Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Alex 123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Alex 123

  1. Julcia to naprawdę super wynik! I jeszcze ten bociek ! :) Musi być dobrze.
  2. Igrek, Axl widze był szybszy i Ciebie sobie na prawej łapie wytatułował :) Eh, eh co na tą waszą fascynację Twój M? :)
  3. Igrek, odnośnie tatuażu, to jeśli na tyle Ci to humorek poprawi, że to jajo, co to na nie czekasz pomyślnie wysiedzisz, to ja Ci sama go w nagrodę zrobię :) Axel będzie jak żywy :)
  4. Dziewczyny, mam pytanie. Na wypisie po transferze,jest prośba, żeby po 7 dniach po transferze do nich zadzownić. Po co się z nimi kontaktować 7 dni przed testowaniem? Mieła któraś z Was taką konsultację z nimi?
  5. Fata Morgana znalazłam jeszcze poniższy opis klasyfikacji zarodków, z której chyba wynika, że nieparzyste to klasa D. Przynajmniej tak wnioskuję z tego opisu. "Kiedy w zarodku blastomery są parzyste, równych wymiarów lub nieparzyste, a wielkością dwa sąsiadujące blastomery odpowiadają kolejnemu podziałowi i w przestrzeni okołożółtkowej fragmenty cytoplazmy zajmą mniej niż 10% pola powierzchni zarodka, to zalicza się je do klasy A. Jeżeli fragmenty cytoplazmy zajmuje pole powierzchni w przedziale 10-40%, a blastomery są typowe w danym stadium podziału, to zarodki klasyfikuje się do klasy B. Zarodki klasy C to te, których liczba blastomerów jest parzysta, lecz każdy blastomer jest innej wielkości, jak również liczba blastomerów jest nieparzysta, lecz każdy blastomer jest sobie równy. Pole powierzchni zajmowane przez odpryski cytoplazmy zarodków sklasyfikowanych do grupy C wynosi więcej niż 40%. Zarodki sklasyfikowane w grupie D mają atypowe blastomery, tzn.: ich wielkość i liczba nie odpowiada liczbie blastomerów w zarodku sklasyfikowanych w grupach poprzednich, a pole powierzchni zajmowane przez odpryski cytoplazmy przekraczają 70% pola zarodka.
  6. Fata Morgana tu jest o tym, jak trudnym procesem jest połączenie komórki z plemnikiem i że często kończy się obumarciem, bo poprostu powstaje nieprawidłowa komórka. Jeśli tak było w moim i Twoim przypadku to dobrze, że na tym etapie tak się stało: http://www.biomedical.pl/ciaza/zaplodnienie-i-wczesny-rozwoj-zarodka-czlowieka-17.html A tu jest opisany wzorowy podział. Jak widzisz ten wzorowy to 2/4/6/8 itd. Nie jest powiedziane, że nieparzyste nie mają szans na zainicjowanie ciąży, ale chyba mniejsze. http://klinikanieplodnosci.pl/procedury-in-vitro.html
  7. Ja przy kolejnej próbie to w pierwszych dniach okresu miałam się pojawić, ale to dlatego, że trzeba było owulacje obserwować itd. Więc u Ciebie może być inaczej. Ja to w robocie siedzę i na niczym nie mogę się skupić. Jakbym miała wolne też pewnie przy kompie bym nie siedziala :) Jeśli chodzi o Novum, to tak to jest, że jak się nam nie udaje to w pierwszej kolejności czujemy się przez nich oszukane i na nich zwalamy winę. Przynajmniej ja tam miałam. Ale to mija. Oczywiście są jakieś niedociągnięcia, których można by się czepiać, ale trzeba przyznać, że wszystko jest świetnie zorganizowane. Zobaczysz jak się w końcu uda i będziesz w upragnionej ciąży, będziesz chciała sobie Novum wytatułować w dowód wdzięczności :) Jeśli chodzi o powodzenie transferu, to w moim przypadku ten pierwszy raz był nie udany ponieważ zarodki były słabe. Najpierw nie chciały się dzielić wogóle, potem się obudziły, ale była duża fragmentacja, plus to, że były 3 i 5 kom. a tak wzorowo to się na 4/6 itd dzielą, a nie nie parzyście. Ale i z takich zarodków podobno można sie ciąży doczekać, no mi to nie było dane. Pozatym przy poprzednim razie nie brałam Nospy jak mnie coś ściskało, jak miałam skurcze. Teraz jak tylko mam jakiś dyskomfort, szczególnie siedząc przy biurku w pracy łykam Nospe i już jest lepiej. Zagnieżdzenie zarodków to nie jest łatwa sprawa i niestety nie ma gotowej recepty na powodzenie. A jakie Twoje zarodki były, ok? Jak nie chcesz to nie odpisuj. Pewnie masz dość tego tematu.
  8. Fata Morgana No wiem. K...a co za syf. Ja do powtórnego transferu po 2 miesiącach od nieudanego musiałam z badań tylko posiew zrobić, bo tamten był już nieaktualny. I tylko tyle. Ja bym na Twoim miejscu do Novum zadzwoniła i się dokładnie dowiedziała, bo jak dziewczyny Ci napiszą co i jak, to i tak będzie tylko opis tego jak to w ich przypadku było, a w Twoim może być inaczej. Wiesz jak jest.
  9. Fata Morgana, czyli co jednak nie? Wiem co czujesz !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!): ): ): Ja nie mam doświadczeń z crio transferem, ale nawet jeśli jest taka możliwość nie robiłabym tego od razu w najbliższym cyklu, tylko w kolejnym. Trzeba dać sobie odpocząć. To wiem. Ja po nieudanym transferze od razu chciałam coś z tym zrobić, ale naszczęście M mnie przekonał, zeby dać sobie na wstrzymanie jakiś czas. I odpocząć psychicznie i fizycznie, co Cię lepiej do kolejnej próby przygotuje.
  10. Dzięki dziewczyny za kciuki. Też mam occzywiście nadziję, że się uda. Choć liczę się też z nie powodzeniem. Musze się z nim liczyć, zeby mieć siłę walczyć dalej jak się nie uda. A napewno będę. Do skutku. Kasy i nerwów to kosztuje, ale jak już tyle przeszłam to nie zostawie tego tematu bez szczęśliwego zakończenia :) Ostatnim razem wiedziałam, że niby może się nie udać, ale byłam tak przekonana, ze będzie ok,że potem naprawde ciężko było mi się z tym pogodzić, a nie należę, do osób słabych psychicznie. No ale dwa miesiące mineły i przeszło. Chociaż miałam wrażenie, że już w takiej beznadzieji i nie wiedzeniu co ze sobą począć zostanę. Ale nie, to mija. Na szczęście smutki mają swoje końce :)
  11. Michaline ja też uważam że Zamora jest świetny. Ma ogromne doświadczenie i czarne poczucie humoru,które mi bardzo odpowieda:) Jestem przypadkiem, który potwierdza jego skuteczność. Po pierwszym nie udanym transferze, gdzie byłam stymulowana miesiąc i brałam ogromne dawki leków, a efekt był taki,że powstały 4 komórki, z czego 2 się zapłodniły i obie nie były wzorowe to przy kolejnej próbie tak mnie poprowadził, że na cyklu naturalnych, bez tony leków, wychodowałam 3 komórki, z czego 2 się zapłodniły wzorowo. Nie zawsze się za pierwszym razem udaje, ale ważne żeby wyciągać wnioski, a on to napewno potrafi robić. Oczywiście nie gwarantuje mi to zajścia w ciążę, ale wszystko jest jak dotąd na dobrej drodze. I to jego zasługa.
  12. Witajcie, Malwi 100 lat. Życzę Ci szczęśliwego rozwiązania! I spełnienia innych marzeń które masz. Julcia, tak się cieszę, że masz ten transfer. Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok. Wtedy razem będziemy świrować do czasu testu :) Iza daj znać jak po wizycie?! Dziś jest dopiero 3dpt. Jestem w pracy i mam sporo zajęć, ale wiadomo wciąż jedna myśl kołacze w głowie, wiec weszłam sobie tutaj co by móc sobie ulżyć pisząc o tym i zaraz zabieram się do roboty :) Nie mam żdnych objawów, ale na te napewno za wcześnie. Trudno, żeby ktoś lub dwa ktosie, które są rozmiaru kropki na końcu zdania dawały odczuć, że tam są. Mam nadzieję, że się dalej dzielą i że wkrótce znajdą sobie miejsce, żeby na dobre ze mną zostać. 5 razy dziennie biorę leki o tych samych godzinach, bo sobie wmówiłam, że wtedy będą efektywniej działać. Przy ostatnim transferze to tak na oko brałam. I jeszcze Zamora się pomylił, bo zamiast 10 napisał mi w zalecieniach 8 razy Luteinę na dobę i się potem dziwił, że tylko 8 biorę (: Nie mam mu tego za złe bo 8 to i tak duża dawka i nie podejżewam, zeby to było przyczyną niepowodzenia, ale zakręcony to on jest. Brałam Biosteron przed punkcją 1 raz dziennie, mówie mu że mi się skończył, to on wypisuje mi recepte i mówi,żeby 2 razy dziennie brać, ja mu na to, że brałam raz. On ok niech będzie raz i pół Bromergonu. Mówię, że brałam dotąd 1/4 Bromergonu, a on dobra w takim razie 1/4. Naprawde tak się z nim gada :) Leki jakie biorę: 8 rano 2*Luteina Encorton Estrofem Folik 12 2*luteina Encorton 18 2*luteina 20 Estrofem Bromergon 24 4*luteina Encorton odstawiłam na pare dni bo po punkcji się przyziebiłam, a on osłabia układ odpornościowy. Ale dziś wróciłam już w 100 5 do siebie, więc go wziełam już dziś rano znowu. Ciekawe, co Julcia dostanie?
  13. Pejka nawet jeśli dłuższe zwolnienie ma być zle w Twojej pracy odebrane,to jak masz coś stracić to napewno nie ciążę o która sie staralas.13.40 to był piatkek!Super,ze mimo przesądów dla Ciebie szczęśliwy:)
  14. Wiesz nie wiem,ale ja miałam wszystkich przy dwóch podejsciach 7, dobrych za pierwszym razem 2 i te mi podali i nic z tego,teraz znowu jestem po transferze kolejnych 2. Tak sie wydaje,ale nie każda komórka to kolejny bobas.Potencjalnie oczywiście tak,ale nie w praktyce.Jesli komorek nie chcesz w nieskończoność mrozic i nie chcesz być dawczynia to jeszcze czytałam gdzieś o takiej opcji ze podają Ci je w takim dniu cyklu ze chyba nie ma szans na implentacje i wtedy samoistnie z okresem wychodzą tak jak to sie dzieje w naturze kiedy nie dochodzi do zagniezdzenia.
  15. Monka ja tez sie przejmowalam co z pozostalymi zarodkami zrobimy,ale dzis wiem ze bez sensu sie nad tym za wcześnie zastanawiać bo jak w moim przypadku okazuje sie ze jest ich zawsze mało i nie ma co mrozic.Niestety.Takze co ma być to będzie.Na zapas sie nie przejmuj.
  16. Dzieki Monka :) Ja za ICSI płacilam 4900 na cyklu stymulowanym i teraz 4300 na cyklu naturalnym i wydaje mi sie ze są to stałe opłaty nie zależnie od ilości komorek.
  17. No to jest niesamowite ile my jesteśmy w stanie znieść,żeby sie najpierw to dziecko pojawiło,a potem żeby wszystko z nim było ok. Ja tez chętnie powymiotuje,jeśli powodem miałaby być ciaza(:
  18. Malwi teraz to sobie mysle,ze co ja bym dała za to żeby mieć te mdłości,ale domyślam sie ze jak już sie je ma to tak fajnie nie jest.Podobno trzeba coś przegrysc zanim sie jeszcze wstanie.Ale w ciąży nigdy nie byłam więc nie wiem jak to jest naprawdę.
  19. Dzis drugi dzien po transferze i jak na początku brzuch był jakby nie mój taki napięty,tak dzis już nic nie czuje.Jest zupełnie normalnie,żadnego napięcia.Czasem jajnik da o sobie znać.Mam takie wrażenie jakbym była pusta w środku,napewno nie mam poczucia ze ktoś tam zamieszkał.Jestem bardzo ciekawa jak to będzie tym razem.Jak i przy pierwszej próbie tak i teraz oczywiście wyczytalam wszystko o objawach i przypomnialam sobie,ze na zwolnienie to dobrze iść dopiero jak sie okaże ze próba jest nie udana.Ja pamietam ze z płaczem na końcu nosa musiałam siedzieć przy biurku.Teraz pracuje po transferze i dopiero jak sie nie uda to po wezmę pare dni wolnego by dojść do siebie . Rudzia współczuje tych dojazdów do Warszawy.Dodatkowe koszty ale i wysiłek !Nie wyobrażam sobie.
  20. Fata Morgana ja z dr Zydler miałam okazje rozmawiać,ale tylko podczas konsultacji telefonicznej,była bardzo sympatyczna,doradzila co robić.Pozytywny kontakt. Igrek jestem z Warszawy,także daleko do Novum nie mam.Jesli chodzi o pecherz do transferu to lekarz pow.ze przed powinnam mieć uczucie ze muszę do toalety,ale bez przesady.Jak bedziesz miała transfer rano to poprzedniego dnia dużo pij,rano raz skorzystaj, najpozniej na 2 godziny przed transferem i powinno być ok. Z tym ostatnim razem na 2 h przed słyszałam od lekarza i sie zastosowalam ale za mało na dzień przed pilam i było im trudniej transfer zrobić,co nie znaczy ze jego zrobienie jest wtedy nie możliwe.Poprostu mniej na ekranie widza robiąc transfer,co im trochę utrudnia.
  21. Fata Morgana dopóki nie jest 0 to nie trac nadzieji.
  22. Julcia to wspaniała wiadomość.Trzymam kciuki,żeby sie ładnie podzieliły! Będziemy razem odliczać dni do testu.
  23. Malwi lepiej będzie sie razem cieszyć! Ja tez byłam przekonana ze ta próba pierwsza będzie udana,a potem nic z tego.Ale i tak moim zdaniem lepiej myśleć ze sie uda i nie dreczyc sie myślą ze coś będzie nie tak.W sumie to jest nie do przewidzenia.Objawy są subiektywny a na tym etapie chyba wogole żadko jakieś występują?Prawda?
  24. Malwi widzę ze w lutym to dzień po mnie miałas ICSI.Szkoda ze nie trafiłam wtedy po nie udanej próbie na to forum, bo byśmy mogły razem ponarzekac.Super ze teraz Wam sie udało!
×