hej.. ja tez ciesze sie z powrotu na topik.. Zanzibar, przypomnialas mi o zaleglosciach..
Z Polski na Slowacje pojechalo siedem osob (w tym jedna kobieta). W Preszowie dolaczyl Slowak, speleolog a potem jeszcze geolog sprawujacy nadzor na kopalnia. Kolo poludnia bylismy na miejscu, przebralismy sie w odpowiednie ciuszki i wchodzimy. Od razu ogarnia nas zimno i zimny powiew. Ledwo przeszlismy kawalek i juz pierwsze zimowe pozostalosci - lodowe sople wielkie jak pol czlowieka. Dalej w rozszerzeniu chodnika lodowe stojace kolumny - jedna szeroka ze zniszczona juz gorna czescia - zdjecie jest na FB, lampka podswietlilem lod a swiatlo rozeszlo sie po calej objetosci tworzac ten efekt jak z horroru :D natomiast drugi kawalek lodu to jak igla grubosci meskiego ramienia i wysokosci blisko 170 cm. Geolog oprowadzil nas po trasie turystycznej, czynnej normalnie dopiero w lecie, pokazal studnie i szyby prowadzace w dol i w gore. Cala kopalnia ma chyba 14 poziomow polaczonych platanina, doslownie, chodnikow, szybow, czasem sa ogromne komory ze slupami skalnymi dla bezpieczenstwa, jak w gotyckim kosciele. Trzy albo cztery dolne poziomy sa zalane woda, bylismy w takim miejscu, ze woda juz opadla a wysoko wzdluz sciany byla tylko linka, dzieki ktorej ktos na pontonie plywal po zalanej kopalni. Zalane kopalnie to specjalnosc dla mnie nie do pojecia, nie odwazylbym sie na taka dawke adrenalinki :D