ciuciumama
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ciuciumama
-
Hejka!!! U nas choroba, mały się nabawił czegoś, ale już mija...Do tego zęby z tyłu chyba się wściekły, jeden za drugim wyrasta, w trybie natychmiastowym dosłownie,ach.... nocnik odstawiony, za wcześnie jeszcze. Mamy czas. Pogoda cudna, mały opalony mimo filtrów 50 spf.a ja plackiem na słońcu i blado przy nim wypadam :D
-
Hejka!!! Ja już sama nie wiem, co z tym napletkiem robić, każdy lekarz inaczej mówi, jedni, że odciągać należy zacząć później, inni, że w ogóle, bo się coś z nim robi dziwnego, a jeszcze inni, że taaaak, ściągać. Ja chyba nie będę ruszać go w ogóle, najwyżej niech doktor sprawdzi przy okazji jakiejś wizyty, małemu to sprawia dyskomfort, ból, nie chcę go męczyć, kiedyś nie ściągali napletków i nasi mężowie są sprawni. Ajć. DZIEWCZYNKA- u mnie detergenty wszystkie stoją bardzo wysoko, M zrobił oddzielną szafkę na to w łazience, mam nie zbyt dobre doświadczenia z detergentami i dziećmi, wolę nie ryzykować...Wiktor również najchętniej bawi się tym, co zakazane, pewnego razu PRZEBIEGŁ po mieszkaniu z 30 centymetrowym nożem, serce mi i M stanęło ze strachu hehe... U nas guz na czole już drugi wciągu tygodnia, jeden się zrobił zółto-brązowy, a obok mamy śliwkowy :D Nie ma chłopak szczęścia, najczęściej wywala się o własne nóżki, kiedy ma gołe stopy. No szok, pochlastać się idzie hehe. Pranie nastawione, obiad jeszcze trzeba kupić i zrobić i może wieczorkiem na jakieś wianki? Hmmmmm, zobaczymy :) Milusińskiego, ciepłego weekendu :*
-
Do mamusiek, które mają syneczków-jak u Was z odciąganiem napletka u chłopaczków? Mój Wiktor nie pozwala się nawet dotknąć w siusiaka, co dopiero napletek odciągnąć :"(
-
u nas w nocy burza totalna była,masakra, huki, trzaski, błyski.... Bałam się, że w dom walnie piorun (TFU, TFU!!!). Ciekawe jak dzisiejsza noc minie........
-
to ja stukam szybko, bo mi bat pada :) U Nas bez zmian w sumie, maluch psotny i obrotny :) Uwielbia z tatusiem majsterkować, mierzyć wszystko metrówką hehe. Kochany mój...z nocnikiem bez zmian, chyba dłuuuuuuuuuuuuuuuugo jeszcze się pieluch nie pozbędziemy :( Ach....szkoda, tak bym chciała :)ale nie można mieć wszystkiego :) Wiwi sam sobie zdejmuje koszulkę, jest tym zachwycony :D muszę mu zakładać co chwilę, bo krzyczy, zdejmuje i w kółko to samo :) już sobie śpi, w domu mam istne pobojowisko, szkoda gadać......brrrrrrr............ DZIEWCZYNKA, cisza jakaś........................ RADOSNA-no właśnie, czekamy na Ciebie wszystkie tutaj.
-
yulla-u nas z jedzeniem jest podobnie, nie ma syn apetytu...wczoraj jedynie coś mu odwaliło i zjedł dwa dania, w szoku byliśmy z mężem, ale od kilku dni dziubie jak kurczaczek. Wydaje mi się, że duży wpływ na to ma pogoda, upał jest, mi się też jeść nie chce. Wiktor jedyne, co chętnie zjada (nie wiem, czy to dobre określenie hehe), to zupy. Uwielbia zupy-z makaronem, kluseczkami, pomidorową, krupnik... Makaron na sucho, chleb... A na kolację dziś kanapkę z dżemem truskawkowym zjadł (mojej roboty dżem). No i tak to wygląda. W sobotę bez kolacji poszedł spać, wczoraj też słabo zjadł. Ale dużo pije. To mnie pociesza :):):) dziś upadł na główkę, ma mega guz na czole :( Myślałam,że zemdleję, tak mi go szkoda było :(
-
przeżyłam dziś mega nie fajną wizytę u gina...Koszmar. imieniny sobie urządzili, czekałam godzinę w kolejce i już mam wchodzić, a tu położna wyskakuje, że przerwę długą sobie robią w badaniach... Ochrzaniłam ją, powiedziałam, że byłam zapisana na konkretną godz, mam małe dziecko w domu i imieniny to po pracy mogą sobie zrobić. Mogli zadzwonić miesiąc temu i mnie poinformować, że jakieś zmiany są...za cytologię 35zł zapłaciłam, lekarz zbadał mnie mega boleśnie, wywiadu nie było... Chuuuuusteczka z nimi, ważne, że cytologia będzie. Syno śpi. Dziś kolejny raz próbowałam na nocnik go posadzić... Jest postęp-dotyka tyłkiem nocniczka, od razu wstaje i bije brawo :D Kosmiczne jajo hehe. Słodki jest, boi się nocnika jak ognia. Wydaje mi się, że może za duży jest ten nasz nocnik... Trzeba będzie w mniejszy zainwestować, dupcia mu wpada do środka, nie daje rady wstać kiedy już konkretnie usiądzie. Ach..... Po kąpaniu dziś posmarowałam Wiktora balsamem Johnson's baby...nie wiem, czy to od niej, ale po kilku minutach zrobił się plamiasty, czerwony jak rak, całe ciałko miał wywalone w placki czerwone, caluchny był jakby poparzony....nie wiem, może to właśnie na ten balsam ma alergię.... Kochane, piszcie coś.... Sama do siebie smaruję, a to nie jest przyjemne :( Co u Was??? Czekam...nie poddam się tak łatwo!!!!!
-
:):) kolejny dzień czas zacząć :) Wczoraj przełom..... Z mężem byliśmy na meczyku u znajomych :) Z Wiktorem babcia ze strony męża została :) Jaaaaaaaaaaaa, jak dziwnie było, nie pamiętam kiedy tak ostatnio wyszliśmy razem, bez syna, na imprezę :) Oczywiście bez alkoholową :) Mąż piwko wypił, ja tylko takie bezalkoholowe... Mecz nieudany, ale.... Mimo wszystko jestem dumna z naszej reprezentacji :) Miło było przeżywać wraz z nimi te chwile w ostatnich dniach :)
-
:):) kolejny dzień czas zacząć :) Wczoraj przełom..... Z mężem byliśmy na meczyku u znajomych :) Z Wiktorem babcia ze strony męża została :) Jaaaaaaaaaaaa, jak dziwnie było, nie pamiętam kiedy tak ostatnio wyszliśmy razem, bez syna, na imprezę :) Oczywiście bez alkoholową :) Mąż piwko wypił, ja tylko takie bezalkoholowe... Mecz nieudany, ale.... Mimo wszystko jestem dumna z naszej reprezentacji :) Miło było przeżywać wraz z nimi te chwile w ostatnich dniach :)
-
Syn śpi, ale dał wycisk....niewyspany był od rana, piszczał pół dnia, marudził i nic mu nie pasowało.... Ale do 20.00 udało mi się go przetrzymać...Ciekawe, czy jutrzejsza pogoda pozwoli na harce w piaskownicy. Inaczej zwariuję chyba. Lecę się położyć obok mego serduszka :) Dobrej nocki mamusie i Waszym maluśkim też :*
-
Moi chłopcy poszli na spacer, mam chwilkę dla siebie... Dziś obdzwoniłam chyba z dziesięciu alergologów, brrrr...Ostatecznie zapisałam Wiktora do Centrum Zdrowia Dziecka na 26 września...kosmiczne kolejki, ale co zrobić...Miałam wizytę na 26 czerwca, ale zadzwonili do mnie, kazali przyjechać przedwczoraj, zajechaliśmy...-za wizytę 80zł, skierowanie na dwa alergeny dała każdy po 37,50zł, za dwa tyg kolejna wizyta, więc 240zł na dwa tygodnie... Zrezygnowałam, nie stać mnie na takie drogie wizyty i badania. Masakra... ten nasz Wiwi to żywe sreberko :) Już nie mam pomysłów na zabawy, a za oknem bleeeeee, mokro, bo padało jakiś czas. Więc puścić go samopas na podwórko nie ma jak :( Ale tu ciiiiszzzaaaaaa :( Pisać...
-
Ulalalaaaa :D Zaludniło się hehe. Gdzie te kobietki???? Jutro mam wizytę u neurologa.... Czucie w nogach tracę od dłuższego czasu, muszę to sprawdzić.... Od kilku dni meczami żyjemy z mężem :) Ciekawie jest, jutro wielkie starcie...Wiktor ma się gites :) PISAĆ!!!!
-
Ulalalaaaa :D Zaludniło się hehe. Gdzie te kobietki???? Jutro mam wizytę u neurologa.... Czucie w nogach tracę od dłuższego czasu, muszę to sprawdzić.... Od kilku dni meczami żyjemy z mężem :) Ciekawie jest, jutro wielkie starcie...Wiktor ma się gites :) PISAĆ!!!!
-
Agnik-no tak, mój Wiktor również uwielbia wszystko zjadać :D wszystko, co do rączki weźmie, masakra jakaś :D Ale takie są uroki... Dziś zauważyłam całkiem przypadkiem, że mój maluszek ma już 9 ząbek i 10 na dniach będzie :):):) Oba na tyłach buziulki :) Jestem dumna... Mamuśki, wszystkiego naj z okazji naszego święta, wytrwałości i cierpliwości :*
-
aniaania-bakterie mogą być również przez woreczek.... Powinno się do pojemnika prosto zbierać mocz (wiem, kosmos jakiś, bo złapać u rocznego dziecka-cud hehe). Mocz "pierwszy" ma liczne bakterie, bo w cewce moczowej się one znajdują, w ujściu cewki moczowej... Dlatego powinno się mocz "środkowy" do badań pobierać... już mi tu wik t or pstryka jakieś cuda niewidy istne..In.for.ma ty k z zaraną duspciĄ hehe >KoŃc zę bo nic z tego nie wyjdzie i tak, jakieś chińskie znaki.
-
już po wizycie....najpierw nadenerwowałam się na księgową z pracy, ale za dużo pisania...Pani doktor stwierdziła alergię na mleko.... Wypisała bebilon PEPTI.I tyle....
-
hejka :) Sansei-ja nic nie robię w trakcie ataku histerii mojego syna... Zauważyłam, że każda próba uspokojenia go, przytulenia, pogarsza sytuację... Wczoraj wieczorem miał kolejne napady nerwicy hehe.Sprawdza mnie... Ale jestem twarda... pół godz darł się w niebo głosy. A po pół godz jakby ktoś guzik STOP nacisnął...Wszystko minęło. Zaczął się bawić jakby nigdy nic, śmiać się. Wiedział, że nie ma szans z mamusią hehe. A czy Wasze pociec hy też czasem mają coś takiego, że po przebudzeniu (po snu popołudniowym) beczą, są jakieś "rozlazłe", marudzą? Mój mały czasem jest nie do wytrzymania po drzemce... :( idziemy dziś do lekarza...ciekawe, co nasza "służba zdrowia" zaradzi na suche plamy Wiktora.... Pogoda piękna dziś u Nas, a jak u Was? :):):) Aniaania-z tą temperaturą, to nie martw się na zapas :) Jest niska, więc nic na razie groźnego się nie dzieje... Mój Wiktor przy każdym ząbku ma temperaturę... Pewnie lekarz dobrze powiedział-ząbki. Minie nie wiadomo kiedy, zobaczysz... mój maluch właśnie gotuje :) Robi na śniadanko fluid z klamerką do bielizny :D spróbował, czy dobre i idzie tatę karmić :D A mazakami popisał wszystko-lodówkę, ściany, prześcieradło, grzejniki, filiżanki moje, pojemniki na żywność, panele i dywan w pokoju, krzesełko uczydełko itp., itd :D i uwielbia ssać chusteczki te nawilż....
-
aniaania-zdrówka życzę z całego serducha :* Agnik-masz rację, ten film jest straszny.... Ja tylko początek obejrzałam, nie dałam rady całego....siostra moja cały widziała...Ja od wczoraj co chwilę ryczę jak sobie pomyślę o ty dzieciąteczku :,( Ma może 9 miesięcy..... Jaki świat jest okrutny, pomyśleć, że własna matka, ta, co powinna być ostoją....nie mogę z tym żyć, funkcjonować. Czasem się głośniej krzyknie na dziecko, to ma się wyrzuty sumienia.... Ach... Chciałabym tylko utulić tego maluszka do snu, mocno przytulić, żeby już się nie bał :( Boli serce.... Mój aniołek śpi od godziny 18:30...dziś nie zrobił sobie drzemki wciągu dnia, więc jestem padnięta...Jutro chrzestna go zabiera, hurrrrrraaaa :)
-
Ja nie mogę dojść do siebie po tym filmiku... Płakałam ze dwie godziny i tuliłam Wiktora do siebie... Jak można być taką KURWĄ!!!!!??? Nie gniewajcie się za wyrażenie, ale....nie mam słów...
-
nie mogę się otrząsnąć po tym filmiku, obejrzałam tylko początek, nie dałam rady dalej. Pomóżcie jakoś, wstawiajcie to gdzie się da, na różnych forach itp.
-
http://strefavideo.pl/?videos=udostepniajcie-to-niech-zabiora-jej-dziecko pomóżciee jakoś odnaleźć tą sukę!!!!! wklejajcie gdzie się da dziewczyny!!!!
-
Aż przykro tu zaglądać, takie pustki :( Zaglądam i zaglądam, a tu nic :( Co się dzieje z Wami??? U nas pogoda straszna!!!!!!!!!! Leje już drugi dzień bez przerwy, zimno, ponuro, szaro... Mały marudny, nudzi się w taką pogodę i wcale mu się nie dziwię... Staram się wymyślać mu jakieś zabawy dla zabicie czasu, ale nic to nie daje... Na krótką metę jedynie. W piątek mamusia chrzestna Wiktora obiecała zabrać go na cały dzień :) Może odpocznę troszkę. Jemu taki wypad również się przyda, odetchnie od mamuśki hehe. Lubi czasem pobyć beze mnie, ale..... Niestety nie ma kto go zabrać, babcia ze strony męża zawsze się wymiga, dziadek.....(bez komentarza), a moja mama, która chętnie by z wnusiem całe dnie spędzała jest za daleko :( I tak to wygląda... Skóra Wiktora jakby troszkę ładniejsza. Kilka dni temu z policzków zeszła mu stara, wysuszona skóra (schodziła płatami dosłownie), a po tym przejaśniała i zrobiła się gładsza. Nie daję Wiwiemu jogurtów, sera żółtego, białego i w ogóle żadnych przetworów mlecznych...czekamy na efekty i planujemy wizytę u pediatry.. Pozdrawiam i czekam na Was!!!!!!!!!!!!!!!
-
Aż przykro tu zaglądać, takie pustki :( Zaglądam i zaglądam, a tu nic :( Co się dzieje z Wami??? U nas pogoda straszna!!!!!!!!!! Leje już drugi dzień bez przerwy, zimno, ponuro, szaro... Mały marudny, nudzi się w taką pogodę i wcale mu się nie dziwię... Staram się wymyślać mu jakieś zabawy dla zabicie czasu, ale nic to nie daje... Na krótką metę jedynie. W piątek mamusia chrzestna Wiktora obiecała zabrać go na cały dzień :) Może odpocznę troszkę. Jemu taki wypad również się przyda, odetchnie od mamuśki hehe. Lubi czasem pobyć beze mnie, ale..... Niestety nie ma kto go zabrać, babcia ze strony męża zawsze się wymiga, dziadek.....(bez komentarza), a moja mama, która chętnie by z wnusiem całe dnie spędzała jest za daleko :( I tak to wygląda... Skóra Wiktora jakby troszkę ładniejsza. Kilka dni temu z policzków zeszła mu stara, wysuszona skóra (schodziła płatami dosłownie), a po tym przejaśniała i zrobiła się gładsza. Nie daję Wiwiemu jogurtów, sera żółtego, białego i w ogóle żadnych przetworów mlecznych...czekamy na efekty i planujemy wizytę u pediatry.. Pozdrawiam i czekam na Was!!!!!!!!!!!!!!!
-
nieeeee, no co Wy, nie piszcie tyle, bo nie nadążam :D Śpi...Mój mały terrorysta śpi. Jestem WYKOŃCZONA!!!!!!!!!!! Dziś zaliczył chyba ze cztery fochy, każdy po około pół godziny. Tragedia. Darł się, bił....Masakra. Chciał,żebym go nosiła. Ale twarda byłam. WYGRAŁAM!!!!! :):):) Spacery już przed godziną 9:00, drugie śniadanie jadł w plenerze. Obudził się koło godz 5:00 i od razu piszczał "daaaada, dddada, dada". Najchętniej by spędzał na dworze 25h. Umył się w wodzie, którą pies ma do picia.Tylko czaka na okazję, żeby w jakiejś wodzie pogrzebać hehe. Piszcie cooooś :(
-
Ja jeszcze nocnikowanie odłożyłam na później :) Może dwa razy Wiktora na niego posadziłam, ale ryyyyyyk był, szok. Nie chcę go zniechęcać. Zresztą czytałam w jakiejś gazecie typu Mamo to ja, że dzieciuchy po 2-gim roku życia zaczynają rozumieć i kontrolować już świadomie swoje potrzeby fizjologiczne. Jeszcze mamy czas :) Wiwi już na drugim rzucie :) Mam chwilę dla siebie. Mięsko zamarynowałam na obiad i sobie kompa załączyłam :) Czytając Wasze jadłospisy (o dzieci chodzi) stwierdzam, że mój syn nie zjada tyle wciągu dnia :O Zjada mniej, a jeśli o picie mm chodzi-nie przejdzie. Czaaaasem kakao, ale tylko te zwykłe, nie daję rozpuszczalnego, za dużo cukru. Obiadu z dwóch dań nie ma mowy, żeby zjadł :( Rano kasza dla dzieci na mm (ok 150ml), potem drugie śniadanie (jakiś jogurt, kanapka, serek wiejski, w zależności co mam w lodówce), potem koło 13:00 obiad, o 15:00 podwieczorek typu jabłko lub budyń z owocami (gotuję na mm) i po 18:00 kolacja (kasza, około 120ml).Kaszę oczywiście jemy łyżeczką, gdyż etap butelkowy mamy już dawno za nami :) Waży koło 12 kg, jest wysoki dosyć, ubranka na 18 miesięcy nosi już od lutego...