witam w ten ładny dzien
spotykałam sie będąc w Holandii z takim turkiem miał na imię Ali. Trwało to 2 miesiace, przez jeden miesiac okłamywal mnie ze jest sam, pozniej sie okazalo ze ma zone i corke. Chcialam zerwac kontakt lecz bardzo nalegal i przepraszal, mowił ze bedzie ją odsyłał spowrotem do Turcji bo nie chce jej itp. wczesniej tez byl z polka 2 lata, lecz zostawila go jak dowiedziala sie ze bedzie mial z Turczynką dziecko. I tak wiedzialam ze dlugo tam nie posiedze wiec sie zbytnio nie angazowałam, chcialam wracac do Pl po pewnym czasie. zrobila sie ładna pogoda zaczełam sie spotykac z kolegami z pracy i zaczęły sie groźby, szantaże, jeżdżenie za mna po okolicy i szukanie mnie, dostawałam złe smsy ze zabije mnie i tych moich kolesi. przeciez mial zone, co on chcial ode mnie?? spakowałam sie i nic mu nie mowiąc pojechalam do domu. Chłopcy z mojego mieszkania powiedzieli ze jestem w drodze do Pl. Minął rok, mieszka z chłopakiem a Ali cały czas pisze i dzwoni z nr zastrzezonego