyszło tak, że wszyscy mieli rację, a jak głupia trzymałam się swego. Jaki jest tego morał? Zawsze słuchajmy się osób doświadczonych, którym zależy na naszym szczęściu :) Ale wiesz co kochana przynajmniej wszyscy tu nauczyliśmy się czego nie robić w związku i to nam zdecydowanie ułatwi życie :). Dostaliśmy kopa raz a dobrze :)
-
Nie napisałam. Uznałam to za głupie :) No niestety niektórzy ludzie są dziwni i nic z tym nie poradzimy :)
-
A wiesz, że ja czuję to samo co Ty :). Też byłoby mi tak dziwnie się z kimś związać, bo wiem, że były cały czas byłby w moim sercu. I może coś w tym jest, że ani on nie może nikogo znaleźć na moje miejsce ani ja na jego.
-
do mnie Ja też Cię nie zlinczuję :) po prostu myślałaś, że już nie jesteście razem, a co może zrobić samotna dziewczyna kiedy jakiś facet jest obok. Jeśli chodzi o nadzieję. Jest we mnie taka iskierka nadziei ale bardziej trzyma mnie rozsądek. Uważam, że powrót po tym spotkaniu byłby zbyt piękny aby był prawdziwy. Łoho naprawdę? Przez 7 lat aż? Podziwiam Cię. Wiesz co ja utożsamiam się z Twoją historią. Co prawda u mnie minęło tylko 8 miesięcy, ale przez te 8 miesięcy z nikim się nie pocałowałam. Umówić umówiłam, ale bardziej z litości, bo chłopak nalegał na spotkanie. No i nie widzę nikogo na horyzoncie. Kurczę tak sobie myślę czy nie będę miała tak jak Ty :). Ja wiem jestem młoda i zapewne niejednego faceta jeszcze poznam, ale ten jest kimś wyjątkowym, taką drugą połówką. Tak jak u hipokrytki, ta miłość była ogromna, namiętna (no może nie do końca, ale była). Nie wiem czy jakikolwiek inny facet będzie spełniał oczekiwania takie jak mój były. Poznałam kilku facetów po moim, ale żaden mi nie pasował. Ja i mój były rozmawialiśmy tym samym językiem, mamy podobne zachowania, poczucie humoru i przede wszystkim zainteresowania. Panie Wokulski dziękuję za miłe słowa. Pewnie nie dojrzał - wszyscy mi to mówią :)