asik6
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez asik6
-
Agulek, poczekaj jeszcze. Wiesz? na forum kiedyś była taka Danuti, której inseminacja udała się za 2 razem. naprawdę bardzo rzadko udaje się za 1 razem. Może poczekaj i jutro jak @ nie przyjdzie to zrób betę.
-
Agulek, dziś wyjdzie Ci już i test i beta.
-
O ja też marzę już o spacerkach :-) na święta może już będziemy razem :-) właśnie parę dni temu kupiliśmy wózek i stoi w pokoju i czeka :-) No mamy już wszystko praktycznie, ostatnie małe remonciki zostały i czekamy :-) no rzeczywiście sami faceci... Agulek musisz zacząć dobry czas. Tu na forum było tak, że jak któraś zaszła w ciążę to od razu następne osoby się zarażały więc przesyłamy silne ciążowo-wiosenne fluidki. Agulku dawaj znać! A Felicita to chyba na stałe w tym Paryżu została... :-)
-
Psikusek to pewnie już z Maleństwem spaceruje :-) Navergetup, co u Ciebie? Jak się czujesz???
-
Hej Dziewczyny, och wiosna nareszcie, więc zaraz bociany i się zacznie mam nadzieję wysyp nowych ciąż :-) Justa nieźle waży ten Twój Maluch :-) nasz jak miał 33 tyg to ważył 2400, a teraz to nie wiem. Wczoraj też miałam wizytę, bałam się jak nie wiem, ale wszystko jest pięknie- szyjka zamknięta nic się nie skraca :-) lekarz mówi, że już można się śmiać i na pewno do 17 marca wytrwamy albo i jeszcze dłużej :-) To fajnie, bo to akurat 37 tyg minie i będziemy bezpieczni, ciąża donoszona. Justa, my tez wahaliśmy się między Igorem, a Michałem ale przeczytaliśmy w necie znaczenie imion i zostało na Michale, ale powiem Ci, że im bliżej porodu to zaczynam się znowu nad tym zastanawiać... Jak się urodzi to chyba ostatecznie zadecydujemy :-) Agulek, wiem co przeżywasz, może zrób betę??? Ja pamiętam, że najpierw robiłam betę, a potem 2 testy, żeby uwierzyć, a i tak nie wierzyłam... :-) ściskam Cię mocno i wierzę, że się udało... Karpik, ja brałam clo od 5 do 9 dnia cyklu, ale pół tabletki, bo lekarz bał się przestymulowania. Może rzeczywiście spróbuj na razie bez stymulacji, a potem poradzisz się lekarza co i jak- bo każdy organizm jest inny.
-
Hej Dziewczyny, och wiosna nareszcie, więc zaraz bociany i się zacznie mam nadzieję wysyp nowych ciąż :-) Justa nieźle waży ten Twój Maluch :-) nasz jak miał 33 tyg to ważył 2400, a teraz to nie wiem. Wczoraj też miałam wizytę, bałam się jak nie wiem, ale wszystko jest pięknie- szyjka zamknięta nic się nie skraca :-) lekarz mówi, że już można się śmiać i na pewno do 17 marca wytrwamy albo i jeszcze dłużej :-) To fajnie, bo to akurat 37 tyg minie i będziemy bezpieczni, ciąża donoszona. Justa, my tez wahaliśmy się między Igorem, a Michałem ale przeczytaliśmy w necie znaczenie imion i zostało na Michale, ale powiem Ci, że im bliżej porodu to zaczynam się znowu nad tym zastanawiać... Jak się urodzi to chyba ostatecznie zadecydujemy :-) Agulek, wiem co przeżywasz, może zrób betę??? Ja pamiętam, że najpierw robiłam betę, a potem 2 testy, żeby uwierzyć, a i tak nie wierzyłam... :-) ściskam Cię mocno i wierzę, że się udało... Karpik, ja brałam clo od 5 do 9 dnia cyklu, ale pół tabletki, bo lekarz bał się przestymulowania. Może rzeczywiście spróbuj na razie bez stymulacji, a potem poradzisz się lekarza co i jak- bo każdy organizm jest inny.
-
Nevergetup, no to czekamy razem oby po 17 marca :-)
-
Psikusku, rewelacja!!! Cieszę się z Tobą :-) na razie to przede mną wszystko, ale pocieszyłaś mnie jakoś :-) gratulacje jeszcze raz! Jeny, myślę o Tobie od czasu do czasu, a Ty się zapadłaś jak pod ziemię :-) Ty lepiej pisz szybko co u Ciebie, ze szczegółami :-)
-
Nam lekarz zalecił poprawianie :-) i to przez kilka dni :-) więc od środy do niedzieli. Ha Ha... śmiejemy się, że nadrobiliśmy za cały okres ciąży, bo na początku się baliśmy, a potem wreszcie lekarz zabronił, bo łożysko za nisko było. Agulek, trzymamy kciuki mocno i dawaj znać. Justa, cieszę się, że wszystko dobrze. Odpocznij nareszcie, bo już niedługo pomarzyć będzie można o odpoczynku.
-
Justa podobne myśli mamy :-) jak Twój większy Maluch? Dziś wyniki? Daj znać. Mam nadzieję, że wszystko dobrze i wyjdziecie nareszcie do domku :-)
-
Agulek, może to był taki "efekt" zagnieżdżania się zarodka. Czytałam, że czasem tak się to odbywa. Czyli byłaby to dobra wiadomość, ale nie chcę Cię nakręcać, więc z góry przepraszam... A powiedz "poprawialiście" sami z mężem jeszcze w domu? :-P
-
O rany... tam na górze "medycznych" miało być, nie wiem skąd "muzycznych" mi się napisało :-)
-
Ciekawa, niektórzy nie mają tyle czasu żeby czekać na inseminację chociażby ze względów muzycznych... Ale fajnie by było, żeby to robili tak po prostu, bo się należy :-) Nevergetup, nie przejmuj się. To zupełnie normalne. Ja miałam mdłości ostre do 5 msca i to dzień w dzień- bez żadnych przerw. A jak się przejadłam czymś co nie podpasowało akurat mojemu organizmowi albo Maluszkowi to był silny ból głowy i wymioty- takie akcje miałam jakieś 4 razy. Ale na szczęście już się to dawno nie zdarza. Trzymaj się, to na pewno jednorazowe. Justa, szkoda mi Ciebie, bonie dość, że nerwy i obawa o synka to jeszcze musisz przebywać w szpitalu, męczyć się i narażać Maluszka w brzuszku (dla mnie szpital=infekcje itp.) Trzymaj się dzielnie, mam nadzieję, że wszystko się za chwilę wyjaśni i wrócicie szczęśliwie do domu. Życzę zdrowia, siły i cierpliwości.
-
Agulek, no to teraz wszyscy czekamy z Tobą :-). Ja miałam tez tylko 1 pęcherzyk i też niepęknięty był jak robili inseminację:-) czyli masz większe szanse. Jejku łza mi się kręci jak czytam Ciebie, bo mi wspomnienia wracają... Nas też lekarz zostawił samych "z nóżką na nóżce" czekamy na dobre wieści!
-
Ja niestety nie mam FB... Justa, Ty masz jakoś ciągle pod górkę ostatnio, ja Cię podziwiam bardzo, bo nie wiem jak bym to znosiła. Dzielna jesteś bardzo i silna, więc tak trzymaj! Już niedługo :-)
-
Psikusek, od paru dni myślałam o Tobie :-) no i widzę, że to już :-) super! super! gratulacje!!! jak znajdziesz chwilkę to napisz coś więcej. Czemu cc? ja też mam mieć cc, więc dziel się doświadczeniami :-) duży chłopaczek, jeszcze raz gratulacje'!
-
Karpik, dobrze, że już po... i najważniejsze, że masz drożne jajowody :-) to super wiadomość :-)
-
Felicita, ja mam nadzieję, że z Paryża wrócicie conajmniej we troje :-) baw się dobrze, jedz, pij, szalej, rób wszystko co kochasz i na co masz ochotę... Ja sobie obiecałam, że jak dziecko podrośnie to też zrobimy sobie jakiś szalony wypad. Wcześniej inne rzeczy były na głowie, na czym innym się koncentrowaliśmy i trochę może zapomnieliśmy o sobie nawzajem, więc super jest ten wasz wyjazd, na pewno Wam się przyda :-)
-
Agulek, super wiadomości!!! Ja pamiętam swoją inseminację- to był super dzień. Na zmianę świeciło słońce i padało, a my mieliśmy te 2 godz, więc poszliśmy do parku. Siedzieliśmy przy fontannie i zastanawialiśmy się nad tym deszczem- co on może oznaczać? Takie głupoty, ale na naszym ślubie i przez całe wesele tak niemiłosiernie lało (mimo, że był maj), że skojarzył nam się ten dzień z tamtym. Agulek, ja też życzę Ci z całego serca powodzenia i sukcesu!!! Dziewczynki, wszystkim Wam życzę, żeby się w końcu udało czy tak czy inaczej... Czasem wystarczy uwierzyć, a czasem (naprawdę wiem to ze swojego doświadczenia) nawet nie trzeba wierzyć, a to przychodzi. W moim przypadku to wierzył mój mąż, moja mama, a ja chyba najmniej i wystarczyło :-) My inseminację robiliśmy w Bocianie w Białymstoku, trzeba pytać lekarzy po prostu. Słyszałam, że robią tez na NFZ, ale gdzie i jak to nie mam pojęcia.
-
Lalunia, inseminacja to taki zabieg: na początku cyklu bierze się się tabletki na rośnięcie pęcherzyków, potem zastrzyk na pęknięcie i przeprowadza się mniej więcej w połowie cyklu taki zabieg u ginekologa bądź w klinice: mąż oddaje nasienie w specjalnym pokoiku :-), potem ok 2 godzin je sprawdzają, wirują i przygotowują, a potem taką strzykawką na fotelu ginekologicznym podają dopochwowo przygotowane nasienie kobiecie. No i zabieg ten trwa kilka minut, bezbolesny i już. Za ok 2 tyg okazuje się czy zaszło się w ciążę czy nie. Można też inseminację robić bez stymulacji lekami, na naturalnym cyklu, ale nie zawsze wszyscy mają owulację itp. To zależy od organizmu. Cena jest zależna od kliniki, razem z badaniami itp ok. 1000 zł. Magdzik ciesz się, bo wszystko na dobrej drodze jest :-) niech pęcherzyk rośnie :-) Lalka, ja miałam bardzo długo tak samo jak Ty :-) wiecznie mi było gorąco. Okna w mrozy otwierałam, a każdy marzł przy tym. Ręce też miałam wiecznie gorące. Ale jakoś przed samym 30 tyg mi odpuściło, właściwie jak zaczęłam dietę cukrzycowa stosować... Nevergetup, mi się jak śni to zawsze dziewczynka :-) a mam mieć chłopca niby na 100 % :-) u mnie też magiczne 4 tygodnie, chociaż lekarz powiedział wczoraj, że już za 2 tyg na następnej wizycie będzie się śmiał :-) no ale ja codziennie się modlę o te 4 tygodnie- oczywiście ze względu na zdrowie Maluszka, ale też na roczny urlop.
-
Ja dziś też juz pisałam, a tu patrzę teraz, że nie ma posta... Jestem po wizycie :-) Maluch nadal jest chłopcem :-) i wszystko jest ok. Waży już 2400 więc kawał chłopaka już... Justa, ja właśnie nastawiona jestem na chłopca. Nenergetup, mam nadzieję, że leżysz i odpoczywasz, a dzidzia grzeczna :-)
-
Madzik, ja też szwy miałam ściągane po ok 6-7 dnach. w ciążę zaszłam dopiero po 2 laparoskopii- 5 miesięcy po, ale poddałam się inseminacji. Cykl przed inseminacją byłam u lekarza i okazało się, że nawet owulacji nie miałam, więc inseminacja stymulowana i się udało. Samopoczucie po laparo ogólnie ok ;-) trzeba było uważać na mięśnie brzucha, nie dźwigać, trochę pobolały ramiona, ale u mnie nie tak strasznie. Na pępku po pierwszej laparo też mi się troszkę paskudzić zaczęło, ale ja miałam to latem- gorąco, więc przestałam zaklejać i stosowałam octenisept. Jak dla mnie rewelacja!
-
Karpik, ja obie laparoskopie wspominam dobrze. Nie do końca przyjemnie, ale wielkie poczucie, że coś poszło do przodu przeważało resztę :-) Jutro o tej porze już będziesz po wszystkim i wiele więcej będziesz wiedziała... to duży krok trzymaj się dzielnie :-) Justa, jak tam samopoczucie? Kiedy masz teraz wizytę? Ja jutro i liczę na usg :-) dowiem się ile Maluch waży, jak się ma i czy nadal jest chłopcem... :-) Agulek masz już termin inseminacji? Tak mniej więcej?
-
Agulek, no prawdziwy horror!!! Jak tak w ogóle można z ludźmi postępować. Ale dobrze, że już po wszystkim i teraz już przyjemności Życzę Ci z całego serca powodzenia!!! Lacrima, Paryż czeka, więc problemy na razie zostaw w Polsce i baw się świetnie :-) super ten Twój mąż :-) Justa, chyba nici z naszej wycieczki? :-) Zancia, strasznie musi być trudne przyjmowanie takich słów od najbliższych. Oni chyba sami sobie z tym nie radzą. Nie myśl o tym, ważniejsze jest to co Ty myślisz.
-
Lalka, to naprawdę nie ma znaczenia. Ja po godzinie nawet nie miałam mierzonego. Najważniejsze, że masz w normie wszystko, nie martw się na zapas. Ja po 2 godz miałam 168 i od kilku tygodni walczę z tą cholerną cukrzycą, więc naprawdę ciesz się, że u ciebie jest ok :-) 105 to idealny wynik :-) nie myśl w ogóle o tym.