Quazzi
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Quazzi
-
Sugerujesz Papajko, żeby sobie póki co odpuścić tę urynową? Może i racja, tak chciałam, z ciekawości. Jutro oczyszczam wątrobę i może za bardzo chcę się przygotować. Co jakiś czas robię lewatywę cytrynową i z kawy i ... nie widzę, żeby mi to jakoś specjalnie czyściło jelito. Zawartość kibelka, jak przy biegunce, żadnego wielkiego syfu, złogów tam mnie widzę. A robię te lewatywy od kilku miesięcy. Czy ja robię coś źle, czy mój organizm potrzebuje na to wyczyszczenie jeszcze więcej czasu? Nie wiem.
-
Mam pytanko natury technicznej - czy lewatywę urynową robicie z odparowanego moczu, czy ze świeżego? A jeśli nieodparowany, to czy ilość 1 litra na początek będzie ok, czy to za dużo? Bo podobno za pierwszym razem reakcja jelit jest dosyć gwałtowna. Proszę o info, bo dzisiaj wieczorem chciałabym sobie taką właśnie lewkę zaserwować.
-
Ja zawsze kupuję w aptece olej firmy Phytopharm.
-
Sylwia, jeśli dobrze zrozumiałam, Ty byłaś niemal na samych sokach do dnia oczyszczania wątroby? Czy teraz, kiedy już jesteś po, jakoś specjalnie zamierzasz komponować swoją dietę? Pytam, bo tak, jak u Ciebie moje oczyszczanie będzie czwartym z rzędu, jesteśmy na podobnym etapie. U mnie przy pierwszym nie było wcale efektów, drugi zaowocował solidnym wysypem, a przy trzecim znowu nic. Liczę na to, że w sobotę porządnie mnie wyczyści.
-
Kumka, Sylwia ma rację. Ja swój wlewnik kupiłam też dawno temu i również poprosiłam panie w aptece o zamówienie. Czekałam dwa dni, zapłaciłam ok. 20 zł, posłuży mi długie lata. Możesz też zamówić przez Internet, wpisz "wlewnik do lewatywy', a wyskoczy Ci sporo e-sklepów, które je oferują.
-
Nie, Sylwia. Nie mam niestety możliwości pozyskiwania soku z brzozy samodzielnie. Też marzylby mi się taki komfort. Nie wiem, jak miałoby to wyglądać w praktyce.Wbić rurkę w pień, a potem zakorkować - proste. Tyle, że ten sok spuszcza się wiosną i trzyma w lodówce 4-6 dni. A co w inne pory roku? Ja kupuję sok firmy Oskoła, butla 750 ml starcza mi na 3 dni, czyli koszt ok.3 zł. Ale stwierdziłam, że warto. Kebab jest 4 x droższy ;)
-
U mnie dzisiaj piąty dzień na samych sokach, z piątku na sobotę po raz czwarty oczyszczam wątrobę, więc pewnie pociągnę z tymi sokami, może nawet chwilę po kuracji. Czuję się bardzo dobrze. Może te oznaki oczyszczania na sokach nie będą u mnie zbyt wyraźne i dotkliwe, bo od miesięcy systematycznie stosuję różne metody detoxu. Na samych sokach jestem pierwszy raz, ale stosuję ssanie oleju, okłady z rycyny, z borowiny. Piję wodę z cytryną, sok marchwiowy, z buraka, sok z brzozy. Przyjmuję ostropest, robę regularnie lewatywy (cytrynowe i kawowe). No i przede wszystkim zdrowo się odżywiam. Trwa to wszystko na tyle długo, że mój organizm nie jest chyba jakoś mocno zaśmiecony. Czy piję tych soków dużo? Podstawowych 5 szklanek różnych soków własnej roboty. Do tego jeszcze sok z kapusty, ocet jabłkowy 2 x dziennie, sok z brzozy, woda po namaczaniu siemienia lnianego i suszonych śliwek. Herbatki ziołowe i dużo wody. Jest tego na tyle sporo, że ciagle mam uczucie pełnego brzucha, czasem nawet lekkiego przesytu.
-
Nina, ja nalewam ok.40 ml olejku na bawełnianą gazę. Kładę ją na poduszcze elektrycznej olejkiem do góry i włączam na średnią moc na jakieś 10 minut przed położeniem się. Potem zmniejszam moc na najniższą, kładę gazę z olejkiem na wątrobę, przykrywam poduszką elektryczną i tak sobie leżę spokojnie i się odprężam. Po zdjęciu okłądu przemywam skórę w miejscu, gdzie był okład ciepłą wodą z sodą oczyszczoną.
-
Mona, ja jestem dzisiaj czwarty dzień na samych sokach i nie czuję się przymulona, wręcz przeciwnie - rozpiera mnie energia, mam świetny nastrój. Czy na takiej diecie sokowej samopoczucie faktycznie powinno być jakieś specyficzne , czy to raczej sprawa indywidualna?
-
Jako, że w sobotę robię oczyszczanie wątroby, to picie octu jabłkowego potraktuję najpierw jako jeden z elementów przygotowania do tej kuracji. Miodu w domu nie ma, więc narazie obejdę się bez. Po oczyszczaniu pozostanę przy piciu octu celem regenerowania wątroby i detoksykacji organizmu. Zastosuję mix z miodem i cytryną i będę obserwowała reakcje organizmu. Sylwio, dziękuję za wszystkie informacje :)
-
To ja na początek spróbuję tego octu 2 łyżeczki na 1/2 szklanki. Miodu dodam jeśli będę go miała w domu.
-
Ja po zrobieniu lewatywy kawowej na wieczór - mało nie zeszłam z tego świata. Miałam kołatanie serca, drżenie całego ciała, ogólny niepokój i nie spałam prawie całą noc. Boje się, że to mogłoby się powtórzyć. Gdy robię lewatywę z kawy rano, czuję się wyśmienicie.
-
Sylwia, ja byłam już nastawiona na ten ocet jabłkowy, tylko kilka wpisów w necie wzbudziło we mnie niepokój. Po lekturze linków od Ciebie nie mam juz żadnych wątpliwości i od dzisiaj piję ocet. Niestety zanim wyprodukuję własny, będę skazana na kupny. Postaram się wybrać dobrej jakości, mętny i do 7% kwasu octowego. Czy dawka 3 łyżeczki na 1/2 szklanki wody rano i wieczorem będzie wg Ciebie w porządku?
-
Sylwio, przez weekend robiłam rano lewatywy kawowe, a wieczorem cytrynowe. Teraz będę robiła cytrynowe raz wieczorem, a od środy do piątku kawowe. Mogę tylko raz, bo pracuję. Oczyszczanie mam w sobotę, to rano zrobię chyba jeszcze jedną.Z uryną mentalnie nie miałabym problemu, raczej techniczny, bo nie posiadamm wiedzy. Muszę poczytać, jak ją przygotować. Co do octu jabłkowego , to czaję się na niego od dłuższego czasu. W sobotę spędziłam trzy godziny na zgłębianiu zagadnienia. Aż w końcu wyczytałam, że dla wątrobowców - absolutnie niewskazany. No i zwątpiłam. Poprzestałam na własnoręcznie przygotowanym toniku, który stosuję od wczoraj ;)
-
Dzięki, Sylwia. O tych ziołach wyczytałam na stronie Medi-Flowery, gdzie kupowałam ekstrakty. Jeśli chodzi o przygotowania do czyszczenia wątroby, to wszystko chyba robię ok, bo stosuję te rzeczy w codziennej diecie. Owoce, warzywa, sok z jabłek, buraka, marchwii, sok z kiszonej kapusty, kleik z owsa. Ostropest zażywam od ponad roku 3 x dziennie. Lewatywy 2 x w tygodniu. Od tej soboty - codziennie. Okłady z oleju rycynowego 3 x w tygodniu. Oczyszczałam wątrobę 3 razy, z odrobaczaniem zgodnie z jakąś konkretną kuracją - pierwszy raz.
-
Chciałam się poradzić w kwestii odrobaczania. Skoro już rozpoczęłam kurację, to chciałabym ją mimo wszystko dokończyć. Stosuję ekstrakt z orzecha włoskiego i czarnego, ekstrakt z piołunu (oba 2x dziennie) oraz mielone goździki (3 x dziennie). Pytanie pierwsze - dopiero poniewczasie doczytałam, że mam odstawić wszelkie inne zioła. A ja piję ok. 4 herbatek ziołowych dziennie, głównie mieszanki na wątrobę, trawienie, czasem melissę na sen. Czy to naprawdę może zniweczyć walkę z robalami? No i problem drugi: zgapiłam się i źle wycyrklowałam czas - zaplanowałam na ten weekend oczyszczanie wątroby. A to będzie dopiero 10 dzień kuracji przeciwpasożytniczej. Co powinnam zrobić? Bezwzględnie zrezygnować z oczyszczania wątroby i dokończyć 17 dni odrobaczania? Bardzo nie chciałabym tego robić, bo wtedy oczyszczanie wątroby z powodów osobistych będę musiała odłożyć na dość długo. Dodam, że przy trzech poprzednich oczyszczaniach nie kurowałam się przeciw pasożytom.
-
Czy ktoś wreszcie może napisać, jak PRAWIDŁOWO należy przyjmować siemię lniane? W jakiej postaci? Co wypowiedź, to inny przepis na jego przygotowanie, zwariować można! Ja mielę dwie łyżeczki w młynku do kawy, zalewam gorącą wodą i po chwili jem. Robię to 2 x dziennie od ponad miesiąca i nie widzę właściwie żadnego efektu.
-
Ja też melduję, że od wczoraj jestem na owocowo-warzywnej plus sok z buraka i w sobotę robię oczyszczanie. Trzecie.
-
Hurrra !!! Jestem po oczyszczaniu, zrobiłam je z soboty na niedzielę. Bez wcześniejszego odrobaczania, za to z kilkudniowymi lewatywami i dietą owocowo-warzywną, bo przygotowuję się do 7-dniowej głodówki. Wszystko zrobiłam zgodnie z wytycznymi H.Clark. Ok.1 w nocy obudziłam się i poczułam mdłości, powierciłam się trochę i po 10-ciu minutach spałam dalej do 6-tej rano.Mdłości minęły, jeszcze trochę przez pół dnia odbijało mi się oliwą, ale dało się wytrzymać. Pierwsze zielone plastelinki pojawiły się dopiero po południu, kiedy zjadłam troszkę owoców. A potem po warzywach na parze i jużdo późnego popołudnia - było tego mnóstwo, większe i mniejsze.Tych drobniutkich to na pewno ponad setka. Najwększy mógł mieć średnicę 1 cm. Po wieczornej lewatywie poleciało jeszcze kilka i już potem spokój. Jestem taka szczęśliwa, że tyle tego syfu pozbyłam się z mojej biednej wątróbki. Oczyszczanie na pewno powtórzę. Pozdrawiam i dziekuję forumowiczom za Wasze cenne rady.
-
Co bardziej polecalibyście do stosowania jako uzupełnienie diety przy chorowitej wątrobie? W składzie Hepatilu Complex nie ma ornityny, za to wyciąg z karczocha jest i tu, i tu. Stosowałam oba z tych środków ( nie jednocześnie ), ale zastanawiam się, na który ostatecznie się zdecydować.