pozdrawiam piwoszów :)
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez pozdrawiam piwoszów :)
-
ja też tam spojrzałam, nie dało się inaczej
-
dobra wyłączę kompa, marnować przy nim mogę noc, ale nie dzień umyłam głowę, idę sprawić sobie jakieś jadło kto powiedział, że o 18 nie można jeść śniadania? :D muszę ogarnąć pokój... fuck, ciągle mam burdel, a sprzątam naprawdę często :P no i zająć się praniem... do później :)
-
właśnie wstałam :o kurfa, nastawiłam sobie budzik na 12 żeby nie mieć dnia w plecy - nie zadzwonił :o wczoraj rano też mi nie zadzwonił dobrze że sama się wcześniej obudziłam, bo do wczorajszych poalkoholowych uniesień doszłoby zaspanie do roboty no zepsuł się chooy
-
dopijam wino na siłę, może mnie omami i pójdę spać. a jak nie to przeżyję aktywnie prawie 2 doby (bo dziś spałam mniej niż 3,5h) nie wiem tylko, co będę pić następnego wieczora :o nic z % a jutro (no ok dziś :P) niedziela, nigdzie nic nie kupię
-
godzina 5:48 a ja pytam czy wszystkie już śpicie. tak, to JUŻ bardzo na miejscu :D
-
niachniaczek pewnie że się nadasz :D to co, wszystkie już śpicie? :(
-
obejrzałam och karol 2, pierwszy raz, nie chce mi się spać, nadal :o kurwa... rozreguluję sobie wszelkie cykle, jakie mogą działać w organizmie :o chcę faceta :o on nieśmiały sam na sam, dziś tak było, potem pisaliśmy, o tym właśnie mówiłam, że mnie źle zrozumiałaś, bo ja dzisiaj motam tak, że nawet wino mnie nie usprawiedliwia jestem w dziwnym punkcie swojego życia, w nieciekawym, dodam :o
-
źle mnie zrozumiałaś, nie że mi jakieś farmazony wypisuje, tylko jakby bardziej się otwiera, wydaje się normalniejszy niż w realu, może przez towarzystwo? ludzie po 20 (wszyscy oni starsi ode mnie) a jacyś kurwa wolni strzelcy, nie wiem bez zobowiązań, życie z dnia na dzień.. :O
-
i choć nabrałam wstrętu do wina (swoją drogą - nie wiem czy wiecie, ale to po winie jest najgorszy kac :o najgorszy z możliwych), to i tak je sobie popijam, bo chcę się odprężyć, jak na alkoholiczkę przystało a piwa nie mam niestety :o
-
o koorfa, nie wiem od czego zacząć :o no cóż, chyba od początku zjadłam rano ten makaron i poczułam, że nie mam na nic siły, jak do Was pisałam to było ok, ale jak zjadłam... tak chciałam się położyć a tu nie, miała tylko godzinę.. no to hop. po wczorajszym winie dopadł mnie kac, kaca miałam chyba trzeci raz w życiu dopiero, kaca, czyli złe samopoczucie, pragnienie nie do zaspokojenia i ogólny brak siły w każdym centymetrze ciała . w robocie jakoś się zaczęło, ale świadomość czekających mnie godzin dobijała mnie znacząco :o przez cały dzień wypiłam 2 litry (!) wody, litr soku pomarańczowego i dwa redbulle :o qrwa, jak wielbłąd :D i tak się trochę powstrzymywałam, bo latałam do kibla co pół godziny :o wiecznie coś się psuło, zawsze tak mam, że jak mi się wali w robocie to wszystko na raz ale jakoś dałam radę. po 21 usypiałam po prostu :o a każdy że zmęczona jestem.. oj kurwa, zdziwilibyście się :D wróciłam do domu, idę do łazienki (wspólnej, nie wiem czy pisałam ale wynajmuję pokój w domu, właściciel mieszka na górze, a młodzi (czyli my) na dole) a tam kosmetyki dziewczyny mojego współlokatora, czyli jest u niego. więc idę zrobić sobie jeść do kuchni (jak jadłam kluski w domu rano tak dopiero kanapkę w pracy wpół do 7 i żołądek aż krzyczał o jedzenie) i okazało się, że soczewica, z której chciałam zrobić sobie sałatkę tzn. puszka nie ma tej zawleczki :o godzina 1 w nocy a ja muszę otwierać nożem :o więc poszłam do łazienki, bo stamtąd mniej słychać przyszłam do pokoju, jem sobie elegancko, słuchając muzyki przez słuchawki jak zwykle i nagle jakieś hałasy :o piękna była pogoda, ale w nocy tak zaczęło wiać że masakra, usiadłam na oknie na jednego fajka to tak wiatr napiertalał że aż byłam gotowa dostać w czambo jakąś kłodą aż zamknęłam okno, tak było strasznie. poszłam wziąć szybki prysznic. skończył mi się żel do mycia :o a już byłam mokra, nie chciało mi się wracać do pokoju po nowy więc pożyczyłam sobie troszeczkę tego mojego współlokatora (swoją drogą takie ciacho.. że też musi być z tą dziunią no ).. a to był dla faceta przecież, więc momentalnie w łazience zapach męskich perfum się rozpanoszył i na dodatek sama tak śmierdziałam :o w sumie nie taki zły pomysł, nie mieć faceta, a nim pachnieć, nie? niech ze mnie zrobi jeszcze podkradajkę (męskich) żelów (żeli?) :o no nic, kończąc wywód dzień mnie wykończył, w robocie usypiałam a teraz nie chce mi się spać, czadowo. i cały dzień czekałam aż wrócę sobie do was na kafe, wreszcie jest po co do domu wracać haha :D
-
jesteście ?? bo ja mam tyle do opisania.... :D
-
a już miałam wam życzyć spokojnego i długiego (w miarę możliwości ) snu, ale widzę, że się spóźniłam :D dobra laski ja spadam, ogarniam się, coby mi nikt w pracy nie zarzucił, że wczoraj poimprezowałam moje alkotowarzystwo pewnie by ich nieco zdziwiło, i słusznie :D idę zmajstrować sobie coś dobrego do żarełka :) na makaron z sosem pomidorowym i moją zayebistą goudą mam ochotę, mniam!
-
http://muzyka.wp.pl/galeria.html?gid=656642&title=Muzyk-The-Killers-nie-zyje no i jeszcze to :o
-
no i chooy, kafe się zawiesiło, MOJE ŻYCIE WŁAŚNIE STRACIŁO SENS
-
powzdrygałam trochę kołdrą, ale nic pod nią nie bzyka, więc się okryję, bp siedzę przy open fenster jakiś menszczysna pofinien mnie okrywać, ogrzać ciepłem swojego ramienia, a nie 100% poliester
-
dziękuję i odsyłam pozdrowixy do rodziców :) heheh humor mi się lekko poprawia, a jeśli nie poprawia to przynajmniej się śmieję, zawsze coś mikojan no i właśnie tak jest lepiej, a nie kuurfa całe życie przeżywać, w sensie myśleć co będzie, co ludzie powiedzą.. a co mnie to obchodzi? :o i tak będą gadać :D ja ze swoim poszłam pierwszy raz po niecałych 2 miesiącach znajomości, ogólnie uważam, że trochę przyszybko (nie dość, że poezja, to jeszcze słowotwórstwo ), ale nie żebym żałowała. a teraz? chce mi się jak diabli, chętnych nie brakuje, ale.. no nie umiem przespać się z kimkolwiek :o a potem będę żałować, że najlepsze lata spiertoliły mi sprzed nosa
-
heheh Biest to mi się teraz przypomniał sen mojej Mamy sprzed kilku lat - spóźniła się na własny pogrzeb :D idą wszyscy z jej trumną, a ta pędzi za nimi na rowerze i krzyczy żeby zaczekali, przecież to jej pogrzeb sen wziął się pewnie z tego, że strasznie niepunktualna, tak jak i jej córcia, czyli ja :D
-
dziewczyny, czy wy wiecie, że muszę wstać o 8 i jutro znów do pracy na 12 godzin? a po tym winie (po piwie zresztą też) zamiast mnie senność łapać to ja mam ochotę tańczyć i śpiewać! kij z tym, jutro będę się martwić, jest kawa, nie? fajnie że jesteście :)
-
czy to ptactwo popiertoliło? ja rozumiem wstawać rano do pracy, ale żeby przed 3?
-
u mnie w domu w Pl co roku szerszenie miały gniazda :o że tak powiem, biorę to na klatę :D
-
chyba zacznę pisać wiersze, po winie mam wenę przyprawiającą mnie o dumę
-
a niech to szlag! muszę Wam się z czegoś zwierzyć. jak wychodziłam z domu (czyli przed 7) to w moim pokoju grasował szerszeń. wleciał uchylonym oknem i bzykał sobie za żaluzjami przy innym oknie. i chooy, ja nie miałam już czasu go wyganiać, wyszłam z pokoju... a on może być wszędzie! nie sądzę, żeby sam znalazł dziurkę ;) i wyleciał, jeśli ma tempo potencjalnej muchy... to może być wszędzie :o może czyha pod moją kołdrą? i na dodatek jakieś szmery słyszę za oknem może to deszcz (którego nie ma), wiatr (którego nie ma), a może jakiś złodziej (zboczeniec? :) ) czai się pod moim łindołsem?
-
ja mam regularną chcicę, pojawiającą się po okresie, też nie wytrzymam ale ze mnie bardziej taka cnotka, o kooorwa, nie wytrzymam!!! może pora otworzyć wrota dla jakiegoś rycerza, który poskromiłby mojego hormonalnego smoka?
-
mikojan gdzie Cię wcięło ? posmarowałam sobie nogi samoopalaczem, po czym - niby po wyschnięciu :P naciągnęłam dres (czyli moją piżamę ), a jutro znów będzie zdziwienie dlaczego mam łaty mazy czy inne witraże :D
-
w sensie mnie się nie podoba, nie mam nic do Twojego męża. ale mój ex ciągle grał i stąd uraz :P