Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AGUILERA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Hej, wiem że piszę tu w kratkę, jestem, jestem a później diabli wzięli. Niestety najzwyczajniej w świecie nie mam kiedy do was napisać, bo mam jak zwykle na uczelni za dużo do zrobienia...bez sensu. Mam jakąś chandrę ostatnio. Nie wiem, depresja, czy co...totalnie nie mogę się ogarnąć...
  2. Ale wiecie co, tak mi teraz przyszło do głowy, że może dzięki temu schudnę jak nie będę dojadać :D taki czarny humor
  3. No właśnie nie mam możliwości dojeżdżać na uczelnię z domu, bo to za daleko :/ nie mam pojęcia jak zorganizować swoje życie, żeby nie martwić się non stop o pieniądze. Już nawet nie mam z czego oszczędzać. Normalnie takie minimum mnie ogarnęło. Będąc w liceum, miałam więcej kasy dla siebie, nie wiem skąd, nie pracowałam, a miałam. A teraz teoretycznie dostaję 350 zł na miesiąc, ale od tego muszę odliczyć od razu 70 zł (telefon+internet), zostaje 280 zł na 30 dni. to nie jest nawet 10zł na dzień. Nie mówiąc już o tym, że czasami trzeba kupić jakieś środki czystości (chociażby papier toaletowy) i nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Nie wspomnę już o makijażu, czy jakichś kosmetykach. Kiedyś na prawdę miałam tego pod dostatkiem, a teraz tragedia... Normalnie dziś to już mam takiego doła, że nie wiem... Muszę coś zrobić, bo żyję jak nędzarz po prostu. Wiecie co, to nie polega na tym, że moi rodzice nie mają kasy, bo mamy piękny dom, nowy samochód, markowe ciuchy, ale oni nie zdają sobie sprawy z tego jak ja muszę zaciskać pasa. Bo niby jak się pomyśli, hmmm 350 zł na miesiąc dla jednej osoby, to całkiem nieźle, ale niestety nie jest tak kolorowo:(
  4. Powiem Ci Kalinko, że w Kielcach jest tragedia z pracą, nie ma jej i już. Jak są jakieś ogłoszenia o pracę dla studentów, to chodzi tylko o tych zaocznych, bo trzeba pracować cały tydzień. Masakra, ten kraj nie jest przyjazny dla młodych ludzi. Nic, tylko wyjechać w p.i.z.d.u stąd...
  5. jestem tego samego zdania, pieniadze to nie wszystko, dziecku potrzebny jest tata, ja po sobie wiem jak było jak tata non stop był za granicą i przyjeżdżał, raz na miesiac... nie zrobiłabym czegoś takiego swojemu dziecku, choćby nie wiadomo jakie pieniadze były z tego. Ojciec staje się gościem, człowiekiem który mało o mnie wie i nie mam o czym z nim gadać...
  6. ASIA!!! no wreszcie!!! tesknilysmy! ja na sniadanie zjadlam bułkę z budyniem do kawy...ale dietetycznie...no akurat było pod ręką, a daaaaaaaaawno nie jadłam, chociaż uwielbiam. Teraz na drugie zjadłam parówkę i pomarańczę :) na obiad ziemniaki z rybką i ogórkami ze słoiczka. jak tam niedziela? u was tez tak pochmurno?
  7. Witam z kawką :) Wiecie co, chciałam się zważyć dzisiaj, a tu niemiła niespodzianka, wyczerpały się baterie w wadze... :/ a one są takie płaskie okrągłe i w zwykłym sklepie tego nie kupię... wiecie ile takie baterie mogą kosztować?? bo przyznam, że nie miałam do tej pory okazji zakupić takowych :) Całuję :*
  8. dziiewczyny ratunku!!! ZEZARŁAM 5 krówek !!! Jak świnia!!!
  9. mamoKamilki no ja jak zwykle, raz do roku w okresie przedwiośnia muszę mieć ucho chorę, więc już mam za sobą :)
  10. no i owszem :D nawet w trakcie diety byłam głodna w szpitalu :D Ważenie będzie w sobotę, więc wtedy się wszystko okaże :D
  11. Jeeeeeju dziewczyny właśnie nadrobiłam zaległościi. Przeczytałam, co mnie ominęło :) Strasznie przepraszam, że nie pisałam, ale byłam w szpitalu i nie miałam dostępu do internetu. Ale już jestem i nie opuszczam Was wcale jak mi tutaj KTOŚ :D zarzuca :D Fajnie że forum tętni życiem :* tęskniłam !!!
  12. Pysiaku, z tymi słodyczami, to jest tak, że rzeczywiście jak się przetrzyma trochę czasu bez nich (dwa tygodnie w moim przypadku, to byłoby wciąż za mało), to później nie ciągnie do nich. Ja przez post nie jadłam słodyczy, a co najlepsze juz po swietach a ja nie kupilam nic w stylu czekolady, ciastek, batoników. Moja podświadomość już nawet mnie nie męczy, będąc na zakupach, żebym kupowała coś tak zdrożnego :D :D
  13. heeeeeeeej tęga, witamy na forum pełnym cudownych kobietek-odchudzaczek :D ja dziś już po kawie z mlekiem, jabłku, dwóch waflach ryżowych i ryżu na mleku z czekoladą (taki kupny w formie serka/jogurtu). Najadłam się, że hej :) Nawet nie miałam ochoty aż się tak napakować, ale stwierdziłam, że za mało jem owoców i gdzieś też słyszałam, że rano lepiej działa na pobudzenie jedno jabłko niż kawa :) No to ja wypiłam kawe i zjadłam jabłko, z nadzieją że dziś mnie nic nie powstrzyma przed wzorowym odchudzaniem :D A jak słonko pięknie zagląda mi do pokoju przez okno, marzenie, ciekawe czy na zewnatrz tez jest tak cieplutko:) Bez względu na to ja ściskam Was gorąco, niczym lipcowo-sierpniowy upał z ogromną nadzieją, że wreszcie nadejdzie WIOSNA :* !!!
  14. ja po obiadku już. kawałek karpia z wczoraj bo zostało, do tego jabłuszko, bo mało owoców ostatnio i jeden wafel ryżowy z pastą bo mi podszedł smak :D ogólnie najadłam się że ho ho :)
  15. nie napisałam, co dziś wszamałam:P Na śniadanie kaszka śmietankowa z biedronki, już o niej kiedyś mówiłam :) Na drugie śniadanie jogurt z czekoladowymi kuleczkami i dwa wafle ryżowe z pastą z łososia. Między czasie już wypiłam oprócz kawy kubek rumianku i kubek herbatki z 7 ziół, teraz piję owocową a stygnie już mięta obok :D
×