gasha
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez gasha
-
to moze mniej wiecej - taka srednia/ orientacyjna dlugosc cyklu?
-
hej hej, tosia27 ja tez mam na 7 sierpnia termin :) byłam dzis na usg, jestem w srodku 12 tygodnia i wszystko jest ok, maluszek sliczny, juz ksztalty ma jak minaiturowy czlowieczek, slodki :) raczke sobie na glwoke polozyl/a, tak jakby go/ ja bolala heh. mialam w 3d i ogladam zdjecie co 15 minut heh. do tatusia -> lekarz wyznaczyl taki termin, bo ciaza liczona jest od ostatniej miesiaczki (jest to dla lek. pewne odniesienie) ale z reguly dni plodne sa pomiedzy 12-17 dniem cyklu - czyli ok 2 tygodnie po okresie. ale poniewaz lekarz nie jest w stanie stwierdzic dokladnej daty zaplodnienia, to posilkuje sie wlasnie ostatnia miesiaczka. trzeba wtedy miec na uwadze, ze tak naprawde, jesli ciaza ma np. 9 tygodni, to plod ma dopiero 7. dlatego tez mowi sie o orientacyjnym terminie porodu, plus/minus 2 tygodnie. ktory to obecnie tydzien ciązy mozesz policzyc w internecie wspisując w wyszukiwarkę "kalendarz ciąży" lub "kalkulator terminu porodu' ale musisz tez znac ile trwa cykl twojej partnerki/zony :)
-
hej można się przyłączyć? jestem w 12 tygodniu, termin mam na 7 sierpnia :)
-
chyba nasz topik umarł...miesiąc czasu od mojego ostatniego wpisu i zadna sie nie odezwala :/ szkoda. Pati jak cie znalezc na fb ?
-
Pati, a jak cie znalezc na fb? w sanatorium jestem juz 3 tygodnie, jutro jade do domku :D juz nie moge sie doczekac...szkoda tylko, ze mojego mezusia wyslali w delegacje, i nie wiem kiedy sie z nim zobacze...wytesknilam sie za nim te 3 tygodnie jak tu jestem, a on akurat teraz musial wyjechac :/
-
hej :) befankaa, reka dobrze, prawie jak ta zdrowa juz :D jestem od 3 tygodni w sanatorium, i widze naprawde duza poprawe. nie moglam znalezc naszego tematu, tak dlugo zadna nic nie pisala :P mam nadzieje, ze jak wroce do domku to pogoda sie nadal utrzyma i skorzystam troche bo blada jestem jak maka :P
-
hej wam, ja juz dzis w domku jestem, operacje mam za soba, teraz jakies 11-12 tygodni do uzyskania sprawnosci...ehhh dlugo...no i cale lato zmarnowane :/
-
i znowu cisza :/ chyba mocno zajete jestescie :)
-
i znowu cisza :/ chyba mocno zajete jestescie :)
-
i znowu cisza :/ chyba mocno zajete jestescie :)
-
i znowu cisza :/ chyba mocno zajete jestescie :)
-
Pati, no wlasnie slyszalam, ze w Polsce upaly, a ja zla jestem, bo u nas zimno, i tak od ok, 2 tygodni :/ dzis w kurtce chodzilam i w dodatku codziennie pada ;/ jakby nie moglo w koncu byc ladnie i wiosennie...
-
faktycznie zapadla cisza... ja wczoraj mialam wyrywana osemke i dzis sie jeszcze mecze troche z bolem :/ krwawi mi ta rana caly czas...nie wiem, chyba juz nie powinna? nie duzo tej krwi leci ale jednak :( mialyscie tak kiedys ??? wklejam wam to co uszylam ostatnio :) jak wam sie podoba? te poduszeczki sa z ziarnami - mozna je do mikrofali wrzucic i rozgrzac lekko, tedy dzialaja jak termofor - dobre np. na kolki dla dzieci :) mamie tez uszylam, ale oczywiscie w innym rozmiarze i adekwatnym materiale :) http://www.voila.pl/369/ao8rn/
-
Wesolych Swiat Wielkiej Nocy zycze Wam wszytskim! :)
-
befanka, szkoda, ze mieliscie takie zgrzyty z waszymi goscmi, najgorsze, jest kiedy rodzice, torzy sie rozwadza, czy w ogole rodzina, ktora jest sklocona, nie widza tego, ze psuja mlodym ich slub. zapominaja o tym, co najwaznieszjsze :/ Pati - my dzis jedziemy po zaukpy na swieta i w sumie sama nie wiem jeszcze co oprocz bialego barszczu bedziemy robic :P nie mam pojecia! twoja salatka zapowiada sie smacznie :) ja wlasnie tez mysle o jakiejs salatce, ale chyba wolalbym jakas z majonezem... sama nie wiem :/ moze inne dziewczyny podsuna jakies pomysly :) ???? wczoraj mialam swietny dzien, kolezanka jechala do mista i zabrala mnie ze soba :) spedzilysmy caly dzien za babskich zakupach i dawno juz tak dobrze sie nie rozerwalam :)
-
aa to jednak kawalek drogi nas dzieli. ja jestem z elblaga. Pati nie zamartwiaj sie tak, na pewno wyniki nic nie wykarza, skoro lekarz mowil, ze guzek byl maly i raczej nieszkodliwy, to nie ma co sie na zapas martwic, bo lekarz wie co mowi :) wiem ze ltwo powiedziec, ale sprobuj myslec pozytywnie :)
-
Ancymonko- jesli musisz wybierac, na ktore wesele isc, ja bym n twoim miejscu poszla do tych ludzi, z ktorymi jestem bardziej zżyta, tzn. jesli masz lepszy i czestszy oontakt z ta przyjaciolka, to poszlabym na wesele do przyjaciolki. rodzina to rodzina, ale co z teo jesli np. nie widujecie sie az tak czesto. my na naszym weselu tak podeszlismy do zapraszania gosci, chyba juz o tym pisalam. a mianowicie, zaprosilismy tych, ktorzy sa bliscy sercu ,a nie "bliscy" z pokrewienstwa. i tak np. nie bylo moich kuzynow i kuzynek, z ktorymi na serio nie pamietam kiedy sie widzialam , a jak juz, to gadka sie nie kleila. wolalam spotkac sie w tym dniu ze znajomymi , z ktorymi na co dzien utrzymuje kontakt. tak samo zrobilismy z wujkami i ciotkami - byli np. ci z dalszej rodziny, bo z nimi mamy dobry kontakt, a ci , ktorzy tylko pozornie z bliskiej rodziny, to nie zapraszalam, i w sumie nie slyszalam jakichs kwasow na ten temat. ale sie rozpisalam, wypracowanie prawie :P w kazdym razie - ja na twoim miejscu wybralabym, na zasadzie bliskosci sercu, a nie na papierze :) Pati -chyba nie widzialas...jakbys mogla to napisz pytalamz jakiego mista jestes, w jednym z wczesniejszych postow, bo jestemy z tego samego wojewodztwa, moze blisko siebie mamy domy rodzinne :)
-
ja tez sie ciesze, bo naprawde o wiele lepiej sie czuje. bylismy dzis pokarmic te sarny, zmarzlam jak cholera, ciezko nawet ustac bylo bo taki wiatr ze spychalo mnie :P ale sarny nakarmione a my przewietrzylismy sie i nawet bazie zebralismy do wazonu :) a teraz mezus odsypia dzisiejsze wstanie o 5 rano. a jak wam mija niedziela??? befanka jedziecie do PL na swieta? bo my nie, zostajemy i jedziemy dopiero 12 na tydzien, juz sie nie moge doczekac :) co do kapania storczykow, to ja robie tak, ze pdlewam go, czekam az woda zleci na dno dniczki i odlewam wiekszosc wody, zostawiajac jedynie tyle, zeby sobie pozniej mogl wypic. nie wiem czy dobrze robie. mowisz, ze musza opasc kwiatki, ale ja tego co mailam w PL to on ciagle kwitl, bez przerwy przez kilka miesiecy , a tego mam moze ze 3 i juz opadaja kwiatki. nie wiem :/ ale skoro mowisz,ze tak ma byc, to spoko :)
-
aaa zapomnialam, befanka, ja tez nie mialam nigdy reki do kwiatow, i w sumie kilka niestety usmiercilam, ale niedawno kupilam zonkile i hiacynty, byly smiesznie tanie, chyba przez to, ze jestemy tak blisko holandii. troche je osttanio chyba przelalam i teraz czekam czy zgnija czy odzyja hehe. moj mezulek kupil sobie bonsai i jakies drzewko z mandarynkami ale to raczej on o nie dba, bo ja nie chce ich zabic :P aaa i mam tez storczyka i w sumie jak mialam takiego samego w polsce, to tak jak mowisz, jak mi sie przypomnialo to go podlalam, a jak nie to stal, i tyle, a tego co tu mam chyba zle podlewam, bo staram sie raz w tygodniu i cos mi kwiaty opadaja, nie wiem co mam zrobic. jak ty swojego podlewasz???
-
panna mloda - mieszkamy tu juz od ponad roku, tzn. to juz drugie mieszkanie, ale w tej samej miejscowosci. w tym obecnym mieszkaniu jestesmy od polowy grudniai ono baaaardzo mi sie podoba, jest przytulne i dobrze mi sie w nim mieszka, ale przytlacza mnie to, ze to taka mala wioska :/ a siedze w domu, bo jestem na zwolnieniu, juz kilka miesiecy, bo czekam na operacje. miedzy mna a mezem ostatnio sie cos popsulo, zawsze bylo w miare ok, wiadomo, ze byly jakies tam klotnie, ale to co jest teraz, to jest cos zupelnie innego... my sie nie klocimy,...jest tak jakbysmy zyli "obok siebie" a nie ze soba :/ on przychodzi z pray i jest zmeczony, nic mu sie nie chce juz nie wspomne , o tym, ze zadnych obowiazkow domowych nie chce wykonywac, bo twierdzi, z skoro ja siedze w domu to wszystko powinnam ogarnac sama, bo mam przeciez tyyyyle czasu. jak pracowalam, to nie powiem, nie mogl sie wymigac, bo mialam argumnt ze ja tez pracuje i jestem po niej zmeczona, wiec ma nie gadac i sie zabra do roboty. a teraz...on to wykorzystuje. poza tym mam wrazenie, ze jestemy jak emeryci... nic sie w naszym zyciu nie dzieje, nigdzie nie jezdzimy, nie korzystamy z zycia, znajomi juz nawet raz nam zwrocili uwage, ze przeciez jeszze nie mamy dzieci, mozemy zwiedzac, jezdzic, nie mamy obowiazkow takich jak np. ci znjaomi z dziecmi, a imo to oni potrafiia sie zmobilizowac i cos zorganizowac, gdzies pojechac. ale coz... moj maz wiecznie zmeczony... :/ ciekawe co by bylo gdybysmy mieli dziecko, dopiero by byl zmeczony...albo cale wychowanie i wszytskie obowiazki spadlyby na mnie- bo przeciez siedze w domu, a w domu to nie praca. ehhh sorry, ze tak anrzekam, ale nawet nie mam komu sie tu wyzalic...:( mam tylko nadzieje ze moj nastroj i samopoczucie sie polepszy, jeszcze troche i moze zrobi sie w koncu cieplej, to na spacer wyjde, albo rowerem pojezdze... jest nadzieja :)
-
hej dziewczyny, dlugo mnie nie bylo, mialam jakis zly czas, przesilenie wiosenno-zimowe, czy nie wiem co... w kazdym razie troche lepiej juz, ale czasami mam napady smutku jakies...chyba za dlugo juz siedze w domu, ludzi malo widuje, jedynie jesli sie do sklepu wybiore, a najgorsze jest to, ze moj maz tego nie rozumie :/ dla niego to ja mam zycie jak w madrycie, twierdzie, ze on musi isc do pracy na 10 godzin, a ja moge sie wyspac, i nie musze charowac. ale latwo tak mowic, niby laba, ale na dluzsza mete to depresje mozna zlapac, zero kontaktu z ludzmi, zwlaszcza,ze tu nie ma wielu polakow, a nawet ci ktorzy sa ,jakos ostatnio miedzy nami nie jest jak bylo kiedys. powiem wam, ze to ciezko wytumaczyc, ale z tego wszystkiego, to stracilam motywacje o ochote na robienie czegokolwiek...nie wiem czy jestescie w stanie to zrouzmiec....po prostu nawet sprzatac mi sie nie chce, gotowac, ubrac ladnie nawet! no bo po co??? co za dolek mnie zapal :/ dzis w sumie mam troche lepszy dzien, pojechalismy po pracy meza na basen i troche mi lepiej :) ale on zmeczony jest wiecznie bo duzo pracuje i takie niespodziewane wypady to rzadkosc. ehhh szkoda gadac, jakos miedzy nami ostatnio wieje nuda... :/ on nic dziwnego w tym nie widzi, twierdzi, ze jest zmeczony przez prace, jak przychodzi to jemy obiad, troche obejzy telewizje, na internecie samochodu szuka (bo che koniecznie kupic jakis) i dla mnie nie ma czasu, idzie spac i tak w kolko :/ a ja siedze jak ta idiotka calymi dniami sama i czkam na niego , a tu masz, obiad i spac :/ ale koniec z tym uzalaniem sie. czytalam mniejw iecej osty z ostatnich kilu stron bo dawno tu nie zagladalam, Pati mam nadzieje, ze z twoim pieskiem bedzie ok, ze wyniki beda w porzadku :) pisalas, ze zareczylas sie w kwietniu??? ja tez :) befanka, w niemczech z tego co wiem, tez nie ma kobieta w ciazy zadnej ochrony, ale moze sie myle... w kazdym razie slyszalam, ze mieszkania sa o wiele tansze w niemczech niz w Holandii.
-
właśnie przeczytalam Aniu twoj wpis, i jestem w szoku...kompletnie zaskoczylo mnie to co przeczytalam, i na pewno musisz byc bardzo przybita. ale jestes bardzo dzielna, zrobilas juz pierwszy krok i napisalas o tym nam, tu, na forum,a to bardzo wazne, zeby nie tlumic tego bolu w sobie. musicie zacisnac zęby i byc z mezem wsparciem dla siebie nawzajem, na pewno dacie rade ten okropny czas przetrwac. z kazdym dniem, tygodniem, bedzie lepiej, ale musicie byc silni, najgorsze sa najblizsze dni, czy tygodnie po takiej tragedii. bardzo mi przykro z powodu tego co sie stalo i nie rozumiem dlaczego takie rzeczy sie dzieja :( trzymaj sie kochana i pisz jesli tylko bedziesz chciala sie po prostu "wygadac". jestesmy z toba.
-
Pati moja suknia miala kosztowac 2700zł za wypozyczenie - polowe ceny kupna- i w dodatku miala kolor szampana, a ja chcialam biala. gdyby ja sprowadzili, to musialabym ja kupic i cena wynosila 5400zł :/ wiec krawcowa uszyla mi na wzor tamtej (z malymi zmianami na moje zyczenie) za 2200 z welonem i bolerekiem :) wiec taniej wyszlo, ale co z tego jak mi teraz wisi ta suknia... zapomnialam wam napisac, bylam w zeszla srode w szpitalu. operacje reki mam 4-go czerwca... wiec mam duuuzzzoo czasu teraz :) zabralam sie za szycie :) uszylam juz torebke, teraz jestem w trakcie drugiej, i mam zamiar jeszcze dla maluszkow pare rzeczy uszyc,bo mam 4 szkraby wsrod rodziny i znajomych :) pokaze wam efekty jak juz cos wyczaruje :D
-
ja ze wzgledow finansowych wolalam uszyc sukienke, bo uszycie wyszlo i tak taniej, niz wyozyczenie... wiec pomyslalam, ze to lepsza opcja, tym bardziej, ze mialam nadzieje, ze uda mi sie suknie sprzedac...ale jakos chetnych nie ma :/ Pati a ile placilas za wypozyczenie? jesli moge wiedziec, oczywiscie :)
-
dziewczyny sprzedalyscie swoje suknie slubne?? ja wystawilam swoja, ale jakos cisza...nikt jeszcze nie napisal :/